Co to jest trzeźwienie
- szekla
- Autor
Niepicie natomiast jest dla mnie czyms w postaci uporu i żeby sobie poradzić z wypełnianiem luki alkoholowej zaczynamy działać, udzielać się, chcemy się wyróżnić. Na siłę chcemy być zauważeni i docenieni. Robimy to z taką pasją, że popełniamy duży błąd a za nim kolejne błędy, które są konsekwencją pierwszego. Przepraszamy za nie ale zaraz po tym następuje wyliczanka zasług co ja nie zrobiłam, ile mi zawdzięczacie, etc....Czy to jest wtedy szczerą pokorą? Czy to się nazywa trzeźwienie? Pogubiłam się w tym, więc proszę Was o pomoc bym mogła to bardziej zrozumieć. Chcę się uwolnić od rozmyślań w tej kwestii.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
- Wylogowany
Dla mnie tzw: okres niepicia zakończył się wpadką-bo tylko nie piłem i nic nie robiłem dla swojego suchego stanu niepicia,nie trzymałem się programu AA,nie słuchałem tego,co tam mówiono a jeszcze nawet oceniałem aowców,że to dupki,filozofowie,przemądralscy itp:Też nie pracowałem nad sobą w sprawach Siły Wyższej i zdrowego ducha tej wiary,ale... niepiłem .
Po wpadce zacząłem trzeżwieć,łapałem i łapię co się da z programu AA,pracuję nad swoimi zachowaniami w myśl Zasad i Tradycji aowskich,powiększam swoją Wiarę i moc ducha do Boga,wierzę w Siłę Wyższą ode siebie samej.Trzymam się AA,jak (mafii),bo kto z mafii odchodzi to ginie.Trzymam się kontaktów z całą Wspólnotą,pełnię Służby w AA,niosę posłanie dla innych alkoholików,chcę wspierać innych w trzeżwieniu i niepiciu.Ja odczuwam,że dążę drogą zdrowego trzeżwienia,próbuję to robić,ale podkreślam,że dla mnie każda droga ,która pomaga mi niepić i trzeżwieć jest droga słuszną,pózniej lub dalej moja droga zależy tylko od moich chęci,czy chcę pracować nad tą swoją trzeżwością,kiedy nie pracowałem -to właśnie zapiłem.Utworzenie Polskiej grupy AA w Holandii,zbudowanie też tego forum i poprzedniego -to dla mnie pewien rodzaj "Zatrzaśnięcia za sobą tzw" Furtki do Picia"
Szekla Dziekuję ,bardzo dobry temat poruszyłaś-to jest bardzo ważne jak wygląda nasze życie,czy tylko niepijemy,czy chcemy trzeżwieć.Trzeżwienie to trudna praca,w trzeżwieniu nie może być mowy o Silnej Woli,kiedy ja się na tym oparłem to się wywróciłem

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor

Wracając do tematu to wydaje mi się, że osoba przyznaje się do winy i przeprasza a zaraz po tym robi litanię swoich zasług to te przyznanie się nie jest szczere, gdyż w miejsce dalszej dyskusji stwarza sobie natychmiast "inkubator" mówiąc: zrobiłem to i tamto....beze mnie nie dacie sobie rady itp..... Dla mnie taka osoba nie czuje swojej winy. Przeprasza proforma bo tak wypada ale sam tego nie czuje i tak jak pisałeś to jest stan suchego nie picia a nie trzeźwienie. Może i tamta droga jest dobra ale wydaje mi się, że na krócej stracza choć nikomu tego nie życzę. Myślę jednak, że jest to w pewnym sensie zakłamnie, które niestety eliminuje pojęcie trzeźwienia.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- tommek50
a trzeźwieniem.
Niepicie - i to przez prawie 5 lat - w moim przypadku to okres udawadniania sobie i światu, że
potrafię nie pić. Ostentacyjnie na imprezach polewałem alkohol, sam nie pijąc nawet kropli,
nie omijałem gospód i restauracji, będąc cały czas trzeźwy...
Jedynie co mądrego robiłem, to czytanie różnych poradników traktujących o alkoholu oraz udział
w rekolekcjach trzeźwościowych w Zakroczymiu.
I to wszystko - zero terapii, zero mityngów, czy chociażby niemityngowych kontaktów z niepijącymi alkoholikami.
Czym więcej czasu mojej abstynencji mijało, tym bardziej mi się wydawało, że potrafię pić
kontrolowanie, łudziłem się /mimo posiadanej teoretycznej wiedzy/ że jestem wyjątkiem.
Jakby z premedytacją i na własne życzenie postanowiłem to sprawdzić...
Od początku twierdziłem, że nie będę pić 5 lat /taką karę sam sobie wymyśliłem/i w tym szedłem w zaparte.
Dochodziło magiczne 5 lat... rzeczywiście - z początku się udawało, przez kilka tygodni nieśmiało "delektowałem się"alkoholem, lecz potem przyszło pierwsze upicie, urwany film, coraz więcej i coraz częściej.
Był rok 2003, lecz wtedy nie miałem już żadnego komfortu picia, lecz wyłącznie przymus.
To głownie picie na smutno, picie samotne, ze świadomością jak strasznie się pomyliłem, co do
moich "szans" w walce o picie kontrolowane.
W 2008 roku od stycznia do sierpnia piłem już non stop, nie było ani jednego dnia przerwy.
Mniej lub więcej, ale codziennie...
Gdy przywieziono mnie w sobotę do domu bez pieniędzy, dokumentów, telefonu i bez wiedzy
co się działo od piątku, po wytrzeźwieniu podjąłem najmądrzejszą decyzję w swoim życiu:
OD JUTRA NIE PIJĘ!!!
W poniedziałek poszedłem do Poradni i zacząłem profesjonalną terapię.
Minęło 20 miesięcy i gołym okiem widzę różnicę, co to jest tylko nie pić, a co to jest trzeźwieć
przez duże T!!!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor

Tommek...a nie miałbyś ochoty napisać swój piciorys

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- tommek50
terapii wstępnej.

Poza tym jest tutaj niby taki dział, ale mało "uczęszczany".
Pozdrawiam i Pogody Ducha życzę...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ewa
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
- Wylogowany

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ewa
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor
Ewa...Ty się wpatrywałaś a ja zadałam tą lekcję do domu i sama ją odrobiłam bo właśnie uświadomiłam sobie, że ja trzeżwieję. W troszkę inny sposób niż AA ale dużo elementów programu AA biorę do siebie.
Wiesz co Norbi??? Hehe nie wiesz

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ewa
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- megi



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- megi

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor
Dalej......ta osoba skrzywdziła bardzo moją koleżankę. Porzuciła ją będąc jej konkubentem w chwili dla niej bardzo dramatycznej czyli po śmierci jej matki. Śmierć matki i ta nagła samotność dla niej, trzeźwiejącej alkoholiczki, to tak jak bomba zegarowa do zapicia a on.....po prostu odszedł, bez słowa bay bay, później pojawiał się ze swoim synem jak gdyby nigdy nic.
Zastanawia mnie czy mogę tej osobie ufać, słuchać jej. Czy te wyrażanie uczuć to nie jest obłuda? Czy wewnątrz serca czuje pokorę? Czy to co on mówi nie są przypadkiem wyuczone formułki? Pogubiłam się i naprawdę nie wiem co mam o tym myśleć.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- megi

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor


I wcale się nie obrażam bo nie mam za co



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
- Wylogowany
Nie myśl za dużo ,co myślą inni ,myśl o sobie o Twojej trzeżwości,przestań się zamartwiać,kto jak trzeżwieje,bo to tylko przeszkadza zachować spokój ,po co Ci to? wiedzieć kto i jakim jest alkoholikiem i czy ma problem.Ja patrzę na siebie ,na swoje trzeżwienie i to mi pomaga nie zapomnieć kim jestem.Nie zawsze sugestie są sugestiami i na to trzeba być ostrożnym.Wiem,że sam kiedyś najlepiej lubiałem oceniać ,opiniować itd:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- wojtek
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- wojtek
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Franciszek
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- matiwaldi
ktoś Ciebie zmuszał,kazał..?wojtek napisał: tak naprawde to we wspolnocie dziesiec procent alkoholkow robi prace za tych dziewiecdziesiat
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
SZACUNEK NARBI!!!Norbi napisał: Wojtek róbmy swoje nie oceniajmy
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Franciszek
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- matiwaldi
Jeden chce,lubi i potrafi służyć, a inny nie jest gotowy,nie potrafi,albo nie chce mu się zwyczajnie i takich ludzi jest więcej... Nie znaczy ,że Ci którzy służą są lepsi, ale na pewno ich trzeźwienie ma lepszą jakość !!!
Ale skoro tak , to nie oceniajmy tych co nie chcą,tylko pokażmy im lepszą,albo szybszą drogę.
KAŻDY MA INNĄ DROGĄ !!!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Fantomas

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
- Autor
A teraz asertywnie z grubej rury......nie lubię jak wylicza się swoje zasługi, kto, gdzie, po co i ile. Chcesz robisz, nie chcesz nie robisz...i tak prawdę powiedziawszy to mam w nosie co o tym pomyślicie...dla mnie ważne jest to, że to powiedziałam.
Mam Forum a w nim mnóstwo życzliwych ludzi, trzeźwych przyjaciół z Szansy i jest mi fajnie bo nie myślę o alkoholu. Zamiast myśleć o alkoholu myślę o nowej klawiaturze bo ta mi już skrzypi
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Conradus78
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- matiwaldi
no to póki co koniec pisania nocą,bo rodzina wyrzuci Cię,przez hałas...szekla napisał: Zamiast myśleć o alkoholu myślę o nowej klawiaturze bo ta mi już skrzypi

a teraz poważnie:
to bardzo mądre zdanie !!!Conradus78 napisał: ale ważne jest dla mnie, by to, co robię było odpowiedzialne, a także bym pamiętał, że mój osobisty rozwój nie może być ograniczony przez służbę,
Zaraz po terapii,gdy musiałem ją czymś zastąpić,zacząłem często bywać na mitingach i Klubie Abstynenta.
Zachęcony ciepłym przyjęciem i "pochwałami " przyjąłem służbę mandatariusza . W Klubie szybko zrobili ze mnie prezesa (chyba tylko dla tego , że dużo i składnie gadam ) i nastąpiło przesilenie... :o
Nie mogłem równocześnie dbać o dom(wówczas moi chłopcy mieli po 17 lat),spłacać długi pijackie i tak intensywnie udzielać się na łonie AA i Klubowym.
Byłem wszędzie i nigdzie,robiłem dużo za to byle jak :oops:
Miałem jak najlepsze intencje,chęci do działania ale co za dużo TO NIE ZDROWO :!:
I tak uznałem,że fajnie jest służyć,jak jest czas i możliwości,natomiast służyć,aby wszyscy widzieli jak ja UMIEM SŁUŻYĆ... taki przerost formy nad treścią ....
To pisałem ja,Waldek AA
I choć czasem się smucę,a czasem się śmieję
to bardzo się cieszę,że z Wami zdrowieję.... :!:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
- Wylogowany
Do służby w AA muszę dojrzeć,to nie jest przyjęcie stanowiska kierowniczego w Zakładzie,do tego potrzebna jest "wdzięczność" Dopóki nie rozumiałem ,czym jest wdzięczność do Wspólnoty,to nie myślałem o żadnej służbie.Objęcie służby to długi proces zdrowego trzeżwienia,wtedy jest szansa,że ta służba będzie pełniona racjonalnie.
To fakt nie pijący alkoholicy nie garną się do służb,trzeżwiejący bardzo chętnie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.