Mam pytanie, jak spisać taką listę ZA i PRZECIW (lub samych przeciw) jako wsparcie dla siebie na chwile pokus?
A nie wydaje ci się, że robienie takiej listy ZAMIAST podjęcia realnego leczenia swojego uzależnienia, to taka metoda domowa, równie skuteczna jak leczenie gangreny okładami z rumianku? A dlaczego? Bo pozostajesz sam na sam ze swoją głową, ze swoim uzależnionym umysłem, który cały czas pracuje nad tym, żebyś się napiła. Jak powiedział Albert Einstein: Nie da się rozwiązać problemu na tym samym poziomie świadomości, na którym się go utworzyło.
I w bonusie jeszcze jedna myśl na dziś: Tylko ty sama możesz tego dokonać, ale nigdy nie dokonasz tego sama.
Trzeźwego dnia i odwagi w działaniu. 🌻
„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)
Fakt, że nie ma Cię z wpisem na forum jak dla mnie oznacza, że piłaś ( obym się pomylił). I to nie jest jakiś zarzut względem Ciebie.
Natomiast jeśli tak się stało to wyciągnij wnioski i dziś też jest nowy dzień, który może być dla Ciebie trzeźwym dniem.
Ucieczka tylko pogorszy sytuację.
Trzymam kciuki.
Kiedyś modlilem się o siłę, żeby wytrzymać 6 godzin bez alkoholu i byłem przerażony czy dam radę, dziś patrzę po horyzont swojego życie i widzę się na końcu drogi trzeźwy i jestem spokojny.
Dzień dobry!
Zaczynam pracę - i dziś nie piję ❤️
Jestem alkoholiczką, nie piję od 27.04.2024 🖐️
Dzień dobry!
Zaczynam pracę - i dziś nie piję ❤️
Super to dobra wiadomość lubię się mylić w tak8ch tematach.
Kiedyś modlilem się o siłę, żeby wytrzymać 6 godzin bez alkoholu i byłem przerażony czy dam radę, dziś patrzę po horyzont swojego życie i widzę się na końcu drogi trzeźwy i jestem spokojny.
dziś nie piję ❤️
W ostatnim roku mojego dopijania się i testowania metody "sama sobie poradzę" przeczytałam w internecie że rano trzeba sobie powtarzać "dziś nie piję". Tak też robiłam, wstawałam rano i jechałam do pracy z postanowieniem że dziś się nie napiję. Ale gdy kończyłam pracę, w drodze na autobus wstępowałam do supermarketu, kupowałam cztery puszki piwa, po czym wsiadałam do autobusu starając się zająć miejsce z tyłu, a gdy kierowca ruszał z przystanku, wyjmowałam puszkę, robiłam "psssyt" i tym sposobem w drodze do domu wypijałam dwa piwa. Potem w domu następne dwa, a gdy mi było mało, brałam reklamówkę i szłam do sklepu (codziennie innego, bo się wstydziłam).
Nie rozumiałam, dlaczego metoda "dziś nie piję" u mnie nie działała.
A jak tam u ciebie, Anetko? Działa?
„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)
Alicjo u mnie ta manyra zaczęła działać kiedy poszedłem po pomoc.
Wcześniej też swoje ranne postanowienia topiłem w wieczornym alkoholu.
Ale... może w przypadku Anety będzie inaczej. Zresztą są wyjątki na naszym forum.
Więc dlaczego nie tym razem. Czas pokaże
Kiedyś modlilem się o siłę, żeby wytrzymać 6 godzin bez alkoholu i byłem przerażony czy dam radę, dziś patrzę po horyzont swojego życie i widzę się na końcu drogi trzeźwy i jestem spokojny.
I co tam u Ciebie. Jak sobie radzisz z trzeźwością.
Kiedyś modlilem się o siłę, żeby wytrzymać 6 godzin bez alkoholu i byłem przerażony czy dam radę, dziś patrzę po horyzont swojego życie i widzę się na końcu drogi trzeźwy i jestem spokojny.
Nie chcę być złośliwa ale myślę,że Lagherta już się szykuje na te super pomysły,które kiełkują jej w głowie dopiero po drugiej butelce wina. Dopiero wtedy jest mega kreatywna. Tylko dzieci żal...
Może tak może nie. Nie będę zgadywał i jak powiedziałem wolę się pomylić.
Zawsze warto ośmielić.
Kiedyś modlilem się o siłę, żeby wytrzymać 6 godzin bez alkoholu i byłem przerażony czy dam radę, dziś patrzę po horyzont swojego życie i widzę się na końcu drogi trzeźwy i jestem spokojny.
Nie przegrywa Ten kto upada,tylko Ten Kto się nie podnosi...
Hej, jak tam się masz?
Cześć Aneta,
Przeczytałem twoje wpisy.
Moja żona była alkoholiczką. Wiedziałem, kiedy piła, nawet jeśli w domu nie było butelek, a ona nie sprawiała wrażenia pijanej. Żyjąc z kimś blisko po prostu wie się takie rzeczy, dostrzega się je.
Nie wierzę, że wlewasz w siebie tyle alkoholu i twój mąż o niczym nie wie. Jeżeli nawet nie czuć od ciebie, to widać np. zaczerwienioną twarz i specyficzny nastrój. Mąż zapewne wie, w jaki sposób regulujesz emocje, więc jeśli widzi cię "uregulowaną", to wyciąga wniosek, że się jakoś "uregulowałaś" w międzyczasie.
Na grupie Al-Anon, na którą chodzę, powtarza się, że alkoholizm jest chorobą rodziny. To niemożliwe, żebyś chorowała na tę chorobę nie wywierając określonego wpływu na pozostałych członków rodziny. Myślenie, że pijesz w ukryciu, a twoje picie nie oddziałuje na innych, to część mechanizmu iluzji i zaprzeczeń będącego częścią choroby alkoholowej.
Życzę ci mądrych wyborów, pozdrawiam - Tomek