- Otrzymane podziękowania: 11650
Re: hej
- narkomanka7
- Autor


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Amon
1. Sama widzisz że jest problem - przecież ćpasz? Odpowiedz szczerze.
2. Z problemem chcesz sobie sama poradzić - a ile razy to sobie obiecywałaś? Skoro sobie nie poradziłaś, to się nie udało.
3. Nie znam Twojej relacji z chłopakiem - ale ostatnie czego bym chciał to pozbyć się dziewczyny na rok - to przecież lepiej zerwać gdybym miał to w poważaniu. Myślę, że dla niego jest to też trudne.
4. Dlaczego na słowa pier... ćpunka Ciebie coś bierze? Czy aby nie dlatego, że to prawda? Pytam serio, jako kiedyś pier.... pijak.
5. Jesteś na skraju załamania nerwowego bo im zależy, czy gdyż nie masz komfortu ćpania bo wypominają, a Ty wiesz, że mają rację i starasz się z siebie zrobić sierotę?
6. Rodzice chcą Ciebie wysłać na rok do ośrodka bo chcą Ciebie mieć z głowy? Spójrz na relacje z nimi z wcześniejszych lat - kochają Ciebie? Są dobrzy? To może nie chcą się pozbywac Ciebie tylko nie wiedzą totalnie co mają zrobić i to pierwsze rozwiazanie (i słusznie) podawane przez specjalistów, czy nawet wujka goole.
Moja rada (a leczyłem się z dużą ilością narkusów). Ochłoń. Przemyśl na spokojnie, czy cały świat (w tym najbliższe osoby) się na Ciebie uwziął, czy coś w tym jest. Przeanalizuj moje pytania. Przeanalizuj szczerze swoje odpowiedzi - tak wiem ... to jest ciezkie.
A na koniec powiem tak - statystyki wychodzenia z problemu narkomanii są MIAŻDŻĄCE. Alkoholizm to przy nich nic - mimo że alkohol to też narkotyk. Owszem, zalezy jeszcze co bierzesz ... ale odpowiedź masz jedną - trzeba coś z tym szybko zrobić. Albo strzelić focha i kontynuowac obecne życie, które jakże szybko może sie skończyć.
Na koniec - napisz jeszcze co bierzesz.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- maciejski
po latach picia i po dwóch latach w terapii nauczyłem się i przekonałem się, ŻE TO PRAWDA, że najbliżsi to NAJCZULSZE spławiki mojego uzależnienia i ZAWSZE mają branie jeśli nawet trochę "coś" jest nie tak.
ja to wiem. u siebie.
pozdrawiam - Maciek
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- narkomanka7
- Autor
1. Sama widzisz że jest problem - przecież ćpasz? Odpowiedz szczerze.
2. Z problemem chcesz sobie sama poradzić - a ile razy to sobie obiecywałaś? Skoro sobie nie poradziłaś, to się nie udało.
3. Nie znam Twojej relacji z chłopakiem - ale ostatnie czego bym chciał to pozbyć się dziewczyny na rok - to przecież lepiej zerwać gdybym miał to w poważaniu. Myślę, że dla niego jest to też trudne.
4. Dlaczego na słowa pier... ćpunka Ciebie coś bierze? Czy aby nie dlatego, że to prawda? Pytam serio, jako kiedyś pier.... pijak.
5. Jesteś na skraju załamania nerwowego bo im zależy, czy gdyż nie masz komfortu ćpania bo wypominają, a Ty wiesz, że mają rację i starasz się z siebie zrobić sierotę?
6. Rodzice chcą Ciebie wysłać na rok do ośrodka bo chcą Ciebie mieć z głowy? Spójrz na relacje z nimi z wcześniejszych lat - kochają Ciebie? Są dobrzy? To może nie chcą się pozbywac Ciebie tylko nie wiedzą totalnie co mają zrobić i to pierwsze rozwiazanie (i słusznie) podawane przez specjalistów, czy nawet wujka goole.
Moja rada (a leczyłem się z dużą ilością narkusów). Ochłoń. Przemyśl na spokojnie, czy cały świat (w tym najbliższe osoby) się na Ciebie uwziął, czy coś w tym jest. Przeanalizuj moje pytania. Przeanalizuj szczerze swoje odpowiedzi - tak wiem ... to jest ciezkie.
A na koniec powiem tak - statystyki wychodzenia z problemu narkomanii są MIAŻDŻĄCE. Alkoholizm to przy nich nic - mimo że alkohol to też narkotyk. Owszem, zalezy jeszcze co bierzesz ... ale odpowiedź masz jedną - trzeba coś z tym szybko zrobić. Albo strzelić focha i kontynuowac obecne życie, które jakże szybko może sie skończyć.
Na koniec - napisz jeszcze co bierzesz.
DZIĘKUJE ZA ODPOWIEDZ

Pierwszy raz wziełam jak miałam 13 lat była to xxxx yyyy zzzz potem nawet niewiem kiedy straciłam nad tym kontrole brałam coraz wiecej i wiecej potem zaczełam łaczyc to z alkoholem po jakimś czasie nie dawało to takiego efektu jaki był chciała.Poczatkowo było wszystko ok do czasu jak nie zaczeły sie problemy w domu do tego doszedł jeszcze rozwód rodzicow nie umiałam sobie poradzic z tym wszystkim było tego za duzo,matka zaczeła sie czepiac o rozne pierdoły a ja zeby tego nie brac tego wszystkiego do siebie potrzebowałam wiecej i wiecej im bardziej i wiecej cpałam tym bardziej traciłam kontakt ze swiatem i z szarą rzeczywistoscia do ktorej po czasie nie chciałam juz wracac ani o niej słyszec.Potem matka zdecydowała ze wysle mnie do osrodka bo twierdziła ze wpadłam w złe towarzystko w osrodku nie miałam kłopotu z dostaniem substancji ktora mogła bym wziac zeby nie czuc psychicznego bólu zaczełam wchodzic w to głebiej potem nawet niewiem kiedy siegnełam po cos co przynosiło dłuzsze dzialanie i czułam sie lepiej.Wrociłam chciałam zaczac wszystko od nowa udało mi sie nie brac miesiąc po czym wrociłam do cpania nie wytrzymałam siegnełam po opium,marihuane,dopalacze,amfetamine,extazy chciałam jakos to zatrzymac ale niewiedzałam jak.Zapisałam sie na terapie według mnie nie jest mi potrzebny osrodek byłam w jednym i nie wytrzymalam niewiem czy chce uspic czujnosc wszystkich i powiedziec ze tego problemu juz nie ma. Mówie ze juz jest ok ale to jest najgorsze ze w tym wszystkim okłamuje samą siebie a dobrze wiem ze tak nie jest jak im mowie

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- narkomanka7
- Autor

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany

Czy branie narkotyków uważasz za normalne ?

Ja niestety, nie i uważam, że należy coś z tym zrobić, póki nie jest za późno.
Twój wybór, Twoje życie.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- narkomanka7
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jurek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3393

narkomanka7 napisał: Mówie ze juz jest ok ale to jest najgorsze ze w tym wszystkim okłamuje samą siebie a dobrze wiem ze tak nie jest jak im mowie
((
To może przestań siebie i innych okłamywać-manipulować.Po to są właśnie terapie żeby Ci w tym pomóc.
Ja co prawda jestem alkoholikiem ale równiez uzależnionym człowiekiem.Po to żeby odbić się od własnego dna potrzebowałem pomocy drugiego człowieka(terapia,mityng AA).Samemu to ja próbowałem wiele razy.I nic z tego nie wynikało.Ja wybrałem trzeżwe życie przy pomocy drugiego człowieka-a co Ty wybierzesz to już tylko Twoja decyzja.Pozdrawiam i życzę mądrego wyboru

Pomagając sobie pomagasz innym.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzychu62

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26385

widzisz....największym problemem osoby uzależnionej jest to, że ona sama nie zauważa problemu, a jeśli już zauważa to myśli, że sama da radę, że jest silna, że sobie poradzi. A to nieprawda. Potrzebna jest wiedza i wsparcie. i nie muszą to być rodzice a drugi zdrowiejący narkoman.
Spróbuj pomyśleć poważnie o swoim uzależnieniu, nie wstydź się iść poprosić o pomoc. Nie zwlekaj. Zrób to już i teraz a nawet natychmiast. Dla siebie, nie dla kogoś innego.
Mądrej decyzji Ci życzę

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- maciejski
pozdrawiam - Maciek
ps. czytam czytam i nie widzę chęci na przerwanie.
czy jest(...)a wypowiedzi innych napewno mi pomogą w podjęciu decyzji
Dzięki
)(...)




--
i nie wiem co jeszcze za emotke wkleić aby dodać tragizmu
pozdrawiam
ps. dopisze: JAKIEJ DECYZJI????
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15972

Nie umiałaś sobie poradzić i brałaś, można jednak nie brać i sobie radzić w życiu, a nie uciekać w ten szajs, formy pomocy znasz.
Ty problemu nie widzisz, więc nic z tego. Najbliżsi nie chcą się Ciebie pozbyć, chcą Cię ratować, tylko Ty nie widzisz jak głęboko już w tym bagnie jesteś, a jednocześnie jeszcze za płytko. Nie wiem, żartujesz sobie? Z własnego życia? Taki jest mój odbiór.
I tutaj na forum możesz mieć wiele odpowiedzi, a i tak Ty decydujesz, bo to Twoje życie jest, zrobisz jak Ty uważasz.
Jestem Monika alkoholiczka.
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- narkomanka7
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jurek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3393
narkomanka7 napisał: Tak tylko ja nie chce isc do osrodka chce byc normalnym czlowiekiem
A kto to jest normalny człowiek wg.Ciebie?
Czy ten co był(jest)na terapii w ośrodku to nie jest normalny?
Pomagając sobie pomagasz innym.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- hanys
kto to jest normalny człowiek.....
ja tam normalny nie byłem nie jestem i nie zamierzam być



(nie mam na myśli swojego uzależnienia)
mnie jest dobrze z moją szajbą




Narkomanko7,piszesz że jesteś uzależniona od kilku substancji...
Myślisz że dasz radę sama nagle rzucić je wszystkie i zyć "normalnie"???
Próbuj
iiii pytanie mam.czy teraz jesteś pod wpływem substancji odurzającej???
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- MirekM
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 622
A tak wogóle to jestem Mirek, alkoholik, pozdrawiam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Miecia
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Pitbull
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 552



Nie odbierz mojego postu jako atak na Twoją osobę, bo kompletnie nie o to mi chodzi i nawet nie sprawiłoby nawet najmniejszej satysfakcji.. ale dziewczyno, uwierz, że to Ty masz problem. I dopóki będziesz go mieć, musisz zająć się najpierw sobą, na oskarżanie rodziców masz jeszcze całe życie właściwie. Mi też w domu fajnie nie było, dorastałem właściwie sam, zacząłem zabawę z używkami wszelakimi w podobnym wieku do Ciebie, ale złego słowa na rodziców nie mogę powiedzieć i tego po prostu nie robię.
Stestowałaś zapewne spory kawałek rynku dragów w Polsce, to nie jest normalne, uwierz

Nie wiem dlaczego unikasz tematu ośrodka. Mi się wydaje, że szczególnie taki długoterminowy (a nie jakieś tam 8 tygodni), byłby dla Ciebie bardzo, ale to bardzo dobry. Uczy odpowiedzialności, pokory, otwiera oczy na wiele spraw. Co najważniejsze, uczy szczerości i pomaga w poznawaniu i wyrażania swoich emocji. Przecież to nic strasznego.
Nie będę się wypowiadał tutaj na temat Twoich rodziców - to Ty tutaj się zarejestrowałaś i Twoje problemy ewentualnie możemy spróbować Ci pomóc rozwiązać.
Pozdrawiam Cię mocno, jeszcze pogadamy, lecę dalej czarownicaa

Intelligence + character - that is main goal of true education.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Amon
Sama nie dasz rady. No chyba że jesteś akurat tym wyjątkiem, którego jeszcze nigdy w życiu nie widziałem/poznałem go/słyszałem o nim.
A teraz dalej - jestes uzależniona od marihuany, amfetaminy i opium (jak słusznie zauważył pitbull ciekawe co za opium uważasz ... morfina, kodeina, kompot, heroina? Kurcze nie lubie tego robić, ale moze to uwypukli Ci powagę sytuacji: wiesz ile osób leczących się wychodzi (tzn. w sensie normalnie funkcjonuje, staje się uzaleznionym pasywnie) z alkoholu? 30 %. Wiesz ile z Heroiny? 3%. A Ty chcesz poradzić sobie sama? Nie dla ośrodka zamkniętego? Dziewczyno - jak w grę wchodzą opiaty to bezwzględnie terapia zamknieta, najkrótsza możliwa, ale według mnie mijająca się z celem to 3 miesiące (Twoi rodzice dobrze kombinują - ROK!!! rok aby uratować swoje życie). Zresztą o czym mówimy - jak niby sama chcesz sobie aplikować środek zastępczy, co z bardzo dużym prawdopodobieństwem będzie konieczne? A narazie poruszylismy jedynie temat opiatów. Jest przecież jeszcze amfetamina i marihuana ("niegroźne ziółko" z którego leczył się znajomy podczas mojego pobytu w ośrodku - 3 miesiace z samej trawy!!!).
Pani narkomanko - bądź ze sobą szczera. Nie przede mną, nie przed innymi na forum, nie przed bliskimi - przed sobą. Co zrobiłaś najgorszego na prochach albo chcąc je zdobyć? Chcesz aby tak wyglądało Twoje życie? Trafiłaś w bagno - sama z niego NIE WYJDZIESZ! Daj sobie szansę - posłuchaj bliskich.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jola
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- sugarfree

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- sugarfree
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Crumb
Najbardziej martwi mnie opium. W moim systemie klasyfikacji heroina i jej pochodne to inna liga. Znam tylko jedną osobę, która od takiego nałogu uwolniła się sama, była tylko na detoksie. Problem jedynie w tym, że w miejsce starego nałogu, pojawił się alkohol.
Poradzisz sobie bez ośrodka? Ok. Przestań ćpać.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- lucy
Cóż, matka Cie kocha i martwi sie o Ciebie. Uważając jedynie swoje wielkie poszkodowanie i zal do wszystkich i wszystkiego nie jestes w stanie nawet sekundy przeznaczyc na wyobrazenie sobie co czuje rodzic, którego dziecko sie zabija, okrada najblizszych, kłamie i rujnuje spokój.
Ośrodki monaru czy karanu sa w całej Polsce, maja rozne programy. Mozesz poza terapia, rozwijac swoje zainteresowania, konczyc szkoły, kursy..., dla wytrwałych są atrakcyjnie turystyczne wyjazdy. poza tym basen, kina...... i całe spektrum specjalistów i srodków zaradczych.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- sugarfree
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Crumb
nie wiem, czy tu jeszcze zaglądasz. W każdym razie chcę powiedzieć, że moje eksperymenty zakończyły się niczym. Nieważne, czy palisz tylko trawę, czy bierzesz inne środki, mniej, bardziej bezpieczne. Po prostu nie da się ruszyć z miejsca z odurzoną głową. Nie da się poprawić jakości życia, być szczęśliwym. Człowiek uzależniony nie może zmienić substancji i wtedy będzie wszystko dobrze. Człowiek uzależniony musi postępować według wzoru abstynencja + zmiana = trzeźwość = dobre życie. Sprawdziłem na sobie, więc wiem.
Pozdrawiam, życzę mądrych decyzji.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.