- Otrzymane podziękowania: 170
Aknum-alkoholiczka. WItam
- U89
- Wylogowany



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Powiem Wam, że z tą złością to ja czasem nie daję rady. Rano otwieram oczy i już mam ochotę strzelać do wszystkiego i wszystkich. Nigdy jej tak intensywnie i świadomie nie przeżywałam. Jakieś mam takie kosmiczne myśli, że najchętniej to bym się rozwiodła, przeprowadziła na drugi koniec Polski, rzuciła całe dotychczasowe życie w czorty, zamieszkała w lesie i buszkraftowała, itd.. Mam ochotę sobie łeb urwać od tych "pomysłów"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Zawsze tutaj na forum czytam też wątki osób współuzależnionych..i tak strasznie smutno mi się dzisiaj zrobiło od tych wszystkich historii...w sensie jacy alkoholicy (ja) są toksyczni, niedojrzali, manipulujący, oszukujący i mogłabym tak wymieniać jeszcze przez 10 min. Czuję się źle sama ze sobą, najchętniej przestałabym istnieć. Jest mi wstyd, że taka jestem, czuję poczucie winy, że robiłam okropne rzeczy. I to, że nie piję wcale nie sprawia, ze czuję się choć trochę lepszą osobą. Zawsze miałam niskie poczucie własnej wartości, teraz ono chyba nawet nie istnieje.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26195
To Nasze doświadczenie, z których wyciągamy wnioski i teraz uczymy sie żyć na nowo.
Nikt nie chce chorować ale jednak chorujemy.
Alkoholizm jest cudowną chorobą. Mam na nią wpływ, mogłam zatrzymać w wybranym momencie. Pozostaje pamięć pijanych wybryków, w gorszych dniach doskwiera. Pojawia sie smutek i żal , że mogło byc inaczej.
Ale to już historia. Dlatego lepiej skoncentrować się na dziś.
Nie myśl źle o sobie, proszę....

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jurek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3350

Pomagając sobie pomagasz innym.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11505
Nino..i tak strasznie smutno mi się dzisiaj zrobiło od tych wszystkich historii...w sensie jacy alkoholicy (ja) są toksyczni, niedojrzali, manipulujący, oszukujący i mogłabym tak wymieniać jeszcze przez 10 min.
Czuję się źle sama ze sobą, najchętniej przestałabym istnieć.
Jest mi wstyd, że taka jestem, czuję poczucie winy, że robiłam okropne rzeczy.
I to, że nie piję wcale nie sprawia, ze czuję się choć trochę lepszą osobą.
Zawsze miałam niskie poczucie własnej wartości, teraz ono chyba nawet nie istnieje.

Wszystko jest w mojej głowie.

Moja choroba, moje poczucie własnej wartości, moja ocena innych, moje uczucia, emocje, oczekiwania,
mój egocentryzm i egoizm i Bóg wie co tam jeszcze.
Zacznijmy od tego, że jaką kanalią nie byłby czynny czynny alkoholik, to ten który jest trzeźwy
i pragnie nie pić aby być lepszym człowiekiem - powinien dojść do wniosku, że samobiczowanie
kiedyś w końcu trzeba powoli starać się zastąpić - WYBACZENIEM sobie.
Trzeba zostawić swoją niechlubną przeszłość, swoje grzechy w spokoju - bo to już historia.
Zapisana w pamięci, "oceniona" w sumieniu.
Faktów nie zmienisz, jedno co możesz w trzeźwym życiu to po ich wybaczeniu sobie spróbować
"ponaprawiać" najbardziej istotne i bolące krzywdy wyrządzone innym.
Trudno zagłuszyć na trzeźwo głos sumienia, ale warto sobie dać czas na rozwiązanie tego dyskomfortu.
Bez tego nie ma podniesienia głowy wyżej, nie ma zadowolenia z trzeźwości.
Nie dowalaj już sobie, bo zdrowiejąc powoli staniesz się lepszą wersją siebie.
Odnajdziesz pogodę ducha - podstawą jest zmiana podejścia do siebie i ludzi.
RELACJE międzyludzkie to nie tylko problem ludzi uzależnionych.
Generalnie kłopoty w tej materii miewają "prawie" wszyscy.
Nie sądzę aby ktokolwiek sięgając po raz pierwszy po alkohol "chciał" zostać alkoholikiem.
Alkoholizm - to nie wybór, to - choroba.
Zdrowienie i trzeźwość - to wybór.
Szanuj swoją trzeźwość i siebie, bo już tym "naprawiasz" to - co psułaś pijąc.
Ciepło pozdrawiam.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9611
tak strasznie smutno mi się dzisiaj zrobiło od tych wszystkich historii...w sensie jacy alkoholicy (ja) są toksyczni, niedojrzali, manipulujący, oszukujący i mogłabym tak wymieniać jeszcze przez 10 min. Czuję się źle sama ze sobą, najchętniej przestałabym istnieć. Jest mi wstyd, że taka jestem, czuję poczucie winy, że robiłam okropne rzeczy.
Wiesz co mnie pozytywnie zaskoczyło w twojej wypowiedzi? Odniesienie się do siebie. Tak przywykłam do oskarżeń ze strony eks, że twoje stwierdzenie "jest mi wstyd, że taka jestem" naprawdę mnie zaskoczyło. Raczej słyszałam, "nic nie dzieje się bez powodu", czytaj to przez ciebie jestem jaki jestem, albo wprost "to ty mnie doprowadziłaś do takiego stanu". Chcę przez to powiedzieć że jeśli czujesz, że coś tam zrobiłaś i w jakiej sprawie zawiniłaś to jest to według mnie bardzo zdrowy objaw.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9106
Ważne jest to jakim dziś jesteś człowiekiem, tego kim byłem nie zmienię, natomiast mam wpływ co dziś robię.
Nie wybielalem się i zło nazwałem złem. Nie uważam, że wszystko co się dzieje, dzieje się po coś, bo moje działania były złe i niepotrzebne i nikt mi nie wmówi, że krzywdzenie innych ludzi( w tym wypadku najbliższych) jest po coś i ma jakąś głębszą przyczynę.
Kiedyś sporo pisałem u współuzależnionych, potrzebowałem tego, gdy się rozliczałem ze sobą, obecnośc tam była jak gorące żelazo lub sól sypana na ranę. Potrzebowałem tego.
Dziś już tego nie robię gdyż zamknąłem ten etap, rozliczyłem się ze sobą i sobie wybaczyłem. Dawno temu też przeprosiłem najbliższych, bez oczekiwania wybaczenia z ich strony.
Nie zaglądam na strony współuzaleznionych, gdyż u mnie cieżko zachować dystans i nadal odzywają się złe wspomnienia, a ja już nie mam potrzeby wciąż do nich powracać i otwierać ponownie ranę, która się zagoiła. Zamykając ten rozdział nie chcę sie już samobiczować. Nie zmienia to faktu, że gdyby mnie kiedyś naszły myśli dotyczęce napicia się, to jestem w stanie bardzo szybko przywołać ten czas, w którym robiłem złe rzeczy i krzywdzilem najbliższych i siebie i wiem, że ochota mnie przejdzie jak ręką odjął, bo wiem, że już nigdy nie chciałbym, aby tamten czas powrócił.
U CIebie Aknum to jest świeży czas i świeże wspomnienia, warto przez ne przejść i sobie uzmyslowić te złe rzeczy ktore robiłaś, aby zrozumieć i poczuć, czego tak naprawdę w życiu już nie chcesz. A później sobie z czasem wybaczyć, bo każdy człowiek zasługuje na drugą szansę, a Ty jeszcze możesz uczynć w swoim życiu wiele dobrego dla najbliższych i dla siebie.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711

Dzisiaj miałam swoja sesję terapeutyczną, było dużo łez. Przyznałam się terapeutce, że ją oszukiwałam z tym jak piłam, ile piłam i jak często. Odkąd byłam u niej w terapii, to właściwie cały czas byłam w ciągu..nie dziwota, że miałam poczucie, że terapia "nie działa" i to jeszcze butnie myślałam sobie, że to " zła" terapeutka..ech. Przez te dwa trzeźwe miesiące wyniosłam od niej więcej, niż przez te 3 zamroczone alkoholem lata. Myślę, że stawiam teraz na uczciwość, szczególnie wobec siebie...a to budzi wiele przykrych emocji. Terapeutka jest też osobą, która zna moje najskrytsze sekrety i zaczynam się czuć przy niej naprawdę bezpiecznie. Jeśli chodzi o męża, to przeprosiłam go za to co mu zgotowałam. Nie oczekuję, że mi wybaczy czy nawet zrozumie...bo ja sama do końca jeszcze nie rozumiem tej choroby. Chodzi na swoją terapię i chyba lepiej zaczyna mu się żyć. Nie chce mu mówić o wszystkim co się wydarzyło w trakcie mojego picia, bo nie chcę go obciążać emocjonalnie. To są moje grzechy i moje wyrzuty sumienia i ja muszę sobie z tym poradzić...terapia okazuje się być dobrym miejscem na posklejanie siebie. Dużo też "biorę" od Was, często przeglądam się w Was jak w lustrze, to mi pomaga..pomaga też nie czuć się tak samotną. Chciałabym się odważyć iść na miting w realu. U mnie w miejscowości są 3 razy w tyg. ale tak panicznie się boję, że na dzień dobry się rozpłaczę ( bo ja beksa jestem ).. ale chyba "robię grunt pod interes", bo namiętnie czytam książki o AA, książki prof. Osiatyńskiego..żeby mniej się bać pójść tam któregoś dnia. Cieszę się też, że moja nerwica aktualnie nie daje mi mocno w kość, bo to kolejne moje piekiełko. Czasem sobie myślę, że to co się działo i dzieje w moim życiu..alkoholizm rodziców, nerwica, depresja, moja choroba alkoholowa mają doprowadzić mnie w końcu do pewnego rodzaju narodzenia się na nowo....albo umrę jako znerwicowana, zgorzkniała baba

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Od dwóch dni jest źle. Głód szaleje...nakręciłam sama złością. Zawsze miałam słaby kontakt ze swoimi emocjami.. spychałam je, wypierałam..generalnie nic nie czułam (tak mi się wydawało), a potem bum, zawsze znajdywały ujście w mojej nerwicy i jej dziwacznych objawach. Teraz jest inaczej...czuję te emocje każdą cząstką siebie, aż za bardzo





Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak
Trzymaj się, nie wątp i będzie gitara

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9611
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak
Nie mają takiej władzy, choć pozornie może to tak wyglądać. BTW potraktuj to jako ilustrację powiedzenia, że trzeźwiejsz WYŁĄCZNIE dla siebie. Nie dla męża, dzieci, forum, Szpaka czy kogo tam innego. To wszytko może znknąć, zawieść Cię w najmniej oczekiwanym momencie i co? Koniec? Nie. Wtedy robisz dalej swoje. Dla siebie.Tymczasem kilku userów narobiło takiego zamieszania swoim przerośniętym ego, że właściwie forum sypie się jak domek z kart.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1696
No właśnie, ta droga na początku łatwa nie jest. Ważnym dla mnie było znaleźć i obrać jasny kierunek.
Nawet na tym forum jakoś już intuicyjnie wiedzialem "kogo słychać", a gdzie sobie odpuścić.
Tak że, spokojnie i dzielnie ! Życzę ci trzeźwego dnia !
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9611
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Tak, wiem. Myślałam, że to dotyczy konkretnych nazw leków i ich producentów, a nie danych grup leków. Będę się stosowała do regulaminu.Aknum, na forum nie używamy nazw leków.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Od niedzieli są u nas siostrzeńcy mojego męża ( 8 i 11 lat)



Moja terapeutka w połowie sierpnia idzie na 3-tygodniowy urlop...trochę mnie to niepokoi, złości..ale wiem, ze mam alternatywę w postaci mitingów w razie "W".
Miesiąc miodowy mnie ominął, albo jeszcze może nie nadszedł...no trudno ..nie wiem co tam w mózgu moim się dzieje, generalnie jest smutno, irytująco i lękowo.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9611

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Anetka
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2291
Ja mam swoją, już dorosła córkę i wnusia. Dla nich mam mnóstwo cierpliwości i miłości.Jak tam jeżdżę, lubię to i uwielbiam czas z wnusiem, ale ma 8 mc.
Ale np dla obcych dzieci już nie mam, tak duzo cierpliwości i tego ciepła w środku.
Nawet dzieci od strony męża, tak naprawdę są obce.
Nie umiem im okazywać tak czułości i miłości, bardziej podchodzę do tego zadaniowo. Zastanawiałam się ostatnio właśnie nad tym, skąd u mnie takie usztywnienie.
Też wolę spokój i cisze w domu.
Wszystko jest dobre, byle nie za długo.
Trzymaj się. Lubię Cie czytać. Pozdrawiam
" Time changes" ..
Mój profil: Szczęścia mozna się nauczyć. Na forum od 2018
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
HelołWiesz co chyba Cie rozumiem.
Nawet dzieci od strony męża, tak naprawdę są obce.
Nie umiem im okazywać tak czułości i miłości, bardziej podchodzę do tego zadaniowo. Zastanawiałam się ostatnio właśnie nad tym, skąd u mnie takie usztywnienie.

Tak jesteśmy genetycznie zaprogramowani, że chcemy chronić nasze geny..więc nasze dzieci, wnuki, dzieci naszego rodzeństwa zawsze będą dla nas bliższe i cenniejsze, niż dzieci obcych ludzi czy niespokrewnionych z nami. Ja mam np. zupełnie inny stosunek do dzieci mojej siostry ciotecznej, niż do siostrzeńców mojego męża.
Chłopcy jutro wracają do domu i zaczynam odczuwać ulgę. Będzie spokój i cisza

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
No i dopadł mnie koronawirus. Mimo, ze przyjęłam 3 dawki szczepionki, to czuję się źle



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Nie piję coś ponad 3 miesiące już i przyszła faza muru ( tak myślę). Złość towarzyszy mi się od początku abstynencji, ale teraz jest większa


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1696
Cytujac fragment kroku pierwszego anonimowych alkholikow, moje zycie w tej fazie stalo sie mocno " niekierowlne". Odczulem, ze nie radze sobie z nim rowniez bez alkoholu i wtedy siegnalem po program zdrowienia 12 krokow. Zlosc, agresja, niezadowlenie, czyli objawy alkoholizmu, w ktorych do tej pory tylko alkhol mogl dac ulge, daly o sobie. Wyszla natura alkoholika, bez mozliwosci ulzenia sobie.
Sugestie rozmow z innymi alkholikami, dzilenia sie z nimi wlasnym, choc drobnym doswiadczeniem, codzienna medytacja, czytanie krotkich inspirujacych tekstow, ale ponad wszytko uczciwe zmierzenie sie z moja przeszloascia i dojscie do istoty mojej choroby, w koncu o uwolnily mnie od smiertelnej obsesji alkoholu.
Tak sobie mniej wiecej poradzilem i jakos od kilku lat, nie cierpie na glody, wyzwalacze i nawroty !
D.

"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9106
Ja odkrylem, zupełnie co innego po zaprzestaniu picia, ponieważ zacząłem wówczas mieć eplyw na swoje życie.
To o czy piszą i oczy mówią terapeuci ma swoje podstawy w nauce.
Tobie pomogła droga aa mi zrozumieniem siebie dzieki pracy z terapeuta, który kiedy mówi to nie dlatego, ze nie miał co powiedzieć, tylko wiedział co mowi a jak Ty nie wiesz dlaczego oni w taki sposób opisuja procesy zdrowienia, to może po prostu nie oceniaj ich pracy.
Akum powody rozdraznienia mogą być różne, ale jednym może być jeszcze brak wewnętrzej akceptacji dla swojego życia bez alkoholu.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- freelander
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2383
Więc wszyscy powinni być alkoholikami, bo nie ma na świecie osoby, która nie zna niezadowolenia, złości i agresji. Różnica jest w reakcji na te stany, bo nieuzależniony może myśleć wtedy o różnych rzeczach, a alkoholik z automatu myśl o alkoholu jako swoim sposobie radzenia sobie z wyżej wymienionymi.
Człowiek staje się legendą nie dzięki temu, co wie, ani dzięki temu, co osiągnął, ale za sprawą celów jakie sobie stawia - H. Kissinger, "Świat odbudowany: Metternich, Castlereagh i problemy pokoju 1812-1822."
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- MatiX83
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 462

Aknum faza muru jest określona umownie , często jest kryzys na 3 miesiące ,6 i 9. Tak czytałem przynajmniej .Czasem jest tak ,że jak coś przeczytam i o tym myślę to się to sprawdza

31.01.2022r
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1696
Znam wystarczająco alkoholików, którzy samym tylko "nie piciem" wyrządzili więcej krzywd niż w okresie picia.
Tak, to choroba gdzie agresja, złość i brak zadowy z życia, to silne jej objawy. Nic tu też nie mogę innego powiedzieć.
Czy program 12 kroków jest dla każdego alkoholika ?
Jak widać nie i faktycznie , zgadzam sue z Siwym, że za mocno oceniam tu pracę terapeutów. Tu przyznaje się do błędu !
Sama terapia jednak w okresie owej fazy muru, może jednak nie wystarczyć, by utrzymać abstynencję.
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26195
Czytając Twoją ocenę powyżej mniemam jednak, że program nie jest aż tak wspaniały skoro nie potrafisz sie powstrzymać od takiego wpisu.
Darku...owa faza muru może być i może jej nie być. Wskazuje ona, że przypada w niej najwięcej zapić. Czy to będzie sama terapia, czy sam program, to jesli nie będziesz Ty sam bardzo chciał trzeźwości to jej nie przeskoczysz.
I nie wmawiaj mi proszę ideologii, że tylko program jest skuteczny. Moja wiedza na ten temat jest inna, choc w znacznej części podobna.
Aknum...to jak się czujesz kiedyś minie. Może dziś, może jutro, może za parę miesięcy. To okres, w którym szczególnie trzeba o siebie zadbać. O relaks, cos przyjemnego, o rozmowy, o mitingi, terapeutę. 24 godz i HALT.
Dużo płynów i smaczne, ładnie podane jedzenie może też być pomocne.
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1696
Jakiez to niby standarty ma spelniac ktos, czy tez ja, po programie ?
Skoro juz tak ladnie mnie ocenilas, to bardzo prosze pogleb swoja wypowiedz.
Ja zdecydownie trzymam sie swojego, ze znam sporo osob, ktore w czsie i po terapi wciaz cierpialy na skutek zaniedbanego alkoholizmu, wiec mimo iz dla wielu jest to skuteczny srodek (zazwyczaj 1 z 10 osob w grupie utrzymuje abstynencje przez 12 miesiecy), to dla wielu alkholikow to za malo.
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4521
Ja zdecydownie trzymam sie swojego, ze znam sporo osob, ktore w czsie i po terapi wciaz cierpialy na skutek zaniedbanego alkoholizmu, wiec mimo iz dla wielu jest to skuteczny srodek (zazwyczaj 1 z 10 osob w grupie utrzymuje abstynencje przez 12 miesiecy), to dla wielu alkholikow to za malo.
D.
Myślę, że w jakiejś części sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. O jakości życia po terapii nie świadczy terapia sama w sobie, tylko to, co robię po niej. Zaniedbania też swoje robią. Gdybym dalej żył tak, jak w okresie picia, mając w nosie na przykład to, w jakim stanie psychicznym i fizycznym pójdę do pracy, to daleko bym nie zajechał. W moim przypadku parę rzeczy doszło po jakimś czasie bez picia, na przykład to, że łatwiej niż na początku zauważam wahania nastroju i z czego mogą wynikać.
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.