Ty coś zrobisz, znajdziesz sposób (rozstanie), to spowoduje, że on się zmieni a ty mu dasz kolejną szansę i wtedy już nic nie zakłóci waszego szczęścia. Iluzja każdej współuzależnionej. Moja również. To dopiero podniosło by poczucie własnej wartości. Ja go uzdrowiłam, mi się udało, dla mnie się zmienił. Ale niestety to tak nie dzieła. Bardzo przeżyłam to rozczarowanie. Też mnie prosił żeby nie zostawiać go, że ma tylko mnie, że beze mnie nie da sobie rady. Bolało ale ja nie chciałam już więcej tak żyć. Kolejne obietnice ze łzami w oczach, za którymi nie szły żadne czyny. W końcu doszłam do ściany. Miałam dość. Terapeutka pomogła mi podnieść się z kolan.
Odnośnie lęku przed samotnością, polecam "Nałogowa miłość" Eugeni Herzyk. Świetna pozycja pokazująca między innymi skąd się ten lęk bierze i co można z nim zrobić.