Powrót po roku abst...
 
Powiadomienia
Wyczyść wszystko

Powrót po roku abstynencji

24 Posty
10 Użytkownicy
18 Polubienia
646 Wyświetlenia
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

Witajcie, jestem ciekaw Waszej opinii na temat moich objawów po rocznej przerwie od alkoholu i ostatnim powrocie. Mam 38 lat, od około 10 lat praktycznie każdego dnia wypijałem 2-3 piwa wieczorem po pracy, w weekendy wiecej bo często po 6-8. Alkoholizm bezdyskusyjny i byłem tego świadomy. Czułem się z tym już źle wiec wiec dwa lata temu postanowiłem zostawić to sobie na weekendy, w tygodniu nie piłem choć nie ma co ukrywać że brakowało mi tego. Rok temu miałem wolny od pracy cały grudzień i był mundial, przepiwkowałem ten czas i postanowiłem że po tym nie będę pił przez okrągły rok, tak zrobiłem choć na początku nie było za przyjemnie. Odchorowałem ten grudzień, byłem jakby odwodniony, slabiutko spałem, miałem poranne lęki i bóle głowy ale udało sie. Minął rok, myślę sobie że można już czasem się napić tylko już z głową. W tym roku były 3 soboty w które wypiłem po 2 piwa, za każdym razem po kilku dniach, w środe lub czwartek dopada mnie takie samopoczucie jak wtedy gdy po miesiecznym maratonie odstawiłem czyli lęk, słaby sen, objawy odwodnienia. Trwa to 2-3 dni ale samopoczucie jest podłe. Czy to są objawy zespołu abstynencyjnego? Z tego co wszedzie czytam to wystepuje on po ciągu alkoholowym.. jakie są wasze doświadczenia i opinie?


   
Zacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 163
 

Lukas, jeśli alkoholik po rocznej abstynencji wprowadza alkohol do swojego organizmu, to uruchamia w swoim ciele i w swoim umyśle wszystkie mechanizmy choroby alkoholowej. 

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
annaoJ i jerzak podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

Czyli to są obecne objawy mojego uzależnienia? O dziwo nie mam problemu z kontrolą jak wszędzie czytam, chciałbym czasem wypić te 2-3 piwa ze szwagrem czy kolegą bo to jest całkiem przyjemne, fajnie sie rozmawia ale jak mam teraz za kazdym razem po tym mieć takie skutki uboczne to raczej podziękuję.


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

No i żeby uruchmić wszystkie mechanizmy to najpierw trzeba je zgasić a ja tego nigdy nie zrobiłem, po prostu nie piłem jak to sie określa na "dupościsku" choć aż tak się spinać nie musiałem. Po prostu inaczej funkcjonowałem, coś nowego i ciekawego po tylu latach monotonnego picia..


   
OdpowiedzZacytuj
Anetka
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 20
 

cześć Lukas

Pierwsze pytanie ma które sam sobie odpowiedz....czy to tylko naprawdę były tylko DWA PIWA i nic więcej?

Bo wiesz, po dwóch piwach trudno mieć objawy kaca czy odstawienne.

Nie musisz pić, ale chcesz.Może ty nie jesteś alkoholikiem tylko pijakiem?Bo alkoholika zabija pierwszy kieliszek czy piwo a nie ostatnie.

Alkoholik nie umie wypić tylko 2 piw.Może Twoje kłopoty zdrowotne mają żródło gdzie indziej?

Człowiek nieuzależniony nie zastanawia się gdzie, ile i kiedy wypił i nie ma zwykle poczucia winy z tego powodu.

Pozdrawiam

 

 


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

Anetko miło że wyraziłaś swoje zdanie, jestem ciekaw opinii osób siedzących w tym temacie ale jakoś nikt nie ma ochoty podzielić się doświadczeniami. Dokładnie to za pierwszym razem był 1 cydr jabłkowy 0,4l 4.5% a nastepne 2 soboty po 2 sztuki tego samego. Jestem tu anonimowy, po co mam pisać nieprawde. Zależy mi żeby się dowiedzieć czy to co mi się przytrafia jest normalne bo nigdzie się nie spotkałem z podobnymi objawami a trochę poczytałem. O sobie myślę że po tylu latach picia muszę być alkoholikiem tyle że w miarę potrafię sobie ograniczyć mocno to picie do weekendow czy jak teraz chcialem do bardziej okazjonalnego. Kac na drugi dzień praktycznie zerowy, po 4-5 dniach zaczyna sie od słabo przespanej nocy, wielomocz w ciągu dnia, odwodnienie, lęk i tak ze 2-3 dni. Psyhika uzależniona tak sie domaga kolejnej dawki? Piszcie proszę co myślicie, czy może ktoś miewał podobnie.


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 50
 

Witaj na Trzeźwym Szlaku


   
OdpowiedzZacytuj
daniel
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 32
 

Lukas, to prawdopodobnie głod alkoholowy. Zadaj sobie pytanie "po co piłem?" albo "co zapijałem?". Rozejrzyj się wokół swojego życia i pomyśl po jakich sytuacjach konkretnie pojawiają się te objawy. Ja pierwsze 2 tygodnie trzezwienia miałem bardzo lekkie, też piłem po 3 piwa wieczorem, ale po 2 tygodniach dopadły mnie lęki, suchy kac, glod alkoholowy. Nauczyłem się badać swoje zachowania i okazało się, że było to związane z silnym stresem w pracy oraz zerwaniem znajomości z moim długoletnim znajomym. Wcześniej był się napił i w ten sposób "umilił" sobie życie. Ale postanowiłem żyć w trzeźwości i w tych sytuacjach mój mózg domagał się rozwiązania, które zawsze dostawał, czyli szybkiego strzała w postaci alkoholu i uczucia ulgi, stąd lęki, poty i strach, bo mózg sobie nie radzi z problemem a nie dostaje natychmiastowego rozwiązania jak to zawsze było. Pamiętaj, Twój organizm nie jest twoim wrogiem tylko sprzymierzeńcem, on nie robi Ci nic na złość, po prostu przyzwyczaiłeś go do czegoś czego on się teraz domaga. Musisz nauczyć się zaspokajać te emocjonalne potrzeby w inny sposób. 

Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem.

Daniel, alkoholik.


   
@ndrzejej i Alex75 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 163
 

Wysłany przez: lukas
jestem ciekaw opinii osób siedzących w tym temacie ale jakoś nikt nie ma ochoty podzielić się doświadczeniami

 

Cóż... nie podzielę się własnym doświadczeniem, ponieważ nigdy mi się nie zdarzył powrót do picia po rocznej abstynencji. W tej kwestii wolę się uczyć na cudzych doświadczeniach a nie na własnych.

Z moich obserwacji jak wyglądają powroty do picia innych alkoholików, oraz z wiedzy jaką zdobyłam na terapii i w AA wynika, że powrót do picia odbywa się zwykle podobnie: wypiłem piwo albo drinka i nic się nie stało, więc za drugim razem wypiłem dwa piwa albo dwa drinki i też nic się nie stało, więc za trzecim razem... Resztę sobie dopowiedz. 

To, co odczuwasz między jednym a drugim sięgnięciem po alkohol to klasyczny głód alkoholowy. Tak to widzę.

Oczywiście masz rację pisząc, że swoich mechanizmów choroby alkoholowej nie rozbroiłeś. Skoro utrzymywałeś tylko abstynencję nie lecząc swojej choroby alkoholowej, to te mechanizmy były w tobie nadal, tylko uśpione. Terasz się uaktywniły. 

 

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

Dzięki za wasze opinie, faktycznie to musi być głód bo objawy pasują, słaby sen, ból głowy, lęki. Suchy kac miałem taki że aż język stał się cały biały jednego popoludnia choć dwa dni później zrobiłem morfologie i nie ma śladu odwodnienia. Dlaczego miłem, hmm myślę że uciekałem od swoich wrodzonych lęków i od samotności. Dodam jeszcze że te objawy głodu męczą mnie najbardziej rankami, im bliżej wieczora tym jest lepiej a piłem wlaśnie wieczorami. Teraz już będę troszkę mądrzejszy przynajmniej w tej kwestii. Kolejny problem jaki widzę to po przeczekaniu tych objawów czyli pewnie kilka tygodni wkrada mi sie taka monotonia, poczucie pustki. Rozumiem że po prostu muszę nauczyć się spędzać wolny czas w inny ale przyjemny sposób, znaleźć sobie hobby czy pasję tak? Rzeczywiście jest tak że czlowiek ma nadzieję że po odstawieniu tego świństwa wszystko będzie dobrze ale nie do końca tak jest.. tyle dobrze że to dostrzegam, rozumiem, przyznaję i chcem nad tym pracować. Dzięki jeszcze raz za podpowiedzi, jest to dla mnie ważne tym bardziej w tym trudnym momencie kiedy jestem przepełmniony tym podłym samopoczuciem!


   
OdpowiedzZacytuj
@ndrzejej
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 99
 

Witaj Łukaszu. 😊 

Twoje złe samopoczucie nawet po niewielkiej ilości alkoholu, to nic innego jak GŁÓD alkoholowy.

Twoje ciało jest może i ok., lecz chora jest wciąż DUSZA i UMYSŁ. I były one chore nawet przez czas Twej abstynencji.

Tu nic się nie zadziało, nie zmieniłeś zdania odnośnie picia.

Dzisiaj Twój umysł i podświadomość czekają na "stare dobre czasy". "Nauczyłeś" je systematyczności a teraz tak

brutalnie znowu obniżasz częstotliwość tej systematyki.

Jako alkoholik powiem Ci krótko: nie kombinuj z alkoholem, bo nic ciekawego Ciebie nie czeka w tej kwestii.

Jeśli Twoja ambicja nie pozwala Ci się poddać, to jest to chora ambicja, brak pokory, może nawet nieuzasadniona pycha.

Nie jestem święty i też kombinowałem już zdrowiejąc jak PIĆ Z GŁOWĄ. Nie da się pić z głową - jak głowa jest chora.

Nie pić potrafi tylko zdrowa głowa.

Polecam jakieś kroki w kierunku realnego działania:

https://spis.aa.org.pl/
Na smartfona istnieje też aplikacja MEETING GUIDE, która pozwala znaleźć mitingi AA w okolicy aktualnej lokalizacji GPS - podająca adresy miejsc i odległość od nich w km w linii prostej. Ja właśnie tam zacząłem leczyć swoją chorą głowę ucząc się żyć wg. TRZEŹWYCH ZASAD. Samemu trudno o trzeźwe myślenie, dlatego pośród zdrowiejących alkoholików raźniej, prościej i pogodniej - co by nie rzec weselej i radośniej, bo na początku do śmiechu nikomu nie jest. Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

Dzięki Andrzeju za wyrażenie swojej opinii na mój temat, na pewno masz sporo racji, pewnie już to wszystko przerabiałeś. Widzisz wydawało mi się że będę mógł bez problemu raz w tygodniu napić się piwa a w tygodniu nie ruszać alkoholu, tak z resztą robiłem zanim postanowiłem całkiem od tego odpocząć przez rok (piłem najczęściej w piątki i soboty wieczorami po 6-8 piw a w tygodniu "dupościsk"). Najwyraźniej jednak nic z tego skoro w środku tygodnia dopada mnie tak męczący głód który nie daje mi normalnie funkcjonować. Obecnie oczywiście nie ruszam alkoholu od 2 tygodni i próbuję się pogodzić z faktem że nie powinienem go ruszać już nigdy ale przeraża mnie taka myśl. Gdy pojawia się przerażenie to automatycznie też głód, na tą chwilę więc staram się o tym nie myśleć, kieruję się zasadą "dzisiaj nie piję" i tak leci. Jak to jest, gdy piłem to marzyłem żeby od tego odejść i to najlepiej raz na zawsze, gdy przestaje to z czasem zaczynam marzyć żeby to zrobić. Błędne koło... na szczęście nie wpadam w jakieś ciągi tylko bardziej kosztuje i sprawdzam efekty. Czyli w tym wypadku czas nie załatwi sprawy, obsesja nie przejdzie, trzeba leczyć chory umysł. Niestety na terapie nie bardzo mnie stać i nie mam możliwości zostawić pracy na kilka tygodni a na AA jakoś siebie nie widzę, nie wiem jak tam się zachować. Może mi ktoś podpowiedzieć jak to wygląda, mam tam pójść i gdzieś sobie usiąść na boku i słuchać czy podejść do kogoś prowadzącego i powiedzieć kim jestem i po co tu przyszedłem czy jak? Bardzo chciałbym wrócić do normalnego życia ale już wiem że sama abstynencja kończy się w najlepszym wypadku zamknięciem w sobie i depresją..

 

 


   
OdpowiedzZacytuj
marcin
M jak Małcin 😉 Moderator Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 94
 

Wysłany przez: lukas

Może mi ktoś podpowiedzieć jak to wygląda, mam tam pójść i gdzieś sobie usiąść na boku i słuchać czy podejść do kogoś prowadzącego i powiedzieć kim jestem i po co tu przyszedłem czy jak?

Na mitingu możesz po prostu słuchać. Nie ma przymusu wypowiedzi. Nie musisz też podchodzić do nikogo, żeby wytłumaczyć się z tego, czemu przyszedłeś. 

Mogę być tam, gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.

WWO - Mogę wszystko


   
jerzak podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
@ndrzejej
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 99
 

Wysłany przez: lukas
Niestety na terapie nie bardzo mnie stać i nie mam możliwości zostawić pracy na kilka tygodni

a na AA jakoś siebie nie widzę, nie wiem jak tam się zachować.

... jak to wygląda, mam tam pójść i gdzieś sobie usiąść na boku i słuchać

czy podejść do kogoś prowadzącego i powiedzieć kim jestem i po co tu przyszedłem czy jak?

Łukaszu 😉 terapia na NFZ nic nie kosztuje więc bariery finansowej nie ma.

Po drugie alkoholizm to choroba postępująca i nie wykluczone, że za jakiś czas będziesz miał możliwość zostawienia pracy kiedy to Ciebie

po prostu z niej wyleją. Po trzecie - jak się zachować na mitingu AA, nie jest żadną przeszkodą, trudnością.

Po prostu pójdź, a reszta zadzieje się sama. Najtrudniej jest zrobić ten pierwszy realny krok. Nie tylko Ty piszesz scenariusze, które

hamują podjęcie działania. Zatem pójdź, nie myśl za dużo. Usiądź, słuchaj, nie musisz zabierać głosu.

Jeśli pójdziesz na miting zamknięty to wszyscy na nim obecni to wyłącznie osoby z problemem alkoholowym, zatem kim jesteś i po co

przyszedłeś jest wiadome. Nawet jak wątpisz czy jesteś uzależniony, to masz prawo pójść i dowiedzieć się - kim jesteś.

Życzę odwagi. Pomyśl, że każdy z nas AA miał kiedyś takie same skrupuły przed pierwszym mitingiem.

Sam zobaczysz, że niepotrzebnie. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki. 👍 

 

Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/


   
marcin podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

Dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi, faktycznie moje samopoczucie musi być związane z głodami alkoholowymi, minęły cztery tygodnie i już czuję się dużo lepiej, mam lepsze i gorsze dni ale da się funkcjonować w miarę normalnie. Myślę ze na miting pójdę w przyszłym tygodniu pierwszy raz choćby po to żeby podzielić się doświadczeniami, może dostanę jakieś nowe wskazówki od tych którzy to wszystko już kiedyś przerabiali. Jeszcze raz wielkie dzięki! Ciekawi mnie jeszcze jak było u Was ze snem? Ja już pijąc nie spałem najlepiej ale to akurat nic dziwnego, alkohol w tym raczej nie pomaga. Jednak po odstawieniu to na początku spałem baardzo mało i słabo i nawet po rocznej przerwie dalej to nie było to. Czesto się budziłem w nocy, spałem po 5-6h i więcej nie mogłem a w ciągu dnia czułem brak snu. Co o tym myślicie, jak było u Was? Ktoś miał podobnie? A może powinienem szukać przyczyny w czymś innym..


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 81
 

Skonsultuj się lepiej z psychiatrą, który ci dobierze odpowiednie leki nasenne. Bezsenniosc jest męcząca, odbija się później na każdej sferze życia, a ziołowe suple z apteki nic nie dają. Nie ma się co męczyć z takimi problemami, bo im dłużej będzie trwała taka bezsennosc/inne okołosenne problemy, tym bardziej się to utrwala i gorzej leczy. Aha, i NIE BAĆ SIĘ takich leków, gdyż współczesna psychiatria ma takie leki, które w ogóle nie uzależniają, więc lekomania nie grozi.

Lub, jak nie masz lęków i nadmiernej paniki, to zioło. Raz za kiedy to ułatwia zasypianie, ja po trawie jestem jak dzieciak senny i spię bez problemu. Nie namawiam, to do twojego rozważenia.

Ta odpowiedź została edytowana 3 tygodnie temu 3 razy przez Dawid41

   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 34
 

Dawid sugerujesz na dobry sen zastapienie jednej substancjii psychoaktywnej na inna?🤔Ja bylbym ostrozniejszy z dzieleniem sie na forum dla uzaleznionych takimi doswiadczeniami,ale to ja.Lukas alkohol wyplukuje melatonine z organizmu ktora jest odpowiedzialna za sen,z czasem powinno sie to poprawic,tak bylo w moim przypadku i tak mi mowili na terapii i mieli racje,zreszta jak z depresja,lub stanami depresyjnymi gdyz alkohol silnie je wzmaga,takze gro trzezwiejacych alkoholikow zdrowiejac nagle z automatu pozbywa sie bezsennosci jak i epizodow depresyjnych.To jest moje doswiadczenie poparte wiedza jaka uzyskalem,pozdrawiam.


   
jerzak podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 81
 

Dziordzio, napisałem: jak nie masz lęków i nadmiernej paniki.Nie wpycham autorowi do ust, tylko sugeruje. Doraźnie mj nikomu nie zaszkodzi, ale jak ktos nie chce, to nie pali i po temacie.


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 117
 

Wysłany przez: dziordzioklunej

Dawid sugerujesz na dobry sen zastapienie jednej substancjii psychoaktywnej na inna?🤔Ja bylbym ostrozniejszy z dzieleniem sie na forum dla uzaleznionych takimi doswiadczeniami,ale to ja.

Też był bym ostrożny. Przy zakupie jakichkolwiek środków farmakologicznych, leków zalecana jest konsultacja z farmaceutą lub lekarzem.

Osoba odpowiedzialna nie udziela tego typu ,,rad”.

 

 

,,Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze"
Seneka


   
dziordzioklunej i Mandala podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 81
 

Dziordziowi raczej chodziło o zioło, bo o lekach wyraźnie napisałem, żeby autor poszedł do psychiatry, bo tylko psychiatra dobierze mu odpowiednie leki. Nigdzie nie napisałem, żeby jakakolwiek farmaceutyki bral na własną rękę (wręcz przeciwnie, a dostępne bez recepty leki na spanie są nic nie warte). 

Ta odpowiedź została edytowana 3 tygodnie temu przez Dawid41

   
dziordzioklunej i malykrzysio podziękowania
OdpowiedzZacytuj
@ndrzejej
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 99
 

Mam nadzieję, że zarówno leki nasenne jak i trawkę - jako lekarstwo na bezsenność Łukasz potraktujesz jako dobry dowcip.

Trawa - to substytut alkoholu, leki nasenne nawet te nieuzależniające to chemia dla wątroby, dla mózgu.

"Czesto się budziłem w nocy, spałem po 5-6h i więcej nie mogłem a w ciągu dnia czułem brak snu."

W zdrowieniu z alkoholizmu staramy się "brać na klatę" przeciwności losu i  podchodzić do nich bez chemii.

Nie wiem ile masz lat, ale dla mnie 5-6 godzin to świat i ludzie.

A gdy nachodzi chęć na drzemkę za dnia - nie bronię się czasem, byle nie dłuższą niż 20-30 minut.

Pisz Łukasz jak tam było na mitingu. Pozdrawiam. 👍 ☕ 

 

 

Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  
  1. Andrzejej mam 38 lat, jak mam rozumieć że 5-6h to świat i ludzie? Oczywiście chciałbym uniknąć wspomagaczy snu, chciałbym wrócić do normalnego i zdrowego trybu życia i nauczyć się nim cieszyć bez używek. Jutro wybieram sie na miting w swoim mieście. Trochę się niepokoję ale z drugiej strony mam nadzieję że to pomoże w trzeźwieniu i normalnym funkcjonowaniu bez alkoholu. Raczej każdy kto był czy raczej chodzi to sobie chwali więc coś w tym musi być. Dam znać jakie wrażenia.

   
@ndrzejej i jerzak podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 10
Autor(ka) tematu  

Poszedłem na miting już dziś, przełamałem się. Fajnie bo poświecili mi sporo czasu, poopowiadali swoje historie picia i zachęcali do uczęszczania. Niektórzy mają bardzo przykre doświadczenia z okresu picia, ja aż takich nie mam co nie zmienia faktu że nie chcem już pić. Mówili też abym na razie słuchał i dużo było mowy o tym że warto znaleźć sponsora i przejść program 12 kroków ale nie bardzo rozumiem jak się go szuka i kiedy będę gotowy. Myślę że z czasem się dowiem. Generalnie myślę że warto tam chodzić, sluchać o problemach innych i z czasem może dzielić się swoimi przeżyciami i problemami. Myślę że jutro pójdę na kolejne spotkanie. Na tą chwilę zależało by mi na tym żeby z kimś szczerze porozmawiać o tym co czuję, z czym sobie nie radzę i ogólnie o swoich problemach ale na to może przyjdzie czas. Mam wrażenie że to jest miejsce w którym mogę się sporo nauczyć, warto było się przełamać. Wszystkim którzy tutaj coś mi podpowiedzieli, poswięcili swój czas dziękuję! Sami wiecie jak ważne jest wsparcie


   
Jurek, dziordzioklunej, szekla i 2 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
@ndrzejej
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 99
 

Wysłany przez: lukas
... mam 38 lat, jak mam rozumieć że 5-6h to świat i ludzie?

Piszę o swoim wieku i o swoim spaniu. Wczoraj np. zasnąłem ok. 21.3o, a obudziłem się ok 3 w nocy. Zrobiłem zwrot

przez rufę na lewy bok i dalej to była już taka drzemka, bardzo płytka. Ok. 4 zamiauczał kot, myślałem że chce wyjść

- a on zmyłę zrobił i przykleił się do michy. Przeczekałem jego taktyczny manewr i gdy podjadł zaprosiłem gościa do wyjścia.

Myślał cwaniaczek drobny, że mnie przeczeka aż się położę znowu - to będzie mógł pobyczyć się z ludźmi razem gdy zasną. 😜 

Z wiekiem sen się skraca i to też zależy od wielu czynników - np. sposobu życia, odżywiania.

W tym temacie poczytaj jak podregulować swój zegar biologiczny i życzę Ci w tym względzie - stabilizacji.

Fajnie, że zaczynasz chodzić na mitingi. Pośród innych ludzi zaczynasz poznawać siebie, a to bezcenna wiedza

dla alkoholika. Nie bez znaczenia jest też to, że poznajesz praktyczne sposoby "na trzeźwe życie" i czujesz,

że przynależysz do jakiejś społeczności, nie izolujesz się z powodu swego uzależnienia.

Gdybyś tych ludzi spotkał na ulicy - nie rozpoznałbyś w zdecydowanej większości z nich alkoholików.

Na mitingach nazywają się alkoholikami dla siebie i dla Ciebie, dla innych alkoholików. Łączy nas jeden cel

- pragnienie niepicia czyli życia w trzeźwości. Warto wstyd za swój alkoholizm przekuć w ŚWIADOMOŚĆ swej choroby.

To ona z reguły uruchamia w alkoholiku szczere pragnienie niepicia. Pozdrawiam serdecznie. ☕ 

 

Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/


   
OdpowiedzZacytuj