- Otrzymane podziękowania: 41
Stany lekowe po odstawieniu alkoholu
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
1. Czy te stany lekowe mina? Istnieje szansa ze pozostana ze mna do konca zycia?
2. Jak wygladaly wasze stany lekowe po odstawieniu uzywek?
3. Jakies porady jak sie ich pozbyc?
Oczekuje waszych odpowiedzi

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 10163

Na pytania niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć ale chciałam się przywitać.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz29l
Rozumiem, że Twoja abstynencja trwa juz 40 dni?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alchemia

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- MatiX83
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 592
Pozdrawiam
31.01.2022r
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Powroty
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 422
Gratuluję decyzji o niepiciu! Równo 3 lata temu – będąc w Twoim wieku – byłem w najgorszym okresie swojego alkoholizmu. Budziłem się, piłem aż do zaśnięcia, budziłem się, piłem aż do zaśnięcia i tak przez kilka miesięcy, z tym że później niestety musiałem iść do pracy, w której nie mogłem pić.
Wtedy również miałem największe stany lękowe tudzież cierpiętnicze w swoim życiu. Nieustannie myślałem o samobójstwie. Myślałem, że nic dobrego mnie już w życiu czeka. Że popaliłem wszystkie mosty. Że jestem śmieciem. Fizycznie to miałem wrażenie, jakby mój mózg przecinały żyletki. Nie mogłem myśleć, złożyć zdania, bałem się ludzi, wyjść z pokoju, wszystkiego. Tylko pierwsze kilka piw było w stanie nieco ostudzić te emocje i rozpogodzić myśli. Ale potem to wiadomo.
Pułapka.
Moja droga była taka, że udźwignąłem się z tamtego wykorzystując miłość mojej ówczesnej szefowej, dzięki czemu miałem luz i w pracy i w domu (jak było źle u niej uciekałem do rodziców) i podbite poczucie własnej wartości (kobieta powalająca wyglądem i statusem, niestety nie kochałem jej, czym bardzo ją skrzywdziłem). Lęki zaczęły zanikać. Dlaczego to piszę? Bo oczywiście zawsze, jak tylko było lepiej (bądź gorzej), nawet po tamtym okresie gdy na poważnie rozmyślałem o samobójstwie, wracałem do alkoholu.
Więc stary – taka rada ode mnie. Zrób wszystko, żeby tylko nie napić się pierwszego łyka. Dlaczego? Tak płynnie mogę przejść do Twoich pytań.
1) Czy stany lękowe miną?
Tak. I po jakimś czasie w terapii i bez alko zobaczysz, że nawet najgorszy stan emocjonalny na trzeźwo, jest lepszy niż depresja w trakcie picia i bezpośrednio po przerwaniu ciągu.
Wydaje mi się, że sama trzeźwość wystarczy, by czas przywrócił równowagę neuroprzekaźników w twoim zalanym mózgu. Mi terapeutka mówiła o badaniach naukowych mówiących, że to stabilizuje się po ok. 8 tyg., z całkowitym wytrzeźwieniem umysłowym osiąganym po 6 mies. Ale nie weryfikowałem jej słów, więc nie dam sobie ręki uciąć. Jak masz czas poszukaj po internecie rzetelnych artykułów naukowych (więc nie takich z Onetu czy Poradnika Zdrowie), a uspokoją Cię na pewno.
2) Jak wyglądały wasze stany lękowe po odstawieniu używek?
Ja nie piję 67 dni. Na początku mój nieustanny lęk wiązał się z tym, że nie wróci do mnie partnerka i że spotyka się z innym, że nigdy nie poznam nikogo tak wspaniałego. Myśli i emocje jakie miałem na jej temat przysłaniały mi wszystko. Gdyby ktoś mi przed nosem postawił walizkę z milionem dolarów, to nawet jeśli bym ją zauważył, to w najmniejszym stopniu by mnie nie ucieszyła.
Bałem się też, że nie dam sobie rady w pracy, bałem się, że jestem niereformowalnym kawałkiem kupy rozsmarowanej na prześcieradle życia, która tylko krzywdziła i będzie krzywdzić wszystkich dookoła i siebie. Fantazjowałem o samobójstwie.
Około miesiąca po odstawieniu alkoholu ołowiane chmury powoli się rozrzedzały, czasem przez minutę lub dwie zaczynało prześwitywać słońce i czułem się okay będąc „tu i teraz”, bez obsesyjnych myśli o kobiecie i odrzuceniu. Będąc szczęśliwy sam z sobą.
Teraz tych chwil gdzie czuję się okay jest coraz więcej.
3) Jakieś porady jak się ich pozbyć?
W mojej drodze najważniejsze były: wizyta u psychiatry i AA. Psychiatra przepisał mi XXXX i stabilizator nastroju, których działanie poczułem praktycznie po pierwszym dniu od wzięcia. Mam to ogromne szczęście, że na mnie leki działają. Ja piłem też po to, by zaleczyć depresję z którą zmagałem się od 13 rż, ale nie pojąłem że jestem na nią chory aż do 21 rż. Może Ty też przeanalizuj swoje dotychczasowe życie pod kątem objawów depresji... Idź do dobrego psychiatry jak najszybciej, nawet jeśli miałbyś zapłacić 300 zł za wizytę prywatnie. Farmakoterapia u mnie zdziałała cuda.
Oczywiście leki nie pomogą dotrzeć do istoty moich problemów emocjonalnych. Równolegle chodzę na dwie terapie indywidualne (na grupowe nie mam czasu przez pracę) – jedną uzależnień i jedną w nurcie integracyjnym. Uzależnieniowa jest mega ważna. Pilnuje, bym robił plan dnia, pisał emocje, hartował swój ciągle leniwy, ucieczkowy charakter.
W końcu AA. Pewnego dnia pierwszego miesiąca trzeźwości moje lęki, cierpiętnicze myśli były tak ogromne, że miałem literalnie do wyboru: iść się napić albo skoczyć pod autobus. Coś sprawiło, że wyrwałem się z tego zaklętego kręgu i zamiast pić, poszedłem na najbliższy miting AA (boże jak ja pogardzałem tą ideą i całym tym programem). Od tamtego dnia chodzę na miting codziennie. Gdy tam wpadnę, wyłączę telefon i wszystko co się dzieje poza salą i posłucham i pogadam, to wychodząc się czuję spokój i nadzieję. A nie robię żadnych kroków ani nie mam sponsora, tylko wyciągam z tego co dla mnie przydatne

No i w końcu ja mam bardzo fajną pracę. Odkąd nie piję – czyt. w ciągu ostatnich dwóch miesięcy – zrobiłem kilka najlepszych strzałów w swojej karierze. Mi to daje haj jak po dragach czy zakochaniu. Dlatego jestem w tej branży, bo mogę spełniać się w mojej miłości do silnych emocji i zaspokajać swoją próżność i potrzebę bycia lubianym/poważanym/adorowanym. Sukces ma jeszcze to do siebie, że uzależnia, dlatego teraz coraz częściej zamiast użalać się nad sobą, wkręcam się w wir pracy z myślą by siłą i zasięgiem przebić to, co odwaliłem wcześniej.
Zdobyłem ten zawód jak jeszcze piłem i ćpałem, ale swoje powołanie i talenty odkryłem będąc trzeźwy w młodości. Jestem uprzywilejowany, że mam taką pozycję i możliwość robienia tego co robię. Z tym że jak piłem w moich sukcesach zawsze było więcej udziału „przelotnych wen” podsycanych alkoholem i wrodzonym talentem, niż ciężkiej pracy, którą dopiero teraz wykonuję coraz częściej.
I mogę ręczyć, że właśnie na trzeźwo możesz odkryć, co chcesz robić w życiu a także poznać swoje zasoby i talenty by je rozwijać. A nawet jeśli pracujesz podbijając kartę od 9 do 17, to w każdej pracy da się coś fajnego znaleźć. Ja ostatnio polubiłem robienie prania i sprzątanie

Więc jeszcze raz przypomnę. Nie sięgaj po alkohol choćby nie wiem co a wszystkie te emocje które teraz odczuwasz w końcu miną jak zły sen (mimo że myślisz że będzie tak do końca życia - ja też tak miałem). Daj tylko czas by przeżyć żałobę po alkoholu i rób wszystko, żeby walczyć ze swoim alkoholizmem (co najmniej terapia i może AA). Spokój i nadzieja wrócą, a wraz z nimi dobre rzeczy Ci się zaczną przytrafiać. Jestem tego pewien.
Życie na trzeźwo jest całkiem spoko, podczas gdy moje życie pijane było marzeniem by rzucić się pod tramwaj.
Powodzenia.
– Miau.
– Tak?
– To ja.
– Kto?
– Alkohol.
– Nie chce mi się z tobą gadać.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jajo-Bajo
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 426
U mnie po odstawieniu alko raczej było spokojnie, czułem przez jakiś krótki czas pustkę i lekką irytację, ale to przeszło.
Dużo gorzej było rozstać się z fajkami. Nie odstawiałem 2 rzeczy na raz, po odstawieniu alko czekałem trochę zanim wziąłem się za fajki.
Chociaż już nie pale ponad 2 lata ostatnim razem pojawiają się myśli o dymku i wtedy czuję irytację i poddenerwowanie.
Radzę sobie z tym tak, że tłumacze sobie skąd bierze się irytacja, że to mój mózg chce nikotyny.
Pozdrawiam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752

Po pierwsze chcę Ci napisać, że lęki po odstawieniu alkoholu bardzo często się pojawiają. Nie ma co się dziwić, alkohol zakłóca i niszczy całą biochemię mózgu. Organizm po odstawieniu alkoholu potrzebuje czasu na regenerację, mózg najdłużej się regeneruje. Chcę Cię też zapewnić, że od tego lęku nic Ci nie będzie, lęk sam w sobie jest bardzo nieprzyjemny ale niegroźny i ten stan mija. Żadna emocja nie trwa wiecznie.
Jak pójdziesz do psychiatry bądź z nim szczery do bólu, pewnie przepisz Ci leki (jak to psychiatra) i tu chcę Cię na coś wyczulić. Zazwyczaj przepisuje się jakiś antydepresant XXXX i doraźnie ( max. do 3 miesięcy) leki uspokajające z grupy benzodiazepin. Dla nas alkoholików, akurat te leki uspokajające są zagrażające, ponieważ również silnie uzależniają psychicznie i fizycznie....piszę to z własnego doświadczenia, bo mam uzależnienie krzyżowe od alkoholu i leków (benzodiazepin). Benzodiazepiny udało mi się odstawić z pomocą lekarza, ale to nie było proste..więc uczulam na to co może się stać. Lekarze pierwszego kontaktu lekką ręką je przepisują ( to też wiem z własnego doświadczenia). A "magia" benzo jest duża, bo doraźnie likwiduje lęk na klika godzin, więc pokusa jest.
Najważniejsze to teraz pomóc organizmowi się regenerować. Pij dużo wody, kup magenz, witaminy z grypy B, potas. Tak jak koledzy wcześniej pisali w leczeniu alkoholizmu stosuję się terapię uzależnień, mitinigi AA i to jest najskuteczniejsze. Dobrze też zdobyć na początek jakąś wiedzę o alkoholiźmie ( internet, książki). Poczytaj o zasadzie 24 godzin i HALT. Uszy do góry..od lęku jeszcze nikt nie umarł, od picia tak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzysiek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2355

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jankes12
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1303

Jestem Janek alkoholik
dzisiaj nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598

Jestem Krysia alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Powroty
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 422

Pzdr,
D
– Miau.
– Tak?
– To ja.
– Kto?
– Alkohol.
– Nie chce mi się z tobą gadać.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz29l
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
No chyba że lękom zaczną towarzyszyć jakieś omamy, halucynacje, drgawki padaczkowe - wówczas bezwzględnie należy skorzystać z pomocy lekarskiej.
Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Powroty
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 422

– Miau.
– Tak?
– To ja.
– Kto?
– Alkohol.
– Nie chce mi się z tobą gadać.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510
Pozdrawiam i 3maj się, to w końcu minie..
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Arbuz
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 430
Ja oprócz alkoholizmu choruję również na nerwicę lękową. Jak już czułam że więcej lęku i napadów paniki nie zniosę, to po prostu poszłam do lekarza. Pozwoliłam sobie pomóc.
Po co się męczyć?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598
Dzisiaj mialem bardzo zly dzien jesli chodzi o stany lekowe... Boze, Andrzej nawet nie chce sobie wyobrazac az tak dlugi czas.
Myślę,że to sprawa indywidualna ,ile czasu trwają stany lękowe po odstawieniu alkoholu, ja np. wogóle nie kojarzę,żebym miała tak silne.Mateusz może faktycznie ,jeśli będą przedłużały się ,albo nasilały te stany,warto iść do lekarza,powiedz o co chodzi ,napewno dostaniesz pomoc jeśli taka jest potrzebna.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz29l
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz29l
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz29l
Wiem, ze jesteś wyczerpany i masz już tego dość, ale nie poddawaj się. Ten stan nie będzie trwał wiecznie.
Jesteśmy z Tobą, trzymaj się!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16107

Jestem Monika alkoholiczka.
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz29l
Musisz przetrwać ten koszmar mordko i co by się nie działo - nie sięgać po alko, bo wrócisz do punktu wyjścia.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Killazik
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 41
Siema, no ale są chyba jakieś momenty kiedy na chwile odciągasz uwagę od lęku? Ja na takim zejściu alkoholowym często starałem się odwrócić swoją uwagę jakimiś głupotami na Youtubie. Nie zawsze oczywiście się udawało. Miałem wtedy lęki, że zaraz dosłownie umrę albo pikawa przestanie mi pracować. Później jak zasypiałem i mnie wyrywało ze snu, to dosłownie zdawało mi się, że czuje jak ktoś chodzi po mieszkaniu, czyli do tego lęku doszedł jeszcze strach.. przed duchami xD Teraz jak sobie o tym przypominam to az mi się w głowie nie mieści, żeby dorosły chłop do takiego stanu się doprowadził, aby bać się duchów i panikował że zaraz umrze. Wracam do tych myśli, tylko po to aby przypomnieć sobie jak wyniszczający jest alkohol. Ojjj nigdy więcej, nawet trochę nie tęsknie za alko i nie chciałbym zepsuć tego obecnie stabilnego stanu organizmu i psychiki.
Musisz przetrwać ten koszmar mordko i co by się nie działo - nie sięgać po alko, bo wrócisz do punktu wyjścia.
Dzieki za odpowiedz

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz29l
Trzeba też zwrócić uwagę na to, że niekoniecznie Twój problem może być spowodowany piciem alkoholu tylko to sprawa innej natury. Do 25 sierpnia jeszcze sporo czasu;/ Nie dało rady wykombinować wcześniejszej wizyty u psychiatry? prywatnych jest całkiem sporo
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 10163
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.