- Otrzymane podziękowania: 25
Marcel
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
Od kilku dni, odkąd przestałem pić, przeglądam z uwagą Wasze forum (dzisiaj zacząłem nawet notować cytaty z niektórych dyskusji - te, które wyjątkowo do mnie przemówiły)... I chociaż, generalnie, nie lubię ludzi, zaczynam doceniać to miejsce i wierzyć, że ludzie mogą mieć szczere chęci w pomaganiu i wspieraniu innej, zupełnie obcej sobie osoby. A ja pomocy i wsparcia właśnie teraz bardzo potrzebuję.
Jestem alkoholikiem. Piję od wielu lat. Byłem dwa razy na detoksie w szpitalu psychiatrycznym, po każdym z nich próbowałem nie pić polegając tylko na sobie i czasami udawało mi się żyć w trzeźwości całkiem długo, nawet lata, ale w końcu przychodził ten moment, w którym ze złudną wiarą w to, że mam nad tym kontrolę (chociaż zawsze gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że jej nie mam...) zaczynałem pić i rozkręcało się to do ogromnych rozmiarów.
Przeżyłem tak, już nie pamiętam... Chyba ze 25 lat.
Dziś jestem w zupełnie innym punkcie: zdałem sobie sprawę z tego, że potrzebuję pomocy "z zewnątrz". W uświadomieniu sobie tego, że nie ma dla mnie absolutnie żadnego powrotu do picia, a przede wszystkim w nauczeniu się jak żyć z tą chorobą. I przetrwać.
W planach - terapia (mieszkam w niewielkim mieście i na początku czułem ogromny wstyd na samą myśl, że ktoś mógłby się dowiedzieć - ale chyba z dnia na dzień jestem coraz bardziej zdesperowany i wstyd jest coraz mniejszy).
To tyle, słowem wstępu.
Proszę o trochę wsparcia oraz zachęty, bo mam wrażenie, że czwarty dzień jest w trzeźwieniu gorszy niż dwa pierwsze...
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9908
Nie pijesz już cztery dni, czy w tym czasie poszedłeś na miting, na terapię.
Nasze życzenia nie mają mocy sprawczej, że przestaniesz pić tylko TY musisz zacząć działać.
Więc jak to jest jesteś w innym miejscu, czy udajesz, że jesteś.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Napisałem, że jestem w innym punkcie, ponieważ teraz zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma dla mnie już powrotu do picia. Jestem tego w pełni świadomy. Dotychczas (pomimo oczywistych oznak problemu) zawsze wydawało mi się, że taki powrót i kontrola są możliwe (co zawsze kończyło się fatalnie).
Napisałem też, że terapia w planach (dzwoniłem, możliwy termin spotkania z terapeutą w następnym tygodniu). Dwa razy w ostatnich dniach słuchałem mityngów AA online - na razie nie jestem przekonany o ich skuteczności, ale niczego nie przesądzam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985
Do mitingów nie musisz się przekonywać, po prostu pochodź jakiś czas i albo poczujesz klimat albo nie. Warto jednak spróbować, gdyż zawsze to miejsce będzie dla Ciebie bezpieczne, otoczysz sie ludźmi, którzy jak nikt inny zrozumieją Ciebie, bo alkoholika zrozumie tylko alkoholik. Są jeszcze inne formy pomocy, więc masz w czym wybierać
Fajnie, że zauważasz problem, że działasz. W/g mnie wiedza o chorobie alkoholowej ma ogromne znaczenie. Warto dowiedzieć się coś więcej o sobie niż spojrzenie przez własny, egoistyczny pryzmat. Może boleć ale to dobrze.
Zatem czytaj i pisz na Forum, i działaj w realu, bo samo Forum to za mało, ono nie leczy.
Z pomocą specjalisty masz szanse poukładać szufladki w głowie na właściwe miejsca. Zrób to, tak krok po kroku, bez pośpiechu i dąż do celu.
Pozdrawiam
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzysiek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2355
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25

"Do mitingów nie musisz się przekonywać, po prostu pochodź jakiś czas i albo poczujesz klimat albo nie. Warto jednak spróbować, gdyż zawsze to miejsce będzie dla Ciebie bezpieczne, otoczysz sie ludźmi, którzy jak nikt inny zrozumieją Ciebie, bo alkoholika zrozumie tylko alkoholik."
Jestem z natury perfekcjonistą i chciałbym, żeby moje leczenie przebiegło, jakby to ująć, "optymalnie". Czyli nie chcę na nic niepotrzebnego tracić czasu. (Ale jak wspomniałem, AA nie odrzucam "ad hoc".)
"Są jeszcze inne formy pomocy, więc masz w czym wybierać."
Nie zrozumcie mnie źle, proszę: wiem, że w moim wypadku najważniejsze jest wyjście z nałogu, moje pytania to nie wymówka, ale według jakich w tej chwili programów, tak generalnie, "postępują" polscy terapeuci? To nie jest moja rola, żeby oceniać ich skuteczność, ale jestem ciekaw...
"Warto dowiedzieć się coś więcej o sobie niż spojrzenie przez własny, egoistyczny pryzmat. Może boleć ale to dobrze."
Myślę, że jestem na to gotowy. Na zastąpienie lat alkoholowego otępienia prawdziwym wyzwaniem (chociaż ktoś mi kiedyś powiedział, że ja po prostu jestem zwyczajnym DDD-owcem i potrzebuję stałego napięcia, żeby egzystować - mam nadzieję, że terapia to "wyłapie").
Dziękuję.
(Przepraszam, nie umiem jeszcze oznaczać cytowania na tym forum, więc Twoje słowa ująłem w cudzysłowach.)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10163
Tutaj jest pomoc jak cytować
niepijemy.pl/forum/przewodnik-i-instrukc...290642-odp-cytowanie
Ale tak jak zrobiłeś też jest dobrze.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- aga66
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1098
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598
Fajnie,że jesteś,że szukasz wsparcia.Terapia,to dobry pomysł,łap się wszystkiego,co mogłoby Ci pomóc,sam przekonałeś się ,że detoks i radzenie sobie samemu,to za mało,że nie zdaje egzaminu,tu trzeba zrobić kolejny ruch.Jak idzie Tobie dzisiaj,jak się czujesz??
Jestem Krysia alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Waldek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 358
Jestem Waldek alkoholik.
"...Szanujmy wspomnienia,smakujmy ich treść,nauczmy się je cenić..."
Skaldowie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1839
Jak najbardziej trzeba działać, aby nauczyć się trzeźwości.
Moja droga to terapia zamknięta, a potem zgodnie z jej zaleceniami program 12 kroków i uczestnictwo we wspólnocie AA.
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Jak idzie Tobie dzisiaj,jak się czujesz??
Prawdę mówiąc nieciekawie. Dziś spotykam się z żoną, będziemy rozmawiać i zapadnie pewnie decyzja czy mam się wyprowadzić. Poza tym przepełnia mnie ogromny smutek i żal... Z powodu tych wszystkich złych rzeczy, które zrobiłem i tych dobrych, które się nie wydarzyły, a mogły gdybym nie stracił połowy życia na picie: chwile spędzone z dziećmi i żoną, podróże, moja edukacja, niezrealizowane pomysły... Czuję się tak, jakby na wszystko było już za późno.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9908
Powiem tak, jeszcze możesz stracić drugą połowę...Prawdę mówiąc nieciekawie. Dziś spotykam się z żoną, będziemy rozmawiać i zapadnie pewnie decyzja czy mam się wyprowadzić. Poza tym przepełnia mnie ogromny smutek i żal... Z powodu tych wszystkich złych rzeczy, które zrobiłem i tych dobrych, które się nie wydarzyły, a mogły gdybym nie stracił połowy życia na picie: chwile spędzone z dziećmi i żoną, podróże, moja edukacja, niezrealizowane pomysły... Czuję się tak, jakby na wszystko było już za późno.
Natomiast kierunek na razie obrałeś dobry, trraz tylko konsekwencja i trzeźwość.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
W planach - terapia.
I tego się trzymaj, niezależnie od wyników spotkania i rozmowy z żoną.
Pisałeś że dzwoniłeś do ośrodka. Masz już wyznaczony konkretny termin spotkania z terapeutą?
Ja mam na imię Alicja, jestem alkoholiczką, trzeźwą dzięki profesjonalnym terapiom (nie tylko dla uzależnionych, także dla DDA/DDD), a także - a może przede wszystkim - dzięki uczestnictwie we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików i programowi 12 kroków AA.
Witam cię na forum.
Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Masz już wyznaczony konkretny termin spotkania z terapeutą?
Tak, dzwoniłem, powinno się coś zwolnić w następnym tygodniu (będę potwierdzał w poniedziałek, ale tutaj zazwyczaj nie trzeba długo czekać).
Wiecie, co? Myślę, że będzie dobrze, bo być dobrze musi.
Wróciłem po pracy do domu, gdzie czekała na mnie córka; byliśmy głodni więc zamówiliśmy pizzę. Kiedy jadłem, w pewnej chwili, jakby wybudzając się z bardzo długiego snu albo raczej letargu, zaczęły pojawiać się obrazy i przyjemne uczucia związane z rzeczami, które lubię lub zawsze lubiłem robić. I uśmiechnąłem się w myślach do siebie uświadamiając sobie, że przecież jest ich tak wiele... I przekląłem nałóg, który tak bardzo mnie otępiał, że chociaż pamiętałem o sprawach i czynnościach, które dają mi szczęście i potrafiłem je nazwać, jednak w alkoholowym amoku nie byłem w stanie przypomnieć sobie jaką przyjemność mi sprawiały. Jakby wszystkie radości życia - te małe i te ogromne - były zepchnięte, zapomniane, wrzucone na dno nieskończenie głębokiej, ciemnej studni.
Wraca optymizm. Cieszę się, bo myślałem, że odszedł na zawsze.
Dzisiaj nie piję.
(A, i dotarła zamówiona książka "Nigdy dość. Mózg a uzależnienia" Grisel Judith. Wciągnęłą.)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jankes12
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1303
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Shadow
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 245
,,Wszyscy mamy dwa życia. To drugie zaczyna się w chwili, gdy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985
Minęło sporo dni od mojego ostatniego wpisu i trochę jestem rozczarowany: zero reakcji? Nikt nie pyta jak mi idzie? (Tak, jestem gotowy na pytania.) Nikt nie chce wiedzieć, co się u mnie dzieje? (Tak, potrzebuję uwagi, właśnie w tej chwili.) Do czego jest to forum, właściwie?
Marcel...nikt za Ciebie nie wytrzeźwieje. Dlatego w Twoim interesie jest zadbać o uwagę.
Te Forum jest właśnie do tego żebyś pisał o tym co się dzieje, jak coś widzisz, jak sobie radzisz, co czujesz. Wtedy kiedy Ci jest źle i wtedy kiedy jesteś happy.
Jeżeli będę pytać to będę oczekiwać odpowiedzi. Oczekiwanie bywa rozczarowaniem.. Zatem pisz co u Ciebie. Nie strzelaj focha tylko powiedz jak spędziłeś te kilka dni.
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598
I jak z terapią udało się już ustalić konkretny termin,czy może jesteś już po pierwszej wizycie??
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
Zatem siadaj i opowiadaj. U tego terapeuty byłeś? Jak było?
Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ania14luty
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1042
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598
Rozumiem Cię,miałam to samo,żal za stratą,żal straconych lat,wyrzuty sumienia i ten strach,że pomimo ,że chcę ,staram się,czy u da się...Marcel daj sobie czas,to wszystko jest do przepracowania.Najważniejsze,że działasz i wiesz co nie martw,czy dasz radę,czy już nigdy nie wypijesz.Skup się na tym,żeby nie pić dziś i żeby dzisiejszy dzień przeżyć najlepiej jak dziś potrafisz a o jutro pomartwisz się jutro .Trzymam kciuki i wspieram,bądz tutaj i pisz,nie jesteś sam .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- abxc
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16
Może w tej chwili to dla Ciebie trudne, ale uwierz mi... Zupełnie nic nie tracisz nie pijąc alkoholu, jest zupełnie odwrotnie - odzysukesz kontrolę nad swoim życiem.
Wiesz, ja ponownie zaczynam trzeźwieć i żałuję, że muszę to zaczynać od nowa. Przecież już długo nie piłem, przecież było dobrze, ale niestety mój mózg mnie oszukał i szepatał - Krzychu, Ty nie jesteś alkoholikiem, możesz się napić... i tak straciłem kontrolę na dwa lata.
Trzeźwieje dopiero od trzech tygodni i muszę przyznać, że jest super. Brak kaca, brak moralniaka, brak szukania możliwości napicia się i oszukiwania wszystkich dookołoa. To jest dopiero fajne życie

Uwierz mi (i zapewne nie tylko mi), życie na trzeźwo jest na prawdę super, a rezygnując z alkoholu, nie rezygnujesz z niczego, jedynie otwierają się przed Tobą kolejne drzwi.
Ponad dwa lata temu miałem podobne myśli, że coś tracę... Ale gwarantuje Ci, że tak nie jest.
Oczywiście tego, co się stało i robiłeś już nie cofniesz, ale możesz pracować na lepsze jutro dla siebie i swoich bliskich, naprawianie siebie i swoich błędów też potrafi być motywujące i dające kopa do działania.
Trzymaj się i pisz, jak coś Cię będzie gryzło, albo będziesz miał lepszy dzień...
Pozdro

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz30l
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 314
Taka uwaga niedotycząca Twojego uzależnienia to fakt, że bardzo dobrze się Ciebie czyta

Jeśli chodzi o alkohol, to też bywały momenty, kiedy przerażała mnie myśl - że co? że nigdy? nigdyyy? ale jak to?

Zbijam z Tobą pjone i mam nadzieje, że zostaniesz tutaj na dłużej

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Siema Marcel!
Jeśli chodzi o alkohol, to też bywały momenty, kiedy przerażała mnie myśl - że co? że nigdy? nigdyyy? ale jak to?Długi czas dawałem sobie rade sam, chodziłem od czasu do czasu na mitingi, mialem prywatnego terapeute (naciągał bardziej na kase xd), a to forum było momentem, kiedy pierwszy raz potrafiłem powiedzieć o swoim problemie i znalazłem tutaj wiele wsparcia.
Dzięki za te słowa. Ja dwa razy poległem (a miałem naprawdę wieloletnie okresy bez-picia, bez terapii), bo zawsze, (kiedy w tej chwili sobie to wszystko analizuję) miałem gdzieś tam, głęboko "furtkę", że mogę wrócić do "normalnego" picia.
Natomiast, jestem świeżo upieczonym tatą. Trzy miesiące przed narodzinami uznałem, że muszę przejść skrupulatnie od dechy do dechy terapie z terapeutą i z grupą, aby być fair wobec swoich postanowień i wobec mojego syna. To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, bo przestałem się bić z samym ze sobą. Musiałem schować w kieszeń swoje durne przekonanie, że dam sobie rade z tym alone, przegryźć wargę i zrobić to dla siebie. Bo zawsze trzeba myśleć o sobie w takich momentach. Jeżeli ty siebie nie poukładasz na nowo, to nigdy nie będziesz dobry dla innych. Idź, dotrwaj, wykonuj konsekwentnie to co trzeba, a nie będziesz żałować. Oczywiście ja mówię ze swojej perspektywy. Jak ty zrobisz, to już Twoja sprawa i głowa. Na twój cytat " myśli o zmarnowanych latach i wyrządzonych krzywdach" mogę Ci odpowiedzieć innym cytatem - "Przeszłość jest jak rozbite lustro - możesz je poskładać lub się nim pociąć"
Co mogę na to odpowiedzieć? Moje pierwsze, wielkie "zapicie" zdarzyło się kiedy mój syn był całkiem mały - pojawiła się okazja i wiedziałem, tak bardzo, bardzo wiedziałem, że nie powinienem wracać do tego szamba, jednak wróciłem. Potem był tylko ból, przerwa w piciu, przeprowadzka do innego miasta, i znowu powrót do ścieku (lampka wina w weekend ewoluująca do picia wódki w pracy). Dzięki, Mateusz za Twój wpis. Trzymam za Ciebie i Twojego syna kciuki.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985
Przeczytałam kilka razy Twój ostatni wpis. Dużo masz do przepracowania i trudna droga przed Tobą. Że będzie bolało to już poczułeś. Te obecne cierpienie toruję Ci drogę do lepszego kutra.
Rozliczenie się z przeszłością wymaga czasu. To bardzo długi proces, potem może spróbujesz wybaczyć, sobie, mamie...... Ale jeśli będziesz potrafił wybaczyć to wiedz, że robisz to dla siebie.
A teraz....skoro tak sie dopominałes o pytania , to zapytam: Jak się czujesz po tym spotkaniu? Czy to, że mogłeś opowiedzieć o swoim problemie przyniosło Ci choć małą ulgę?
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Jak się czujesz po tym spotkaniu? Czy to, że mogłeś opowiedzieć o swoim problemie przyniosło Ci choć małą ulgę?
Odrobinę? Tak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- bolo
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 24
Co do myśli o nie napiciu się nigdy, to jest to straszne, ale... da się to zwalczyć. Jeśli przyszedł twój czas, to jestem przekonany, że dasz radę. Mi samemu, po ponad trzech latach, zdarzy się chęć, może nie chęć, ale dziwne myśli, aby się może ciutke napić. Jednak wiem co zrobić, żeby tego nie zrobić, bo działam na zasadzie zerojedynkowej. Albo piję pod korek, albo wcale. Zresztą zawsze tak robiłem, ale ten mój dzbanuszek już się dawno napelnil, aż się wylewalo. Głównie nosem, gardłem i gorzką zolcia z wątroby i nie chce już tego ponownie przechodzić. Wiem, jaką siłę ma alkohol, a ja nie umiem się przed nim bronić mając go we krwi.
Zreperuj głowę, posłuchaj ludzi, daj sobie czas i daj ten czas czasowi, a zobaczysz, że będzie z tym swinstwem dobrze. Łatwo nie będzie, to ci mogę zapewnić, ale wstawanie bez kaca i z pełnym RAMem poprzedniego dnia wiele wynagradza. Trzymaj się, bolo.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
Dopóki żyjemy, żyje też nadzieja.
Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marcel
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 25
Tylko dlaczego to ja się czuję winny za to, co robiła moja matka? Wyraźnie pamiętam, kiedy po jakimś spotkaniu w knajpie przyprowadziła do domu faceta i kopulowali przy otwartych od pokoju drzwiach. Widzieliśmy to z siostrą i... mój boże, tak bardzo nie wiedziliśmy wtedy co zrobić, nie rozumieliśmy tego... Siostra powiedziała "krzycz", więc zaczęliśmy krzyczeć... Zaraz potem mam obraz półnagiego, złego, że mu "nie wyszło", obcego mężczyzny, stojącego przy oknie, w dużym pokoju na pomarańczowym dywanie, a obok moja matka głaszcząca go pocieszjąco po plecach. Kiedy myślę o tym dywanie kojarzy mi się on tylko z "Pawełkiem", który zawsze był na pierwszym miejscu, zawsze dostawał najlepsze mięso na obiad (dosłownie) i zawsze był ważniejszy niż ja i siostra (a po latach dowiedziałem się, że molestował moją 12-letnią siostrę). A potem było jeszcze więcej "wujków"... Kurczę, nie chcę tego. Chcę, źeby to zniknęło.To bardzo długi proces, potem może spróbujesz wybaczyć, sobie, mamie...... Ale jeśli będziesz potrafił wybaczyć to wiedz, że robisz to dla siebie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.