Dzielimy się tutaj swoimi doświadczeniami i sugestiami jakie posiadaliśmy w trakcie naszego pijanego życia jak i na drodze naszego trzeźwienia. Mówimy o sobie, nie o innych.

Akceptacja -Tolerancja

  • Grzegorz74
2016/10/05 18:28 #106 przez Grzegorz74
Grzegorz74 odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Tekst stały na dzisiaj.
Na mojej grupie chociaż to nie miting teksty stałe są odczytywane na początku spotkania, ten wydał mi się nader aktualny więc postanowiłem go wkleić, może zechcecie się wypowiedzieć.

"Czy żywię wobec kogoś nieprzyjazne uczucia? Czy jestem surowy i nietolerancyjny? Czy krytykuję czyjeś poglądy lub postępowanie? Czy uważam, że jakaś grupa AA działa niewłaściwie, i złośliwie nadaję temu rozgłos? Winienem przecież zdawać sobie sprawę z tego że niezależnie od swoich wad i ograniczeń wszyscy członkowie Wspólnoty mają coś do zaoferowania — coś niepowtarzalnego i wartościowego. We Wspólnocie jest miejsce dla wielu rozmaitych grup — pod warunkiem, że przestrzegają one Dwunastu Tradycji AA i spełniają swój podstawowy cel. Jeśli nie podobają mi się metody pracy jakiejś grupy, mogę sobie wybrać inną — taką, której sposób funkcjonowania mi odpowiada.
Pytanie: Czy stać mnie na tolerancję ? "

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2016/10/06 11:13 - 2016/10/06 11:14 #107 przez sobasia
sobasia odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Czy żywię wobec kogoś nieprzyjazne uczucia?
Czasami tak, nie jestem idealna... staram się odwracać myślenie, znaleźć odpowiedź co wywołało mą złość czy wywołuje mą zazdrość ... staram się traktować tą osobę jak lustro, które pokazuje mi jakie uczucia mną kierują i dojść do prawdy skąd się wzięły.

Czy krytykuję czyjeś poglądy lub postępowanie?
Mam takie "ciągoty", często jednak nie potrafię tego wyrazić wprost, tylko skrywam w sobie... myślę że to ważne by umieć powiedzieć,że nie zgadzam się z czyimś poglądem, lub postępowanie jego mnie złości, nie odpowiada mi... to dla mnie zdrowe i część dbania o Siebie ... powiedzenie osobie która wywołuje w nas emocje poinformowanie jej o tym...tylko wiąże się to z oczekiwaniem na reakcję... i tutaj trudność w moim mniemaniu zachodzi... nie oczekiwać od kogoś zmiany...?

Uważam,jak już pisałam w swoim wątku, że "stałe teksty" dotyczą ludzi ogólnie, nie tylko wspólnoty... myślę,że jeśli coś mi nie odpowiada to mam prawo o tym powiedzieć, nie muszę od razu szukać na przykład "innej rodziny"
W tej kwestii rozumiem tolerancję... mimo, że członkowie grupy maja wady staram się je tolerować, jeśli jednak nie potrafię, bo za bardzo mi przeszkadzają mówię o tym i staram się dojść do porozumienia... to dla mnie ideał do kórego pragnę dążyć... być autentyczną, szczerą i tolerancyjną zarazem %%-

Asia alkoholiczka

Miłość Odwaga Wiara
Jestem CUDem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia :)
Ostatnia edycja: 2016/10/06 11:14 przez: sobasia
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Kas1968

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2016/10/06 12:03 - 2016/10/06 12:18 #108 przez Czeslaw
Czeslaw odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Ja dziś pochodzę do tematu prosto i jasno
Szanuj Innych tak ,jak byś chciał aby ciebie szanowano.
Ps.
Staram się nie oceniać,krytykować po co dlaczego ,bo nic to dobrego nie przynosi za wyjątkiem
Moich uczuć,wole żeby były lubiane niż nijakie.
Ps.
Jestem alergikiem na alko i całe zło...dlatego dziś mam wybór.

Wojtek
"Chociażbym chodził ciemną doliną
zła się nie ulęknę
Bo Ty jesteś ze mną."
Ostatnia edycja: 2016/10/06 12:18 przez: Czeslaw
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Norbi, sobasia, Kas1968

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2016/10/06 12:42 #109 przez szekla
szekla odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Tolerancji we mnie jest sporo. Nie oznacza to jednak, że na wszystko mam wewnętrzną zgodę.
Zatem pojawia się też i krytyka, która nie zawsze mam potrzebę głośno wyrażać.
Krytyka ma dwie strony. Może być pozytywna i negatywna. Rozmawiam o kimś, więc i krytykuję.
Nieprzyjazne uczucia? Tak. Mam na swojej liście osoby, których z jakiegoś powodu nie darzę sympatią może to się wydać dziwne ale nie winię się za to. Nie życzę im źle, po prostu unikam kontaktów.

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.

Emilka Alkoholiczka
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: sobasia, Kas1968

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2016/10/06 12:45 #110 przez sobasia
sobasia odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Wojtku możesz rozwinąć temat... co masz na myśli mówiąc : "lubiane niż nijakie"?

Miłość Odwaga Wiara
Jestem CUDem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia :)
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Czeslaw

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2016/10/06 14:54 #111 przez Czeslaw
Czeslaw odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja

sobasia napisał: Wojtku możesz rozwinąć temat... co masz na myśli mówiąc : "lubiane niż nijakie"?

lubiane to wiadomo
nijakie ?
To takie które na własne życzenie sobie funduje choć wiem że będę się źle czuł
a daje się wciągnąć w gierki typu tak ale.
lub denerwuje się na coś na kogoś .
Nauczyłem się nie angażować w gierki slowne a kapitalnym miejscem jest
to forum , tu dużo się nauczyłem i uczę .

Wojtek
"Chociażbym chodził ciemną doliną
zła się nie ulęknę
Bo Ty jesteś ze mną."
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Norbi, sobasia, Kas1968

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Grzegorz74
2016/10/06 15:13 #112 przez Grzegorz74
Grzegorz74 odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Ja w tej kwestii wieeeele jeszcze mam do zrobienia, są osoby które działają na mnie jak przysłowiowa płachta na byka. Mam też drobne sukcesy w tym temacie, fakt że ktoś mnie wkurza nie dezawuuje go automatycznie w moich oczach, dostrzegam zalety tej, lub tych osób. Staram się ponazywać co w osobie mnie drażni a co spotyka się z moim pozytywnym odbiorem. W ten sposób łatwiej mi tolerować.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2016/10/06 17:00 #113 przez szekla
szekla odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Aż się zastanowiłam mocniej i ....nie, ja chyba nie mam teraz takiej osoby żeby działała na mnie jak płachta na byka.
Nawet ten kartoflany buc czyli sąsiad nie wpływa tak źle na moje emocje.
Jak tylko o nim pomyślę to od razu przychodzą dwa zdania:
- pycha kroczy przed upadkiem
- egoiści umierają samotnie

Pewne i Ty Grześ znajdziesz jakieś powiedzenie, które odgoni nieprzyjemne uczucie :grin:

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.

Emilka Alkoholiczka
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: sobasia, Kas1968

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Grzegorz74
2016/10/06 18:44 #114 przez Grzegorz74
Grzegorz74 odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
szekla powiedzonka pewnie bym znalazł, ja to sobie jednak inaczej poukładałem. Na świecie musi być zarówno czarny jak i biały kolor, oprócz nich ( jako że facetem jestem) potrzebny mi jeszcze kolor zaje..sty i ci..aty . Tak samo jest z ludźmi, kontrast musi być ^^)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2016/10/06 20:02 #115 przez MISIA
MISIA odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Akceptuję i toleruję do pewnych granic,które wyznaczam sama.Kiedy trzeba reaguję i schodzę z drogi toksycznym ludziom.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Norbi, Czeslaw, sobasia, Kas1968

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Isabell
2016/10/06 20:08 - 2016/10/06 20:13 #116 przez Isabell
Isabell odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
..uczę się tego %%-
Bywa tak, ze "reagując" wprost, jasno i przejrzyście trzeba się liczyć, że "wektor" danej energii zostanie przekierowany w "drugą stronę" czyli w samego siebie. To wymaga odwagi i liczenia się z konsekwencjami..uczę się nie być nimi zdziwiona ani zaskoczona ))
Ostatnia edycja: 2016/10/06 20:13 przez: Isabell

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Yarood
2017/04/09 10:30 #117 przez Yarood
Yarood odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
wracając do dawnych moich zachowań: nie akceptowałem i stawałem do wszystkiego okoniem, tolerancja.. słowo znane - niestety nie było tego u mnie.. no jak u wszystko wiedzącego i wymądrowanego alko..

dzisiaj jest inaczej.. aby coś zaakceptować muszę to najpierw zrozumieć.. daję sobie zawsze czas na przemyślenie czegoś co było dla mnie nie do zaakceptowania.. dochodzę do takiego wniosku, że jeśli nie zrozumiem siebie i czegoś to nie mam możliwości zaakceptowania.. ile trzeba wykonać pracy aby siebie zaakceptować takim jakim jestem.. zaakceptować chorobę.. zmieniając siebie zmieniam swoje otoczenie.. czy oni to zaakceptują.. hmm... możliwe.. podchodzę do siebie uczciwie i uczciwie sie zachowuję.. przyjmuje krytykę w moja strone.. analizuje i wyciągam wnioski.. kiedyś takich zachowań nie tolerowałem, bo jak można sie czepiać wszystko wiedzącego...

na dzień dzisiejszy tolerancje mam większa.. z określoną oczywiście granicą przyzwoitości.. akceptuję więcej..

czy muszę.. akceptować i tolerować.. nie.. jeśli coś mi nie pasuje to odchodzę.. nie szarpię się na siłę.. czyli akceptuje, ale czy toleruję.. zależy od danej sytuacji..

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • samsal
2017/04/09 14:42 #118 przez samsal
samsal odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja

Yarood napisał:
aby coś zaakceptować muszę to najpierw zrozumieć..

czy muszę.. akceptować i tolerować.. nie.. jeśli coś mi nie pasuje to odchodzę.. nie szarpię się na siłę.. czyli akceptuje, ale czy toleruję.. zależy od danej sytuacji..

Akceptuję i tolerancję i brak tolerancji. Nie akceptuję szukania definicji granic które są indywidualnością każdego. Z tego powodu wielu może wspierać jednego aby mógł wybrać swoje rozwiązania, własną drogę, własne człowieczeństwo. Wspierając akceptuję drugiego człowieka takim jakim jest ale solidaryzuję się z jego brakiem tolerancji dla sytuacji w której ten się znalazł.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Stokrotka2
2017/04/25 12:45 #119 przez Stokrotka2
Stokrotka2 odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Norbi, jesteś super. Rozbawiłeś mnie z tą żoną. Ja mogę spokojnie zaznaczyć 1,4,5,6,9 i 10. To chyba niewiele udaje mi się znosić. Zaniżam, bo niestety dzięki niemu wsparcie w życiu mam. Ekonomię zauważam na chwilę obecną, zauroczenie chyba nadal nie minęło, skoro nawet się nad tym nie zastanawiałam.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Waldek
2017/09/30 08:00 - 2017/09/30 08:01 #120 przez Waldek
Waldek odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Uważam,iż Tolerancja jest niezbędną częścią składową Pokory.Wiem,że jestem człowiekiem...,istotą mającą konstytucjonalne prawo być ,żyć,eksponować swoje uczucia.Wiem,że jakakolwiek istota również ma do tego prawo.To prawo nazywam Tolerancją.
Natomiast co do Akceptacji,uważam że bez Tolerancji nie może być mowy o Akceptacji.To jest oczywiście mój punkt widzenia...Jak na obecną chwilę postrzegam Świat,czyli to wszystko mnie otacza?.Uważam,że Świat jest piękny bowiem został stworzony we wspaniały sposób.Świat został stworzony,natomiast ja mam ogromne szczęście,tak jak i każda żywa istota-Tworzyć ten Świat,kształtowac swój punkt widzenia tego Świata...i Akceptować Go.
Ostatnia edycja: 2017/09/30 08:01 przez: Waldek

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • niebieskooki
2017/11/10 21:13 #121 przez niebieskooki
niebieskooki odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Jałowa dyskusja, bez zdefiniowania pojęć.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • shada
2018/03/29 06:54 #122 przez shada
shada odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Uwazam, ze tolerancja nie oznacza akceptacji, mozna cos, kogos tolerowac ( zaledwie np), pomimo iz to cos, ktos (zachowanie) mi sie nie podoba , czy nie zgadza z pogladami . Oczywiscie w sytuacji, gdy czyjes zachowanie jest dla mnie badz moich bliskich krzywdzace , ba dla kogokolwiek, nie ma we mnie tolerancji, np na zalozmy przemoc, albo nie toleruje np w mojej obecnosci pijanych ludzi, ale z kolei moge tolerowac , pomimo iz mi sie to nie podoba: palenie ( taki przyklad). Moja jest dowolnosc co toleruje a co nie ,a zakze jak i w jaki sposob demonstruje sprzeciw wocec zachowan , ktore mi sie nie podobaja. Nie zawsze chce i bywam asertywna i dodam ze wg mojej filozofii zycia
pierwszy punkt asertywnosci brzmi " wcale nie musisz byc asertywna "
Akceptacja natomiast jest czyms innym dla mnie tego synonim jest " sprzyjanie " , i tak np . akceptuje , to ze ktos ma zalozmy inne poglady na religie .Osobiscie jestem ateistka i wokol mnie jest wiele osob o jakims wyznaniu i kompletnie jest mi to nic nie robi, akceptuje to i ciekawi mnie czesto postrzeganie swiata przez innych chetnie slucham jak np kolega jezuita opowiada o religijnych zwyczajach, kolezanka katoliczka, badz znajomy muzelmanin o np ramadanie i mi to gra , sprzyjam temu, chociaz nie postepuje tak samo.
Tolerancja i akceptacja nie sa synonimami

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2018/05/26 22:13 #123 przez hipek
hipek odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja

Grzegorz74 napisał: Tekst stały na dzisiaj.
Na mojej grupie chociaż to nie miting teksty stałe są odczytywane na początku spotkania, ten wydał mi się nader aktualny więc postanowiłem go wkleić, może zechcecie się wypowiedzieć.

"Czy żywię wobec kogoś nieprzyjazne uczucia? Czy jestem surowy i nietolerancyjny? Czy krytykuję czyjeś poglądy lub postępowanie?
Pytanie: Czy stać mnie na tolerancję ? "


Troszkę obciąłem post Grzesia bo dalej było o AA( można sprawdzić pierwszy post od góry, nie jest to manipulacja)
Z mojego doświadczenia, jeżeli mialem wobec kogoś nieprzyjazne uczucia, byłem nietolerancyjny, krytykowałem poglądy innych to problem był we mnie. Moje urazy. Bóg mi zabrał urazy. Jeżeli ktoś chce mnie skrzywdzić lub tak mi się wydaje, jeżeli jest w stosunku do mnie złośliwy, nietolerancyjny, wojowniczy itd. Wybaczam takiej osobie od razu, nie trzymam uraz. Modlę się za takie osoby. Takie ich postępowanie często spowodowane jest chorobą ducha.
Takie są moje doświadczenia.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2018/05/27 10:34 #124 przez Norbi
Norbi odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja

hipek napisał: Modlę się za takie osoby. Takie ich postępowanie często spowodowane jest chorobą ducha.
Takie są moje doświadczenia.

Hipek to nie doświadczenie to Twoja diagnoza wobec innych.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: jerzak, Kas1968

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Maksym
2018/05/27 20:11 #125 przez Maksym
Maksym odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Dzisiaj na mitingu usłyszałem takie słowa,

Zwykła ,ludzka uprzejmość jest kluczem do tolerancji i akceptacji drugiego człowieka

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Robert Alkocholik
2019/11/16 21:35 #126 przez Robert Alkocholik
Robert Alkocholik odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Akceptacja: dla mnie trzezwiejacego alkocholika akceptacja to mój nowy sposób na życie. "Gdy jestem wzburzony, to dzieje się tak dlatego, że nie akceptuje jakiejś osoby, rzeczy lub sytuacji, jakiegoś miejsca lub faktu z mojego życia, i nie zaznam spokoju, dopóki nie zaakceptuję tego, że ta osoba, to miejsce, ta rzecz lub ta sytuacja są dokładnie takie, jakie powinny być w danym momencie. Nic, absolutnie nic nie dzieje się w Bożym świecie przez pomyłkę."WK422"
Od kiedy wziąłem sobie na poważnie i do serca tę oto świętą instrukcje życia z Wielkiej Księgi w moim życiu naprawdę zaczęły dziać się cuda po 25 latach upodlania się odeszła obsesja picia naprawiły się relacje odeszły urazy.wraz z siłą wyższą z dnia na dzień trzezwieje i jest coraz lepiej. Miłości i pogody ducha.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/06/14 15:49 #127 przez Kas1968
Kas1968 odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Bardzo ciekawy temat . Tolerancja akceptacja.
Pouczające rozmowy do rozważenia jak to jest u mnie. Przeczytałam oprócz 3 strony wrócę do niej . Teraz lecę na forum. Zobaczę co tam słychać. Ale no inspirujący temat . Pozdrawiam . Super pożywką dla dla mózgu. Ja nie toleruje już przemocy i picia alkoholu u swojego. Ale wiele lat tolerowalam i byłam ofiarą . Podnoszę się i nie wpuszczę do swojego świata takich ludzi . Budzi to we mnie wstręt odrzucam takie zachowanie nie chce znać tych ludzi . Matki nie wyrzucę z życia bo jej wybaczyłam już wcześniej ( przerabiałam książkę Wybaczanie. Ojzmciec choć pil i bił matkę to go kochałam niestety zginął tragicznie. Ale jego zachowania wobec matki nie tolerowalam i nawet taki list mu napisałam o tym. Ale go bardzo kochałam i kocham choć nie żyje już 37 lat. Matkę rozumiem życie w przemocy rodzi u ofiary agresję musiała gdzieś to spuścić. Wybaczam. Mężom nie wybaczę na tą chwilę.a murzynow akceptuje i wszystkie kolory świata i narodowości choć Wszelkich wyznawców Allacha nie . Chodzi mi zeby w moim otoczeniu ich nie było nie żeby zabijać. Ale w kraju też ich nie chce.wszelkich dewiantów seksualnych nietoleruje ( jeśli mówię o nietolerancji to też nie )
akceptuje).
A przemocowcow morderców pedofili zamknąć lub unicestwić. Na wieki zamknąć. Chyba że będzie się leczył w szpitalu psychiatrycznym zamkniętym.

Mnie interesuje jednak takie zagadnienie czy tolerujecie chorych psychicznie. Tzn. najbardziej chodzi mi chorych na schizofrenię? A jest jej chyba 111 rodzajów. To mnie bardzo ciekawi.

Kasia alkoholiczka.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/12/02 11:44 - 2022/12/02 11:45 #128 przez marcin
marcin odpowiedział(a) w temacie Akceptacja -Tolerancja
Artykuł, który wg mnie pasuje do tego tematu.


Czy czują się wykluczone społecznie? Na to pytanie odpowiadają trzy iławianki, borykające się z niepełnosprawnością.Otylii fakt, iż pracuje, daje poczucie siły i niezależności. Kazimiera, chociaż do dzisiaj zmaga się ze skutkami życia w wieloletnim, toksycznym związku, jako wolontariuszka pomaga bardziej chorym od siebie. Oliwia, jako małe dziecko wysłana przez rodziców do specjalistycznego ośrodka, długo miała o to żal - dzisiaj jest wdzięczna. Poznajcie ich historie.

Otylia

Od 1984 roku jestem mieszkanką Iławy. Nie pamiętam, abym widziała kiedykolwiek inaczej - więc dzieciństwo, młodość, życie dorosłe, cały czas uważałam, że jestem zdrowa. Chciałam pójść do pracy, ale problemem nie do przebrnięcia było zdobycie zgody od lekarza medycyny pracy. Zapisałam się do Polskiego Związku Niewidomych. Pan Stanisław Piasek - Prezes PZN - wyciągnął mnie do ludzi i uświadomił mi, że poza domem i siedzeniem z dziećmi  mogę robić coś dla siebie. Zaczęłam uprawiać sport. Mam osiągnięcia w strzelaniu, czy na kajakach. Później Prezeska pomogła w rehabilitacji zawodowej, czyli okazało się, że  nadszedł czas podjęcia pracy zawodowej. Odbyłam specjalistyczne szkolenie. Codziennie - bardzo wcześnie rano, ale zadowolona idę do pracy.Jestem dumna sama z siebie; wiele się nauczyłam i poszerzyłam horyzonty życiowe i myślowe. Stałam się samodzielna, samowystarczalna - jeżeli chodzi o finanse, jestem niezależna od  nikogo, sprawiłam to ciężką pracą, jestem magaszczęśliwa. Życie rzuca mi kłody pod nogi co dzień, lecz ja się nie poddaję i po omacku idę do przodu.Dostałam dar od Boga; tu chcę powiedzieć, że nie wymądrzam się - nie widzę ułomności innych, nie interesuje mnie, co kto  uważa; nie wchodzę ludziom z „butami” w ich życie, ale pomagam bezinteresownie, bezwarunkowo; nie szukam wdzięczności, czy nagrody. Po prostu podchodzę z miłością do drugiego człowieka i siebie samego.  Zdarza się, że niepełnosprawna Ja napotykam bariery. Tam, gdzie jest człowiek: w urzędzie - poproszę o przeczytanie druku czy dokumentu osobę siedzącą za biurkiem - lecz ona poda kartkę i  myśli, że jest RODO, a wystarczy, by była człowiekiem - byłoby szybciej i sprawniej; po ludzku. Moim zdaniem w naszym mieście są bardzo dobrze dostosowane  chodniki (jeżeli chodzi o równość nawierzchni), mówię tu o rejonie, który znam na pamięć i gdzie przemieszczam się codziennie, a na przykład i banki i urząd skarbowy są zbyt mocno przeszklone, tak samo w marketach. Odbiłam się o te szyby nie raz, a wystarczyłoby oznakować na wysokości wzroku przeciętnego człowieka. Znaki drogowe na chodnikach są szare, a powinny być odblaskowe i kolorowe. Żółty kolor jest najlepszy dla słabowidzących. Tak jak powiedziałam - to, że pracuję, spowodowało, że nie jestem szarą „myszą”, zamkniętą w czterech ścianach z obowiązkami domowymi, dziś wykluczenie zawodowe mnie nie dotyczy. 

Kazimiera

Jestem emerytem +, urodziłam się w Iławie, a mieszkam tu od moich 15. urodzin, dużą część swojego życia czułam się wyalienowana, a nie zawsze miałam takie problemy zdrowotne jak dziś. Był to proces, etapy wszystkiego, czego zaznałam, co spotkało mnie w życiu.  Sama na sobie doświadczyłam tego, o czym dziś bardzo głośno mówią specjaliści, a nazywają wykluczeniem. W sytuacji stresu nasze źrenice rozszerzają się w sposób naturalny, jednak  utrzymujące się zdenerwowanie i stałe rozszerzenie źrenic może doprowadzić do nadwrażliwości oczu  na światło, wywołać ich zmęczenie i zaburzenie ostrości widzenia.Stres źle wpływa na nasz organizm, ale również, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę, na nasze oczy. Oczy reagują na nasz stan psychiczny. Jak  bardzo wpływa stres na nasze widzenie, przekonałam się na sobie.Moje wieloletnie życie z mężem psychopatą doprowadziło do tego, że wielokrotnie leżałam w szpitalu psychiatrycznym; doprowadził mnie do silnej depresji, w tym czasie osłabił mi się bardzo wzrok, zachorowałam na zaćmę i jaskrę. Lekarze jasno stawiali diagnozę, dzieci formułowały swoje zdanie. Wiem, że do wszystkiego należy dojrzeć - mam diagnozę. Do dziś leczę się i biorę dużo leków. Pomimo wielu chorób i wieku nie poddaję się. Rozumiem innych.  Pracuję jako wolontariusz, cieszę się życiem i jestem szczęśliwa, że mogę pomagać ludziom bardziej chorym niż ja.

Oliwia

Jestem niesprawna od urodzenia. Mam dziecięce porażenie mózgowe. Jest to niepełnosprawność sprzężona, ale ja się skupię  na problemie mojej wady wzroku, czyli uszkodzonych nerwach wzrokowych. I oczopląsie. Oczopląs to taka wada, że oczy drgają,  jest to odruch mimowolny. Wada widoczna.Moja mama od mojej maleńkości  dbała o to, abym poradziła sobie w dorosłym życiu; czyli jeździła ze mną na rehabilitację, do szpitala, do okulistów, do neurologów i  do  innych głównie medycznych instytucji.Gdy ukończyłam 6 lat, trafiłam do Specjalistycznego Ośrodka dla Dzieci i Młodzieży Słabowidzącej w Warszawie. W  tej placówce spędziłam 13 lat - znaczącą większość swojej edukacji i mojego życia. Buntowałam się mocno i miałam żal  do mamy, że mnie wywiozła tak daleko od rodzinnego domu.Poza nauką pobyt w Ośrodku pomógł mi w moim rozwoju poprzez  wiele  różnorodnych zajęć (wolontariat, wiele kół  rozwijających  zainteresowania). Poznałam wiele osób z różnymi innymi wadami wzroku. Nie byłam inna. Niektóre z tych osób słabiej widziały niż ja, więc potrzebowały pomocy, co dawało mi satysfakcję, że ja, choć niesprawna, mogę pomóc. Byłam komuś potrzebna, zauważona.Teraz, gdy już jestem dorosła, bardzo dziękuję mojej mamie, że podjęła tę bardzo trudną decyzję; za wspieranie mnie w dążeniu do celów, jakie przed sobą stawiam, za pomoc w codziennych sprawach oraz wytrwałe dążenie do mojego osobistego rozwoju, za asystowanie w pokonywaniu barier, jakie stawia przede mną współczesny świat oraz za pomoc w spełnianiu  marzeń.W Ośrodku nauczyłam się  życia w grupie, wielu codziennych czynności i radzenia sobie w różnych sytuacjach (nie mam problemu z mówieniem o swojej niepełnosprawności).Dzięki pobytowi w takim Ośrodku  stałam się prawie samodzielna - jak wcześniej wspomniałam mam różne schorzenia.Wyprowadziłam się od rodziców, sama dbam  o siebie, czyli pracuję, czy dbam o mieszkanie (koszt utrzymania jest wyższy niż osób zdrowych, z małym drobiazgiem męczą się fachowcy albo Pani Krysia – moje codzienne wsparcie). Robienie zakupów też nie jest problemem, gdy nie widzę cen, czy nie znajduję produktów na półkach, proszę o pomoc ekspedientki czy napotkanych ludzi. Nie wszyscy są przychylni, ale JA się nie zniechęcam, idę dalej i proszę o pomoc, po prostu wiem, że muszę prosić. Mam powiększalnik i inny sprzęt specjalistyczny, marzę o „czytaku”, korzystam z udogodnień dla niewidomych.Choć jestem niesprawna i nie widzę, to uwielbiam zwiedzać, więc podróżuję i byłam parę razy na pieszej pielgrzymce. Zdarzyło mi się chodzić po górach, czyli osoby niesprawne mogą robić mnóstwo ciekawych rzeczy i nie czuć się wykluczone. Jeszcze dużo należy zrobić, by turystyka była dla mnie w zasięgu moich możliwości - na przykład pani dyrektor skansenu zgłosiłam, że podczas zwiedzania brakowało „poręczki”, powiedziała, że uwzględni tę uwagę w programie dostępności.Jeszcze tylko dodam: jestem zwykłym człowiekiem, biorę z życia to, co jest potrzebne - rozumiejąc, że nie wszystko jest dane, a rodzicom dzieci z niepełnosprawnością O4-0 doradzę, aby mądrze aranżowali etap edukacji swoich pociech po to, by kiedyś nie dotyczyło ich wykluczenie społeczne.Dziękuję za poświęcony czas.

źródło infoiława


Słowo ode mnie. Ja jako alkoholik (nie biorę pod uwagę innych chorób czy schorzeń) nie jestem osobą niepełnosprawną czy niezaradną. Mnie nie trzeba wyręczać w robieniu czegokolwiek. To, że przygotowywano mi posiłki w okresie picia, było dla mnie pójściem na łatwiznę i wykorzystywaniem kogoś. Widzę różnicę między wspieraniem a wyręczaniem. Pomagać mi można, ale rozsądnie i z umiarem.

Mogę być tam, gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Ostatnia edycja: 2022/12/02 11:45 przez: marcin
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: williwilli55, Krysia 1967, Waldek

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.