Mam brata,który pije,ćpa,śpi do 15 i oczywiście nie pracuje,bo po co? Mój dziadek 90letni,który nie ma pieniędzy,a mnóstwo wydatków sponsoruje alkohol brata,ciotka która od jakiegoś czasu nie może znaleźć pracy,moi rodzice,którym czasem brakuje do pierwszego. Bo brat błaga,że że znajomymi wychodzi niby coś zjeść, oni jeszcze spłacają jego długi.Cały świat wokół niego się kręci wszystko mu kupią, wszystko dadzą,bo on poprosi. A ja na to patrzę i mnie trafia. Dziś była sytuacja,że jakaś pani pomyliła numer telefonu i przelała pieniądze na blik brata zamiast do sklepu i brat wydał kasę,ale rodzicom kazał oddać i co lepsze dziadek mu dał dziś pieniądze i ani się nie dołożył do tego,bo "odda jak zarobi".
Witaj Ewelina na forum.
Odpowiadając na pytanie z tytułu twojego wątku, nie można nikomu pomóc jeśli ta osoba/osoby nie chcą lub nie potrzebują pomocy.
Możesz powiedzieć, że są terapie dla osób współuzależnionych albo mityngi Al-Anon gdzie spotykają się osoby, które mają wśród swoich bliskich osobę uzależnioną i dzielą się swoim doświadczeniem.
Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś.
Coniguliaro Dominick
Może pomoc,to za duże słowo,ale jeśli osoba uzależniona od alkoholu i narkotyków ciągle mówi o śmierci i,że zabije się do swoich 21 urodzin do tego się tnie i podobno widzi zjawy,z nikim nie rozmawia czy w takim przypadku jednak interweniować i wezwać pogotowie? Tylko pytanie czy to pomoże,ale z drugiej strony nie robić nic?
Cześć.
zabije się do swoich 21 urodzin do tego się tnie i podobno widzi zjawy
Specjalistą nie jestem, jednak uważam, że takie rzeczy nie są czymś normalnym. Czy ta osoba korzysta ze specjalistycznej pomocy?
Mogę być tam, gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
WWO - Mogę wszystko
Nie. Nie chce nigdzie iść. Jedynym sposobem pomocy jest 112,bo siłą go nikt nie weźmie. Do tego wypisuje,że się zabije do 21 roku życia i wysyła zdjęcia ile wypił piw. Rodzina jego raczej nic z tym nie zrobi mimo,że byli koledzy u jego matki. Sam mówi,że jest alkoholikiem,ale on chce pić,bo lubi alkohol i bardziej to takie chwalenie ile nie wypił. Z rodziną średnio,od znajomych się odcioł, dziewczyny nie ma.
witaj Ewelino 🌹 , a Ty kim jesteś dla niego?
Dlaczego do Ciebie pisze?
Może dlatego, że to inni odcięli się od jego chorego zachowania i tylko Ty wykazujesz zainteresowanie?
Dlaczego Ciebie straszy, że sobie odbierze życie?
Nikt nie lubi być szantażowany. Póki ma widownię - będzie grał.
Póki lubi picie i życie w iluzji - będzie pił czy ćpał i NIKT poza nim nie ma na to wpływu.
Jedyne co mi przychodzi do głowy - zgłosić gdzieś te jego straszenie samobójstwem.
Jestem alkoholikiem - pozdrawiam serdecznie.
Czy w jakiś sposób czujesz się winna lub odpowiedzialna za niego, za jego słowa i myśli kiedy jest pijany?
Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/
Do mnie nie pisze. Nie chce mówić kim dla niego jestem. Powiedzmy,że obserwuje to z daleka. Wiem,że wygląda to jakbyśmy byli przyjaciółmi niemal parą,ale nic z tych rzeczy. Ja mam męża i jestem dużo starsza. Poprostu obserwuje co się dzieje jak rodzina nic z tym nie robi. Może i racja,że to dla obserwujących,a może naprawdę po tych narkotykach chłopak będzie chciał się zabić? Może to wołanie o pomoc?
Ewelino, doskonale Ciebie rozumiem - szkoda chłopaka mi również.
Nie powiem na pewno, że to jego gierki - niewykluczone, że to wołanie o pomoc.
Czym by to nie było - tylko on może to przerwać.
Jeśli jesteś tylko obserwatorem, to zapewne wiedzę o nim masz od kogoś - kto ma z nim kontakt.
Możesz jedynie z taką osobą pomyśleć jak konkretnie mu pomóc. Może pójdź na OTWARTY miting AA
i zapytaj trzeźwych alkoholików czy widzą jakąś opcję pomocy dla niego?
A może "uaktywnij" kogoś z jego rodziny lub znajomych, by spojrzeli na to jak wołanie o pomoc.
A dlaczego Twoim zdaniem rodzina go ignoruje a znajomi nie chcą mieć kontaktu?
Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/
Znajomi właśnie chcą kontakt,ale to on ucieka przed nimi i się nie odzywa. Oni byli u jego matki,bo się martwili po SMS,że się zabije do urodzin i napisał,że się pocioł,a matka na to,że śpi i on się czuje dobrze jak jest na delegacji...Znajomi też zaproponowali wezwanie pogotowia. Ciężko żeby on sam sobie pomógł kiedy on już zjawy widzi.
Ewelino, prosze abys zapoznala sie z regulaminem i nie tworzyla nowych tematow. Polaczylam je, tutaj kontynuj.
Może to wołanie o pomoc?
Odnosnie sytuacji, ktora opisujesz, mozesz zadzwonic na numer 112 i powiedziec ze masz infromacje, o kims kto grozi samobojstwem. Oni beda wiedzieli co zrobic.
Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś.
Coniguliaro Dominick
Zaraz, zaraz, przecież w pierwszym swoim poście na forum napisałaś że to twój brat. A teraz mówisz, że nie chcesz pisać kim on dla ciebie jest i że całą sytuację obserwujesz z daleka... Dziwne. Nie jesteś szczera, a w takiej sytuacji trudno ci pomóc.
„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)
Ewelino a ja Cię zapytam jaką Ty masz role w tej relacji?
Dlaczego bierzesz udział w tym przedstawieniu?
Potrafisz to zostawić?
Nie masz takiej mocy aby go uratować,on sam musi chcieć siebie ratować.