Akceptacja -Tolerancja
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Powoli zacząłem dochodzić do wniosku, że coś tu musi być nie tak. Akceptacja jest dobrowolna, bez przymusu, żadnego przymusu. Tolerancja jest nam nie jako narzucona przez społeczeństwo w imię spokoju cywilizacyjnego Kościół często o tolerancji mówi, ale jeszcze nigdy nie udało mi się usłyszeć, że tolerancja nie oznacza akceptacji. Otóż ja mogę tolerować społeczeństwo homoseksualistów, ale wcale nie muszę ich akceptować. Objawiać się to będzie tym, że będę unikał kontaktu z nimi, nie będę chodził na tzw. parady równości, ale też nie będę brał udziału w tzw. paradach normalności. Mój stosunek do homoseksualistów mogę wyrazić w zdaniu: “Żyj i pozwól żyć innym”. Będę ich po prostu tolerował. Nie muszę ich traktować tak jak heteroseksualnych, bo to oznaczałoby akceptację.
Tak samo jak toleruję chrześcijan czy muzułmanów. Oczywiście gdy zaczną zagrażać mojemu i moich bliskich bezpieczeństwu tolerancja się kończy. Tu w Holandii żyje wśród wielu wyznań Religijnych,wielu narodowości i wielu kultur i zwyczajów narodowych,nauczyłem się żyć z tym i tolerować zachowania i ich zwyczaje,ale z początku było mi trudno to wszystko zrozumieć i pogodzić się z tym,że np: turecka baba,to "niewolnik"czy np: jak pies sąsiada zrobi kupę pod moimi drzwiami-to ja nie muszę tego akceptować-ale powinienem zwrócic mu wage w taki sposób ,aby go nie obrazić.
Może ktoś z Was chce się podzielić swoimi myślami na temat tolerancji,akceptacji,jak sobie z tym radzi,co mu przeszkadza,co by chciał zmienić w innych ludziach i ich zachowaniach.Czy w ogóle potrafię akceptować siebie,takim jakim jestem,czy wolę szukać akceptacji u innych i wyszukiwać różnice .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
Akceptacja - aprobata, zgoda na odmienność.
Toleruję inne rasy więc je akceptuję, toleruję homoseksualizm więc się na niego zgadzam. W sumie jako jednostka nie mamy na to wpływu i co za tym idzie nie mamy wyboru. Zgodzić się musimy. Nie wymordujemy czerwonoskórych bo konsekwencją tego będzie więzienie albo kolejna wojna.
Inaczej sprawa wygląda w tym na co mamy wpływ, czyli: owa psia kupka. Nie będziemy tolerować psiej kupy pod swoimi drzwiami bo śmierdzi, szpeci, itp. I jednocześnie się z tym nie zgadzamy. Zwracam więc uwage właścicielowi psa i staramy się to zrobić asertywnie, bez krzyku, złości i bez siekiery. Asertywność nie zawsze daje pozytywne efekty bo pies i jego pan uparł się na moje drzwi i co wtedy…………? Asertywnie zgodzimy się na sprzątanie kupy do końca życia, psa albo swojego?
Takie jest chwilowo moje zdanie ale przyznam, że zaintrygował mnie ten temat. Wydaje mi się, że te dwa słowa nie zawsze są jednoznaczne.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
* Tolerancja nie oznacza akceptacji czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.
* Tolerancja jest postawą, która umożliwia otwartą dyskusję. Bez tej postawy dyskusja zamienia się albo w zwykłą sprzeczkę albo prowadzi do aktów agresji.
* Tolerancja uznawana jest za podstawę społeczeństwa otwartego i demokracji.
Czyli jeżeli toleruję to coś,albo kogoś ,to nie oznacza ,że mogę to akceptować.Pojęcie trudne,ale jak różne ma znaczenie.
Jeżeli piesek się zwalił pod moimi drzwiami,to moge to tolerować,bo cóż ten psina winna jak nie wytrzymał,albo brak kultury mu wyrobił właściciel-to wtedy nie muszę akceptować tego właściciela i mogę mu wyryczeć.
Jeżeli mohamed wierzy w Alacha,to ja to toleruję,ale czy akceptuję,chyba nie,bo se tak myślę,że to moja Wiara jest najlepsza,czyli dobija do tego wszystkiego własny egoizm.
Czy jeżeli ktoś trzeżwieje inaczej niż ja to ja to toleruje,ale mogę nie akceptować,bo uważam,że najlepszy sposób na trzeżwość to AA-znowu egoizm,czy co?
Myślę,że temat jest trudny ,ale warty do dyskusji,aby odnależć się w tym i gdzie ja jestem albo Ty?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Niezapominajka
Moj opiekun pracy dyplomowej to bardzo interesujacy czlowiek i jednym z jego ulubionych powiedzonek jest: TOLEROWAC KOGOS ZNACZY INACZEJ OBRAZAC KOGOS! Tak sie zdziwilam jak pierwszy raz uslyszalam ten tekst... dziwne to bylo dla mnie ale ten docent kiedys nam tez to wyjasnil mowiac, ze jezeli kogos tolerujemy, to znaczy ze jego zachowanie nie podoba nam sie, uwazamy tego kogos za innego, zlego badz dziwnego, ale jestesmy zmuszeni go tlerowac. Tym samym mowiac komus: toleruje cie ale nie akceptuje wyrazamy tej osobie ze jest ona dziwna, a jej zachowanie jest dla nas niemadre badz oceniamy je jako niewlasciwe i nie na miejscu...
Kiedys nawet zrobilismy dyskusje na ten temat-czy tolerowanie innych kultur to obrazanie ich?? Z tej dyskusji wyszlo ze zalozenie nszego docenta wydaje sie calkiem sensowne, bo proba zrozumienia i wyrozumienia wobec innych to juz wlasciwie jakis rodzaj akceptacji a tolerancja obraza....
Nie wiem troche namieszalam, ale mam nadzieje ze wiecie co mam na mysli

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
Haha Norbi to już wiem co o mnie myślisz



No a wracając do tematu to tolerancja jakiejś osoby w pewnym sensie jest obrażeniem bo czemu tylko tolerujesz a nie lubisz albo nie podobam Ci się A przecież może nie podobać mi sie wiele rzeczy, np. sposób ubierania, wyrażania się czy poruszania. Jesteśmy jednak zmuszeni na bycie z tymi osobami więc zmuszeni jesteśmy na ich tolerowanie. Możemy co najwyżej ich unikać. Tolerowanie innych spotyka nas w wielu miejscach....ktoś chrapie w pociągu, rozpycha się w hyper markecie i chociaż wewnętrznie (duchowo) nie akceptujemy to zewnętrznie w pewnym sensie musimy bo inaczej damy poprostu mu w ryja albo kopa...a po nam to??
Dzisiaj pada deszcz i.....akceptujemy tą pogodę, nie mamy wyboru, czyli godzimy się z tym czego nie możemy zmienić
Oj tam.....teraz ja namieszałam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Kurcze Szekla Ty jestes mocna jak Ty wiesz co ja myśle o Tobie.szekla napisał: Czy jeżeli ktoś trzeżwieje inaczej niż ja to ja to toleruje,ale mogę nie akceptować,bo uważam,że najlepszy sposób na trzeżwość to AA-znowu egoizm,czy co?
Haha Norbi to już wiem co o mnie myślisz![]()
![]()

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Wisienka
Dla mnie tolerancja i akceptacja drugiego to podstawa. Leczyli mnie świadkowie Jehowy, terapię indywidualną zaczynałam w nurcie humanistycznym i to, że Danusia powtarzała mi, że dla niej jestem ok, pozwoliło mi stanąć na nogi i uczciwie na siebie spojrzeć. Moja mama zawsze widziała coś, co jeszcze można by we mnie udoskonalić i polepszyć - takie samo podejście ma do mieszkania i samej siebie - więc ja "na odwyrtkę" akceptuję ludzi jak leci. Moja tolerancja kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda i przemoc, natomiast uważam, że każdy ma prawo wybrać sobie, jak i kiedy coś tam robi, odprawia, w co wierzy, albo nie wierzy. I wiecie co, jak czytam fora internetowe i widzę, o jakie pierdoły ludzie są się w stanie zapienić (typu literówki, brak przecinka itede) to aż mi ręce opadają. I to też jest chyba prawda o mnie - nie toleruję nietolerancji:)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Jeżeli obok mnie mieszka pastor Marokański mój sąsiad,ma rodzinę ,dzieci i ja toleruję go,toleruje jego kulturę i wiarę to oznacza w/g mnie,że też akceptuję go takim jakim jest,dlatego.Tak samo tutaj ,co wspomniała Niezapominajka i profesorze,który twierdzi,że tolerancja to obraza.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Stokrotka
Aluzje jak najbardziej pojełam i wiem ze sie o mnie martwicie, ale to nie ma nic wspólnego ani z wami, ani z tobą, i to ze nie odebrałaqm i nie odpisałam na esemesa(swoja droga to go przeczytałam dopiero teraz jak tu na forum przeczytałam że takiego wysłałaś i nie ma to podtekstu NIE CHCE MI SIĘ Z WAMI GADAĆ!
ja poprostu odsypiałam.... wstałam przed 11 bo musiłam, bo pewnie gdyby nie ten fakt to jeszcze bym trochę poleniuchowała......
Ale niestety, albo stety miałam dziś dużo spraw do załatwienia więc musiałam wstać :!: :!: :!:
Aha i kochanie tak na przyszłość ten telefon który jest podany na forum mam zawsze3 przy sobie, natomiast ten na który wysłałaś esemesa leży zawsze w domu, bo karta jest włożona do takiego aparatu który jest non stop podłączony do ładowarki.....
Ale pomijajac to wszystko to i tak o 8.30 to ja spałam w najlepsze.....
Wczoraj wróciliśmy z Igorem ok.12 w nocy, starszy syn został, mają go dziś przywieść, a ja i tak do 4 rano nie mogłam zasnąc, więc jak zasnełam to spałam dopuki Igor mi dał spać i dobrze że dłużej nie dał mamie leniuchować bo bym nigdzie nie zdążyła i nic nie załatwiła...
A za twoje nerwy - przepraszam najmocniej, naprawde nie chciałam zepsuc Ci początku tygodnia!!!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Stokrotka
Ale Cieszę sie że to nie tylko ja







Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
Jak byłam w 8 miesięcy w ciąży, mąż nie wrócił z pracy więc wyszłam do niego zadzwonić...i porażka...automaty w okolicach nie czynne. Na dworze wiało jak w Kieleckiem, na bloku rusztowania a dziecko z mojego brzucha zrobiło sobie boisko do piłki nożnej. Dziękuję bardzo. Wolę ich teraz nadmiar niż całkowity brak. Zawsze mam wybór...korzystać z telefonu czy nie korzystać ale ten wybór mam. Kiedyś go nie miałam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla




Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Drogie panie i panowie,może zechcecie opisać swoje doświadczenia w sprawie np: co Was najbardziej bulwersuje w zachowaniach swojego partnera?
1.porozrzucane skarpetki,bielizna,ubrania w trakcie ,gdy się rozbiera
2.nie opuszczanie deski klozetowej
3.chodzenie w kalesonach po domu
4.pozostawienie pantofli byle gdzie,
5.chodzenie w butach po domu.
6.chrapanie,plucie byle gdzie,charczenie,pierdzenie w każdej sytuacji,bo jestem u siebie.
7.Bawienie się pilotem TV
8.Pozostawienie brudnej umywalki po goleniu,czy umyciu się
9.Sypianie w slipkach i w podkoszulce
10 .Pozostawienie po sobie,po jedzeniu wszystkiego na stole.
A może wiele innych sytuacji jest takich ,które tolerujemy ze względu na co? no właśnie dlaczego musimy tolerować takie sytuacje?A może świadomie godzimy się na to,bo co to zmieni?
Mnie np: przeszkadza jak żona chrapie,ale nie poderżnę jej gardła,bo ją kocham.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Wisienka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Szekla ja we Wspólnocie uczę się ,że nic nie muszę,słowo muszę zamieniam na chcę,mogę,powinienem,albo nie chcę.np: po mitingu mogę nie utrzymywać kontaktu z ludżmi,mogę ich nie znać,mogę się do nich zwracać per pan ,pani jeżeli sobie tego życzą,jeżeli ja chce utrzymywać z kimś kontakt, to dla mnie oznacza ,że akceptuję tą osobę taką jaka jest i nie mam zamiaru zmieniać jej zachowań i wad.szekla napisał: Ty poruszyłeś kiedyś sprawę homoseksualistów choć właściwie jesteś od tego na co dzień z daleka. Ja chodzę do klubu i przychodzi tam gro ludzi i są wśród nich tacy, których nie zaakceptuję, ich zachowań, ich postępowania ich sposobów bycia. Toleruję to jednak bo przważają ludzie, z którymi chcę utrzymywać kontakt i chcę z nimi przebywać, chociaż jest to dla mnie, że tak powiem upierdliwe bo....musze powiedzieć cześć, muszę się na nich patrzeć i muszę ich słuchać. Toleruję bo to nie moje zachowania, nie o mnie źle mówią i nie ze mnie się wyśmiewają. Nie jest to dla mnie fajne ale musze zaakceptować taką sytuację ale ich. Chyba namieszałam
![]()
Staram się unikać ludzi hałaśliwych ,lubiących prowokację,nie unikam ludzi czy osób mający inny światopogląd i przekonania,bo to nie ja jestem sędzią i wykonawcą ,staram się zmieniać siebie i naprawdę ja nic nie muszę.Od kiedy zrozumiałem znaczenie słowa muszę i zamieniłem je na inne wyrażenie jest mi lepiej i łatwiej pojąć to czego nie chciałem pojąć.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- samotna_
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Franciszek
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
Wyciągnąłem ten urywek z wypowiedzi 24 godzin-dlaczego,bo dzisiaj miałem kolejny telefon od trzeżwiejącego alkoholika,który też popadł w sidła naiwności tak jak ja popadłem i popadam.Okazało się ,że ten sam gościu (alkoholik) który mnie wystawił do wiatru i porzucił pracę o którą prawie błagał ,aby mu pomóc,bo nie ma na chleb ,nie ma na paliwo,nie ma na mieszkanie,musi długi spłacić itd: Wtedy kiedy porzucił prace ,poszedł do drugiego alkoholika ,mojego kolegi ,który dał się nabrać tak jak i ja, dzisiaj dzwonił ,że koleś go wystawił i pojechał do Polski,a on nadstawił głowę za niego,że będzie dobrze pracował.Szef powiedział ,że jego też wyrzuci z pracy za to ,że kolega uciekł.Taka historia.
Właśnie gdzie jest granica między otwartością a naiwnością-nie wiem,człowiek chce pomóc a tu koleś wykiwał już nas dwóch ,ciekawe ilu jeszcze alkoholików da się na to nabrać.Myślę ,że moim błędem jest ,że chcę ufać drugiemu alkoholikowi,a z tego wynika ,że nie powinienem,jest to pewne zdziwienie dla mnie ,takie zachowania,no ale cóż .
Może ktoś zechce podzielić się jak widzi swoje relacje odnośnie zaufania i otwartości,bo przecież ,czy takie to złe ,że chcę pomagać drugiemu alkoholikowi wyjść z tarapatów finansowych,a może lepiej wypiąć tyłek i udawać ,że nie widzę,że nie chcę,że mam w du... Twoje prywatne problemy.Tylko warte śmiechu jest to,że my oboje prawie z jednakowym stażem trzeżwienia ,daliśmy się nabrać tej samej osobie-trzeżwiejącemu alkoholikowi,przecież chodziło tylko i wyłącznie o pomoc finansową,masz prace ,masz pieniądze,okej ja na tym mniej ucierpiałem ,ale mój kolega jutro chyba pożegna się z pracą,przez drugiego alkoholika.Więc pomagać ? czy kopać w tyłek?Co to jest ?albo kto to jest alkoholik ? to ja wiem,ale żeby aż tak świntuszyć.Kurczę a jak tak chcę ufać ludziom i innym alkoholikom,to chyba ironia losu.Czy mam tolerować i akceptować takie zachowania i dawać się wykorzystywać ?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany

Dziękuję,że zachorowałem na śmiertelną chorobę,jaką jest alkoholizm,szukając rozwoju duchowego i emocjonalnego dla siebie,który jest na wyciągnięcie dłoni w naszej Wspólnocie AA,pomógł mi szybko zrozumieć ,zaakceptować i polubić inne nacje,inne społeczne spojrzenia.Pozbyłem się chęci dyskryminacji i stawiania innych w gorszym znaczeniu i położeniu bez względu na kolor i ich światopogląd.Również przestałem czuć nienawiść,złość do narodów,które wywołały wojnę w naszym kraju,dzisiaj Ruscy,Niemcy,Turcy,nie są częścią mojej urazy wobec nich za przeszłość.
Może ktoś chciałby się podzielić swoja refleksją na temat dyskryminacji,złości i braku akceptacji,lub akceptacji innych.Jakie są Wasze uwarunkowania człowieczeństwa ? czy korzystając z programu AA,może jest Ci łatwiej pozbyć się nie akceptacji.? A może jednak łatwiej pozostać samolubnym i najlepszym?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- finka
norbi napisał: Akceptować drugiego człowieka to znaczy praktycznie, pozwalać mu być,jakim jest,ze wszystkim,co stanowi jego wyposażenie a także bagaż psychiczny,a więc uzdolnienia, zalety i wady,jego dokonania i nie-dokonania,sukcesy życiowe i porażki,zasługi i przewiny.
No chyba raczej bez przesady, co? Nie da rady wszystkich akceptować, i kochać. Skąd Norbi wytrzasnąłeś taką złotą myśl? Z "Gościa Niedzielnego"???

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Norbi
-
Autor
- Wylogowany
finka napisał: No chyba raczej bez przesady, co? Nie da rady wszystkich akceptować, i kochać. Skąd Norbi wytrzasnąłeś taką złotą myśl? Z "Gościa Niedzielnego"???
Nie czytam Gościa Niedzielnego,to fakt nie da się kochać wszystkich ludzi,bo najbardziej kocham swoją żonę

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- finka
Jednak nie mów mi że mam kochać pedofila, zoofila, mordercę, nekrofila, wnuczka mordującego własną babcię dla 10 zł,itp.
Bez przesady z tym altruizmem.
Pierwsi, mi nie przeszkadzają, tu stosuję miłość ponad podziałami, drudzy... powinni być eliminowani ze społeczeństwa raz na zawsze.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.