Można nie palić

matiwaldi napisał: to zmień terapeutę !!!

Myślisz, że ten mnie oszukuje ?

trędowaty napisał: Myślisz, że ten mnie oszukuje

nie ,nie myślę tak.......ale terapeuta nie może niczego Ci zabronić,ani nakazać !!!
Terapeuta wskazuje Ci drogę ,sugeruje,ale to Ty wybierasz !!!
jeżeli piszesz,że chciałbyś rzucić palenie ,to sugestią terapeuty zasłaniasz się,albo wykorzystujesz jako "alibi".ja też tak robiłem,ale żaden terapeuta nie powiedział do Ciebie -"... zabraniam Ci rzucić palenie ..."
a jeżeli tak Ci powiedział to z Niego taki terapeuta jak koziej doopy trąba !!!

Nie jest wskazane rzucać od razu dwa nałogi. To pewnie terapeuta miał na myśli...a Trendi od razu ...."zakazane ma"

No fakt zabronione - czytaj doradzone. Mój terapeuta poradził mi, żebym nie rzucał teraz palenia, bo mogę sobie nie poradzić ... On zresztą doradzał mi trapię zamkniętą, a w najgorszym przypadku dzienną otwartą. Ja się uparłem i chodzę na "zwykłą" terapię. więc morze się uprę po raz drugi i rzucę palenie

Nie upieraj sie i nie bądź zawzięty w rzucaniu nałogu.
wobec alkoholu jesteś bezsilny,teraz trzeźwiejesz daj sobie czas......Nie wszystko na hura bo nic ci nie wyjdzie.
A wychodzi ... ci jedno.... Trzeźwa usmiechnięta buzia....no i potrawy,oczywiście.

Ale palenie zabija moje kubki smakowe....

trędowaty napisał: No fakt zabronione - czytaj doradzone

i tutaj się z Tobą zgodzę !!! i z tym też :

trędowaty napisał: Ale palenie zabija moje kubki smakowe..

to niestety i mnie dopadło,bo bez ostrych przypraw już nie czuję smaku jedzenia...........

ja juz zamiast jedzenia czuje nikotyne...wypalam dwie paczki dziennie, kuje mnie w płucach. Jezu... :oops: :oops: :oops:

Ja jeszcze nie mam tak źle, ale muszę szybko to ogrnąć, bo będzie źle :ojej: :ojej: :ojej:

Chyba dojrzałem do decyzji, wybieram się w najbliższym czasie do lekarza po tabax, zobaczymy co to da.

No i guzik z tabaxem, dzisiaj byłem u lekarza i przed gabinetem powtarzałem sobie, nie zapomnij, nie zapomnij.... I zapomniałem, muszę wrócić do starej metody, wszystko wypisane na karteczce
Za tydzień znów idę, bo moje problemy z kręgosłupem, już mnie zaczynają dobijać. Od trzech dni, drętwieją mi nogi i mam problemy ze wstaniem z łóżka .....
Jak mi mówili, człowieku weź się za swoje zdrowie, bo masz je tylko jedno, to jakoś lekarz nie był mi po drodze, monopolowy - owszem ( (( (( wmur: :oops: :oops: :oops:

No to dolaczam do uzaleznionych od nikotyny,kiedys zucilam z tebletkami i ksiazka 4 mniesiace,ale jak dziecko co tam jeden papieros to starszne jak z alkocholem to dziala tak samo,jeden drugi i witaj w fortunie zwanej nikotyna ,pale jak smok ,i mysle ze czas ztym konczyc,ciekwe kiedy przestane sobie wymyslec powody i bede gotowa ,kiedys zucam cos zastepuje jedeniem ,2 litami wody co bardzo pomaga ,guma do zucia mietowa i zajeciem czasu.

niepale juz 2 lata,a zasady tak jak z alkoholem,pierwszy papieros szkodzi,czesto ten pierwszy jest zadarmo,potem juz kupuje,ja przepalalem ok,600 zl mies,ale tez o zdrowko mi chodzi,jeszcze czasami tak mnie przydusi,ze wiem ze ponosze konsekwencje 40 lat palenia,staram sie prowadzic zdrowy tryb zycia,pozdrawiam

sylwia1975 napisał: No to dolaczam do uzaleznionych od nikotyny
pale jak smok ,i mysle ze czas ztym konczyc,
ciekwe kiedy przestane sobie wymyslec powody i bede gotowa.

Sylwuś ja próbowałem rozstać się z paleniem już grubo ponad 10 lat temu.
Po kilku nieudanych próbach przestałem wymyślać powody, mówiąc sobie - facet nie dojrzałeś, nic na siłę I dalej bezkarnie popalałem, a tu mijały piękne okazje do rzucenia palenia - imieniny, urodziny, święta, Nowy Rok, Sylwester, Święto Niepodległości ... Jak to pięknie byłoby 11 listopada Polska, 4 lipca Stany Zjedn. Ameryki i ja Jędrek ogłaszam też Niepodległość tyle, że od nikotyny. To brzmiało wręcz dumnie, światowo, historycznie i działało na mą ambitną wyobraźnię. Rzucić to świństwo, niech cały świat wie jakim jestem bohaterem.
Szukanie dat było moją obsesją, a żadne kalendarium nie podrzuciło godnego momentu z historii ludzkości na me misternie przygotowywane z niesamowitą precyzją plany rzucenia nałogu. Długo używałem zapałek, bo przecież nie znam dnia ani godziny kiedy piernicznę ten syf, a po co zostać z nieużyteczną już zapalniczką. Zapalniczka nie, bo ja człek oszczędny wiem, że zwiąże mnie z nałogiem na następne 2 miesiące - nie potrafię wyrzucić palącej zapalniczki, a przecież muszę być "gotowy" na każdy nagły, wewnętrzny poryw rzucenia palenia. Zapałki, zdecydowanie zapałki - nic mnie nie zaskoczy, będę przygotowany.
Sylwia - to nie wymyślone dowcipy, to moje głupawe racjonalizacje.
Czy dojrzałem dzisiaj ?
Bez kombinacji myślowych, próbuję coś działać konkretnego.
Za pomocą Pana Desmoxan'a, który wziął na siebie problem głodu nikotynowego na początku, dalej podtrzymuję się sam znanymi mi z trzeźwienia matodami - dzisiaj nie zapalę, szkodzi mi pierwszy papieros, masz głoda napij się alkoholiku napoju bądź wody, zjedz owoc, a w ogóle zajmij się jakąś pracą, bo masz głupie myśli.
Każdy dojrzewa, by spaść z NAŁOGU DRZEWA.
Pozdrawiam nałogi dojrzewające jak i resztę

można nie palić 55 dni - wiem to dzisiaj.
Powiem nawet szczerze, że o papierosie jak jestem w domu przypominają mi jedynie reklamy środków pomagających zerwać z nałogiem, a zrobiło się tego trochę. Nie ssie mnie, więc myśli nie mam, a jak już to stwierdzam - nie palę dzisiaj, zaszkodzi mi pierwszy, znów będę tańczył z fajami jakiś czas, znów będę się czaił i szukał motywacji - bez sensu facet, marudzisz jak stara baba
I jak se tak dowalę, to chętniej nie palę
Pozdrawiam niepalących i "wahających się"

Gratulacje,wiem jak cieszy każdy kolejny wolny dzień od nikotyny.Będzie coraz łatwiej u mnie 7 rok .

Andrzej,mi minelo 2 lata jak niepale,uwazam to za kolejny sukces w moim trzezwym zyciu,niemozliwe stalo sie mozliwe,pozdrawiam

Nie piję nie prasuję nie piorę itp.ale palę

Misia'czku gratuluję 7 lat, Romku Tobie 2-ki bez nikotyny,
Thomas gratuluję niepicia, trochę mniej nieprania i nieprasowania, a wogóle NIEGRATULUJĘ Ci palenia. I tak każdemu wedle zasług jego
Pozdr.wszystkich

Ja tez wiem cos o rzucaniu palenia... to nie jest proste, ani nie palic ani tez trwac w niepaleniu. 4 lata mi minie we wrzesniu a nadal czasem mnie scisnie... choc musze przyznac, ze juz nie tak intensywnie.
Powodzenia wszystkim rzucajacym zycze i trzymam mocno kciuki i kibicuje... wiem jak ciezko. Ale skoro ja potrafilam (paczka dziennie mi juz nie wystarczala a palilam 18 lat!)to Wy tez dacie rade.
Pozdrawiam

Dołączam do Was 5 dzień bez papierosa ,paliłem 46 lat,ostatnio nawet 40 papierosów było za mało/dobę.Ciężko idzie,ale się da,ważne aby nie sięgnąć po pierwszego papierosa. Na tą decyzję przygotowywałem się przez 2 miesiące.