Dzielimy się tutaj swoimi doświadczeniami i sugestiami jakie posiadaliśmy w trakcie naszego pijanego życia jak i na drodze naszego trzeźwienia. Mówimy o sobie, nie o innych.

Drogi pamiętniku

Więcej
2022/09/19 22:23 #1 przez mati_creati
Drogi pamiętniku was created by mati_creati
Moją trzeźwość mogę na razie liczyć tylko w tygodniach. Ludzie, których spotykam na mityngach zwykle mają na liczniku już całe lata. Czuję się bardzo niepewnie i krucho.
Zauważyłam, że pomaga mi wieczorne pisanie o trudach i małych sukcesach minionego dnia. Przyjaciel polecił mi, żebym dzieliła się tymi tekstami tutaj. Oto więc jestem.
Dziś musiałam podjechać na uniwersytet mieszczący się w moim rodzinnym mieście. Korzystając z okazji i względnie ładnej pogody przeszłam się po kampusie. Spacer do miejsc, w których jeszcze niedawno piłam i ćpałam okazał się być trudny (wiem, szok i niedowierzanie). Idąc starałam się jak najmniej myśleć, ale wspomnienia same przychodziły.  Zastanawiałam się czy kiedyś uda mi się pogodzić z przeszłością. Czy kiedyś pozbędę się tego szumu w głowie, tych wszystkich pytań i wątpliwości. Czy uda mi się naprawić błędy.
Żeby przestać się zadręczać po powrocie do domu rzuciłam się w wir sprzątania. Będąc w tzw „trybie imprezowym” zupełnie nie dbałam o swoje rzeczy, często po prostu wrzucałam je byle gdzie, bo przecież poświęcenie dwóch minut żeby je odłożyć na miejsce było dla mnie stanowczo niewarte świeczki. Nie wiem jak mogłam w tym bałaganie funkcjonować latami, ale cieszę się, że w końcu to zmieniam. Szkoda, że musiałam tak nisko upaść, żeby do tego doszło. 
Natłok myśli utrzymywał mi się do wieczora, ale poszłam na mityng i zrobiło mi się lepiej. Zadziwia mnie jak ludzie ze wspólnoty AA potrafią być otwarci i sympatyczni. Ile mądrych rzeczy mają do powiedzenia, jak ładnie potrafią się wypowiedzieć. Choć jeszcze nie czuję się swobodnie na mityngach widzę, że to faktycznie właściwe miejsce. I jestem za nie wdzięczna. 
 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: andrzejej, jerzak, williwilli55, cehok, Krysia 1967, Waldek, Anisa, Liddka, Emma, Andrzej1982

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/19 22:55 - 2022/09/19 22:55 #2 przez Moni74
Moni74 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Witaj 
Fajnie, że udałaś się po wsparcie, odnajdujesz się na mityngach. Pogodzenie z przeszłością jest jak najbardziej możliwe i nieraz ta przeszłość może być bardzo pomocna w teraźniejszości. 
Jestem Monika alkoholiczka.

Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel %%-
Ostatnia edycja: 2022/09/19 22:55 przez: Moni74 Powód: literówka
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/19 22:57 #3 przez lukasz1123
lukasz1123 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
No i tak trzymaj! 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/19 23:08 #4 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Witaj na forum 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/20 04:33 #5 przez Krysia 1967
Krysia 1967 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Cześć  .
Kiedy poszłam na terapię dostałam między innymi za zadanie prowadzić dzienniczek uczuć ,z początku prowadziłam go ,,książkowo",później tak spontanicznie zmieniłam styl pisania na formę pamiętnika,pomagało mi to do tego stopnia,że nawet teraz kiedy mam trudniejszy dzień wracam do tego zeszytu , piszę swoje żale,wyrzucam wszystko z  siebie, a potem wypisuję wdzięczności i często już samo napisanie przynosi ulgę.
Przeszłość z czasem będzie mniej bolała,nie rozpamiętuję juz tak jej,ale też nie wypieram jej zupełnie z pamięci,często,zwłaszcza na początku wspomienia pomagały mi utrzymać trzeźwość,bo nie chciałam już,,powtórki".
Jesteś w dobrym miejscu,gratuluję Ci też decyzji o mitingach,fajnie,że odnalazłaś się w nich.
Fajnie,że jesteś  , jestem Krysia alkoholiczka 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: andrzejej, Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/20 07:02 #6 przez szekla
szekla odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu. Zauważ jak spokój może być w ciszy"
Nie goń innych, idź swoim tempem.
Powodzenia życzę

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.

Emilka Alkoholiczka
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: williwilli55, jankes12, marcin, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/20 07:48 #7 przez Jurek
Jurek odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Witaj na forum   Fajnie że jesteś i szukasz wsparcia. To dobra droga. Pogodzenie z przeszłością przyjdzie z czasem, jak będziesz kroczyla tą drogą systematycznie. Powodzenia Jurek alkoholik. 

Pomagając sobie pomagasz innym.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/20 09:04 #8 przez krzysiek
krzysiek odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Witaj na Trzeźwym Szlaku
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/20 17:34 #9 przez jankes12
jankes12 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Witaj
Jestem Janek alkoholik




dzisiaj nie piję
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/20 17:54 #10 przez Anisa
Anisa odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Cześć! Asia alkoholiczka :)
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/20 21:43 #11 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Dzisiejszy dzień minął mi szybko, co mnie zdziwiło, bo ostatnio czas strasznie mi się dłuży. Myślę, że może to i dobrze, że może to lepsze niż gdy przeciekał mi przez palce, a ja śmiałam się kiedy nie potrafiłam określić jaki mamy dzień tygodnia. 
Rano uaktywnił się czat, który mam z ludźmi z terapii grupowej, którą niedawno ukończyłam. Kilka osób podzieliło się tym, że ostatnio więcej rozmawiają z bliskimi, więcej płaczą, że rozwijają kontakt z własnymi emocjami. Cieszę się, że robią postępy, przez całe lato to byli moi najbliżsi ludzie na świecie. Jednak tylko im pogratulowałam, nie czuję się jeszcze gotowa żeby powiedzieć im o AA ani o tym, że aktualnie staram się budować swoje życie od zera. Będąc na terapii też głównie komentowałam wypowiedzi innych, a mało mówiłam o sobie i swoich problemach. Nie wiem z czego to wynika, ale na pewno sprawia, że czuję się samotna.
Na mityngu było dziś sporo o porównywaniu się do innych. Kolega mówił o tym jak zrezygnował z chodzenia na AA, bo wydawało mu się, że skoro nigdy nie zachlał tak, że obudził się w kuble na śmieci ani nie miał z powodu picia żadnych problemów z prawem to jest zdrowy. Ale zdał sobie sprawę, że nie tak to działa i wrócił. I cieszy się, że to zrobił. Dla takiej sceptyczki jak ja to były naprawdę ważne słowa. I kolejny raz byłam pod wrażeniem otwartości aa-owców, i tego że potrafią mówić o emocjach bez ich przerysowywania (nie mówię już o talentach oratorskich, których na mityngach widzę bardzo wiele). To chyba szczerość, z którą tyle czasu było mi nie po drodze tak mnie teraz uderza.
 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, williwilli55, darek70, Krysia 1967, Waldek, Anisa, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/21 22:13 #12 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Towarzyszą mi dziś głównie mieszane uczucia. Wygląda na to, że rzutem na taśmę załapię się jeszcze w tym roku akademickim na studia. Powinnam się cieszyć z tej szansy i z tego, że będę miała jakieś pożyteczne zajęcie. Faktycznie, z jednej strony czuję lekką ekscytację, lecz z drugiej ogromny strach. To będzie czwarty rozpoczęty przeze mnie kierunek. Odkąd skończyłam szkołę średnią bujam się po różnych uczelniach niby „w poszukiwaniu swojej drogi”. Prawda jest taka, że zawsze rzucałam studia w okresie zimowej sesji egzaminacyjnej - kiedy pierwszy raz trzeba było się bardziej postarać. Chcę wierzyć, że tym razem będzie inaczej, że w końcu wezmę się w garść i tego nie spieprzę. Chciałabym zaliczyć chociaż ten pierwszy rok (nawet jeśli nie jest to wciąż mój wymarzony kierunek), żeby pokazać samej sobie że potrafię. Ale boję się kolejnej porażki.
Po południu zadzwoniła do mnie dziewczyna z grupy terapeutycznej, o której wspominałam tu w swoim wcześniejszym wpisie. Nadal nie zdobyłam się na pełną otwartość, ale mówiłam o tym jak ostatnio pracuję nad sobą, jak staram się żyć inaczej i o tym, że stronię od używek. Nie wiem czy mi uwierzyła, ale mi wypowiedzenie tych słów na głos dało odrobinę pewności, że jestem na dobrej drodze. A tej pewności bardzo teraz potrzebuję, choć na mityngach dowiedziałam się, że to zupełnie normalne i zdrowe, że mam wątpliwości. To też mnie umocniło. 
Na spotkanie AA jechałam autobusem, mocno zatłoczonym. Oczywiście zdenerwowało mnie to, że będę musiała stać w tej ciasnocie dobre 20 minut jak nie więcej. Jakiś chłopak stojący obok powiedział do swojego kolegi: „zawsze jak jeżdżę to jest dużo ludzi”. Wydawało mi się, że jak to Polak, po prostu sobie narzeka. A on wtedy dodał: „i wiesz ile cudownych osób można tu spotkać?”. Zamurowało mnie. Gość serio widział w tej nieprzyjemnej sytuacji coś pięknego. Przypomniały mi się słowa spikerki z jednego z moich ostatnich mityngów: „życie jest jakie jest i tylko to jak JA je postrzegam nadaje mu wymiar”. Domyślam się, że zmienić swój sposób patrzenia na świat będzie trudno, ale chyba warto spróbować. Zwłaszcza skoro chcę zacząć cieszyć się „szarą” codziennością, zamiast kolorować ją na siłę za pomocą używek. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, szekla, jerzak, freelander, marcin, Krysia 1967, dzordzklunej, Waldek, Emma, Andrzej1982

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/22 05:44 #13 przez Krysia 1967
Krysia 1967 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
O,i oto właśnie chodzi,to co napisałaś te ostatnie zdania są puentą na cały Twój post,bo życie faktycznie jest jakie jest ,a tylko od nas zależy jak do niego podejdziemy ,jak je postrzegamy,jeśli mogę coś zmienić,staram się zmienić,ale jesli na coś nie mam wpływu,puszczam to,godzę się z tym,oczywiście  nie wszystko odrazu akceptuję ,ale wiem,że nawet w najtrudniejszej sytuacji znajdę jasną stronę.
,,Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu",wierzę,że znajdziesz swoją drogę,swój kierunek i uda Ci się skończyć to co zaczęłaś i co ważne ,postaraj się nastawić pozytywnie,nie nastawiaj się z góry na porażkę,wiara i działania ,czynią cuda  .
I wiesz co?zmienić patrzenie na świat ,da się ,a czy trudno?,to dużo zależy od Ciebie ,ale warto,spróbuj od małych rzeczy,masz je w zasięgu ręki,tylko rozejrzyj się,może nawet w tej chwili masz coś,lub kogoś obok co daje Ci radość.Pomyśl, za co możesz być dziś wdzięczna  .
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/22 22:37 #14 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Miałam męczący dzień, załatwianie w biegu formalności związanych z moją last minute rekrutacją na studia. Co prawda nie stresowałam się, ale mozolne wypełnianie dokumentacji było przygnębiającym doświadczeniem. Całe szczęście trafiłam na cierpliwych i bardzo pomocnych pracowników administracyjnych, bez których ślęczałabym nad tymi podaniami dużo dłużej. 
Pod wieczór chciałam jechać na mityng, ale mama zasugerowała, żebym poszła pieszo. To była dobra rada, bo idąc przez miasto miałam w końcu chwilę dla siebie. Nie myślałam za dużo, po prostu szłam słuchając muzyki i cieszyłam się tym, że nie pada. Chciałabym częściej dostrzegać takie małe szczęścia, bo wydaje mi się że każdy dzień może być ich pełen, jeśli się człowiek dokładnie przypatrzy.
Mityng w mojej dawnej szkole. Trudno mi określić co czułam wchodząc dziś na spotkanie AA do sali gdzie tyle lat miałam lekcje matematyki, plastyki. Gdyby ktoś mi powiedział te kilka lat temu, że w wieku 22 lat wrócę do szkoły nie po to żeby odwiedzić nauczycieli i pochwalić się swoimi dokonaniami, tylko aby walczyć z uzależnieniem pewnie prychnęłabym i kazała mu spadać i się zbadać. Ale cóż, jak to mówią „niezbadane są wyroki opatrzności”. Wiem jedno - nie towarzyszył mi dziś wstyd. Podczas mityngu kolega pogratulował mi przyznania się do tego, że mam mniej niż 30 dni abstynencji, powiedział, że on na tym etapie nie miał tyle odwagi. Ale mi to wyznanie naprawdę za każdym razem dodaje siły. Jestem dumna z tego, że postanowiłam zmienić swoje postępowanie, z tego że powoli wstaję z kolan. Można powiedzieć, że cieszy mnie ten ciężki okres bycia nowicjuszką, bo codziennie pokazuję samej sobie, że jestem w stanie dążyć do celu mimo przeciwności. Poza tym, widzę jak ludzie się cieszą gdy na mityng przychodzi ktoś nowy, miło jest być powodem ich radości. 

 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, szekla, andrzejej, darek70, Krysia 1967, karencja, Waldek, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/23 06:54 - 2022/09/23 07:03 #15 przez andrzejej
andrzejej odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku

Moją trzeźwość mogę na razie liczyć tylko w tygodniach.
Czuję się bardzo niepewnie i krucho.

Zadziwia mnie jak ludzie ze wspólnoty AA potrafią być otwarci i sympatyczni.
Ile mądrych rzeczy mają do powiedzenia ...
... potrafią mówić o emocjach bez ich przerysowywania ...
To chyba szczerość, z którą tyle czasu było mi nie po drodze tak mnie teraz uderza.
... widzę, że to faktycznie właściwe miejsce. I jestem za nie wdzięczna.

Domyślam się, że zmienić swój sposób patrzenia na świat będzie trudno, ale chyba warto spróbować.
Zwłaszcza skoro chcę zacząć cieszyć się „szarą” codziennością, zamiast kolorować ją na siłę za pomocą używek.
Jestem dumna z tego, że postanowiłam zmienić swoje postępowanie, z tego że powoli wstaję z kolan.
Witaj mati creati 
Mnie osobiście bardzo cieszy fakt, że trafiłaś do Wspólnoty AA. 
To dobre miejsce dla alkoholika, rzekłbym nawet nieskromnie - bardzo dobre. 
Znajdziesz tam rzeczy bezcenne: zrozumienie 100%, akceptację, wsparcie, przyjaźń
i co najistotniejsze znajdziesz tam z czasem SIEBIE. Bo to kim jestem i jaki jestem?
- najlepiej widać dopiero wyraziście na tle innych ludzi. 
Mnie także na początku uderzała ta otwartość wypowiedzi, niemal emocjonalny negliż niektórych. 
Dzisiaj wiem, że wynika on głównie z poznania , ze zrozumienia i akceptacji siebie. 
Bez własnej wewnętrznej zgody człowiek raczej się nie otwiera.
Wiem, że to otwarcie innych - pozwoliło z czasem i mi się otworzyć. Zacząłem mówić o sobie i były to
jednocześnie początki moich trzeźwych dysput z sobą samym.
Dzisiaj doceniam wagę tego faktu, bo bez dogadywania się ze sobą, z własnym sumieniem
- nie obejdzie się w trzeźwym życiu. Kto nie jest tego w pełni świadom - nie bardzo jednak wie o co kaman w życiu. 
Można by rzec, że przesypia to życie nie wiedząc zbyt wiele o sobie, o tym co się liczy, kim jest drugi człowiek?
Cieszę się, że jesteś - wierzę, że sesję zimową na nowym kierunku przejdziesz pomyślnie. 
Ja zawsze miałem coś do poprawki w następnej sesji. 
Przyłóż się, a będzie dobrze.
Tylko nie zapomnij - kim jesteś i dokąd zmierzasz. 
Młodość ma swoje prawa, ale powinna odróżniać już prawa od obowiązków.
To, że możesz się napić - nie oznacza, że MUSISZ. 
TRZEŹWOŚĆ - to wybór, to styl bycia i życia.   Chyba co raz bardziej modny.
Może kiedyś na tym świecie będzie normalnie gdy styl ten spowszednieje i spowszechnieje.
Jak to mawia czasem nasz kolega "krzysiek": jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki. 
Fajnie, że jesteś.  
Andrzej - kolega z branży.
Ostatnia edycja: 2022/09/23 07:03 przez: andrzejej
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/23 22:45 #16 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętni
Pierwszy raz wypowiedziałam się na mityngu. Jak wiecie na AA chodzę od niedawna i byłam do tej pory bardziej nastawiona na słuchanie, które oczywiście jest przydatną i ważną umiejętnością. Jednak czułam, że trochę się już tym moim „nowicjuszostwem” zasłaniam, a jedna dziewczyna mówiła akurat o wymówkach, więc postanowiłam zdobyć się na odwagę (poza tym, mityng prowadził mój kolega, a chętnych do wypowiedzi było niewielu i chciałam go trochę wesprzeć). W którejś z książeczek (wybaczcie, nie pamiętam której) była na dziś przewidziana refleksja dotycząca tracenia czasu, a to uważam
za jeden z moich największych problemów. Opowiedziałam o tym, jak żyłam od weekendu do weekendu, czekając na jakieś „wielkie bum”, na coś co odmieni całe moje życie i nada mu sens. Oczywiście miałam świadomość, że nic się samo nie robi i że powinnam wziąć się do pracy, ale zawsze wykręcałam się „złym czasem”. „Teraz to nie, bo jestem przeziębiona”, potem „nie no, jestem świeżo po chorobie, nie ma co się forsować”, następnie „dobra, czuję się lepiej, ale tyle czasu straciłam… pora iść na imprezę” itd. Tak przeleciały 3 lata, które spędziłam na zmianę leżąc w domu oglądając taśmowo seriale i chodząc po melanżach, upijając się, ćpając, chodząc do łóżka z przypadkowymi ludźmi tylko po to, żeby na chwilę zapomnieć jaka moja egzystencja jest bezwartościowa. Dziś mam dosyć takiego życia, tych wysokich obrotów, poczucia że coś mi ucieka, omija mnie. Mam dosyć trwonienia czasu. Dobrze było to wyznać innym uzależnionych. Podzieliłam się też tym, że jeszcze nie dociera do mnie, że mam już nigdy w życiu nie wypić kolejki, nie zapalić blanta, nie walnąć kreski, że wciąż nachodzą mnie myśli typu „dasz radę pić towarzysko, wystarczy że będziesz miała odpowiednie nastawienie”, ale wiem, że to bzdury, że jak odpuszczę sobie raz to będę sobie odpuszczała codziennie. Po tych słowach dostałam od wspólnoty wsparcie, którego potrzebowałam. I kiedy potem w domu rozmawiałam z mamą o mityngu, a ona nagle zapytała czy serio nawet jak któregoś dnia pójdziemy do restauracji to nie wypije nawet kieliszka wina, odpowiedziałam „nie, bo jak nie piję to nie piję wcale” (pokiwała głową z niedowierzaniem, ale i z aprobatą). 
Podsumowując cieszę się, że w końcu „dałam głos”. 



 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: andrzejej, Alex75, jankes12, marcin, kubek3city, Krysia 1967, Waldek, Emma, Andrzej1982

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/24 22:39 #17 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Odnajduję małe przyjemności w trzeźwym życiu. Miło jest pójść w sobotę rano na spacer nie po to żeby leczyć kaca tylko tak po prostu, bo jest ładna pogoda, bo las jest piękny o tej porze roku. Podoba mi się ten spokój, poczucie że czas zwolnił. Powoli przyzwyczajam się do takiego stanu.
Wieczorem kolega zabrał mnie na mityng NA. Byłam pierwszy raz, kolejne przywitanie, przyjęcie do wspólnoty. Znów było to dla mnie bardzo emocjonalne przeżycie, które wywołało dużo różnych myśli i wychodząc byłam rozdygotana. Ale oczywiście cieszę się bardzo, że poszłam. Mityngi naprawdę mi pomagają, dają to wspaniałe uczucie, że jestem wśród swoich, ludzi, którzy mnie zrozumieją i ofiarują wsparcie. Wzruszyło mnie to, że dziewczyny z NA zapisały mi swoje numery i namawiały żebym dzwoniła kiedy tylko będę chciała. Super jest odkrywać, że są ludzie, którzy chętnie poświęcą swój czas żeby mi REALNIE pomóc, a nie zaproponują topienie smutków w kieliszku. No i dobrze jest mieć wsparcie kobiet. Wciąż przyłapuje się na tym, że kiedy jakiś facet jest dla mnie miły i uczynny automatycznie wywołuje to we mnie poczucie, że jestem mu coś (wiadomo co) winna. Jeszcze niedawno nie stanowiłoby to dla mnie żadnego problemu, ale dziś kiedy widzę po swojej psychice jak fatalne skutki ma takie podejście, przeraża mnie to. Zauważam, że wcale nie byłam taka frywolna i chętna tylko bałam się odmawiać mężczyznom. Do tego stopnia, że często pierwsza wychodziłam z inicjatywą. To dla mnie bardzo trudne odkrycie, będę potrzebowała sporo czasu, żeby je sobie przyswoić. Dzień kończę zadowolona, ale pełna lęku. 
 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Krysia 1967, karencja, Waldek, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/25 06:27 - 2022/09/25 06:29 #18 przez andrzejej
andrzejej odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku

... ona nagle zapytała czy serio nawet jak któregoś dnia pójdziemy do restauracji to nie wypije nawet kieliszka wina,
odpowiedziałam „nie, bo jak nie piję to nie piję wcale” (pokiwała głową z niedowierzaniem, ale i z aprobatą).


 
mati należałoby nadmienić, że na samą lampkę wina, bo mama ma taką ochotę - nie widzisz sensu iść, bo Ci nie "po drodze".
Gratuluję, że "dałaś głos"   na mitingu, a także odwiedzenia Wspólnoty NA.   Mitingów nigdy za wiele - zwłaszcza na początku,
a druga prawda taka, że alkohol - też narkotyk. 
Prawda o sobie, którą odkryłaś - tyczy się wielu ludzi. Ja myślę, że wspólny mianownik tego to - niska samoocena.
Gdy ktoś był dla mnie miły, pomocny miałem odruch zrewanżowania się i najchętniej poszedłbym z nim na browara lub setę. 
Gdyby zasugerował jakiś inny sposób pomocy - pewnie bym mu pomógł.
Dzisiaj takie coś postrzegam nieco inaczej. Mam w głowie miejsce na słowo - bezinteresowność, choć po staremu gdzieś tam
załącza się stare "ciekawe czego będzie chciał ode mnie".   Wiem dzisiaj też, że mam prawo odmówić każdemu.
Powiedzieć NIE bez konieczności usprawiedliwiania mej odmowy. 
Im dłużej nie piję - tym więcej praw odkrywam. 
Wiele z nich sam sobie dałem. 
Ich strażnikiem i sędzią - uczyniłem swoje sumienie. 
Pozdrawiam 
Ostatnia edycja: 2022/09/25 06:29 przez: andrzejej
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: marcin, Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/25 21:24 #19 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Wciąż uczę się słuchać, innych ale też samej siebie.
Byłam dziś na dużym mityngu, dwie osoby z grupy obchodziły rocznice, więc była praktycznie pełna sala. W związku z tym rundka trwała ponad godzinę. Niektórzy mówili niewiele, a inni rozgadywali się opowiadając szczegółowo o tym co robili w ubiegłym tygodniu. Rundki zawsze wywołują u mnie mieszane uczucia. Kiedy chodziłam na terapię grupową (zaznaczam, że była to psychoterapia, a nie terapia uzależnień) prowadzący zwracali nam uwagę abyśmy głównie mówili o swoich emocjach, a mniej o wszystkim „na około”. Stąd trochę mi przeszkadza kiedy na AA słucham jak ktoś dwadzieścia minut opowiada o wyjściu z sąsiadem na ryby, albo o tym jak załatwiał jakąś sprawę w urzędzie. Zauważam jednak, że niektórzy potrzebują najzwyczajniej w świecie się wygadać, i że mityngi po to właśnie są. Widzę też, że w każdej historii, nawet trywialnej kryje się większa głębia. 
Wieczorem miałam iść z mamą do kościoła, ale kolega zaprosił mnie na spacer. Już raz mu odmówiłam, głupio mi było zrobić to ponownie, więc się zgodziłam. Mama oczywiście zdenerwowana, zarzuciła mi, że znów zaczynam się wałęsać. Mi też nie było z tą decyzją dobrze, czułam że idę trochę wbrew sobie, w myślach przepraszałam Boga ze to, że wybieram spacer zamiast mszy. On jednak czuwał nade mną, bo okazało się, że musiałam z tym kolegą pogadać. A właściwie powiedzieć mu wprost, że nie ma co liczyć na „coś więcej” z mojej strony, bo na ten moment najważniejsza jest dla mnie moja trzeźwość, moje zdrowie i ostatnie czego szukam to związek. Nie mówię, że to był dla mnie łatwy i przyjemny temat, wręcz przeciwnie. Dając mu „kosza” czułam się bardzo niezręcznie i bałam się jak zareaguje. Na szczęście on również jest osobą uzależnioną, więc zrozumiał i zapewnił, że się nie gniewa. Odetchnęłam z ulgą i… poprosiłam, żeby podwiózł mnie do kościoła, co z chęcią zrobił. Wchodząc na mszę po raz pierwszy od dawna cieszyłam się, że postawiłam na szczerość i uczciwość. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, szekla, andrzejej, krzysiek, jankes12, marcin, Krysia 1967, Waldek, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/26 20:34 #20 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
W ubiegłym tygodniu próbowałam się umówić na konsultację w sprawie terapii uzależnień. Wpisano mnie na listę oczekujących, myślałam że to oznacza miesiące czekania, więc dziś planowałam podzwonić jeszcze w inne miejsca. Ale rano odezwali się do mnie i zaprosili na popołudnie. Stresowałam się bardzo, zwłaszcza jak już jechałam na miejsce. Wywiad był dla mnie trudny, ciężko opowiadać o tym wszystkim co robiłam, nawet terapeucie. Ledwo mogłam tam wysiedzieć, ciągle robiło mi się na zmianę zimno i gorąco. Terapeuta powiedział, że gdybym dalej tak imprezowała to na pewno za jakiś czas i tak bym do niego trafiła tylko w dużo gorszym stanie. To były mocne słowa, siedzą we mnie do teraz. Wczoraj stuknęły mi dwa tygodnie bez używek, a za kolejne dwa mam drugą konsultację. Do tego czasu mam utrzymywać abstynencję i się obserwować. Na razie nie mam głodów ani nic podobnego, ale wciąż boję się, że przyjdzie moment kiedy nie odmówię sobie alkoholu. 
Opowiedziałam o mojej wizycie w ośrodku terapii na mityngu NA, mało się nie rozpłakałam, ale podzielenie się tym z grupą trochę pomogło rozładować napięcie. Mieliśmy dziś temat dotyczący wybaczania, więc mówiłam też o swoim byłym - chyba najbardziej pamiętliwej osobie jaką znam. Choć już od grudnia nie jesteśmy razem do niedawna byliśmy w dziwnej, przypominającej bardzo toksyczny związek relacji, którą zdecydowałam się zakończyć, ze względu na moją trzeźwość. Niestety nie przyjął tego dobrze. Zablokowałam jego numer i wszystkie media społecznościowe, ale on wciąż szuka kontaktu ze mną (między innymi pisze maile). Strasznie wytrąca mnie to z równowagi. Bliscy mówią żebym to olała, ale okropnie czuję się z myślą że on cierpi. Nadal go kocham i za nim tęsknię. Jednocześnie wiem, że jakikolwiek kontakt z nim będzie dla mnie (z resztą, dla niego też) niezdrowy, ale też nie przywykłam do takiego ucinania. Mam mętlik w głowie. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Alex75, marcin, Krysia 1967, Waldek, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/26 21:38 #21 przez Alex75
Alex75 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Myślę że rozumiem co czujesz bo przeszłam podobną drogę jeśli chodzi o blokowanie byłego partnera. Nie było to nic miłego i wiedziałam jak na niego to wpływa ale nie miałam wyboru tylko tak mogłam ochronić siebie ponieważ on nie dawał za wygraną. Nie była to jedna blokada. Zablokowałam chyba z 10 numerów. Niestety jak blokowałam jeden numer a on kupował następny za jakąś chwilę, to już nie miałam odwagi go zablokować. To był błąd bo niepotrzebnie ciągnęło się to miesiącami i cierpiałam i ja i on. A w ostatecznym rezultacie i tak musiałam podjąć zdecydowane kroki, bo inaczej się nie dało.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/27 22:33 #22 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Ostatnimi czasy sporo czytam. Wczoraj skończyłam książkę, za którą zabrałam się jakoś w lipcu, ale do niedawna ciągle odkładałam ją na później, tak jak wiele innych rzeczy. Teraz próbuję jak najmniej prokrastynować - kiedy mam coś do zrobienia staram się robić to od razu. I nie robię sobie niepotrzebnych przerw, dlatego dziś zaczęłam kolejną książkę. Polubiłam czytanie na świeżym powietrzu, ale niestety robi się coraz chłodniej i coraz ciężej mi wysiedzieć na ławce w parku. Ale nie zamierzam używać tego jako wymówki.
Na mityngach ludzie wciąż otaczają mnie opieką, często zwracają się bezpośrednio do mnie, dają wskazówki. Jestem im wdzięczna, że umacniają mnie w mojej decyzji o trzeźwości, bo dalej każdego dnia nachodzą mnie wątpliwości, różne myśli, wspomnienia. Dzięki wspólnocie trochę mniej martwię się o przyszłość i trochę bardziej skupiam się na tym co już mam.
Wieczorem wybrałam się do kina z przyjaciółką. Cieszyłam się na to wyjście, ale przyznam, że cały czas czułam się trochę nieswojo. Od dwóch tygodni chodzę głównie tylko na spacery i mityngi, odwykłam od towarzyskich spotkań, nawet takich zupełnie niezwiązanych z piciem. Chyba jednak wiele się u mnie zmieniło i potrzebuję jeszcze czasu, żeby przywyknąć do tego „nowego życia”.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, marcin, Krysia 1967, Waldek, Anisa, Aknum, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/28 23:12 #23 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Dzisiaj nie miałam nastroju. Nie chodzi o to, że miałam zły nastrój, po prostu nie miałam żadnego. Cały dzień towarzyszyła mi głównie apatia
i uczucie samotności. Ze względu na deszcz sporo czasu spędziłam w łóżku z książką i kotem, dopiero popołudniu zebrałam się i pojechałam na mityng, na którym nic nie powiedziałam. Później kolega odwoził mnie do domu i znów całą drogę przesiedziałam w ciszy. Ale kiedy stanęliśmy pod moim blokiem jeszcze pół godziny siedziałam u niego w aucie i rozmawialiśmy. Opowiedziałam mu swój sen, w którym wypiłam kolejkę na jakiejś imprezie, bo zapomniałam że miałam nie pić (mega mi ulżyło kiedy się obudziłam i zdałam sobie sprawę, że wcale tak nie było). Mówiłam też, że aktualnie boję się życia, że czuję się krucha, bo mam wrażenie jakbym musiała wszystkiego uczyć się na nowo i że to strasznie dziwne uczucie. Kolega odpowiedział mi tak: „ja widzę, że się starasz”. I to wystarczyło, zdałam sobie sprawę jak bardzo mi zależy na mojej trzeźwości i na tej nieznanej, niepewnej przyszłości, którą mam przed sobą. Oczywiście te słowa nie sprawiły, że wyzbyłam się swoich lęków, wątpliwości, wyrzutów sumienia, ale podniosły mnie trochę na duchu. I w ten smutny, szary dzień dały mi wiarę w lepsze jutro.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, andrzejej, marcin, Krysia 1967, Waldek, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/29 05:38 #24 przez Krysia 1967
Krysia 1967 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Pamiętam swoje początki,potrafiłam przeleżdć i płakać przez pół dnia i nawet sobie nie potrafiłam wytłumaczyć jaki jest konkretny tego powód.Miałam momenty załamania,tak bez szczególnych powodów,bywały dni ,że prawie fruwałam a były też dni,że z łóżka ledwo się zwlokłam,żeby zrobić podstawowe czynności,to raczej normalne .Teraz mam taką równowagę a nawet jeśli mam gorszy dzień i przytłaczają mnie codzienne  i niespodziewane problemy,to  pozwalam sobie na smutek,żal,czasem przygnębienie,bo wiem,że teraz mam taki moment w życiu,ale on wiecznie nie będzie trwał...,po burzy zawsze świeci słonko,dokładnie tak jest i w moim życiu.
Bardzo fajnie sobie radzisz,małymi kroczkami idziesz do przodu,ważne,że działasz ,wszystko idzie w dobrym kierunku a co do reszty daj czas czasowi.
 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/29 05:59 #25 przez aga66
aga66 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Witam Dokładnie ,,Niezbadane są wyroki Opatrzności,,Szkoła to miejsce gdzie mamy potrzebę posiąść wiedzę,mamy potrzebę albo nas w dzieciństwie do tego zmuszono nie wiedzieć wtedy dlaczego ale szkoła była dla mnie utrapieniem teraz wiem,że jeżeli się kogoś do czegokolwiek zmusza a nie jest jeszcze to pora na to czego chcemy dokonać to wszystko legnie w gruzach,Natura rządzi się swoimi prawami i należy to uszanować,jedni rozwijają się szybciej a inni później dlatego to też należy uszanować i zrozumieć że każdy jest inny,każdy idzie swoim tempem,nie miej do siebie żalu ani pretensji że swoją edukację przekładałaś na inny czas to naturalne bo właśnie wtedy nie był na to czas,uczymy się całe życie a wykształcenie nie jest priorytetem w naszym życiu,priorytetem w naszym życiu jest umiejętne zarządzanie naszym życiem,zaczynając swoją drogę zdrowienia nie przypuszczałam że będzie ona taka Tajemnicza,"inna",spokojna,beztroska,odkrywcza,nie wiedziałam że moim celem będzie RADOŚĆ nie wiedziałam że można wyjść z najgłębszego piekła w którym tkwiłam,nie wiedziałam nic a pragnęłam tylko Świętego Spokoju,nie wiedziałam wtedy że to moje emocje są siłą sprawczą która nie pozwala mi zdrowo funkcjonować,ale z czasem ? kiedy emocje opadły,kiedy stawałam się coraz spokojniejsza stawał się cud,powoli zaczęłam racjonalnie myśleć,wiedza którą zasięgłam z książek stała się moim drogowskazem,wszystko powoli się we mnie rozjaśniało nie błądziłam już  w swoich ciemnościach,książka która była moją "Biblią" moim pierwszym światełkiem w tunelu była książka "Koniec współuzależnienia" ona zapoczątkowała to że stałam się Wolna od emocji,rozczarowań,gniewu,żalu itd ile razy ją przeczytałam ? niezliczoną ilość bo wiedzy w niej zapisanej po prostu nie rozumiałam,nic a nic nie było dla mnie zrozumiałe ale to mnie nie zrażało,nie poddawałam się,trwałam w swoim postanowieniu że pragnę świętego spokoju a tylko w ten sposób go odzyskam,kiedy już raz postanowimy TRWAJMY,bądźmy wierni naszemu postanowieniu-naszej decyzji,nie poddawajmy się zniechęceniu bo tylko Wierność i lojalność dają znakomity efekt,doskonałe rezultaty podjętych decyzji,dopiszę jeszcze to że "Ostatni będą pierwszymi" ostatni to ludzie którzy sumienie przyłożyli się do naprawienia tego co naprawić w sobie należy,zmienić to co należy zmienić" dlatego prawdą jest "Krocz spokojnie" i nie zaglądaj na Drogę innych
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/29 22:33 #26 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
W „Codziennych refleksjach” był dziś temat dotyczący myśli samobójczych. Wiele trudnych historii usłyszałam na mityngu. Większość z nich niosła w sobie pocieszenie i nadzieję. Mimo to siedziałam, a łzy płynęły mi po twarzy. Próbowałam je powstrzymywać. Byłam na nowej grupie, głupio mi było tak płakać przy obcych (zwłaszcza, że nikt inny nie płakał). Męczyłam się tak prawie całe spotkanie, aż w końcu prowadząca zaproponowała żeby wypowiedzieli się ci, którzy do tej pory siedzieli cicho, a jakaś dziewczyna spojrzała na mnie wymownie, więc zebrałam się na odwagę i powiedziałam. O swoich wątpliwościach, o tym, że czuję się ostatnio jak dziecko we mgle, że nie ciągnie mnie do picia, ale emocjonalnie leżę, bo bardzo boję się zmian i że im nie podołam, że strasznie CHCĘ ŻYĆ. Nawet nie sądziłam, że ostatnio skumulowało się we mnie tyle emocji. Później ludzie podchodzili, pocieszali mnie, dawali numery telefonów. Widziałam, że cieszą się, że jestem i że mogą mi pomóc. Nadal czuję się rozbita, ale staram się o nich myśleć i doceniać, podobnie jak słowa które usłyszałam na tym i innych mityngach. Wciąż mam bałagan w głowie i na ten moment chyba dobrze mi zrobi wyciszenie i zawierzenie się Sile Wyższej. Nie jest mi łatwo, ale próbuję się tym nie przejmować i dalej idę przed siebie, może na razie niepewnym krokiem, ale wierzę że to się zmieni. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, szekla, jankes12, marcin, Krysia 1967, Waldek, Aknum, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/30 04:52 #27 przez aga66
aga66 odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Witam Podołasz,podołasz wszystkim wyzwaniom jakie na Ciebie czekają,najtrudniej zacząć a potem wszytko układa się tak abyś doszła do Celu,nikt nie wie co go czeka za następnymi drzwiami a jednak drzwi otwierają się i wchodzimy,wchodzimy bo już nic nie mamy do stracenia,nic nie może nas powstrzymać ani zabić,wychodząc z emocjonalnego piekła idziemy w kierunku którego nie znamy,który jest dla nas nowy ale właśnie ten kierunek jest dla nas właściwy,jest wybawieniem z naszych trosk i cierpienia,uwierz że jeżeli tylko będziesz trwała w swoim postanowieniu wszystko niebawem stanie się inne,poczujesz jak piękne jest Życie jakie dostałaś,poczujesz Radość i Spełnienie,poczujesz się Wolna od tego wszystkiego co było,co nie pozwoliło Ci zdrowo funkcjonować,TYLKO WYTRWAJ
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/09/30 23:49 #28 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Długi, stresujący dzień za mną. Wszystko miałam zaplanowane: rano poszłam na krótki spacer do parku, zaszłam do sklepu kupić mamie gazetę… i nagle okazało się, że muszę lecieć po jakieś papiery na uczelnie. Kompletnie zdekonstruował to mój plan dnia, ale jak mus to mus. Potem wszystko w biegu, a na mieście korki. Myślałam, że się popłaczę w autobusie kiedy staliśmy trzeci raz na tych samych światłach. Po powrocie do domu szybko się ogarnęłam i pojechałam na wydarzenie, na które szykowałam się już od kilku dni: nabór do teatru amatorskiego. Przesłuchania były super, luźna atmosfera i dużo utalentowanych, pełnych artystycznej energii ludzi. Brakowało mi tego. Liczę, że się dostanę i będę mogła spędzać tak czas częściej. Zostałam do samego końca (też żeby pokazać zaangażowanie) i niestety przez to przegapiłam wieczorny mityng. Źle się z tym czułam, więc zadzwoniłam do kolegi ze wspólnoty i poprosiłam go o spotkanie. Zjedliśmy razem kolację, wygadałam mu się, a na pożegnanie zmówiliśmy wspólnie modlitwę o pogodę ducha. Do domu wróciłam w dobrym humorze i dużo spokojniejsza. Mimo nerwów i natarczywych myśli muszę przyznać, że to był fajny dzień. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, szekla, williwilli55, Alex75, marcin, Krysia 1967, Waldek, Aknum, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/10/01 20:50 #29 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Męczą mnie wspomnienia. Przychodzą nagle i rozgaszczają się w mojej głowie na długie godziny. Kiedy je wypraszam, co chwilę wracają. Przez to gubię się we własnych myślach, tracę ich przejrzystość. Tęskno mi do imprez, szczególnie w weekendy. Radzę sobie jak mogę: planowaniem dnia, książką, długimi spacerami, mityngami, rozmową z drugim uzależnionym. Próbuję odpuszczać, mówię sobie że co ma być to będzie, staram się żyć tu i teraz, koncentrować się na chwili obecnej i ją doceniać, jakakolwiek by nie była. Ale nie jest to łatwe i nie zawsze wychodzi. Jesienna melancholia, która ma swój niepodważalny urok, zaczyna mnie jednak trochę przytłaczać. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: marcin, Krysia 1967, Waldek, Anisa, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/10/01 21:30 #30 przez Aknum
Aknum odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Ta tęsknota za imprezami, za poczuciem luzu jaki dawał alkohol, to żałoba po stracie czegoś co było dla nas cenne..chociaż zabijające nas. Każdy z nas to przechodził, przechodzi i będzie przechodził. Ale to ma swój koniec. W końcu przyjdzie akceptacja życia w trzeźwości, nowego, za pewne lepszego :)
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Krysia 1967, Anisa, Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/10/02 09:05 #31 przez Anisa
Anisa odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
mari_creati, doskonale cię rozumiem. O ile ja nigdy jakaś imprezowa nie byłam, to tęsknię za posiadówkami u znajomych. Mieliśmy z mężem taka zaprzyjaźniona parę, spotykaliśmy się na planszówki, coś oglądaliśmy. Zawsze temu towarzyszył alkohol i palenie. Niby bez skrajności, zawsze w sposób "kontrolowany", ale jednak to już mi odpadło. Przypomniało mi się dzisiaj jak wyszłam ze szpitala i mój mąż z takim okropnym zawodem i smutkiem się mnie spytał, czy to już nigdy nie będziemy chodzić na imprezy. Wcześniej mu nie przeszkadzało, że pije. 
ten smutek za tym co było jest, choćby to wcale nie było dobre. Tracimy jakaś rzeczywistość, to co nas niszczyło, towarzyszyło każdego dnia i niczym toksycznego partnera, ciężko się tego pozbyć bez żalu.
myślę, że to ludzkie i trzeba swoje przeżyć, przecierpieć, pożegnać się z tym. Damy radę!
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Aknum, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/10/02 22:05 #32 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Odkąd pamiętam jesień przynosi mi refleksje dotyczące przemijania. Jest coś w tych żółtych liściach i chmurach przeganianych po szarym niebie przez wiatr, co sprawia że czas zwalnia, a ja zaczynam „marzyć wstecz” - o czymś co kiedyś miałam, co bezpowrotnie straciłam. Nie jest to nic konkretnego, jednak towarzyszy mi takie dziwne uczucie. Ale dziś był jeden z tych dni kiedy jesień jest po prostu piękna i kojąca. Spędziłam go głównie na modlitwie i w otoczeniu natury, bo zrobiliśmy sobie z kolegą ze wspólnoty małą wycieczkę do Gietrzwałdu. To dla mnie wyjątkowe miejsce, bardzo sentymentalne. Wracając myślami do dzieciństwa wyjątkowo nie poczułam żalu, że tamte prostsze czasy przeminęły, tylko wiarę w to, że wszystko będzie dobrze. Mam postanowienie, żeby trzymać się tego banalnego powiedzenia, bo chyba jednak kryją się w nim prawda i nadzieja, które są cenne, życiodajne i bardzo mi teraz potrzebne. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: szekla, Krysia 1967, Waldek, Anisa, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/10/03 07:40 - 2022/10/03 07:40 #33 przez andrzejej
andrzejej odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Mati creati   co do jesieni, nie da się ukryć, że to refleksyjna pora.
Ja pamiętam jesień '98, która była dla mnie ważnym okresem refleksji nad sobą, nad sensem picia i życia.
Tak los chciał, że osiągnąłem wtedy swoje dno i nie umiałem się z niego wygrzebać.
To był ważny czas, bo uznałem, że SAM NIE DAM RADY. 
Poszedłem ma swój pierwszy miting. 
I jestem. 
mati creati - będzie dobrze.
Myśl pozytywnie o sobie, o przyszłości. 
Gdyby zrobiło się niedobrze - trzeba zastanowić się czy aby na pewno i dlaczego? 
Wszak nie na wszystko mam wpływ więc zwalniam się z odpowiedzialności za to. 
Pogody ducha. 

 
Ostatnia edycja: 2022/10/03 07:40 przez: andrzejej
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Aknum, Emma, mati_creati

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/10/03 23:10 #34 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Jestem wdzięczna za każdy mityng. Dużo dla mnie znaczy to, że mogę wyjść do ludzi, porozmawiać z nimi otwarcie, opowiedzieć o tym jak się czuje, co mnie gryzie. Uwielbiam słuchać. Dziś kolega ze wspólnoty NA powiedział mi, że żal mu kiedy inni mówią o swoich problemach, a on nie może im pomóc inaczej niż dzieląc się swoim świadectwem, ale moim zdaniem nasze doświadczenie jest najcenniejszą rzeczą jaką możemy dać drugiej osobie. Byłoby super gdyby ktoś przyszedł i uporządkował wszystkie moje sprawy, tylko tak naprawdę nic by mi to nie dało. Wiem, że pewne rzeczy POTRZEBUJĘ w życiu zrobić własnymi rękami, że to jedyny sposób na ukształtowanie własnej wartości oraz na pokochanie samej siebie i otaczającego mnie świata. A ja pragnę tej miłości, z całego serca. Codziennie mierzę się z trudnościami, ale słowa, które słyszę na mityngach  uświadamiają mnie, że nie jestem w tym sama. Czuję jak to poczucie jedności rozgrzewa mnie od środka i dodaje energii do dalszego działania. 
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: Jurek, szekla, andrzejej, jankes12, Krysia 1967, karencja, Waldek, Anisa, Aknum, Emma

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2022/10/04 22:43 #35 przez mati_creati
mati_creati odpowiedział(a) w temacie Drogi pamiętniku
Miałam spędzić fajny dzień z mamą. W planach były wspólne zakupy, joga, kino. Niestety rano się pokłóciłyśmy i wszystko się posypało. Moja mama nadal bardzo przeżywa wieści o moich problemach. ( ( (co prawda chyba bardziej to, że trzeci raz porzuciłam studia niż to, że przez ostatni rok głównie piłam i brałam narkotyki). Nie ma jej się co dziwić, w końcu tyle czasu była przeze mnie okłamywana, wiem, że kiedy wszystko jej opowiedziałam przeżyła szok. Zdaję sobie też sprawę z tego, że chociaż pracuje nad sobą i szczerze chcę coś zmienić to moje dawne błędy, choć jak sama nazwa wskazuje są za drzwiami przeszłości, wciąż oddziaływują na naszą teraźniejszość. Czuję się z tym strasznie, ale staram się mimo tego normalnie funkcjonować. Mamie wydaje się, że jestem niewzruszona, że cierpi sama i dlatego tak się na mnie wkurza. Powiedziałam jej dziś, że widzę, że na ten moment nie mam żadnej przyszłości, ale nie mogę spoglądać w tą nicość, że muszę skupić się na tym co jest TERAZ bo inaczej stanie mi się krzywda. To trochę załagodziło sprawę i wieczorem nawet pojechałyśmy do tego nieszczęsnego kina (film „Kawałek nieba” - strasznie nudny, nie polecam). Jednak było to poprzedzone krzykami, wybuchami furii. Wciąż czuję w sobie ogromne napięcie, boję się, że te negatywne emocje w końcu mnie przygniotą do ziemi. Ale mówię sobie „bądź cierpliwa, daj czas czasowi”. I to chyba dobra droga, a przynajmniej niezły kierunek.
Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: szekla, andrzejej, jankes12, Waldek, Anisa

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.