- Otrzymane podziękowania: 24
Którędy do raju?
- Stary_Kuń
- Wylogowany
Hahaha
Nawet do głowy mi to nie przyszło.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15932
Reszta to twoja wizja realizacji celu.
To nie Twoje zadanie żeby mnie lubić. To moje zadanie. (Katie Byron)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15932
To nie Twoje zadanie żeby mnie lubić. To moje zadanie. (Katie Byron)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
Marcin: edytuję bo jeszcze mogę ---- ujme to tak: można się leczyc ziołami, można antybiotykiem. Skutki i czas leczenia jednym i drugim zapewne znasz. Moja pigułka ma być antybiotykiem celowanym
Katarzynka: edytuję bo jeszcze mogę. O sobie? o sobie to ja mogę w nieskończoność tylko w żaden sposób informacje o mnie nie pomogą ani uzależnionym ani wspołuzależnionym. Jestem tu w określonym celu. Wygodnie schowac sie za celem. Pozwolisz na to tym razem mnie?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4717
Ja? Ja ograniczę się do poproszenia nazwijmy to "mojej osoby uzależnionej" o przeczytanie. Ale to publiczne forum więc pisz tylko to co chcesz ujawnić publicznie.
Ala, tak samo jak wiele innych osób, dzieli się swoim doświadczeniem także we własnym temqcie. Forum to skarbnica wiedzy, którą już możesz pokazać, jak to określasz, Twojej osobie uzależnionej. Zrobisz to czy dalej będziesz szukać wiedzy, jak przestać pić za tę osobę?
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Katarzynka77
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 13333
Szukasz czegoś co nie istnieje.Obojętnie kto tu napisze i jak straszna będzie ta droga tej osoby to nie wpłynie na twojego partnera,bo to będzie historia kogoś innego .
Pomóc może tylko to kiedy przestaniesz się kręcić w koło tej osoby i przestaniesz szukać złotego środka.
ON MUSI SAM
Zamiast pisać o nim napisz o sobie.
Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości..
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15932
Natomiast dopóki tej osoby tu nie ma, mogę cię zaprosić do lektury forum. Jest tu opisanych mnóstwo osobistych doświadczeń, także moich.
To nie Twoje zadanie żeby mnie lubić. To moje zadanie. (Katie Byron)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 33
Karolino , pomyliłam coś czy pisałaś że miałaś kontakt z jakąś terapią.
i jeszcze jedno - dlaczego ja wcześniej nie trafiłam na to forum , przecież tu każda sytuacja wypisz wymaluj jak z mojego życia. Ja jakieś psychozy depresyjno-maniakalne studiuję , podchodzę do tematu od ogona strony .
jak krowie na rowie powinno być - przeczytaj to , tamto i siamto inaczej będziesz jak dziecko w mgle .
Wstęp do książki „Od jutra nie piję” J. Mellibruda napisał w 1987 roku (!) rozumiecie to ? W 1987 roku .
A mamy 2023 .
Karolina , idź kupuj książki bo szkoda czasu i zdrowia .
Przelewamy z pustego w próżne .
Ja chyba w większej iluzji i naiwności żyłam niż alkoholik.
ale podejrzewać każdego o podstęp i manipulację to tez w sumie chore .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ola 38
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 300
Wstęp do książki „Od jutra nie piję” J. Mellibruda napisał w 1987 roku (!) rozumiecie to ? W 1987 roku .
A mamy 2023 .
Marianna czytałaś tą książkę??
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 33
Pewnie nic by nie zmieniła w dotychczasowym życiu alkoholika ale ja może bym o jeden epizod depresyjny i załamanie nerwowe miała mniej.
Ale i to pewne nie jest . Bo jak się nie wywrócisz , to się nie nauczysz .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killgrave
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 325
Już to kiedyś pisałem - bardzo sie cieszę, że moja żona po kilku spotkaniach alanon i kilku postach na tym forum (o których nie wiedziałem) nie posłuchała tych cennych rad

a teraz szczegóły:
Nie piję juz piąty rok, a o fakcie zaprzestania nawet moja żona dowiedziała sie dopiero po kilku miesiącach. I to własnie wtedy podjeła temat i trafiła tu oraz al. Oczywiscie podjeła próby działania zgodnie z zaleconym jej schematem. Były chęci i wyprowadzki i kierowania mnie na AA. Po około 3 latach trzeżwości samodzielnie (ale też widząc jej satysfakcję) zgłosiłem sie na terapie. Było fajnie miło, terapeuta super gość, ale to tylko tyle- przerwalem po pół roku.
I co ? Lepszym rozwiązaniem byłoby mnie wtedy spuścić po gałęzi? Te 5 lat traktuję nie w katergorii jakichś osiągniąć. Furtek do zapicia mam pewnie z milion otwartych- tyle, ze na najbliższe 30 lat mam inne plany

Oczywiście osobom, które mierzą sięz trzeźwymi/nie trzeżwymi alko współczuję. uważam jednak ,że nawet jak jeden na tysiąc doceni pomoc bliskiej osoby to warto. Bo szczerą radość u tych Wyzwolonych od partnerów alko tutaj też rzadko niestety widze

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ola 38
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 300
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ola 38
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 300
Terapeuci uważają że takie osoby muszą mieć motywację czyli np ....Ograniczenie władzy rodzicielskiej itd.....Podejrzewam że tego typu rady są przez terapeutów dobierane pod każdego indywidualnie...
Znam jednego alkolika który przegrał swoje życie ale zanim zmarł na swoją chorobę to zniszczył całą rodzinę psychicznie a wcześniej swoją żonę która odebrała sobie życie przez to całe piekło jakie tej rodzinie zgotował......
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 33
Killgrave napisał Już to kiedyś pisałem - bardzo sie cieszę, że moja żona po kilku spotkaniach alanon i kilku postach na tym forum (o których nie wiedziałem) nie posłuchała tych cennych rad
i z dużą doza prawdopodobieństwa gdyby ją o to zapytać to również myslę, ze byłaby zadwolona pododnie jak ja.
I co ? Lepszym rozwiązaniem byłoby mnie wtedy spuścić po gałęzi?
odpowiadam
Rady są generalnie po to żeby ich ludzie nie słuchali i nie słuchają. Nie tylko a propos picia czy życia z uzależnionym .
”spuścić po gałęzi , wyrzucić jak starą szmatę , pozbyć się balastu , ja już niepotrzebny ” - dlaczego zaraz tak ?
Każda sytuacja jest inna , czy jak matka ma syna alkoholika to „pozbywa się ” go ?No nie sądzę , walczy .
Żona , dziewczyna czy narzeczona/-y niekoniecznie jest gotowa na karuzelę, która ją wywala co chwilę.
To decyzje bardzo trudne i nie zależą od rad specjalistów czy doświadczenia forumowiczów .
Doświadczenie forumowiczów mówi - nie leczone współuzależnienie prowadzi do wykończenia wspoluzaleznionego. Zawsze.
Leczone -pozwala rozważyć rożne możliwości . Rozważyć .
Tak to widzę .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79

ola: ja o takim wzbudzaniu motywacji powiem tyle: JEŚLI CHCESZ ZNAJDZIESZ SPOSÓB, JEŚLI NIE CHCESZ ZNAJDZIESZ POWÓD. Pozdrawiam serdecznie w tym miejscu pewną osobę ktora być może czyta to forum .
Killgrave: dołożysz emocje towarzyszące do tego co napisałeś? Tak - złość, wściekłość, pogardę też? Wszyscy czują takie emocje. A ja uważam, że na luziku można się do nich przyznać jeśli się chce
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 33
Marianno: nie rozumiem co chcesz mi powiedzieć pisząc o jakis psychozach. Możesz ubrac to w inne słowa?
JA szukałam w zachowaniu swojego uzależnionego choroby , której prawdopodobnie nie ma , zamiast poczytać o chorobie alkoholowej .
Wszystko widziałam -i depresje , i psychozę i manię .I zdziwko czemu nie bierze tabletek ? A przede wszystkim unika lekarzy.
A to był i jest po prostu klasyczny obraz zachowania w chorobie alkoholowej.
Zachowanie niezrozumiałe dla zdrowego.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killgrave
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 325
no właśnie - słynne nieradzenie sobie z emocjami....Killgrave: dołożysz emocje towarzyszące do tego co napisałeś? Tak - złość, wściekłość, pogardę też? Wszyscy czują takie emocje. A ja uważam, że na luziku można się do nich przyznać jeśli się chce
temat rzeka - nie bedę tu na forum tematu ciągnał- już kiedyś za to pokazano mi drzwi he he. Moge co nieco popisac na privie i tylko o sobie- bez doradzania co robić i narzucania opinii.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Katarzynka77
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 13333
Nie wyręczać kogoś w czymś co może zrobić sam.
Karolina chce nazbierać materiał na złotą pigułke i podsunąć pod nos partnerowi,mając nadzieje że gdy te wszystkie materiały zbierze to na faceta to zadziała.Niestety ale to tak nie działa.
Gdyby tak było to mój syn byłby już dawno trzeźwy .Postępowałam schematycznie jak każdy matka/ babka/żona/ partnerka chciałam ratować ,chciałam pomóc...czytałam niejednokrotnie historie z forum.Dziesiątki razy zabierałam konsekwencje bo szkoda bo cierpi bo po raz setny obiecuje że już nie będzie,że zrobi wszystko,no obiecuje,bo mówi że to My jesteśmy ważni a nie alkohol.Szybko to pękało jak bańka mydlana.I wracaliśmy do punktu wyjścia i słyszeliśmy nowe obietnice.One były bardzo przekonywujące i takie MĄDRE słowa.
Dziś wiem że słowa to za mało.Dziś wiem że ta chęć musi wyjść od osoby uzależnionej.
Każdy ma swoją droge to fakt.Jednym pomaga terapia innym AA.
Karolina działa książkowo.I to mnie wcale nie dziwi.Osobiście musi doświadczyć tego przed czym ją ostrzegamy bo ona nam nie wierzy.Chciałoby się powiedzieć nie idź w tą strone...zaoszczędz sobie tej drogi bo ona prowadzi do nikąd...Jednak Karolina szuka tej złotej pigułki tego antybiotyku który zadziała.
Szkoda tylko że nie robi tego jej partner.
Karolino co robi aktualnie Twój partner?
Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości..
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
Marianna: nie znam za bardzo choroby alkoholowej, mimo, że znam kilka osób uzależnionych. I pijących i trzeźwych. Skoro twierdzisz że książkę warto przeczytać to ją przeczytam sama i polecę "mojej osobie uzależnionej". Może przeczyta może wykpi albo oleje. Nie wiem. Wiem, że jest książka. Wiem że mogę ją przeczytać żeby coś zrozumieć. I wiem że mogę to samo zaproponować komuś. Reszty nie wiem, nie jestem wróżką
killgrave: nie jestem tu dla siebie. Nie robię prywaty w tym miejscu jakkolwiek by to nie zabrzmiało Opisać swoje emocje można też w taki sposób który będzie relacją z podróży w głąb siebie. W takim wypadku nie wchodzi w grę żadne radzenie czy narzucanie opinii. Jeśli dajmy na to napiszę: spałam tej doby góra trzy godziny, budząc się co chwila i za każdym razem przypominając sobie koszmarnie upokarzające zdarzenie jakie miało w dniu wczorajszym. Coraz bardziej wściekła na sytuację i na swoje w niej zachowanie, mnąc w ustach przekleństwa próbowałam zasnąć ale w tym stanie ducha okazywało się to kompletnie niemożliwe. - będzie to relacja z moich odczuc powiązana ze zdarzeniem . Nie widzę powodu dla którego ktokolwiek miałby za to pokazać mi drzwi. A jeśli by to zrobił uznałabym, że to z nim jest coś nie tak a nie ze mną. O coś takiego mi chodzi. Oczywiście nie zamierzam wywierać na ciebie presji. Już pisałam - to zajęcie dla chętnych i na szustkę.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11650
Karolino odnoszę wrażenie, że traktujesz tutaj nas jak Pani psorka swoich uczniów.Pobędę jeszcze u was ale raczej z powodu waszej biblioteki niż chęci wyjaśniania każdemu kolejnemu uczestnikowi dyskusji, że
emocje są silniejsze od rozumu
i zebrany w jednym miejscu pakiet o roboczej nazwie "emocje jakie zaprowadziły mnie na terapię" miałby szansę powodzenia
jako coś język rozmowy z alkoholikiem zdystansowanym do terapii
Mnie chodzi o tę szarpaninę tuz przed decyzją. Ile tam musi być emocji wzajemnie sprzecznych...
Zadała pracę domową, niektórzy napisali jakie emocje zaprowadziły ich na terapię , lecz nie jest w pełni ukontentowana.
Karolino, czy na prawdę nie wiesz jakie to mogły być emocje, które zaważą o decyzji by coś zacząć robić ze swoim piciem?
Pomyśl trochę, a z pewnością wymienisz je sobie sama.
Myślę, że stać Ciebie na to, bo błyskasz tu psychologiczno-filozoficznym niemal zacięciem.
Zamiast nas tutaj, może spytaj wprost swego alkoholika: co się musi zadziać w jego życiu, by przestał pić?
Będziesz mieć problem z głowy, bo nie potrzebna będzie żadna "piguła".
Bardzo inteligentna piguła, ukierunkowana na komórki umysłu odpowiedzialne za podjęcie terapii.
Fakt, ominie Ciebie WIELKA SŁAWA wynalazczyni piguły na trzeźwość, ale mam nadzieję, że potrafisz to przetrawić.
Mnie chodzi o tę szarpaninę tuz przed decyzją. Ile tam musi być emocji wzajemnie sprzecznych...
Fantazja Ciebie poniosła z tą szarpaniną.
Dla mnie to była wielokrotna "medytacja" czy raczej dywagacja nad sensem życia i picia.
To bardzo osobiste kiedy w końcu przyniesie ona skutek - przełom w myśleniu i DZIAŁANIE.
Może już nie szarp się z tym - co dzieje się w głowie alkoholika?
Zrozumiesz jak nim zostaniesz. Innej opcji nie ma. Tego oczywista Ci nie życzę.
Ciesz się, że nie doświadczasz uzależnienia od środków zmieniających świadomość.
Szkoda Ci człeka, to "truj" mu, siadaj na ambicję, że nic nie robi ze śmiertelną chorobą.
Pozdrawiam serdecznie.
Postscriptum: a do tego raju to Ty dotrzesz jak on zacznie terapię,
czy też jemu taki raj chcesz zafundować?
A może to będzie Wasz wspólny raj i dlatego tak Ci zależy?
Póki co wróć na Ziemię, bo dla niego rajem jest Pani w szklanej sukience.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
Marcinie -(edytuję), to chyba oczywiste - żeby dać możliwość wyboru. Trochę jak dzwoniący akwizytor u którego standardowym tekstem jest pytanie: woli pan środę o 19 czy czwartek o 17? Czasami przestajemy się zastanawiać czy chcemy się spotkać z akwizytorem a zaczynamy sprawdzać kalendarz
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4717
Każdy ma innego motywatora i to co z jednym da się osiągnąć w sposób x z drugim nie ma żadnej szansy powodzenia
Więc do czego potrzebujesz czyichś doświadczeń, skoro sama zauważasz, że mogą nie zadziałać na osobę Ci bliską?
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 33
Marianna: nie znam za bardzo choroby alkoholowej, mimo, że znam kilka osób uzależnionych. I pijących i trzeźwych. Skoro twierdzisz że książkę warto przeczytać to ją przeczytam sama i polecę "mojej osobie uzależnionej". Może przeczyta może wykpi albo oleje.
chyba to nie jest książka do polecania dla tak zwanej „mojej osoby uzależnionej ” jeżeli jak napisałaś nie znasz za bardzo choroby alkoholowej .
Może zanim coś polecimy osobie chorej a zwłaszcza na chorobę nie fizyczną to albo trzeba rzeczywiście dobrze poznać temat albo …. „skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą”
ja bym tam ostrożna była z poleceniem samodzielnie , lepiej niech ktoś bardziej doświadczony wypowie się.
Ale do zgłębiania wiedzy to książka dla osób zdrowych to „must have” , więc sama koniecznie przeczytaj.
Dziś jadąc przesłuchałam tez podkasty z prof Ewą Woydyłło- mówi bardzo zrozumiałym językiem .
Po co wyważać otwarte drzwi - tu na forum ludzie podpowiadają w które zapukać . Można iść i czerpać wiedzę garściami .
Tylko co my potem z nią zrobimy …..to jest pytanie retoryczne .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ola 38
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 300
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 33
Marianna jaką książkę masz na myśli pisząc że to dla osoby zdrowej??
Olu , a ktoś z nas tu w ogóle jest zdrowy ?
no ta, którą czytałaś „Od jutra nie piję”.
Zakładam że jest raczej bardziej dedykowana dla „ dla osób zajmujących się profesjonalnie i nieprofesjonalnie udzielaniem pomocy psychologicznej ”
napisane jest „ skrypt zawierający materiały szkoleniowe ”
Alkoholik raczej nie zaczyna od czytania materiałów szkoleniowych dla terapeutów .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ola 38
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 300
Ja bardzo lubię czytać książki i akurat terapeuta mi zaproponował żebym przeczytała właśnie tą książkę.....żebym zrozumiała mechanizm choroby....( jestem weekendowym alkoholikiem)....Powiedział żebym na początku nie czytała o innych ludziach uzależnionych bo uznam że nie jest ze mną tak źle......Ja czytając tą książkę i widząc te wykresy dostrzegłam u Siebie to że Ja już nie będę mogła pić tak jak inni zdrowi ludzie.....zrozumiałam że będzie tylko coraz gorzej i uderzyło to we mnie mocno......Ja po alkoholu już nie miałam euforii tylko cierpienie.....Ja nie wiedziałam że to przez chlanie płacze itd że moje depresję się z tego właśnie wzięły tylko myślałam że piję na smutno bo trochę mi się w życiu pozmieniało.....
Może mój terapeuta uznał że powinnam ją właśnie przeczytać......Czytając książkę i widząc cierpienie tych ludzi nie chcę być w ostatniej fazie choroby....
Każdy człowiek jest inny i może mój terapeuta uznał że to jest początek dla mnie.......
W moim przypadku trafił oczywiście dalej mam terapię i leczenie będę kontynuować
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 33
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
Marianna - pierwszy i jedyny wymóg na tak zwane dzień dobry zarówno dla terapeuty jak i dla lekarza nazywa się zaufanie. Jeżeli idę przykładowo do lekarza a ten ne wejściu uderzy mnie w twarz a potem udaje że nic się nie stało i mało tego - próbuje kryć ten wybryk przed kolegami - taki lekarz jest spalony dla mnie. Jeśli się cofnie i naprawi szkodę jest spalony tylko dla mnie. Jeśli szkody nie naprawi grozi mu to ze będzie spalony zawodowo. On to wie i ja to wiem. Po to jest takie miejsce jak to żeby wiedzieli o tym wszyscy. Bo jeśli nie daj Bóg zdarzy mi się doznać "medycznego błędu z gatunku definitywnych" to to co piszę będzie do wglądu prokuratora .Ale z dywagacjami poszłam odrobinę za daleko więc uznajmy roboczo że to wynik pobudki o 2,30 i stańmy na przystanku z robocza nazwą: zaufanie.
Są ludzie którzy ufają w wizytówki. Wystarczy że na wizytówce napisane jest np. profesor medycyny czy innej dziedziny nauki albo generał albo minister czy senator i takim ludziom ten tytuł przysłania zawartość opakowania. W głowie ich powstają natychmiast schematy potencjalnych korzyści jakie mogą osiągnąć w kontakcie z kimś "waznym". To jest dobre jak masz dwanaście lat i szukasz idola na którym będziesz wzorować swoje zawodowe aspiracje ale nie wówczas gdy masz aspiracje do powiedzenia o sobie "jestem dorosłym świadomym człowiekiem w pełni odpowiedzialnym za swoje decyzje".
Tak więc nie każdy dla każdego może być terapeutą. Zona nigdy nie będzie terapeutą dla męża (i odwrotnie) z tego samego powodu dla którego lekarz nie powinien być dopuszczony do operowania osoby co do której jest zaangażowany uczuciowo czyli na przykład dziecka czy partnera. Mylę się?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4717
Więc dlaczego przyszłaś na forum? Jaką masz pewność, że nie jestem zapryszczonym dwunastolatkiem, który udaje kogoś, kim nie jest? Nie byłoby lepiej iść do terapeuty?Tak więc nie każdy dla każdego może być terapeutą. Zona nigdy nie będzie terapeutą dla męża (i odwrotnie) z tego samego powodu dla którego lekarz nie powinien być dopuszczony do operowania osoby co do której jest zaangażowany uczuciowo czyli na przykład dziecka czy partnera. Mylę się?
Masz rację, pisząc, że nie każdy może być terapeutą, więc odpowiedz sobie na pytanie, czemu chcesz uzdrawiać kogoś, nie mając, co sama zaznaczasz, wiedzy na temat alkoholizmu? Nie byłoby lepiej wysłać bliską Ci osobę do specjalisty?
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- dzordzklunej
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 935
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 79
dżordż klunej - a z ciekawości -tej parze którą opisujesz to seks jeszce wychodzi? Zawsze jest coś za coś i zwykle albo masz zonę albo masz terapeutkę. Szansa na jedno i drugie to jak szansa na szóstkę w totolotka i to trzy razy pod rząd.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- kejtlin
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 53
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.