Weekendowe picie ro...
 
Powiadomienia
Wyczyść wszystko

Weekendowe picie rodziców....

5 Posty
5 Użytkownicy
23 Polubienia
245 Wyświetlenia
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 1
Autor(ka) tematu  

Teraz ....

Może zacznę od tego, że dziś jestem żoną i mamą 2letniej córeczki.... 

A kiedyś....

Nawet nie wiem od czego zacząć... miałam 8 lat, gdy moi rodzice zaczęli co weekend pić... butelka musiała być oprozniona bo inaczej nie poszłoby spać... moja mama ma bardzo słabą głowę bo po 2 drinkach miała zawsze "wzięte"  a potem .... A potem było co raz gorzej .... ledwo stała na nogach a musiała dopić drinka.... te weekendowe picie kończyło się przeważnie o 3 czy 4 nad ranem ...Jak już oboje mieli wypite, potrafili obudzić mnie słuchając głośno muzyki ...zasypiałam z włączonym radiem , żeby nie słuchać ich bełkotów... parę razy w nocy budziłam się aby spojrzeć czy światło u nich w pokoju się pali i czy jeszcze siedzą i piją..(jak widziałam że to światło się nadal pali było mi jeszcze gorzej i nawet radio już nie pomagało zebym zasnęła) ... Na każdych urodzinach/imieninach/grillach rodzinnych ona jedyna się tak strasznie upijała , że ledwo stała na nogach i to tata musiał ją prowadzić do domu ... nieraz gdy jej nie utrzymał albo się przewracała albo wpadała na krzaki ...pamiętam,  że raz ją poprosiłam aby już nie piła, obiecała mi, ale wytrzymała jedynie jeden weekend, albo aż jeden weekend ..potem było to samo ....również pamiętam sytuację, w której rodzice byli na imprezie firmowej , ja zostałam u babci (mieszkała obok nas, mamy łączone ogrody) miałam wtedy z 10 lat, przyszedł po mnie tata, napity, zaczęłam trzymać się babci i prosiłam żeby mogła u niej zostać,  bo jeśli on po mnie przyszedł to bałam się widzieć w jakim stanie jest mama.... babcia nie miała wyjścia i musiała mnie puścić do domu z tata ... okazało się że impreza firmowa przeniosła się z niektórymi osobami do nas do domu i przyznam szczerze że nie pamiętam wtedy stanu mojej mamy (może to i lepiej) ....W któryś pijacki weekend, poszłam spać,  i się po jakimś czasie obudziłam i wstałam z łóżka  zobaczyłam że pali się światło w łazience, weszłam i zobaczyłam we wannie mamę jak się nie rusza, zaczęłam krzyczeć Mamo, mamusiu, bo myślałam że nie żyje... To był dla mnie szok ! Straszny ! A ona wstała z tej wanny , okazało się że zasnęła,  nazwała mnie XXXXXX z tej wanny wypadła bo nie mogła utrzymać równowagi... Potem jak byłam starsza , to zdarzało się że wracała z pracy podpita bo ktoś miał jakies imieniny , a raz o 9.00 godzinie do niej zadzwoniłam jak była w pracy to odebrała i ledwo mówiła, wtedy ja zwalniałam się z pracy mówiąc że moja mama źle się poczuła bo ma problemy ze sercem (to akurat jest prawda) I muszę po nią jechać... 

Albo gdy wracałam ze studiów w niedzielę o 14stej , wchodzę do pokoju a tam kwiat porozwalany, ziemia leży na podłodze, fotele inaczej poustawiane, a ona śpi na kanapie, budzę ją a ona coś bełkocze to domyśliłam się że ma wychlane .... 

Albo gdy wyjechałam z chłopakiem na weekend , wracam do domu a ona ma oko podbite jakby ktoś jej przyłożył, powiedziała mi że niosła słoiki i się potknęła i spadła ze schodów z tymi słoikami ( moja mina była bezcenna jak mi to powiedziała) .... 

Wiele sytuacji by tu wymieniać... To weekendowe picie na umór, do dna, przy odwalaniu jakiś akcji trwało od momentu gdy miałam 8 lat do wieku 35 (zmieniło się to gdy urodziłam dziecko ) ....gdy byłam w ciąży też piła, raz szarpałam się z nią o butelkę... Jak byłam młodsza powiedziałam sobie ze moja córka nigdy nie zobaczy mnie pijanej, wiem jak to boli i wiem jak traci się zaufanie I szacunek do swoich rodziców....

Do tej pory to we mnie siedzi, tych  obrazków z nią pijaną, tych wszystkich akcji które robiła po pijaku nie zapomnie chyba do końca życia...

Gdy z nią chciałam normalnie porozmawiać o tym co we mnie siedzi do tej pory , to ona się obraża, nie wie o co mi chodzi i mówi,  że faktycznie wychowałam się w rodzinie patologicznej , i że ona codziennie piła, potem idzie do taty , a tata ją popiera i mówi "tragedia co ja gadam" ...

Nie rozumiem tego, czy oni naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego jak mnie ich widoki pijanych jako dziecko przerażały, jak pod wpływem alkoholu potrafiła mi wpadać do pokoju o 3 nad ranem i robić jakieś awantury, jak się przewracała, jak wypadała z łóżka, jak bełkotała...MAMA , to jest najgorsze !!! 

Kiedy uporam się z tym tematem ? To mi strasznie ciąży na psychice ..a nie wydaje mi się abym przesadzała tak jak  oni mówią...


   
Tomasz.K, Krysia, dziordzioklunej i 5 podziękowania
Zacytuj
Alex75
Użytkownik Moderator
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 87
 

Wysłany przez: magda_m08

Kiedy uporam się z tym tematem ? To mi strasznie ciąży na psychice ..a nie wydaje mi się abym przesadzała tak jak  oni mówią...

Magdo, ja sama nie dałam rady uporać się z tym co mnie spotkało w dzieciństwie. Skorzystałam z pomocy terapeuty. Nic o tym nie wspominasz, czy Ty korzystałaś z takiej pomocy?

Są terapie DDA, czyli dla dorosłych dzieci alkoholików, są też mityngi, gdzie możesz spotkać osoby z podobnym problemem i posłuchać ich doświadczeń.

 

https://dda.org.pl/mityngi-polska/

 

Magdo, jeszcze mam prośbę abyś zapoznała się z regulaminem ponieważ na forum nie używamy wulgaryzmów. Jest to ważne ponieważ następne użycie będzie skutkować czasową blokadą konta

 Dziękuję 

 

 

Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś.
Coniguliaro Dominick


   
dziordzioklunej, Katarzynka, szekla i 2 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
szekla
Naczelna Wiedźma Admin
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 88
 

Witaj Magdo

Myśle tak samo jak Alex.

Przepracowanie traumy z dzieciństwa z terapeutą może przynieść niespodziewane efekty. To trudna i ciężka praca, dużo łez. Nie mniej warto to zrobić dla siebie i dla Córci aby nie odczuwała Twoich "powrotów" do tram jakie przeżyłaś Ty

Żyj - powiedziała Nadzieja.
Bez Ciebie nie potrafię - odpowiedziało Życie.

Emilka Alkoholiczka


   
Alex75, Katarzynka i marcin podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Katarzynka
Wątek Kasi Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 79
 

Witaj Magdo na forum ❤️ Katarzynka

Dziś jesteś już dorosłą kobietą i mamą.Dziś mozesz się chronić,aby się chronić warto to wszystko zrozumieć.Dlaczego tak się dzieje i dlaczego czujesz się odpowiedziakna za to,dlaczego dalej o tym mówisz.Powtórze tak jak poprzednicy.Terapia .Tam możesz dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o sobie o których nie miałaś pojęcia.

Też jestem dzieckiem które wychowało się w domu gdzie był alkohol.Doskonale rozumiem o czym piszesz.Te pobudki po nocach...są mi bardzo bliskie.Ciągłe życie w napięciu...Kiedy mój tata pracował na popołunie i wracał o 22.30 do domu ,to ja odliczałam każdą minute...kiedy zbliżała się ta godzina...jeśli wracał o czasie to spokojnie zasypiałam...kiedy jednak była godzina 22.32.. 22.33. .22.40 to moje napięcie wzrastało...wiedziałam że poszedł pić i wróci w nocy i ZNÓW nas będzie budził i czepiał się np.tego że jedna szklanka jest w zwlewie nie umyta...

Ta odpowiedź została edytowana 2 miesiące temu 2 razy przez Katarzynka

   
kubek3city, marcin i Alex75 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 183
 

Witaj Magdo. Ja również nie sądzę, żebyś przesadzała opisując swoje wspomnienia i przeżycia z dzieciństwa, ale obawiam się, że rozmowy z rodzicami na ten temat nic nie dadzą, bo jeśli oboje są uzależnieni od alkoholu, to będą zaprzeczać prawdzie i umniejszać swoje picie i jego konsekwencje. Tak działa mózg osoby uzależnionej, jej myślenie i postrzeganie świata jest zniekształcone przez tzw. system iluzji i zaprzeczeń.

Miejsca, gdzie możesz znaleźć zrozumienie i wsparcie, i uporać się z tymi wszystkimi traumami z dzieciństwa, które cię prześladują, to ośrodki terapeutyczne oraz grupy wsparcia dla DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików). 

Ja jestem trzeźwą alkoholiczką, ale jestem również DDA. Przeszłam terapię, której efektem było uwolnienie się od wpływu dzieciństwa na moje dorosłe życie. Oczywiście nikt mi tam nie wymazał wspomnień, ale teraz, gdy pojawiają się wspomnienia z dzieciństwa, nie przeżywam tego wszystkiego tak silnie  i intensywnie, jakby to się działo wczoraj. Mam to przepracowane. Odczuwam spokój i dystans. Lepiej też rozumiem samą siebie, wiem, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach. Potrafię odróżnić prawdziwą siebie od ról, które nauczyłam się odgrywać w dzieciństwie i które nieświadomie odgrywałam potem w dorosłym życiu. 

Dziękuję ci, że się podzieliłaś swoją historią. Witaj na forum. Jeśli masz jakieś pytania, postaram się odpowiedzieć. 🌻 

 

 

 

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
@ndrzejej, kubek3city, jerzak i 1 podziękowania
OdpowiedzZacytuj