Witam wszystkich serdecznie, nie wiem w sumie od czego zacząć. Może od tego , dlaczego postanowiłam opisać swoją historię, która jest dla mnie tak bardzo bolesna. Chyba właśnie dlatego ,że poprostu muszę to z siebie wyrzucić . Jest mi bardzo ciężko , czuje ogromny ból , rozpacz, samotność i bezsilność ,że nie umiem sobie z tym poradzić. Minęło już 11 lat od kiedy nie mieszkam z rodzicami , a mimo to stoję w miejscu.
W domu rodzinnym w małej wiosce , gdzie wszyscy się znają , mieszkaliśmy w 5 . Ja , mama , tata i dwie moje siostry. Tata pił z mamą do nieprzytomności. Często się kłócili co kończyło się pobiciem mamy przez ojca. Bił mocno , nie krępował się nawet kiedy mama spala że mną w łóżku. Udawałam, że śpię , kiedy tata okładał pięściami mamę po twarzy. Udawałam, że nie słyszę kiedy groził że ja zabije , kiedy wyrzucał z domu w zimie. Bił ją okropnie , kiedyś nawet zaatakował nożem i trafiła do szpitala. Najgorsze ,że mama piła sama do lustra. Piła takie ilości alkoholu że była wrakiem człowieka. Wyzywała mnie i moje siostry od najgorszych. Mimo że byłyśmy małe i bardzo grzeczne. Nie dawała nam jeść przez kilka dni. Zamykała dom i o nas zapominała. Często stałam po szkole pod domem i czekałam kiedy się obudzi. Najgorszy był strach , że tata się dowie i ja pobije. Strach , że wróci po wypłacie pijany i ona go zdenerwuje o znowu ja pobije. Oboje pili , ale to mama sprawiał nam ogromny ból. Była tak nieodpowiedzialna ,że to my musialysmy przejąć jej obowiązki domowe ,żeby ojciec po powrocie z pracy nie robił awantury. Trwało to całe wieki. Dla mnie czas dzieciństwa to wieczny strach, wstyd i nienawiść do mamy ,że nie potrafi się opanować od picia. Ilekroć piła sama , ojciec ja bił. Bił do nieprzytomności, nocne awantury sprawiły , ze jako osoba dorosła czuwam przez sen. Nasłuchuje sąsiadów , każde głośniej wypowiedziane słowo sprawia że wspomnienia wracają. Boje się ludzi , jestem przemiła dla obcych osób, chce żeby mnie chwalili. A w domu jestem tykającą bomba . Wybucham złością praktycznie codziennie. Bez większej przyczyny. Jestem zagubiona w swoich myślach. Nie mam nikogo kto mnie wysłucha i zrozumie. Mąż tylko przytakuje ale nikt kto tego nie doświadczył nie jest w stanie tego pojąć. Strach mnie paraliżuje . Wyjście w obce miejsce mnie przeraża. Siedzę w domu z dzieckiem bo boje się iść do pracy . Boje się iść na rozmowę kwalifikacyjną bo nie chce być oceniana. Nie chcę być odrzucona.
Nie mam kolezanek którym mogłabym się zwierzyć. Każdy ma mnie za wesołą osobę, uśmiechnięta ,sympatyczna. Ale prawda jest taka ,że jestem zimna , zła na cały świat i pełna gniewu. Chciałabym ukarać rodziców za to co mi zrobili ,ale oni nie są tego wogole świadomi. Żyją w swoim zakłamanym świecie. A ja w swoim pełnym bólu i rozpaczy.