Witam, chciałam się zapytać co zrobić w sytuacji, gdy ojciec alkoholik, obecnie pije cały czas (jeszcze pare lat temu zdarzały się 2 tygodniowe przerwy) codziennie przychodzi i wyniszcza nas psychicznie cały czas gadając, obrażając nas i wszystkich dookoła. Zazwyczaj staramy się nie odzywać i go ignorować, ale czasami już po prostu się nie da.
Moim pytaniem jest czy jeśli nie jest zameldowany to w jaki sposób pozbyć się go z mieszkania? Czy wystarczy wystawić rzeczy i zmienić zamki? Czy trzeba to robić drogą prawną? Czy są jakieś służby, które by nam w tym pomogły?
Pozdrawiam Patrycja

Patrycja niestety nie znam odpowiedzi na twoje pytania ale witam cię na forum

Sugerowałabym drogę prawną, tak dla siebie, by wiedzieć co możesz a co nie i czuć się w tym wszystkim w porządku. Forum prawne jest bardzo prężne, szybko znajdziesz je w necie.
Poza tym są Komisje Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Opieka Społeczna, Policja ( w razie awantur )
Wszystko dostępne i nieodpłatne.
Witaj

Ja również myślę, że najlepsza będzie droga prawna. Jeśli robi awanturę, zawsze możesz wezwać policje. radziłabym też albo zerknąć na forum prawne, albo skontaktować się z jakimś prawnikiem w celu ustalenia co faktycznie możesz zrobić w tej sytuacji. Tylko wiadomo, prawnik kosztuje, ale może są jakieś porady prawne nieodpłatne? Kiedyś coś takiego widziałam, nie wiem czy jeszcze istnieją, albo np. porada online?

Cześć,
jeżeli nie jest zameldowany, to rzeczywiście wystarczy wymienić zamki, wystawić rzeczy przed próg. Na wypadek awantury - wzywać policję. Wszystkie wezwania policja ma odnotowywać, na wypadek dalszego postępowania.
Najlepiej udać się do CPR (Centrum Pomocy Rodzinie), gdzie poinformują co można w takiej sytuacji zrobić. Ponad to, powinien tam być prawnik, który udziela porad i pisze pisma procesowe, bezpłatnie.
Potrzebne są zdecydowane i konsekwentne działania zmierzające do określonego celu.
Na tym forum nie udziela się rad. Trudno mi jednak było pominąć tę sytuację. Ładnych parę lat temu, udzielałam się jako wolontariuszka w CPR.
Dobrych wyborów i powodzenia.
Oktavia

Niestety wyrzucenie kogoś z domu nie jest takie proste. Meldunek lub jego brak nie maja żadnego znaczenia. Jeśli jest mężem i ma tam zabezpieczone potrzeby to ma prawo tam przebywać i mieszkać. Sama przeszłam podobna, długa przeprawę z byłym mężem, chorym psychicznie, nie leczącym się i uciążliwym. Jest szereg instytucji, jak już pisano wcześniej, które niosą bezpłatna pomoc w takich sytuacjach, do nich warto zwrócić się po pomoc. Wszelkie samodzielne działania, typu wymiana zamków, mogą być ryzykowne, to ostateczność. Zawsze lepiej mieć prawo i instytucje po swojej stronie oraz dowody w ręku.

Nie można ustawiać się negatywnie i od razu na przegranej.
Wymeldowanie mojego byłego męża alkoholika i przemocowca, trwało ok. roku. Ale w dniu otrzymania decyzji o wymeldowaniu, spakowałam jego wszystkie rzeczy i zawiozłam do jego rodziców. W tym samym też dniu, wymieniłam zamki.
Wściekał się i burzył, straszył na różne sposoby i zgłaszał policji ale nic nie osiągnął. Policja palcem nie ruszyła.
Każdy przypadek jest inny. Trafia się też na różnych ludzi, którzy potraifią jakoś pomóc.
Najgorzej nic nie robić i nadal pozwolać na niszczenie siebie.

Dokładnie tak, prawdą jest, że każda historia jest inna. W mojej okolicy kobiety krzywdzone przez mężów alkoholików narzekają na bierność odpowiednich służb i instytucji. Za to w moim przypadku poszło gładko, wizyta policji, sprawne działanie, sąd, wyrok i koniec. Trzeba zgłaszać aż do skutku bo nigdy nie wiadomo jaki będzie efekt. Nie wolno się poddawać.