- Otrzymane podziękowania: 4552
Jak zwalczyć natrętne myśli?
- antek31
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Wylogowany
Samodzielnie, samotnie można trzeźwieć, ale to wg mnie droga trudniejsza.
Jestem po terapii i uczęszczam na mitingi.
Piszesz o lekach nasennych od kolegi. Byłoby lepiej, gdybyś poszedł do lekarza. On dobierze takie leki, które będą dobre dla Ciebie.
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Dobrze,że napisałeś,że widzisz ,że coś się z Tobą dzieje i to jak wnioskuję,coś niedobrego.Nie piję ponad dwa lata, i dawno takich objawów i myśli jak opisujesz nie miałam,owszem miałam na początku abstynencji,i powiem szczerze,że jak czytałam o nawrotach i głodach alkoholowych,to właśnie tak sobie je wyobrażałam,że takie myśli będą mi po głowie krążyły jak opisujesz,dlatego jeśli nawet jakaś malutka myśl mi przybłyskiwała,że może już mogłabym kontrolować swoje picie,czy coś takiego,to dusiłam je w zarodku,myślami jak bym czuła się,gdybym posłuchała swojej głowy.Przypomnij sobie dlaczego zdecydowałeś się być trzeźwy,tyle pracy w siebie wsadziłeś,szkoda byłoby jedną złą decyzją to stracić.Bardzo dobrym pomysłem jest wrócić do tego co Ci pomagało tę trzeźwość utrzymać do tej pory.
Dlaczego Ci wstyd,póki nie sięgnąłeś po ten pierwszy kieliszek,nie ma żadnej porażki ,poprostu wróć do ,,swoich",w żadnym wypadku do kolegów od kieliszka ,idz po pomoc,to naprawdę super,super pomysł.
Trzymam mocno za Ciebie i Twoje wybory kciuki .
Jestem Krysia alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9642
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26247
Ruszam zadek i co fajne to to, że gdy wracam czuję zadowolenie, śmieję się sama z siebie i jednocześnie ganię swoje lenistwo, niedbalstwo i głupotę.
Czytając Twój wpis ponownie ujrzałam scenę z filmu "Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Bohater też już kilka lat nie pił, już pewnie mógł, przecież kontroluje, tylko jedno.....obejrzyj ten film, nawet jeśli już go oglądałeś

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tylko jeden krok
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 18
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26247
Na ten stan sobie Tośku zapracowałeś Ty sam.
Rozumiem, że AA jest be, bo są ludzie starsi, choć ja często widzę odwrotnie, że przybywa dużo młodszych a ci starsi powoli się wykruszają.
Oprócz mitngów są jeszcze grupy Wsparcia, Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich (te mają dość szerokie możliwości wyjazdowe, integracyjne)....tylko brać.
Słowo alkoholik nie brzmi pięknie i tu się zgadzam. Ale gruźlik też brzmi niesmacznie. Jedno i drugie to choroba i bez akceptacji może być ciężko.
Życie składa się z wyborów, Ty wybierasz, Ty decydujesz co dla Ciebie dobre.
Jeśli chcesz się tak czuć to nie rób nic, siedź na tyłku i się wkurzaj. Jeśli chcesz być zadowolony z niepicia zainteresuj się tym jak możesz sobie pomóc.
Forum to pierwszy przełomowy krok, zrobiłeś to, więc nie stój w miejscu.
Ja też sie nie przywitałam poprzedni, więc Witaj
edit: dopiszę jeszcze, że wspomaganie się lekami nasennymi, zmieniającymi świadomość może doprowadzać do kolejnego uzależnienia
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Pójdę na mityng, bo to dla mnie opcja dostępna "na już", a bez tego będzie źle.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Waldek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 183
Pamiętam,kiedy byłem w Ośrodku Leczenia Uzależnień,był z nami pacjent który miał 6 lat abstynencji od alkoholu...i poprosił o pomoc dla siebie ponieważ czuł,że jego świat się "rozjeżdża"w sferze psychiki...Pamiętam jego odmianę,radość, kiedy po 2 miesiącach pobytu opuszczał Ośrodek...tam uzyskał to czego tak bardzo pragnął-zachowując 6 letnią abstynencję-wszedł na Drogę Ku Trzeźwości...
Ja również bardzo dużo uzyskałem podczas pobytu w OLU-uzyskałem wiedzę o chorobie alkoholowej-jej mechanizmach...Tam w pełni Uświadomiłem sobie kim jestem-że jestem 100% alkoholikiem.Od tamtej pory,do dzisiejszego dnia,znajduję się na Drodze ku Trzeźwości...czego i Tobie serdecznie życzę
Waldek alkoholik.
"...Szanujmy wspomnienia,smakujmy ich treść,nauczmy się je cenić..."
Skaldowie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jankes12
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1166
Też kiedyś nasuwały mi się pytania, czy już nigdy, czy już bez alko, czy tak zostanie, jak tu żyć, ale tak jak dostałem wskazówki na terapii, że bym przypominał sobie jakim byłem jak piłem i tak właśnie robiłem i robię, na samą myśl rzygać mi się chce. Bez porównania teraz bez alkoholu żyje mi się lepiej, po co mi to. Pozdrawiam
Jestem Janek alkoholik
dzisiaj nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9148
A teraz na poważnie....
Jakby Ci to powiedzieć nie jesteś wyjatkiem, praktycznie kazdy alkoholik ma z akceptacja choroby problem, bo bycie chorym z "brakiem szansy na wyzdrowienie" może być dolujace. Jeszcze wiekszy problemem jest akceptacja siebie jako alkoholika, bo przecież okazalem sie słaby, "gorszy" od innych i jestem wybrakowany z pietnem na czole. Najwiekszy jednak jest akceptacja swojego życia bez alkoholu, bo czlowiek ma wrażenie, że jego zycie straciło sens i się nie da normalnie żyć, funkcjonować w świecie i mieć z tego zycia radość bez alkoholu, istnieje przekonanie, ze zycie leglo w gruzach.
To na ogół dotyka każdego na poczatku drogi i kazdy ma takie ograniczajace "pijane" myślenie.
Mi zrozumieć jak bardzo się mylę, jak nieprawdziwe były to myśli i przekonania na własny temat i na temat zycia pomogła terapia, iñym pomaga spondor lub aa, a jeszcze inny to i to.
Trzymam kciuki za przeramowanie Twojego myslenia, przekonań, bo zycie w trzezwosci jest dozo lepsze, a czlowiek trzeźwy jedt dużo lepszy od pijanego, a bycie chorym wcale daje mozliwoscprzewartosciowania swojego życia tak, aby dostrzec faktycznie ważne rzeczy i osoby. Życie w trzeźwości dopiero odgruzowuje i sprzata ten cały syf, który narobil czlowiek pijac alkohol, ale potrzeba czasu i pracy, aby to dostrzec.
Zatem powodzenia Ci życzę i konsekwencji.
.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Ja mam za sobą dopiero 3 lata. Co to jest, z czym do ludzi? Wielkie XXX. Jak słyszałem ludzi, którzy mają staż trzeźwości kilkanaście, 20 czy 30+ lat, to miałem takie coś, że ja nigdy nie nazbieram tego. Gratuluję i podziwiam takie osoby za wytrwałość i samozaparcia, że jakoś potrafili mimo przeszkód wytrwać i tak im leci miesiąc za miesiącem i rok za rokiem.
Ja na jakimś zakręcie jestem, zbyt się czuję słaby i niepewny, jakbym leciał w XXX w dół i się zatrzymać nie umiał. Pójdę na mityng, ale co potem i co zrobię dalej? Nie wiem. Może zamiast (tylko) leków na spanie powinienem zacząć antydepresanty łykać na moje mało lotne myślenie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4552
Ja mam za sobą dopiero 3 lata. Co to jest, z czym do ludzi? Wielkie gie. Jak słyszałem ludzi, którzy mają staż trzeźwości kilkanaście, 20 czy 30+ lat, to miałem takie coś, że ja nigdy nie nazbieram tego.
Na początku abstynencji rok to było dla mnie coś, więc zapewne są osoby, które chciałyby Twoje "dopiero 3 lata". Nie patrz tylko na czyjś staż abstynencji, bo może potkniesz się na czymś prostym.
Dla mnie osoby z dłuższym stażem abstynencji są dodatkową motywacją, jednak bardziej patrzę na doświadczenia. Ktoś młody i z krótkim stażem może mieć większy bagaż doświadczeń niż niejedna osoba w kwiecie wieku z kilkunastoletnim doświadczeniem.
Przypominam, że na forum nie używamy wulgaryzmów, nawet jeśli są z pozoru ocenzurowane, skrócone.
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Witaj AntekPójdę na mityng, ale co potem i co zrobię dalej? Nie wiem.
Pójdź i słuchaj, a jak czujesz potrzebę zabieraj głos - zwłaszcza jak targają Tobą jakieś emocje.
Właśnie Antoś wtedy mów o nich, o tym co czujesz i co myślisz.
Taki jest m.in. sens pójścia na miting - dzielić się smutkami i radościami z Trzeźwego życia.
Dzięki temu staje się możliwe wzajemne dzielenie się swoimi doświadczeniami w podobnych sytuacjach życiowych.
Ja Ci powiem po sobie, że nie od razu "nauczyłem się" słuchać.
Nie od razu też spodobały mi się pewne stałe elementy mitingu jak i to, że jestem alkoholikiem powtarza się jak mantrę.
Drażniło to - dopóki nie zaczynałem tego faktu, że jestem jednak alkoholikiem - powoli akceptować.
Chodź Antoś na mitingi, bo to miejsce dobre dla alkoholika.
To działa m.in. tak, że przyglądając się innym - zaczynasz też przyglądać się sobie.
Ja mimo, że jestem bez żadnej terapii i zdrowieję tylko we Wspólnocie AA - wiele dowiedziałem się tam o sobie.
Pozdrawiam ciepło i serdecznie.
Jeszcze a propos 3 lat trzeźwości - ja tuż przed nimi zapiłem. Dzisiaj oceniam to, że wtedy nie akceptowałem jeszcze
swego alkoholizmu skoro po zrytym berecie kołatały się pijane myśli, którym się dałem "przekonać", że mogę
delikatnie i bezpiecznie wypić choćby jeden browar.
Olej Antek wszelakie podszepty tego typu - jeśli uczciwie uznajesz swoje uzależnienie.
Alkoholik nie brzmi dumnie ale uwierzenie w to, że się nim jest - jest zbawienne dla tych "uratowanych".
Gratuluję Ci Twoich 3 lat trzeźwości i SZANUJ je oraz szanuj KAŻDY TRZEŹWY DZIEŃ.
Kiedyś będzie lepiej.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9148
jeśli z calego postu uznales, że to jest godne twoej uwagi i z mojej strony jest to czepianie to ok. Nie będę dyskutowal.Siwy, przyczepiłeś się do tego wieku, a ja sam podkreśliłem przecież, że ten wiek tak ważny nie jest, a że mam z mityngami takie, a nie inne doświadczenia i spotykałem JA akurat ludzi w wieku starszym ode mnie, to o tym napisałem.
Jednoczesnie poza tym zartem, jak sie okazało nie najwyzszych lotow...a tak się staralem, myślę, że można kilka ikilch rzeczy dla siebie z ponizszych linijek postu wybrać.
Ale cóż kazdy czyta co w danym momencie widzi, przez pryzmat swoich nastrojow i tego jak w danym momencie widzi świat.
pozdrawiam
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Ide na mityng jutro. Może i coś powiem? Co będzie to będzie, niektórzy z tego nie wychodzą i tak będzie, cudownej piguły i terapii nikt na to nie wymyśli. Te nawroty, zapicia tak częste o czymś świadczą.
Pozdrawiam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Cudownej piguły i terapii nie,ale super,że takie możliwości są i fajnie,że z tego chcesz skorzystać.Wydaje mi się,że dużo zależy od nas samych,od nastawienia ,otwartości umysłu i działania jak nam to wychodzi.Powodzenia Antek,dobrze,że działasz,pilnuj tej swojej trzeźwości,bo ona jest tylko w Twoich rękach,wiem coś o tymIde na mityng jutro. Może i coś powiem? Co będzie to będzie, niektórzy z tego nie wychodzą i tak będzie, cudownej piguły i terapii nikt na to nie wymyśli. Te nawroty, zapicia tak częste o czymś świadczą.
Pozdrawiam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzysiek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2184
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Jestem Alicja, trzeźwa alkoholiczka.
Jeśli byłeś na terapii, to może obiło ci się o uszy, że są trzy główne mechanizmy choroby alkoholowej: mechanizm nałogowego regulowania uczuć, mechanizm iluzji i zaprzeczeń oraz mechanizm rozproszonego i rozdwojonego "ja".
Terapeuci mówią, że w nawrocie choroby jako pierwszy uaktywnia się mechanizm nałogowego regulowania uczuć. "Czuję się źle, chcę się szybko poczuć lepiej, muszę sobie coś łyknąć". Ty łykasz tabletki, zamiast skonsultować się z terapeutą lub spotkać się z żywymi trzeźwymi alkoholikami, którzy mogliby ci pomóc.
Jeśli jesteś dopiero na tym etapie, to ten nawrót jeszcze da się zatrzymać, pod warunkiem, że wykonasz niezbędne do tego działania.
Ale jeśli w twojej głowie uaktywnił się już także mechanizm iluzji i zaprzeczeń, to w twoim wewnętrznym dialogu między twoim trzeźwym "ja" i uzależnionym "ja" wygra to drugie "ja" - a wtedy to w zasadzie jest już pozamiatane...
Nie wiem na jakim jesteś etapie i czy jeszcze jest co zbierać.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1704
Wysłałem Ci zaproszenie na miting On line na pw!
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Zdałem się na kolegę (lekarza, jak mówię, nie psychiatre ani nie neurologa, ale lekarz to lekarz), który zlecił te tablety nasenne. I - z czym niektórzy się kłócą, niektórzy nie, szkoły są różne, część by kolegę na stosie pewnie spaliła - powiedział, że jak strzele sobie od czasu do czasu syropek typu Pini to będę miał namiastkę alko.
Widzę że już się u ciebie pojawiły iluzje i zaprzeczenia. Żaden lekarz przy zdrowych zmysłach nie da alkoholikowi tabletek nasennych, bo od każdych można się uzależnić, co najwyżej zaleci preparaty ziołowe, a już z całą pewnością nie doradzi mu picia syropu z alkoholem. Albo coś tu kręcisz i zmyślasz, albo ten twój koleś jest lekarzem od krów, koni i chomików.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
A syropkow tego typu NIE pije. Leków potrzebowałem, mnie ziołowe "leki" nie ruszaly, chyba że zżerałbym całymi blistrami.
Stąd nie wybrzydzam na dzisiejszy, wieczorny mityng.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Od kolegi załatwiłem sobie leki nasenne
Sorry, ale gdyby kolega faktycznie był lekarzem, tobyś o tym napisał w pierwszym poście i nie musiałbyś sobie niczego od niego "załatwiać" bo normalnie wypisałby ci receptę.
I jeszcze raz powtarzam - żaden lekarz przy zdrowych zmysłach nie zaleci alkoholikowi syropu zawierającego 5 procent alkoholu. Żaden.
Więc ja w tego kolegę-lekarza po prostu ci nie wierzę.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Środowisko lekarskie nie jest święte. Czy możesz uważasz, że ja już tylko szukam okazji do schlania się, i mój mózg płata mi figle (chyba że przyjęłaś, że kolega jest tak samo chory na umyśle)?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Alkoholizm to choroba zakłamania.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Ala nie wiem gdzie kolega mija się z prawdą, bo ja jestem w stanie sobie wyobrazić lekarza internistę,Uważam że jesteś w silnym nawrocie i że, delikatnie rzecz ujmując, momentami mijasz się z prawdą.
Alkoholizm to choroba zakłamania.
który nie zna dokładnie choroby alkoholowej.
Myślę, że Twoje wyobrażenie o internistach z wiedzą niemal terapeutyczną przerasta rzeczywistość medyczną.
Ja wierzę w słowa Antka i potrafię sobie wyobrazić jego kolegę lekarza, który przepisuje mu tabletki nasenne
(nie wiemy jakie one są) by pomóc mu zasypiać po odstawieniu alkoholu, jak i w jego żart z przymrużeniem oka,
że namiastkę alkoholu znajdzie w syropie Pini.
Ty od razu zakładasz, że poleca mu syrop z alkoholem i że środki nasenne są te "niedobre".
Nawet jak są to te niezalecane alkoholikowi - to pewna jesteś, że każdy lekarz to wie?
Antek wie, że syropu Pini nie chce, a z nasennymi proszkami zdał się na wiedzę lekarza.
Nazywanie nawet tego lekarza konowałem to taki Twój nietakt grzecznie rzecz ujmując, bo wymagasz od niego
wiedzy niemal terapeutycznej chyba bezzasadnie.
Antek, jeśli Twoje środki nasenne mogą uzależniać to lepiej dopilnuj ich odstawienia we właściwy sposób
i ewentualnie zastąp je lepszymi, a najlepiej byłoby gdybyś w ogóle się z chemii wycofał.
Pozdrawiam i pisz jak tam miting.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marianna2022
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 22
Od kolegi załatwiłem sobie leki nasenne
Sorry, ale gdyby kolega faktycznie był lekarzem, tobyś o tym napisał w pierwszym poście i nie musiałbyś sobie niczego od niego "załatwiać" bo normalnie wypisałby ci receptę.
I jeszcze raz powtarzam - żaden lekarz przy zdrowych zmysłach nie zaleci alkoholikowi syropu zawierającego 5 procent alkoholu. Żaden.
Więc ja w tego kolegę-lekarza po prostu ci nie wierzę.
Czy doktora nie można zmanipulować ?
Można i to jak . Ale tylko raz max dwa .
Kolega doktor może nie wiedzieć o alkoholizmie tudzież wychodzić z założenia - każdy ma prawo truć się czym chce.
dr House zawsze mówił - everybody lies, a doktor po pracy wyłączył wariograf - chce receptę bo nie śpi , pomogę koledze.
Mój alkoholik zawsze w pracy starał się przyjaźnić z zakładowym doktorem .
Teraz puzzle się układają, odkąd doktora nie ma na miejscu -człowiek stał się nie do poznania , męczy się sam ze sobą .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- antek31
- Autor
A jeżeli Tomoe myśli, że ŻADEN lekarz nie przepisze tablet na spanie komuś uzależnionemu od alko, to jest w dużym błędzie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.