To ja tak skromnie....
 
Powiadomienia
Wyczyść wszystko

To ja tak skromnie..

15 Posty
9 Użytkownicy
14 Polubienia
236 Wyświetlenia
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 4
Autor(ka) tematu  

A co tam skromnie! Z grubej rury zatem.🔊🔊🔊

Nazywam się Anielska i jestem alkoholiczką.

Jestem córką alkoholika, a gdy moja mama się z nim rozwiodła, to w ciągu roku związała się z kolejnym alkoholikiem. Obaj już nie żyją. Pierwszy zapił się na śmierć, a drugiego sparaliżowało w połowie i jakoś tak po roku zmarł. Różnica między nimi była taka, że mój ojciec nigdy nie podniósł na mnie ręki i nigdy przy mnie nie przeklinał. A mieszkałam z nim 15 lat. Gorzej wspominam tego drugiego, któremu po alko budził się agresor i dostawałam regularny xxx (czy tu można przeklinać?) najczęściej za nic.

Piłam wiele lat, ze 20 się zbierze. Początki pewnie takie same jak u was, więc nie ma co opowiadać. Po drodze urodziłam 3 dzieci (w żadnej z ciąż nie piłam i nie paliłam - sukces, co nie? :>) I mimo mojego alkoholizmu wychowałam je na porządnych kobiety. Oczywiście przy pomocy mojego męża.

Zawsze szukałam jakieś powodu do zabawy, byłam bardzo towarzyska, mój dom otwarty niemalże dla wszystkich.

A potem pijana wsiadłam w samolot i dotarłam do angielskiej wyspy i tak jest tu 18 lat.

A teraz po kolei. W 2010 roku trafiłam do szpitala z ciężką marskością wątroby. Spędziłam tam 6 miesięcy i nie piłam. Dało się? No dało się. Szkoda tylko, że powrocie do domu, nie od razu, o nie, jakieś zasady muszą być, prawda? 9 miesięcy trzeźwości poszło się... daleko poszło. I tak mniej więcej po pół roku miałam kontrole lekarskie. Oczywiście w tych dniach byłam trzeźwa jak 🐷. Lekarze ostrzegali, ja przytakiwałam i robiłam swoje. Po pijaku spadłam ze schodów i tak sobie rozwaliłam łeb, że trzeba było zszyć, bo kawałek kości widoczny. Najmłodsza wezwała ambulans i calutki czas przy mnie była, trzymała za rękę, pocieszała jak umiała... a ja nic z tego nie pamiętam, xxx!!! Taka matka dobra ze mnie. 

w 2017 roku, na początku sierpnia moja najstarsza córka wychodziła za mąż. Bardzo poważnie się obawiała się mnie zaprosić na jej ślub i wesele, które odbywało się w Polsce.

(Tu krótka wkrętka. Jest takie badanie GGTP. Ono jest miernikiem chlania, norma dla dorosłych, zdrowych 40Ul do 120Ul).

To były ostatnie dni czerwca, a ja w swoim świecie.

Dostałam list z datą na koniec na spotkanie psychologiem. Pojechaliśmy tam z mężem. Facet próbuje mnie namówić na zajęcia w grupie, że, że nie mogę, ślub córki mam, a to już miesiąc, wie pan, przygotować się trzeba, kieckę matroniastą trzeba kupić, mężowi garnitur. To ja po powrocie z wesele ewentualnie się zgłoszę. Krótka piłka, a jego strony jeszcze krótsza: nie jestem pewien, czy pani dożyje do tego ślubu... wynik GGTP prawie 4tys.Ul.

Wróciłam do domu, wypiłam dwie butelki wina (bo piwa, czy wódki nie lubię) i poprosiłam męża, żeby mnie zawiózł na emergency. I tak chłop zrobił. To było 30 czerwca 2017 roku. Dodam, że po ojcu odziedziczyłam super twardy łeb, więc nie było po mnie za bardzo, że jestem w 3 xxx zalana. Ale w gabinecie pielęgniarka od razu mi czerwoną bransoletkę. Brzuch miałam tak wielki, jakbym czekała na te pięcioraczki.

Mój doktor, złoty człowiek na dzień dobry usłyszał ode mnie, że potrzebuje detoks, podwójny nawet. A o po pijaku, po morfinie dostaję halucynacji takich, że lepiej  nie ryzykować.


   
jerzak podziękowanie
Zacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 4
Autor(ka) tematu  

No, no... takiej pułapki to ja się nie spodziewałam 🙄

Anyway. Od tamtej pory nie tknęłam, ani nawet nie powąchałam.

Bolało, oczywiście, że bolało. Bolało jak xxx.

Przy okazji detoksu sprawa się zrobiła grubsza, bo się okazało, że mam tak spuchniętą wątrobę i tyle płynów, że było ten płyn spuszczać prosto z brzucha.

Ale ubłagałam doktora, żeby mnie wcześniej do domu zwolnił, bo mam  córki wesele. Puścił, ale pozwolił jechać autem, samolot w tym stanie jest dla mnie zbyt niebezpieczny.

Na weselu był toast szampanem. No przecież nie będę piła szampana! Poszłam do kelnerek, bo blisko było i poprosiłam, że by do dwóch nalały wody i podały je mnie i mojemu mężowi.

Po powrocie z Polski znowu musiałam się położyć w szpitalu, bo wróciłam do domu z zapaleniem otrzewnej. Też wyglądałam ciężarna krowa i też ten płyn mi prosto z brzuch spuszczali. Ale 8 litrów opuściło mój organizm.

To taka właśnie moja historia.

 

Pozdrawiam,

stara alkoholiczka Anielska 😎


   
OdpowiedzZacytuj
Moni74
Użytkownik Admin
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 51
 

Witaj na forum🤝

Zaakceptowałaś regulamin i go niestety nie przeczytałaś. Powtórne użycie wulgaryzmów spowoduje czasową blokadę konta. Na forum obowiązuje zakaz używania przekleństw i wulgaryzmów. Zapoznaj się proszę z regulaminem, coby nie było nieporozumień 👍

Jestem Monika alkoholiczka.

Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel


   
marcin, Alex75, szekla i 1 podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Alex75
Użytkownik Moderator
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 83
 

Witaj na forum Anielska

Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś.
Coniguliaro Dominick


   
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 164
 

Witaj na forum Anielska. Jak jest teraz? Jesteś trzeźwa? Dojrzałaś już do tego, żeby się rozstać z alkoholem? Jakby co, to na wyspach jest od groma polskojęzycznych grup AA. Mam tam paru znajomych trzeźwych Polaków, w tym także fajne dziewczyny, mogę was skontaktować, gdybyś chciała. 

Wodobrzusze to poważna sprawa... 

Ja mam na imię Alicja i jestem alkoholiczką. 

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 4
Autor(ka) tematu  

Tak to zwykle bywa, że ten regulamin jest ważny i lepiej go znać. 

Zgrzeszyłam! Czy będzie mi to wybaczone?  Naprawdę przepraszam.


   
Moni74 i szekla podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 50
 

Witaj na Trzeźwym szlaku


   
OdpowiedzZacytuj
Siwy
 Siwy
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 45
 

Tak czytam i czytam i mam wrażenie, że nadal kozakujesz i bagatelizujesz swoją chorobę. A pokora to jeden z ważnych elementów procesu trzeźwienia.

 


   
Mick, daniel i Ewelina podziękowania
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 6
 

Alkohol był u Ciebie codziennie? Byłaś na terapii?


   
OdpowiedzZacytuj
@ndrzejej
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 99
 

Witaj Anielska 😉 

Nie wiem czy to kozaczenie czy może pisząc o swoich pijanych "osiągnięciach" włączyły Ci się akurat emocje sprzężone z przekleństwami.

Pewnie masz wybaczone, bo zostałaś ostrzeżona o możliwości bana następnym razem.

Nie dowalaj już sobie z uwagi na przeszłość. Zostaw ją w spokoju jeśli rodzi niepotrzebne emocje.

To już historia, na którą nie masz wpływu. 

Pisz o teraźniejszości, o działaniu na rzecz swej trzeźwości, o emocjach - czyli o swej trzeźwej drodze.

Jestem alkoholikiem i pozdrawiam ciepło i serdecznie. 🌹 ☕ 

Jeśli czujesz przygnębienie, to dlatego, że żyjesz w przeszłości.
Jeśli czujesz niepokój, to dlatego, że żyjesz w przyszłości.
Jeśli czujesz spokój, to dlatego, że żyjesz w teraźniejszości. /Laozi VI w.pne/


   
malykrzysio podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 1 miesiąc temu
Posty: 4
Autor(ka) tematu  

Dziękuję.

Alkoholizm był mi pisany i genetycznie i towarzysko. Ocknęłam się kilka tygodni przed córki weselem. Stałam dokładnie na rozdrożu. W prawo droga prowadziła do trzeźwienia, w lewo do śmierci oraz zepsuciu tego pięknego dnia w życiu.

Witaj~:)

7 lat niepicia, to lekceważenie choroby? Dziękuję!


   
OdpowiedzZacytuj
Moni74
Użytkownik Admin
Dołączył(a): 3 miesiące temu
Posty: 51
 

Nie twórz proszę nowych wpisów, nie ma opcji indywidualnych odpowiedzi, tworzą się kolejne wpisy, jeden pod drugim.

Napisz tylko do kogo się zwracasz się z odpowiedzią. W ciągu 15 minut możesz edytować, coś dopisać, dokonać korekty opublikowanego wpisu.

Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel


   
marcin podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 117
 

Wysłany przez: Anielska

7 lat niepicia, to lekceważenie choroby? Dziękuję!

🍀Witam. Jestem alkoholikiem.

Czy coś więcej oprócz niepicia zrobiłaś dla siebie?

,,Alkoholizm był mi pisany i genetycznie i towarzysko.''

,,To ja tak skromnie..''   

Na czym opierasz to stwierdzenie? Są na to dowody?

 

,,Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze"
Seneka


   
dziordzioklunej podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Siwy
 Siwy
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 45
 

Wysłany przez: Anielska

7 lat niepicia, to lekceważenie choroby? Dziękuję!

z poprzedniego postu nie wynikało, że masz tak fajną abstynencje, raczej wsazywał wpis jakbyś  przed chwilę rzuciła.

Zatem sorki i gratuluję tej trzeźwości. I mając go taki długo rozumiem skąd ten ton. Po 7 latach można nabrać dystansu i i ironi.

Pozdrawiam serdecznie.

 


   
dziordzioklunej podziękowanie
OdpowiedzZacytuj
Tomoe
Użytkownik Zarejestrowani
Dołączył(a): 2 miesiące temu
Posty: 164
 

Wysłany przez: Anielska

Po powrocie z Polski znowu musiałam się położyć w szpitalu, bo wróciłam do domu z zapaleniem otrzewnej. Też wyglądałam ciężarna krowa i też ten płyn mi prosto z brzuch spuszczali. Ale 8 litrów opuściło mój organizm.

To taka właśnie moja historia.

 

Cóż... To ostatnie zdanie mogło wprowadzić w błąd, bo wyraźnie sugerowało zakończenie "twojej historii", czyli stan na moment, gdy się tu pojawiłaś i napisałaś o sobie. 

Nic w twoim pierwszym poście nie wskazywało na to, że "historia" ma ciąg dalszy w postaci siedmioletniej abstynencji.

Teraz też nie wiem, jaki jest stan na dziś - czy nadal jesteś trzeźwa, czy korzystałaś (korzystasz?) z jakichś form leczenia, czy może tę abstynencję - co nie daj Bóg - przerwałaś. Czekam zatem na ciąg dalszy. 

 

 

Ta odpowiedź została edytowana 4 tygodnie temu przez Tomoe

„To, jak ludzie cię traktują, to ich karma. To, jak na to reagujesz, jest twoją karmą” (Dalajlama)


   
OdpowiedzZacytuj