- Otrzymane podziękowania: 27135
Akceptacja -Tolerancja
- szekla
-
- Wylogowany
Dlaczego niebo jest niebieskie? Dlaczego słońce świeci? Po co musze jeść?....
Łatwo zapytać, trudniej odpowiedzieć. Nie na każde pytanie jest odpowiedź. Bywa tak, że odpowie dopiero czas.
Kto pyta nie błądzi ale nie zawsze odpowiedź jest prawdziwa mimo najszczerszych chęci.
Ogólnie życie jest pytaniem, zagadką. Równością i nierównością. Wyżyną i doliną…a wszystko to bo ….po co? Dlaczego?
Im więcej będę zadawać pytań tym mniej mogę uzyskać odpowiedzi. Dlatego oddałam się Sile Wyższej bo Anioł Stróż kieruje mną szczęśliwie.
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- cytryna
czasem ten kto pyta błądzi bardziej....A odpowiedzi i tak nie dostanie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- cytryna
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 27135
cytryna napisał: "Kto pyta nie błądzi ale nie zawsze odpowiedź jest prawdziwa mimo najszczerszych chęci."
czasem ten kto pyta błądzi bardziej....A odpowiedzi i tak nie dostanie.
To też...

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- cytryna
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 27135
Dociera do mnie wewnętrzna niezgoda na to co musze tolerować. Muszę bo nie mogę tego zmienić. Nie zachęcę sąsiadów do uczestnictwa przy pracach w ogródku, dbania o kamienicę, zamykania bram itp……Nie jestem w stanie zmienić sąsiadów a jeżeli już, to podejmuję ryzyko, że inni mogą okazać się gorszymi albo lepszymi sąsiadami. Nie wyprowadzę się do domku jednorodzinnego bo mnie na to nie stać.
W tym przypadku u mnie tolerancja wynika z musu sytuacyjnego. Godzę się z tym czego nie mogę zmienić.
Akceptacja to moja wewnętrzna zgoda na to co się dzieje a w tym przypadku nie zdarza się to dość często.
Nie zgadzam się na to żeby pies sąsiadów siusiał na iglaki i nieważne czy iglaki są moje czy nie. Obsiusiane robią się brązowe i gniją. Mnie się to nie podoba i tego nie akceptuję. Mam do tego prawo tak samo jak sąsiad ma prawo olać moje prośby na temat psa.
Nie godzę się też z tym żeby być upierdliwą, wiecznie czepiająca się sąsiadką. No to też nie mam swojej zgody.
Znaleźliśmy rozwiązanie. Iglaki zostały obsadzone w koło kłującymi berberysami więc pies tam nie wejdzie. Mimo to drażni mnie sąsiedzka OLEWKA.
Nie musimy się kochać ale musimy się tolerować. Dziś to wiem i dzięki temu patrzę na to spokojniej.
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Miriam
cytryna napisał: Zaakceptować życie takim jakim jest....
Muszę zaakceptować to, że nic nie mogę zrobić, aby mój mąż przestał pić.Nie mogę nikogo zmienić, jedynie siebie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- cytryna
nie do końca... Ja nie zaakceptowałam tego, że rodzice piją.Zrobiłam wszystko, zeby mogli skorzystać z szansy na leczenie, zmusiłam ich do tego droga sądową. Piją dalej. Ojciec dba o pozory, chodzi na terapię. Mam pije bez skrupułów.Miriam napisał:
Muszę zaakceptować to, że nic nie mogę zrobić, aby mój mąż przestał pić.Nie mogę nikogo zmienić, jedynie siebie.
Nic więcej zrobic nie mogę... Dlatego zmieniam siebie a nie ich.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Miriam
Nikt nie zmusi alkoholika,żeby się leczył,on sam musi to zrozumieć.Jestem bezsilna i to akceptuję. Skupiam się na sobie.cytryna napisał: nie do końca... Ja nie zaakceptowałam tego, że rodzice piją.Zrobiłam wszystko, zeby mogli skorzystać z szansy na leczenie, zmusiłam ich do tego droga sądową. Piją dalej. Ojciec dba o pozory, chodzi na terapię. Mam pije bez skrupułów.
Nic więcej zrobic nie mogę... Dlatego zmieniam siebie a nie ich.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- cytryna
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- janjjj
Cytrynko

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- koniczyna









Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 27135
Nie zaakceptowałabym swojej choroby gdybym w nią nie uwierzyła. Wiara, akceptacja siebie jako alkoholiczki pozwala mi na podjęcie decyzji o zaprzestaniu picia. I jest to moja decyzja. Zmieniając siebie jestem otwarta na sugestie innych ale nie jestem ich pajacykiem. Dlatego to ja decyduję o swoim życiu.
Mam prawo dokonywac własnych wyborów, spełniac siebie a przede wszystkim być sobą a nie obiektem wyobraźni i marzeń innych. Nie chcę być zmanipulowaną marionetką. Pijąc pozwalałam na to z poczucia winy, ustępowałam dla świętego spokoju ale wbrew sobie.
Dzisiaj nie piję i choć życie jest trudniejsze to na pewno nie jest gorsze. Jest lepsze, trzeźwe, świadome, przemyślane… Podejmując decyzję o zaprzestaniu picia otworzyłam sobie drzwi do decydowania o swoim życiu.
Wierzę Asiu w to, że Twoja decyzja jest słuszna i tego Ci z całego serca życzę



Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- cytryna

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- janjjj
cytryna napisał: ... Polubiłam siebie całą taką jaką jestem....
i to jest piękne

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 27135




Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- lipero

"
Zaakceptować życie takim jakim jest.... Bardzo łatwo to powiedzieć. Nie do końca jednak potrafię zaakceptować fakt, że nie otrzymuję odpowiedzi na targające mną pytania.."
Wiem że forma zadawania pytań jest ważna ale także moja gotowość do otrzymania odpowiedzi również.
kaszxeeee
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jurek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3517
Pomagając sobie pomagasz innym.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Czeslaw
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3896

Mądre słowa w Twoim podpisie.
Nie ma wczoraj, nie ma jutra więc pozostaje dziś.
Dzień zawsze przynosi miłe niespodzianki tylko ja nie zawsze je zauważam.
Piszesz cytuje :
Zaakceptować życie takim jakim jest.... Bardzo łatwo to powiedzieć. Nie do końca jednak potrafię zaakceptować fakt, że nie otrzymuję odpowiedzi na targające mną pytania.."
Z czasem napewno tak
Odnośnie pytań nie ty jeden ....

Pozdrawiam
Wojtek
"Chociażbym chodził ciemną doliną
zła się nie ulęknę
Bo Ty jesteś ze mną."
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- hogata
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Orestes
Wg mnie powyższe zdanie załatwia sprawę różnic w znaczeniu tych dwóch pojęć. Jestem homoseksualistą i od społeczeństwa nie oczekuję, żeby mnie akceptowało. Akceptują mnie moi przyjaciele i najbliżsi. Od ludzi wokół siebie na codzień oczekuję zagwarantowanej prawnie tolerancji i równego traktowania. Każdy może mieć swój pogląd na moją orientację seksualną jak i homoseksualizm w ogóle. To, jaki kto ma na to pogląd mało mnie obchodzi

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- aga66
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1143

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kristina
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2720
Moniko, Norbert, akceptujecie. Jak byscie nie akceptowali, powiedzielbyscie ,,spier...,, a nie dzien...
Zapraszam tu do dyskusji o Tolerancji i Akceptacji niepijemy.pl/forum/10-forum-dla-alkoholi...kceptacja-tolerancja
Kristyna nigdy do głowy by mi nie przyszło komuś powiedzieć "spier" wypracowałem u siebie pozytywny stosunek do ludzi,bez względu na to kim są,co posiadają i jakie jest i I
To spier ... było mocno przesadzone.
Pamiętam jak kiedyś moja siostra powiedziała mi, że w jej klatce mieszka wredne babsko i za każdym razem jak jej odpowiada dzień dobry to myśli "ty taka owaka". Ja się śmiałam. Bo ja tak nigdy nie robiłam, nawet jako dziecko, wrednej sąsiadce, staruszce, nie mówiłam "dzień dobry", bo po prostu była wredna i tyle. U mnie w klatce jest sąsiadka, której nie lubiłam, ale miałam dla niej szacunek i zawsze mówiłam jej "dz.d.". Nie wiedziałam dlaczego, bo jej nie lubiłam, miała taki policyjny sposób bycia. Po iluś latach właśnie ona podała mi rękę w potrzebie. Czyli się nie pomyliłam. Ale wracając do akceptacji, to jest potrzebna każdemu. Murzyn nie tolerowany na ulicy, musi znaleźć swoją grupę społeczną, w której będzie akceptowany, bo nie przetrwa. Dlatego alkoholicy potrzebują AA, forum itd. Tak samo jak inni chorzy czy mniejszości społeczne.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzychu62

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kristina
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2720
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzychu62

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16165
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jurek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3517
Poprzez zaakceptowanie faktu że jestem alkoholikiem zacząłem inaczej postrzegać świat i siebie samego.Potrafię również tolerować(właściwe słowo to szanować) inne poglądy na chorobe alkoholową wcale ich nie akceptując.
Dla mnie to forum jest forum tematycznym i na tym powinienem się skupiać i to robię.
Krystina szanuję Ciebie i Twoje poglądy ale proszę Cię.
Skoro wywołałaś temat to pisz nie ogólnikowo, a w tematyce związanej z uzleżnieniem.
Wg. mnie ukierunkowanie tematu, jest tu, na tym forum jak najbardziej wskazane.
Pozdrawiam i życzę wielu wspaniałych trzeżwych dni

Pomagając sobie pomagasz innym.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kristina
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2720
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- tadektar
Akceptacja jest odpowiedzią na moje wszystkie, dzisiejsze problemy. Gdy jestem zaburzony, to dlatego, że postrzegam jakąś osobę, miejsce, rzecz lub sytuację – jakiś fakt z mojego życia – za niemożliwe do zaakceptowania. Wówczas nie mogę odnaleźć mojej pogody ducha, dopóki nie pogodzę się z tym, że ta osoba, to miejsce, ta rzecz czy sytuacja są dokładnie takie jakie być powinny w danej chwili. Nic, absolutnie nic, nie dzieje się w Bożym świecie przez pomyłkę. Dopóki nie zaakceptowałem mojego alkoholizmu, nie mogłem pozostać trzeźwy; jeśli nie zaakceptuję życia całkowicie na jego warunkach, nie będę mógł być szczęśliwy. Nie powinienem tak bardzo koncentrować się na tym co powinno być zmienione na świecie, tylko na tym co powinno ulec zmianie we mnie i mojej postawie życiowej.
Shakespeare powiedział, „Cały świat jest sceną, a wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety jedynie aktorami.” Zapomniał wspomnieć, że ja byłem naczelnym krytykiem. Zawsze byłem w stanie dostrzec wadę w każdej osobie, każdej sytuacji. Zawsze byłem zadowolony mogąc je wskazać, ponieważ wiedziałem, że ludzie chcą perfekcjonizmu, tak samo jak ja. AA i poczucie akceptacji nauczyły mnie, że istnieje pierwiastek dobra w najgorszych z nas, ale także odrobina zła w tych najlepszych; że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga i każdy z nas ma prawo być tutaj. Gdy narzekam na samego siebie lub na was, to tak naprawdę narzekam na dzieło Boga. Mówię wtedy, że wiem lepiej niż Bóg.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- NiegodnyUwagiLudzik
Dopiero wtedy, rozumiejac mechanizmy poruszajace mnie samego moge zrozumiec i zaakceptowac innych. Akceptujac siebie mam mozliwosc samooceny i samonaprawy ( zawsze jesli robie to na trzezwo i obiektywnie). Akceptujac innych godze sie z tym jakimi oni sa. Tutaj juz nie moge i nie mam prawa nikogo "naprawiac" to moze zrobic tylko ON.
Akceptacja nie jest latwa , dlatego nalezy zaczac od siebie samego.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- tommygun
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 755
Zdrowiejesz na tyle, na ile potrafisz być uczciwy, gdy inni na ciebie nie patrzą....
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Spokojnie,przeżyłem to i dałem radę,dzisiaj żyję spokojnie i mam Pogodę Ducha.tommygun napisał: Wszystko jest ok, do momentu kiedy znajdzie się kilku ludzi, którzy naszą otwartość, tolerancję potraktują jako słabość i wejdą nam zwyczajnie na łeb.
Oddaliłem takowe osoby od siebie,bo to wszystko ode mnie zależy,zmieniłem pracę,środowisko,otoczenie,pseudo znajomi,pseudo życzliwi,pseudo najlepsi etc: nie ma ich w moim życiu a najbardziej ludzki nadal pozostał mój pies.Mam znajomych we Wspólnocie,Al-anon,DDA etc: a oni mi na głowę nie wchodzą.Unikam ludzi hałaśliwych i szukających brrrrrrrrrrrrrrrrr i to mi zapewnia komfort.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- tommygun
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 755

Zdrowiejesz na tyle, na ile potrafisz być uczciwy, gdy inni na ciebie nie patrzą....
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.