Jak nie dać się zma...
 
Powiadomienia
Wyczyść wszystko

Jak nie dać się zmanipulować

28 Posty
10 Użytkownicy
63 Polubienia
1,221 Wyświetlenia
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Witam wszystkich serdecznie, szkoda że nie ma mojego wątku w archiwum bo był nowy. Ale chciałam podzielić się co u mnie słychać. Mąż od 4 tygodni pił ciągiem teraz od poniedziałku zaczoł trzeźwieć to znaczy jego rodzice mu w tym pomagają dając mu tabletki na spanie i uspokojenie bo myślą że tak mu pomogą. Więc z tego co wiem przesypiał te dni żeby go nie ciąglo do alkoholu teraz próbuje ze mną i dziećmi nawiązać kontakt. Ja dalej mieszkam u rodziców i trzymam się w swoich postanowieniach. Za waszą poradą zaczęłam chodzić na spotkania Al anon. I tak oto dzisiaj dałam się wyprowadzić z równowagi, ponieważ mąż dzwoni do 10 letniego syna i obiecywał mu że odbierze go ze  szkoły i spędza ze sobą czas. Ja się zgodziłam bo wiedziałam jak dziecku na tym zależy i jak Tęskni za ojcem. Syn miał zadaną lekturę do przeczytania i po nią przyjechał razem z mężem i nagle ja patrzę a mąż zabiera mi samochód którym jeździłam z dziećmi i zostawia jakiegos starego gruchota w którym nawet nie da się zapiąć nosidełka żeby córkę włożyć. Wpadłam w szał! przyjechał na plac jak by nigdy nic i kluczykami zapasowymi zabrał samochód gdzie miałam tam swoje rzeczy i dziecka fotelik i wózek nawet nie powiedział ani słowa że chce tak zrobić. Pił przez 4 tygodnie musieliśmy się z dziećmi wyprowadzić z domu nie dał do tej pory ani złotówki na dzieci jeszcze samochód zabrał. Dostałam takich nerwów że synowi nie pozwoliłam jechać z nim z powrotem a jemu kazałam się  wynosić. Jestem zła na siebie bo za wszelką cenę chce chronić dzieci i nie chce narażać ich na stres a tutaj wyszło co innego. Nie wiem czy dobrze zrobiłam,on oczywiście wypisuje mi smsy że zniszczyłam ich wspólny czas który mieli zaplanowany i że jak by syna odwiózł to by mi oddał tamten samochód ze robię awanturę nie potrzebna. A nawet nie poinformował mnie co chciał zrobić. Jestem załamana ta sytuacja i jest mi źle że dzieci muszą cierpiec. 


   
Matylda, marcin, Krysia i 2 podziękowania
Zacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Już nie wiem jak mam się zachowywać w stosunku do męża jak z nim postępować i jak rozmawiać, chciałam wszystko ugodowo ale z nim się nie da, bo żadnej skruchy nie poczuwa ani żadnej zmiany że źle robi. Teraz będzie robił na złość a po wczorajszym to już może pijany jest....ahhh 


   
jerzak podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 186
 

Cześć Marcela. 🌻 

Niestety, nie pamiętam tego co pisałaś wcześniej, więc trudno mi się zorientować, czy twoje czasowe odejście od męża jest początkiem rzeczywistej zmiany, polegającej na zakończeniu przez ciebie tego małżeństwa, czy może twoim celem jest wywarcie wpływu na męża i spowodowanie zmiany jego postępowania. Zechcesz napisać, jaki jest twój cel, co chcesz tym rozstaniem osiągnąć?

Widzę, że sprawy finansowe i majątkowe macie nieuporządkowane, nie są też ustalone prawnie zasady widywania się ojca z dziećmi, więc sądzę, że na razie ani on, ani ty sama nie macie jeszcze podjętych żadnych decyzji, co będzie dalej z tym związkiem.  A twoja złość i rozczarowanie wynika z tego, że mąż zachowuje się nie tak, jak oczekiwałaś, to znaczy nie zamierza zmienić swojego postępowania, bo żadnej winy w sobie nie widzi, nie okazuje skruchy, przeciwnie - obwinia ciebie i robi ci na złość. Cóż - wyciągnij wnioski i podejmij decyzje. Myśl przy tym o sobie i dzieciach, o tym jak polepszyć wasze życie, a nie o tym, co on robi i myśli alkoholik  i jak z nim postępować. 

 

Ta odpowiedź została edytowana 2 miesiące temu przez Tomoe

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Tak masz rację jeszcze nic nie jest uregulowane prawnie, ponieważ wyprowadziłam się z dziećmi 4 tyg. Temu byłam już na rozmowie prawnej co mogę w tej sytuacji zrobić i teraz tylko muszę ostatecznie podjąć decyzję zwlekałam z tym bo myślałam że szybciej przeczeźwieje i coś ustalimy ale myliłam się... Tak jak.zawsze zresztą. Łudze się że w końcu się opamięta i będzie chciał naprawdę podjąć trud walki przede wszystkim o siebie ale na darmo marnuje czas. Jest to bardzo ciężkie bo chciałabym oszczędzić dziecią tej sytuacji bo wiem że jeżeli dostanie papiery rozwodowe to będzie jeszcze gorzej robił na złość. Od kąd jesteśmy razem(13 lat) za wszystko jestem ja obwiniana przez niego i jego rodzinę. I dlatego nie czuje się pewnie w tym wszystkim bo czasami zastanawiam się czy rzeczywiście to nie ja powinnam się zmienić. I to ze mną jest coś nie tak. Widzę innych wpisy którym się udało wygrać walkę z alkoholem dlatego mam nadzieję, byłam na spotkaniu al anon i tam akurat te osoby które były na spotkaniu zostały w związku. Dlatego trudno jest mi podjąć ta decyzję bo wiem że już nie będzie odwrotu. 


   
Matylda i Katarzynka podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Alex75
Użytkownik Moderator
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 101
 

Wysłany przez: Marcela

chciałam wszystko ugodowo ale z nim się nie da, bo żadnej skruchy nie poczuwa ani żadnej zmiany że źle robi.

Tak się nie da. Kiedy byłam w związku z alkoholikiem miałam podobne oczekiwania i w czasie trwania tego związku i po rozstaniu. To jest chory człowiek, i nie jesteś w stanie się z nim "normalnie" dogadać. Póki miałam takie oczekiwania czułam frustrację. Dopiero jak zaakceptowałam, że ten człowiek się nie zmieni bo się nie leczy i regularnie wraca do picia, przestałam mieć oczekiwania. 

Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś.
Coniguliaro Dominick


   
marcin podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 186
 

Jeśli dobrze zrozumiałam, to oczekujesz od męża że przestanie pić i podejmie leczenie swojego alkoholizmu. A czy powiedziałaś mu jasno i otwarcie o swoich oczekiwaniach? Czy postawiłaś mu ultimatum "Albo leczenie - albo rozstanie"? Czy dałaś mu termin na spełnienie tego warunku?

Pytałaś jak postępować i jak rozmawiać z alkoholikiem. Odpowiem ci tak: rozmawiać konkretnie, postępować konsekwentnie. Jeśli teraz odeszłaś a pod wpływem jakiejś pustej obietnicy wrócisz, to on już całkiem przestanie cię szanować, bo uzna, że rzucasz słowa na wiatr.

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
Matylda, Katarzynka, marcin i 2 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  
  • Mąż był na leczeniu zamkniętym we wrześniu tamtego roku wrócił dzień przed wszystkimi świętymi. Jeździł na mitingi na początku jak wrócił, potem przestał bo stwierdził że nie ma czasu. Więc alkoholizm zaczął postepowac widziałam że nie radzi sobie mówiłam że powinien regularnie jeździ. Że powinien zapisać się do terapeuty zresztą on to wszystko wiedział ale podjął inna decyzję, więc ja mu powiedziałam że jeżeli po tym wszystkim co przeszliśmy znów nas zawiedzie to wyprowadzę się na zawsze i tak też zrobiłam. Wypisuje mi że chce widywać dzieci bo jest trzeźwy ( na razie 6 dni) ale ja się boje dać mu roczne dziecko zresztą które nie widziało ojca od miesiąca. A ja nie chcę się z nim widywać żeby przyjeżdżał mi pod dom. Nie wiem jak to rozwiązać.... Chce być konsekwentna w tym co mówię i robię. Dziękuję za wsparcie 

   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Witam , dziś mam gorszy dzień, zastanawiam się dlaczego mnie spotkało tak trudne życie, poprostu mam dość. Przeszłam wypadek samochodowy gdzie ledwo przeżyłam , poronienie w 18 tyg. Ciąży i jeszcze mąż alkoholik. Już mnie to przerasta Dwoje dzieci jeden 10 latek, córka Roczek dzisiaj ma... A ja cała w rozsypce... Bez żadnego zabezpieczenia finansowego bez domu  bez samochodu bo wszystko jest na męża i bez żadnych perspektyw na przyszłość w wieku 33 lat 😔 Mąż cały czas teraz robi na złość, żadnej zmiany cały czas pod górkę nie pije kilka dni ale chyba już mu się bardzo chce bo jest bardzo nerwowy i agresywny, myślałam że jak przestanie pić to zazwyczaj miał wyrzuty sumienia teraz nie ma żadnych przynajmniej ich nie okazuje jeszcze obwinia wszystkich o wszystko, ehh z jego rodzina nie mam teraz kontaktu nie kłóciłam się z nikim i nikt nawet nie pomyślał o mojej córce żeby jej złożyć życzenia. Poprostu pewnie za wszystko obwiniają mnie co się z nim dzieje i cały czas go chronią i potwierdzają w jego głupocie!!jego mamusia się nim opiekuje i jeździ z nim wszędzie pilnuje go żeby nic sobie nie zrobił... Cieszę się że odcięłam się od tej chorej sytuacji jednak całkowicie się nie da przez dzieci. Syn bardzo tęskni i odbiera telefony od ojca który udaje że się nim interesuje a cały czas wypytuje co ja robię gdzie chodzę i za wszystko obwinia mnie i czasem zdarzy mu się przezywać mnie do Syna. Dzisiaj zablokowałam mu jego numer bo nie chce żeby tego wysłuchiwał ma dopiero 10 lat a mąż do niego mówi jak by był dorosły. Ahhh szkoda słów 


   
Matylda, Katarzynka i marcin podziękowania
OdpowiedzZacytuj
 Daka
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 1
 

Cześć Marcela, dobrze, że jesteś 🖐️ 

Domyślam się, że jaki to trudny czas - miałam namiastkę tego, kiedy też się wyprowadziłam od narzeczonego. I tak jak teraz myślę, to moim celem było głównie wstrząśnięcie partnerem, a nie realna chęć zakończenia toksycznego związku.  Nie trwało to długo, bo po tygodniu wróciłam. Ale emocjonalnie to był jeden z najgorszych momentów w moim życiu. Wróciłam, była obietnica poprawy, przez chwilę dotrzymana, a teraz mam wrażenie, że wszystko wraca do starego funkcjonowania. Brakuje mi konsekwencji, teraz doszedł lęk, jak sobie poradzę z ewentualnym rozstaniem itp. 
To, co teraz mi pomaga to terapia. Nie jest łatwo, ale to jest czas dla mnie i pracy nad moimi mechanizmami, mogę się przyjrzeć całej sytuacji z boku, nazwać to, co czuje i mechanizmy, jakie rządzą narzeczonym. Jeżeli masz możliwość, to polecam żebys też sięgnęła po profesjonalną pomoc. 

Dużo siły dla Ciebie ❤️ 


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Admin
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 11
 

Marcela moja żona dała mi jedną szansę,wiem.że wtedy w latach 90-tych drugiej szansy by mi dała,jak wróciłem z 6 tygodniowej terapii zacząłem chodzić na AA i biorę w nich udział do dzisiaj i nie zamierzam przerwać tego działania,jestem konsekwentny w swoich działaniach na rzecz swojej choroby,wiem również że moja żona jest również konsekwentna,pomimo że nie bierze udziału w Alanon i żadnej terapii,parę razy była że mną na Zlotach Wspólnoty i stwierdziła że ją to nie kręci.

Myślę że powinnaś stanowczo podjąć wezwania i ratować siebie swoją konsekwencją wobec niego.

Jedną szansę mu już dałaś,teraz on dziala z automatu manipulacja i ma nadzieję że Cię urobi na swoją korzyść.alkoholik to najlepszy aktor, wiem to po sobie


   
Matylda, jerzak i Alex75 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Mąż dalej pije to już będzie półtora miesiąca może z przerwami na dwa lub trzy dni ale wtedy jest na tabletkach, nie wiem czy to się kiedyś skończy. Już mu całkowicie się pomieszało w głowie zmyśla sobie historie, kłamie nie umie odróżnić rzeczywistości od kłamstwa. To bardzo się pogłębia i tak naprawdę jeszcze w takim stanie nigdy nie był. To jest straszne, dobrze że mieszkamy u rodziców i nie widzimy co tam się wyprawia przynajmniej mamy spokój . I tak zastanawiam się czy podać go do gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych( tam będzie musiał się stawiać raz na jakiś czas i podjąć terapię) czy ktoś miał z tym doczynienia? Czy dać sobie spokój ?Wiem że jeżeli sam nie będzie chciał to i tak to nic nie da. Ale musi w końcu jakoś przerwać ten ciąg bo ma dwoje dzieci na które musi dawać pieniądze bo ja nie mogę zostawić dziecka i iść do pracy bo jest za mala a on ma to gdzieś są kredyty i długów pełno narobił i teraz żyje jak w jakiejś bańce mydlanej nie ma styczności z rzeczywistością. Proszę o porade


   
jerzak podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 9
 

Marcela,

Czytając to, co piszesz odnoszę wrażenie, że nadal kręcisz wokół alkoholika.

Piszesz, że "on musi jakoś przerwać ten ciąg", bo ma dwoje dzieci, na które musi dawać pieniądze. Rozumiem to w taki sposób, że boisz się o to, że zabraknie Ci pieniędzy na utrzymanie siebie i dzieci, jeżeli mąż się nie ogarnie. Obawiam się, że ojciec twoich dzieci może nie zacząć zachowywać się odpowiedzialnie. Może dojść do sytuacji, w której nie przerwie ciągu, albo gdzieś przepadnie i nie będzie łożył na dzieci. Nie da się tego wykluczyć. Dlaczego miałby nagle zacząć zachowywać się w zdrowy i odpowiedzialny sposób?

Moje doświadczenie jest takie, że rozstanie jest trudne finansowo. Ale potem staje się na nogi, rzeczy stopniowo się układają. Jest coraz lepiej. Po rozstaniu zyskałem bezcenny spokój ducha i umysłu, który umożliwił mi podejmowanie rozsądnych decyzji finansowych, i w ogóle życiowych.

Piszesz, że ojciec dzieci "teraz żyje jak w jakiejś bańce mydlanej nie ma styczności z rzeczywistością". A gdzie Ty żyjesz? W tej samej bańce, czy gdzieś obok? Gdzie jesteś w swoim życiu, Marcela?

Dbaj o siebie, pozdrawiam - Tomek


   
Matylda, @ndrzejej, dziordzioklunej i 2 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Cześć, mąż w tamtym tygodniu zaszył się, to znaczy chyba rodzice go zmusili, i od tygodnia nie pije. Teraz nagaduje mnie ciągle żebyśmy wrócili do domu jak to on nas nie kocha i jak to przeprasza. Ja wiem że to kolejna faza trzeźwienia " miesiąc miodowy" nie daje się zmanipulować i konkretnie mu mówię że mam go dość on swoje ja swoje i jak by nie wierzy w to co do niego mówię, oczywiście obiecuje że będzie chodził na terapię itd. i zobaczę po jego czynach itd ... Ale i tak próbuje mnie zmanipulować żebym zamieszkała w naszym domu pod różnymi pretekstami bo on wyjechał w trasę i długo go nie będzie. Nie da mu się przemówić że już nie ma powrotów. Wcześniej tak robiłam że po pewnym czasie pękałam i wracałam. I myśli że tym razem też tak będzie... Teraz już mam dość tej karuzeli.... Chce spokoju od niego, ale nie wiem czy to będzie możliwe. Sprawa o alimenty i separację z możliwością zmiany na rozwód już w sądzie teraz tylko muszę czekać....  Boje się że znów dziecią będzie wmawiać jaki on teraz nie jest wspaniały i chce żebyśmy wrócili tylko ja ta niedobra bo nie chce żeby dzieci miały pełną rodzinę.... 


   
Krzysiek66, Tomoe i jerzak podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 2
 

Witaj Marcela. Jestem tu nowy. Nie piłem nigdy nie skin ciągiem,bo biorąc leki antydepresant i na arytmię już by mnie nie było. Wczoraj na stres,w sumie wyolbrzymiony przeze mnie zapilem paskudnymi plastikowymi pieśni i jakieś inne podłe piwa. Tak żałuję,że lekami się nie wyciszyłem,Modlitwa,rozmowa,itd. Partnerka jakiś stwierdziła,że nie przyjedzie,i jakby mniej jej zależało. Ma różne humory,też nerwicę pi dawnych związkach. Upadłem znów,po durnym stresie i mecze się cały dzień,przedtem noc. Oby spać tej nocy,leki wezmę. Okropna to trucizna,a jest legalna. To najgorszy punkt,jak kusi ten narkotyk w momentach sił silnych wzburzen...by zawalczyć,nie poddać się,wyciszyć. 

Twoj mąż po odwyku długo wytrwal,gdzie był,jak długo? Pil przedtem też tak silnie?? Że ma za co ..a jak z pracą? Moj brak dochodów stabilnych też mnie dołuje,pomagają rodzice Kochani,siostra. Byłem opiekunem seniora w DE,ale i agencję okradły,i pacjent okropny ostatnio,i niestety tam też zapilem...na samotność,pustkę,nerwy... Muszę do odpowiedzi. Chodziłem do Komunii,zły nie atakował. Wczoraj se.Jozefa,od rana były ataki,czułem to,klalem złego,i sprowokowałem. Może ktoś wierzyć lub nie ..ale zazwyczaj tak jest. Krzysztof,Wlkp

 

Marcela,wielu ma ciężko. Los jest niesprawiedliwy często. Masz dzieci,ja niestety nie,i już za późno chyba,przebierałem w kobietach,bałem się założyć rodzinę,bo zawsze były obawy o pracę w mdłym mieście,okolicy ..a za granicą nie wyszło. Jakbym był Strasburger,to może bym jeszcze miał dziecko...jestem młodszy. Ale on ma kasę ..

 

Koniecznie podaj,skierują do terapeuty,psychologa,i może zamknięte leczenie. Mnie Rodzice i siostra skierowali ,chodziłem do psychologa,terapeuty,kilka grup są,zaprzestałem lata temu...potem pandemia. Po prostu odchorowuje strasznie i spokój rodzicom,Partnerce . Jeśli tu miz psycholog na NFZ lub terapeuta,zobacE ..mam robię lękowa. Spokój tak ważny,zawsze obawy. Grupa lekka niepełnosprawności,staram się o lepszą,by mieć zasiłek stały. Ciężko z pracą na wieku 57 lat,co nie widać po mnie

 

POLACZENIE POSTOW


   
jerzak podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  
  • Mąż pije ciągami więc kiedy nie pije jest kierowcą zawodowym to jakieś pieniądze zarobi, ale jak go chyci to przepije większość pieniędzy i zapożycza się.  Był na odwyku zamkniętym w Gorzycach. Po powrocie Pierwszy miesiąc był ok potem nie dawal sobie rady i wrócił do tabletek na spanie uspokojenie i na depresję ale on w ogóle się nie stosował do zaleceń bo brał je 3 razy więcej niż, miał i chodził jak naćpany. Po odwyku wytrzymał 3 miesiące i pił przez półtora miesiąca z każdym razem coraz gorzej i coraz dłużej trwa jego ciąg. Poprostu nie stosował się do żadnych zaleceń po odwyku nie poszedł na terapię dodatkową, nie pisał dzienniczka kiedy mu kazałam to poszedł dla świętego spokoju na miting. Poprostu nie chciał się leczyć. I chyba nadal tak naprawdę nie chce tylko gada!! Wydaje mi się że cały czas jest na jakiś tabletkach i cały czas cygani. Ale nie chce dochodzić prawdy bo mam dzieci które mnie potrzebują i mojego czasu. Ktoś pisze że nie wie czy to ten moment czy nie żeby odejść czy taka osoba się jeszcze może zmienić. Ja też tego nigdy nie wiedziałam aż doszłam do takiego momentu teraz że już wszystko się we mnie przelało i jestem pewna że mam go dość i nie chce go znać. poprostu do tej pory to tolerowałam bo go broniłam że może tak źle nie jest bo jak nie pije to jest naprawdę dobrym człowiekiem bo jak nie pije to potrafi zarobić pieniądze i zadbać o dom, od roku przeszło nasze życie armagedon albo jest na tabletkach albo pijany albo to i to naraz i do tego mamusia tatuś i siostra jego którzy nie widzą problemu i cały czas mu pomagają i cały czas go pod ochroną trzymają, stwierdziłam że już koniec nie będę walczyć z jego nałogiem i cala rodzina. 

   
Matylda, Tomoe i Mick podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 186
 

Marcela, z alkoholizmu wychodzi jakieś 5 procent absolwentów terapii uzależnień, licząc tych, którzy ją ukończyli i utrzymują abstynencję przez 5 lat. Taki okres abstynencji obejmują badania skuteczności terapii.

Dodam jeszcze, że te 5 procent "szczęśliwców" to z reguły ci, którzy dbają o swoją trzeźwość - czyli przestrzegają zaleceń, uczestniczą w terapii pogłębionej i/lub w mityngach AA, realizują program 12 kroków, nie zastępują sobie alkoholu innymi środkami zmieniającymi świadomość. Twój mąż należy do tych, którzy tego nie robili, więc wrócili do picia. Dobrze, że masz tego świadomość, że jego obecny stan to efekt jego zaniedbań. Dobrze, że postanowiłaś przestać walczyć "z jego nałogiem i całą rodziną". Nie masz na nich wpływu. Czas zadbać o siebie i dzieci. 

Ta odpowiedź została edytowana 2 miesiące temu przez Tomoe

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
@ndrzejej, Ania14luty i jerzak podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  
  • Witam, tak się zastanawiam byłam na spotkaniach al anon i zapytałam kobiet czy są z mężami alkoholikami i wszystkie które tam były odpowiedziały że są jedni mężowie piją drudzy już kilka lat są trzeźwi, każda z nich została w małżeństwie po różnych przeżyciach. Mi na dzień dzisiejszy już tak. Się ulało moim mężem że nie chce z nim być, tak jak pisałam wcześniej, nie wiem czas pokaże może zmienię kiedyś to zdanie, ale na dzień dzisiejszy wiem że już (nigdy tak mi się wydaje) nie mogłabym zaufać i przekonałam się że cały czas żyłam w kłamstwie. Oczywiście nie był złym człowiekiem kiedy był trzeźwy nie był nigdy agresywny( mam namyśli przemocy ) bo agresywny słownie to czasem mu się zdążało. On raz był wkurzony i zły na wszystko za 10 min przepraszał bo sam nie wiedział dlaczego wybucha. Wiem że to przez chorobę alkoholową. Chce żyć w spokoju i czuć się bezpiecznie z nim nigdy nie wiadomo na czym się stoi i nie można na niego liczyć bo nigdy nie wiadomo. Zazwyczaj musiałam z wszystkim radzić sobie sama. On od kąd się zaszył już prawie miesiąc jest trzeźwy nagaduje mnie żebyśmy wrócili itd jak to nie żałuję ale ja jak bym już zamknęła się na tą gadkę i nie traktuje jej serio jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam, czy to może znaczyc że już przestałam go kochać i nie zależy mi na nim? Nie wiem na razie tak czuję  i wcale mi go nie brakuje... Nawet ciesze się z tego. Wiem że każdy jest inny jedni to znoszą drudzy nie... Zastanawiam się czy te kobiety bo nie ktore naprawdę chodzą na te spotkania już dobrych kilka lat i wiedza o tej chorobie dużo wiedzą jak się chronić i tak postanowiły zostać przy mężach, czyli jest to możliwe czy sie do nich tak przyzwyczaily czy już nie wiem. Jak ktoś robi coś zlego drugiej osobie i ta osoba przez to cierpi to można to znosić całe życie ??? Takie przemyślenia...
Ta odpowiedź została edytowana 1 miesiąc temu przez Marcela

   
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 186
 

No tak trafiłaś po prostu. W innych grupach pewnie spotkałabyś inne kobiety, w innej sytuacji życiowej. Ja spotkałam w Al-Anon zarówno kobiety, które  ze swoimi partnerami żyły w związku - czy to małżeńskim czy nieformalnym - i nie odeszły, i takie kobiety jak ja, które się z alkoholikami rozstały. 

Al-Anon nie narzuca jednego słusznego wyboru. Ale pierwszy krok Al-Anon mówi o uznaniu swojej bezsilności wobec alkoholu i alkoholika. Czyli - jeśli się decydujesz na związek z alkoholikiem, to przyjmij za pewnik, że nie masz wpływu na to czy on będzie pił czy nie, i nie staraj się go zmienić. 

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
marcin i Alex75 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
@ndrzejej
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 115
 

Marcelo 🌹 . Jedne kobiety zostają - inne odchodzą.

Te, które zostają - niekoniecznie skazują się na cierpienie. Poza faktem, że jedna osoba zniesie więcej, druga mniej - jest jeszcze ważne jakie granice w związku postawią, jak zachowuje się alkoholik i czy to sprawia, że mają swój komfort życia.

Ty widzisz swój komfort tak i tego się trzymaj. Jeśli nie potrafisz już zaufać i nie chcesz ciągłego życia w niepewności - to właściwy wybór.

Zupełne odcięcie się od niego zapewni Ci ten komfort. Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Witam, mija 4 tydzień gdzie mąż nie pije bo jest zaszyty, do tej pory było wszystko ok. Tak jak to bywa wszystko obiecuje i w ogóle ja oczywiście stanowczo mówię że nie chce mieć z nim nic wspólnego i trzymam się przy swoim. W poniedziałek coś mu się zrobiło w głowę to znaczy chyba przyszedł głód alkoholowy lub nie wiem jak to nazwać. Mąż przyjechał do moich rodziców na plac gdzie obecnie mieszkam z dziećmi, na skuterze, chciał starsze dziecko zabrać na plac zabaw, nagle coś mu odbiło i mojego brata zaczoł przezywać który stał na placu i nawet słowem się nie odezwał do niego.zaczol przeklinać i chciał się z nim bic. Nie wiem jak mam to wytłumaczyć bo naprawdę nikt do niego słowa nie powiedział a on zaczoł się rzucać. Brat mój nie dał się sprowokować chociaż ledwo wytrzymywał dzieci to wszystko widziały. Syn 10 letni taki był wystraszony że płakał do poduszki przez 15 min nie mogłam go uspokoić. Moja mama kazała odjechać i więcej na plac nie wchodzić. On się wsciekl i pojechał. Pojechał do swoich rodziców szukać wsparcia. Mój tata rozmawiał z moim teściem co on wyprawia to mój teść powiedział że to mój brat zaatakował mojego męża i na dodatek rozbił mu skuter. Wyobraźcie sobie że on tak nazmyślał swoim rodzicom. Wszystkim puściły nerwy. Ja zablokowałam numer tel. Męża sobie i dziecku i pojechałam następnego dnia zgłosić sprawę na policję. On Próbował się do mnie dodzwonić z innego numeru i cały czas nas o wszystko oskarża i przezywa jak by mu ktoś coś zrobił. Jestem w szoku bo tak jeszcze nie było żeby tak zmyślał. Pierwszy raz się z takim czymś spotykam. Proszę powiedzcie czy się spotkaliście z takim fałszerstwem żeby ktoś specjalnie rozbił sobie skuter i powiedział na drugą osobę. Nie wiem jak mam się zachowywać w stosunku do dziecka jak to wszystko tłumaczyć. Najlepiej to bym chciała żeby nie miał kontaktu z ojcem. Bo on nie dzwoni do niego zapytać jak tam w szkole tylko wtrąca go do naszych problemów. Boje się na przyszłość dawać mu dzieci i bardzo bym tego nie chciała ale na razie nie ma odebranych praw. Proszę doradzcie coś...jestem załamana 

Ta odpowiedź została edytowana 4 tygodnie temu przez Marcela

   
jerzak podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
@ndrzejej
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 115
 

Marcelo, 🌹  wcale Ci się nie dziwię, że masz obawy by pozwalać na jego spotkania z dziećmi skoro włącza

mu się niespodziewanie nieuzasadniona agresja. Skoro nie masz do niego zaufania to i w tej kwestii bądź

konsekwentna i na takie spotkania po prostu nie pozwalaj.

Nawet jeśli ma prawo do takich spotkań, Ty póki co nie masz nakazu na ich zgodę.

Alkoholik zaszyty "raczej nie z własnej woli" chciałby zobaczyć efekty swego poświęcenia dla dobra sprawy.

To dobro dla niego to dzisiaj - powrót na łono rodziny. W moim odczuciu chce dzieci użyć do rozgrywki

z Tobą. On dobry tatuś, nie pije już, nawet się "leczy", bo się zaszył by nie pić - a Ty niedobra matka,

która odchodzi i rozbija rodzinę. Dzieci mogą mu uwierzyć, bo nie znają istoty alkoholizmu, że np. jego

wszywka to za mało by nazwać ją leczeniem, że nikt nigdy nie da GWARANCJI na to jego niepicie.

Jeśli więc nie ufasz mu i nie zamierzasz już wracać do życia w stresie i niepewności - nie pozwalaj

na wykorzystywanie uczuć swoich dzieci do jego rozgrywek.

Alkoholik jest bardzo "zdolny" w racjonalizowaniu i usprawiedliwianiu nie tylko swego picia, ale też

i swego działania, które może być źle oceniane. Niewykluczone, że wracając gdzieś tam uszkodził skuter

i wykorzystał to do przymaskowania swojego błędu obwiniając o to Twego brata. Skoro uszkodził mu skuter

to oczywiste, że była i agresja. A może i sam perfidnie , celowo dokonał uszkodzenia by mieć wytłumaczenie

czemu z dziećmi się nie spotkał. Alkoholik w okresie odstawienia - zwłaszcza gdy tylko nie pije, może mieć 

huśtawkę emocji o dużej amplitudzie, wręcz od miłości do nienawiści. Kiedyś miał na to lek - ALKOHOL.

Teraz nie może po niego sięgać ze strachu. A w głowie nadal pijany, myślowy bałagan.

Dbaj o siebie i dzieci, pozdrawiam serdecznie. 👍 🌺 

Ta odpowiedź została edytowana 4 tygodnie temu przez @ndrzejej

Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/


   
annaoJ, Marcela, Katarzynka i 2 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
szekla
Naczelna Wiedźma Admin
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 94
 

W czynnej chorobie tak jest, że chory, ten najbardziej nieszczęśliwy,  z poczuciem niesprawiedliwości będzie obwiniał cały świat za wszystko co sie mu przytrafia a w szczególności  będzie obwiniał za swoje picie.

Wiem, że trudne to jest do zniesienia, zakłóca spokój, wali psychikę ale ważnym jest ocknąć się, przemyśleć i zdać sobie sprawę z tego, że to jest tylko wytwór jego chorej, pijanej iluzji.

Działasz Marcelo, wspierasz sie prawem i to jest dobre.

Dziecku proponowałabym mówic prawdę, taka adekwatną do wieku, że tata to chory człowiek. Wzbudzanie agresji, nienawiści byłoby niefajne. Dzieci w przyszłości będą miały i tak swoje zdanie

Żyj - powiedziała Nadzieja.
Bez Ciebie nie potrafię - odpowiedziało Życie.

Emilka Alkoholiczka


   
Marcela, Alex75, marcin i 1 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Anetka
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 21
 

Cześć Marcela

Dobra wiadomość,to mimo ,że myślisz,że masz 33lata to jesteś jeszcze młodziutka i możesz sobie na nowo całe życie ułożyć mimo złych doświadczeń.To tylko złe doświadczenie,które jest Twoją siłą.

Masz rodziców,którzy Cię wspierają,a to dużo.

Masz spokojne  miejsce do zycia,Twoje dzieci też,ogromny plus.

ALANON SUPER!, ale terapia pomogłaby nie wdepnąć w przyszłości w kolejny związek z osobą uzależnioną.

To,że mąż nie pije,prawdopodobnie się boi,bo ma wszywkę,ale po zachowaniu widac,że nic z tym nie robi i nie trzeźwieje.Moze do tego dochodza jakieś problemy psychiczne,o których nie wiesz.

Pierwsze,to nie bądź ofiara,naleza Ci się i pieniądze i cześć rzeczy.Podaj sprawę do sądu,alkoholicy są zwykle na przegranej pozycji.Dziewczyno,masz dwoje dzieci,to żadna łaska.Ojciec ma obowiązek łożyć,a jak nie to ściągną z niego alimenty,nawet jeśli teraz nie pracuje.W małżeństwie nie ma,że wszystko jego,walcz o swoje dla dzieci.Nie oczekiwałabym ani racjonalnego zachowania,ani wyrzutów sumienia ani zmiany.

Jak sie zmieni naprawdę  i będzie chciał być ojcem,zawsze może być.Teraz myśl o sobre o swoim życiu,dzieciach i przyszłości.Masz malutkie dziecko,potrzebujesz wsparcia a nie nerwów,stresu I awantur.Czasem wdepnie się w błoto,bo drugi człowiek,to kinder niespodzianka.Bylas bardzo mloda,teraz czas na zmiany

Szkoda życia czasu i atłasu.

Mój sw pamięci ex,przyjeżdżał po dziecko.i potrafił pijany z nim jeździć, wiem,bo policja go zatrzymała i wydmuchał odpowiednio.Zero zaufania do czynnego alkoholika,jeszcze z odpałami.

  1. Zadbaj o siebie I po prostu niczego nie oczekuj tylko działaj bez skrupułów,choćby dla dzieci.

Pozdrawiam 

 

 


   
Matylda, Marcela, Tomoe i 2 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  
  • Minął tydzień od ostatniego wybuchu niekontrolowanego mojego męża i nie wiem już jak to nazwać i teraz obrót o 180 stopni jest normalny i znów pisze jak to nas nie kocha i w ogóle,tak jakby w ogóle nie wiedział co się stało co na wyrabiał jak nas potraktował jak nas przezywał.. zachowuje się i mówi tak jakby nic się nie stało jak bym ja to wszystko zmyśliła. Nie rozumiem jego zachowania . Nie wiem co o tym myśleć... 
  •  
  • Mialam go cały czas zablokowanego w telefonie i bardzo dobrze się z tym czułam ale musiałam z nim się skontaktować i znów się zaczęła jego tym razem przemiana na lepsze. Zapewne chwilowa. Najlepiej by było jak by w ogóle się odciął od nas ale wiem że to nie możliwe bo będzie chciał kontaktu za wszelką cenę z dziećmi.  

 


   
OdpowiedzZacytuj
Alex75
Użytkownik Moderator
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 101
 

Jak mialas go zablokowango a musialas sie skontaktowac to po kontakcie znowu mozesz zablokowac i odzyskac wzgledny spokoj.

 

Wysłany przez: Marcela

Nie rozumiem jego zachowania . Nie wiem co o tym myśleć...

 

Do czego jest Ci potrzebne zrozumienie jego zachowania. Twoj maz jest chory i tak dziala ta choroba. Nie zrozumiesz tego bo to moze zrozumiec tylko osoba, ktora to przezyla, czyli drugi alkoholik.

Ze swojego doswiadczenia powiem, ze lepiej skupic sie na tym aby zrozumiec swoje zachowanie i przestac koncentrowac sie na zyciu uzaleznionego partnera/meza. Mi w tym pomogla terapia.

Moje posty na poczatku zaczynaly sie jak Twoje, byly skupione na tym co robil albo nie robil ON i zadawalam pytania, zeby zrozumiec. Bo jakbym zrozumiala to moze znalazlabym sposob. Nie, to tak nie dziala. Lepiej ta energie wykorzystac na leczenie swojego wspouzaleznienia bo to moze pozwolic Ci odzyskac rownowage i zadbac o siebie i dziecko.

 

Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś.
Coniguliaro Dominick


   
Marcela, Katarzynka, annaoJ i 5 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Z tym "nie rozumiem jego zachowania", chodzi mi bardziej że nie wiem czy to przez alkohol czy coś poważniejszego dzieje się w jego mózgu. bo nigdy aż takie wahania nastroju drastyczne i takie zachowanie gdzie nie wie co się z nim dzieje nie miały miejsca kiedy był trzeźwy.

Ale absolutnie nie chce się w to zagłębiać tylko zastanawiałam się ,

  • czy chociaż jest trzeźwy to jego zachowanie jest takie a nie inne i nie wiadomo czego się spodziewać  i gdyby kiedyś przyszło co do czego żeby zabrać chciał dzieci czy odwiedzić to poprostu to jest niebezpieczne... 

 


   
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 186
 

Kontakty męża z dziećmi sugerowałabym Ci uregulować sądownie, po konsultacji z psychologiem dziecięcym i z prawnikiem. 

Czy ty zamierzasz ciągnąć to małżeństwo czy je zakończyć? Masz jakiś plan? 

 

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
Marcela podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 19
Autor(ka) tematu  

Tak mam, złożyłam papiery do sądu o alimenty i o separację z możliwością zmienienia wniosku o rozwód jeżeli mąż nie podejmie leczenia. Złożyłam to ponad miesiąc temu bo nie wiedziałam jeszcze do końca czy separację czy rozwód. 


   
Katarzynka podziękowanie
OdpowiedzZacytuj