- Otrzymane podziękowania: 458
Emma
- Emma
- Autor
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 726
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26247
Historia to fakty a z faktami sie nie dyskutuje, nic już w tym nie zmienisz, możesz tylko żyć TU i TERAZ, wg własnego sumienia.
Terapia to dobry pomysł. Do AA bardzo długo sie przekonywałam, aż do ostatniego zapicia.
Od "wtedy" mimo, że mitingi mi tyłka nie urywają, to chodzę, po taką magiczną tabletkę na moją chorobę.
Dobrze jednak zapoznać sie z tekstem Desideraty. Mądre słowa, np. taki fragment: Bądź łagodna dla siebie
3mkaj się cieplucho

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Nie pije. Jestem dziś jakaś bardziej rozbita. Dobrego czasu dla Was!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Edit: zaczęłam czytać wątki osób współuzależnionych, mimo, że na terapii mam powiedziane, że tym zajmiemy się też (czyli najpierw uzaleznienie) - zdecydowanie dobrze, że tu jestem.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
I mi dziś się śniło:Snyyyy koloroweee ... zanucilam po przebudzeniu...
Wyjdź do ludzi nie działa.
przed garażem zauważam lekko uchylone drzwi, i to już mi się przestało podobać.
Zaglądam i wiecie jak pusto jest w garażu bez samochodu?
Znowu zajumali mi auto. Drugi raz, poprzednio na mieście.
Noż kurza stopa, jakby lepszych aut nie było.
Szybko się połapałem, że to sen, ale smutek przeszył me trzeźwe, zaspane jeszcze oblicze.
Wyjdź do ludzi nie działa może dlatego, że czekasz aż zadziała - czyli ludzie przyjdą do Emmy.
Nie działasz - to jak ma to działać.
Powiem Ci w sekrecie, że ludzie - to dobra rzecz, a jak mam ich dość - to wybieram swoje towarzystwo
albo tych, których jeszcze znoszę. To dzięki ludziom - wiem kim jestem i jaki jestem?
Pozdrawiam serdecznie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458

Tak, masz rację Andrzejej, zapre się, że nie czekam, ale tak, zawsze mialam postawę pt nie będę się już narzucać albo pchać bez zaproszenia a to bzdura, dopóki nie padnie taki komunikat. W tle jest wiec ze czekalam. Dzięki. No i tymczasem tą postawą pokazałam nie jednej osobie, że jej nie potrzebuję. Potrzebuję. Pracuję nad tym, żeby nie czekać a działać.
Pozdrawiam serdecznie
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Mogłabym uznać że uciekam w sen albo w obecność Mamy ale nie wkrecam się, bo mierze się z wieloma rzeczami o których nie chciałam pamiętać i czuć. Sny nadal są ale to taka ma faktach oparta fikcja, raczej osoby i wydarzenia tylko się zgadzaja, historie nie..Obecność Mamy mnie cieszy, a snu potrzebuję.
Nadal terapia, nadal bez AA, choć książki Osiatyńskiego dały mi obraz 12 kroków taki ze to jest rozwój, na który w pewnym momencie jest się po prostu gotowym i tak się w to w jakis sposób idzie mając kontakt z nieuzywajacymi, trzezwiejacymi ludźmi- skoro oni w tym są - optyka się zmienia i człowiek zaczyna lgnąć do podobnych postaw. To kwestia gotowości, czasu, i to nie musi być 12 kroków ale ten sam kierunek.
Wróciłam przypadkiem do kilku aktywnosci, np do pisania nie wtedy kiedy musialam, ale powoli. Czy to lenistwo jeszcze po uciekaniu czy już jakaś rownowaga z automatu (pracoholizm też byl) nie wiem. Teraz liczy się każdy dzień ale na spokojnie. Wróciłam czy zaczęłam, w każdym razie nie rozkminiam. Euforii brak, uzalania brak. Rusza mnie jeszcze brak własnej Rodziny i poczucie porażki jeśli chodzi o relacje, mimo ze to co już mam, jaką siebie mam i jak się z tym czuje doceniam. Czyli życie, bez zaklamania, jest jakie jest.
Gdyby nie forum nie zrozumialabym co się że mną dzieje a przede wszystkim działo po zapiciu. Nie zaczelabym czytać o etapach uzależnienia i wychodzenia z niego, nie byłabym tak nasiaknieta tą podstawową wiedzą i uspokajaczem jak to nazywam, że tak jest i to minie i ze czas i praca z terapia lub AA to sprawdzona droga i nie ma co kombinować ani się bać. Ładnie nazywacie innych uzależnionych swoimi lustrami- dotarlo. Każdy ma inaczej a każdy ma podobnie, faktycznie mechanizmy się zgadzają choć nie każdy wyciągnie z dostępnych narzędzi to samo.
Jeszcze raz szacun za stworzenie tego miejsca i za to że tu jesteście ciągle. Wiem - dajecie ale i Wam jest dane. Mimo wszystko Wasze wsparcie uważam za przełom, otwarcie drzwi jakkolwiek to rozumieć.
Sama się dziwię łagodności swojej, hehe. Pracuję jednak też z mechanizmami współuzależnienia i wygląda na to, że za zrozumieniem idzie wreszcie czucie i powoli działanie. Terapeutka zdecydowala połączyć kwestię uzależnienia i współuzależnienia i jest jak ma być - w moim przypadku.
Przytulam! Dobrych wyborów w trybie 24 h:)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1704
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
sam wypływa.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Emmo masz zupełną rację - trzeba być gotowym na zmiany i ta gotowość nie bierze się z pstryknięcia palcem - "wchodzę w to".Nadal terapia, nadal bez AA, choć książki Osiatyńskiego dały mi obraz 12 kroków taki ze to jest rozwój, na który w pewnym momencie jest się po prostu gotowym ...
To kwestia gotowości, czasu, i to nie musi być 12 kroków ale ten sam kierunek.
Trzeba jakby zapragnąć i być gotowym na dokładne przyjrzenie się sobie.
Przed tymi lustrami trzeba będzie kiedyś stanąć.
Nie musi to być 12 kroków, w ogóle nie musi to być AA, może to być każdy inny człowiek.
Wystarczy, że zechcę dokładnie przyglądać się swoim relacjom z przeróżnymi ludźmi i wyciągać wnioski.
Trudne jest jednak wyjście poza własny egoizm i egocentryzm.
Tych miłych dla nas ludzi akceptujemy, tych mniej miłych - nie bardzo, tylko należy dojść do odpowiedzi
na pytanie: dlaczego? Co we mnie "stoi" za taką postawą? Jak jestem postrzegany jakby oczami innych ludzi?
Nigdy nie jest to pewne, że właśnie tak mnie widzą, ale choćby przypuszczenie, że właśnie tak jest
- roznieca iskierkę pokory: nie jestem chyba tak wspaniały jak uważam, nie jestem najmądrzejszy, może kogoś gram?
Ale skąd mam wiedzieć czy ten ktoś także kogoś nie gra?
I tu bym zasugerował jednak "wyższość" drugiego, zdrowiejącego i pracującego nad sobą alkoholika, nad kimś
od kogo bucha pychą, oceną, wywyższaniem się, lekceważeniem innych, interesownością, ...
Dzisiaj potrafię odróżnić takiego człowieka od tego, który jest siebie świadom i nie dowartościowuje się pychą.
Dlaczego potrafię? Gdyż uczę się być właśnie inny i bardzo wyraziście dostrzegam wszystkie te postawy, których
nie chcę, którymi żyłem w poprzednim "pijanym wcieleniu".
Jasne, że rezygnacja ze swego egocentryzmu - jest zabiegiem trudnym i bolesnym, ale bardzo opłacalnym.
Jakże upraszcza się to życie, nie muszę nikogo grać.
Nie muszę nikomu udowadniać, że jestem lepszy, mądrzejszy, bogatszy, szczęśliwszy, fajniejszy, ...
Wystarczy być sobą.
Nie zechcą mnie takiego? To kit im w ucho.
Postscriptum: ja myślę, że do terapii - także trzeba być gotowym, bo to gotowość do współpracy, do "dłubania w sobie", do zmian.
Tak na marginesie, uzależnienie krzyżowe kojarzy mi się z uzależnieniem przynajmniej od dwóch rodzajów substancji psychoaktywnych.
Pozdrawiam serdecznie i jestem gotowy poczekać na "Twój czas".
Jak to się mawia: nic na siłę, wszystko młotkiem.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
No Andrzejej, u mnie życie zaczęło się po 42 rż jak widać- późno dojrzalam. Nie jestem też pewna do czego tak do czego nie, bo przestałam się nad tym pochylac w ramach dzialania a nie rozkminiania. Na to przyjdzie czas, teraz grzecznie i uważnie daję sobie czas. A pychą u mnie największą było chyba uzalanie się nad sobą, taka pijana rozpacz, klapki na oczy i najlepiej uciec. Zaakceptowalam jak jest i wiecej - że za jakiś czas nie będę w stanie zrozumieć że było co było, że to będzie doświadczenie z coraz to nowej perspektywy bo na tym polega otwarcie na zmianę. Oczywiście trzeba się pilnować szlaku, właściwej drogi- jest jedna - trzeźwa, ale poza tym rozwój to już bardzo indywidualna sprawa. "Młotkiem" - nie wiem skąd ale czytając to zdanie stanął mi przed oczyma obrazek trzaskania gumowym wielkim młotem wychylajace się moje głowy z pulpitu... W lunaparkach można się w to bawić. A w kontekście tego wątku, no cóż, w sumie też ma sens:)
Cieszę się z braku euforii i wyciszenia ale jak widać wyobraźnia zaskoczyła. Pozdrawiam Was serdecznie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Co ważne faza ile rzeczy można zrobić, ilu smaków próbować jest autentycznie przyjemna.
Nie pomijam pracy nad schematami, trudności w relacjach, głównie jednej przemocowej ale to nastawienie daje oddech. Widzę różnicę teraz a trzema latami kiedy nie piłam ale nie zwróciłam się o wsparcie. Nie mam kompletnie tego uczucia z którym zapiłam, widzę kilka innych wyjśc z kazdej sytuacji. Bywam w trudnych, kiedy zderzam się że ścianą niezrozumienia mimo moich wysiłków to agresja, poczucie nieprawidliwości, złość czy łzy są, nie ze życie jest teraz tylko miłe i przyjemne i ze nie popelniam bledow ale jestem, nie uciekam, stawiam warunki, czasem wychodzę, czasrm się boję, czasem mam poczucie przegranych ważnych wyborów życiowych. Ale inaczej. A, kartkę dalej nosze w torbie, tyle ze nie muszę po nią sięgać. Warto było zaufać. Pozdrawiam!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Anisa
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 381



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Arbuz
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 412
To pozwoliło mi w pewien sposób przestać się bać alkoholizmu. I nie czuję aby alkohol był wrogiem potężnym. Alkohol to tylko substancja. Cała reszta jest w głowie (uczucia, emocje). I nad tym trzeba pracować.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Nie sprawdza się nadreaktywnosc, a może to do przepracowania podejście do zdarzeń pt. bycie okradzionym, bycie oszukanym czy wykorzystanym - od strony materialnej potrafię ogarnąć straty, od emocjonalnej mocno przeżyłam ostatnie wydarzenia. Tak samo przezylam mocno bycie jedyna w towarzystwie bez wlasnej rodziny. Także tu rozwój przede mną, ale to już nie tematy tutaj. Pozdrawiam serdecznie, dobrego dnia wszystkim!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Arbuz
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 412
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Nadal dbam o HALT. Przestałam mieć oczekiwania. Jedyne co mnie zastanawia to to, że wypieram myśli o swoim wieku, potrzebie założenia rodziny. Pokornie i spokojnie żyję dzień za dniem. Czy to jest depresja czy etap taki trudno powiedzieć, terapeuta twierdzi, że etap, że wreszcie patrzę na siebie i reszta powoli się ułoży.
Pozdrawiam Was serdecznie. Czasem tu czytam i niezmiennie jestem wdzięczna za moje początki, i trzymam kciuki za Was!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- MatiX83
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 473
31.01.2022r
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
MatiX , mi się wydaje, że Ciebie tu rozumiem.Teraz mam etap bezczelności, jak ktoś mnie pyta czemu nie chce się napić nawet łyka
to mówię, że nie chce wyglądać tak jak ty i śmieje się prosto w oczy ...
Wiem, 3epiam się, przepraszam : ) to też chyba taki etap , trzeźwiejący potrafi być bardzo upierdliwy : )
Mnie na początku bolały już same myśli - co odpowiedzieć komuś, kto pyta czemu nie pijesz, czemu się nie napijesz?
Oczywiście nie alkoholikowi, bo alkoholik raczej nie pyta - gdyż wie.
Najprostsze jakie mi się cisnęło: a człon Ci do tego - pilnuj swego kieliszka.
Z czasem moja postawa zmieniała się i tu masz rację, że to chyba taki etap.
Ten nazwałeś bezczelnym - niech będzie, ale to raczej etap niepełnej akceptacji i rozdrażnienia z bycia alkoholikiem.
Wkurza, że ktoś mi przypomina - kim jestem. Wkurza, bo wiem, że ja nie mogę pić.
Ja miałem jeszcze takie szydzące: nie piję - bo nie muszę, a Ty jak musisz - to pij.
Na dalszym etapie "rozwoju" swego myślałem o bardziej przemyślanych odpowiedziach, takich dających
pytającemu do myślenia np. potrafię się cieszyć życiem bez alkoholu, a Ty czemu nie potrafisz?
Dzisiaj mam już swoje parę wiosen na karku i nie mam już ani złości na pytającego, ani nie chcę go
zmuszać do refleksji nad swoim piciem. Mam masę "neutralnych" odpowiedzi typu:
w moim wieku piją tylko głupcy,
chcę zobaczyć jak wygląda świat na trzeźwo
czy wręcz bez owijania w bawełnę - PODOBA MI SIĘ TRZEŹWE ŻYCIE.
Dzięki Bogu i Partii nie doświadczyłem wielu takich pytań, bo rzadko bywałem tam gdzie siedzą, piją, lulki palą ...
Pozdrawiam Emmo przy okazji i cieszę się, że trzymasz się i jest OK.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Z lektur: "Jestem dość" Magdaleny Mikołajczyk mogę polecić. Codzienność ma się różnie, ja mam jakoś mam wrażenie więcej dystansu ale i zwyczajnie mniej boli co było.
Pozdrawiam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9148
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.