- Otrzymane podziękowania: 1839
Aknum-alkoholiczka. WItam
- darek70
-
- Wylogowany
Rekordzista , z którym ostatnio mam kontakt, to 4.5 lat różnych terapii i co ?
I wraca do picia.
Chciałbyś mu w oczy powiedzieć , żeby się lepiej postarał ?
To straszna, śmiertelna choroba.
Tak wiem, często pisze rzeczy niewygodne i nie łatwe do przyjęcia. Szczególnie dla alkoholików, którzy niezbyt dobrze sobie radzą z faktami.
Tak że nawet ludzie szczerze próbujący mogą umrzeć na alkoholizm.
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985
Jakieś urazy do terapeutów czy tylko statystyki?
Oczywiście, moge z Tobą popisać, wymienić się poglądami ale w Twoim wątku, o ile go założysz.
Tutaj nie zamierzam kontynuować żadnej dyskusji
Bo tutaj jest pokoik Aknum i ot tak, z prostego szacunku do Niej nie zamierzam Jej go zaśmiecać.
Dziewczyna ma teraz swój trudny okres, więc myślę, że targi o to co jest bardziej skuteczne są zbyteczne.
Bardziej potrzebne jest wsparcie
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1839
Bo tutaj jest pokoik Aknum i ot tak, z prostego szacunku do Niej nie zamierzam Jej go zaśmiecać.
Dziewczyna ma teraz swój trudny okres, więc myślę, że targi o to co jest bardziej skuteczne są zbyteczne.
Bardziej potrzebne jest wsparcie
Tak, tez ci proponuje sie na tym skupic, raczej niz doszukiwac sie we mnie uraz i kpiny !
Posidam tez wlasny watek.
I tak, podzielilem sie tu z autorka watku wlasnym doswiadczeniem, w tym co zrobilem, w " fazie muru" !
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598
Przyjrzyj się sobie,co Cię tak najbardziej irytuje,może kiedy znajdziesz przyczynę ,znajdziesz też sposób,żeby choć częściowo ją wyeliminować,albo chociaż nauczyć się ją akceptować i bądz cierpliwa,bo nawet najtrudniejsza faza muru mija,nie trwa wiecznie.Zobacz, pragnęłaś nie pić i dokonujesz tego,super,możesz być z siebie dumna,trzymaj tak dalej ,bądz dla siebie dobra i nie rób sobie wyrzutów,co było minęlo,ważne co jest teraz.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510
A teraz suchy fakt zasłyszany od kilku terapeutów. Rok to czas w którym jeśli się nie złamie abstynencji, wynosi ''delikwenta'' ze statystyki 1z10

Polecam zasadę - ''jest ci źle, zrób sobie dobrze'' Fajny ciuch, jakiś wyjazd, Smaczny obiadek w restauracji(nic na siłę!)... Coś co lubisz i sprawia ci przyjemność. Teraz należy się jak nigdy wcześniej! Dużo słońca w te ''pochmurne dni'' życzę.
Ps. Jak słyszę, lub czytam, że ktoś tak bardzo chce przestać i nie morze, to znaczy tylko tyle, że nie podjął wystarczających kroków do tego żeby to się udało. Ludzie boją się tych okropnych terapeutów, psychologów i psychiatrów zupełnie nie rozumiem dlaczego.. XI wiek i o zgrozo nadal się ludzie śmieją z tych zawodów... A później ja tak bardzo chcę, ale nie mogę...
Albo jak słyszę że alkoholizm to ''choroba nie zawiniona''

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9908
Rozdraznienie , złość czy zjazdy nastroju zdarzają się każdemu. To fakt. Ważne, aby zrozumieć, że żadne stan emocjonalny nie jest powodem do tego aby się napić.
Natomiast często u niepijacych właśnie na początku zdarza się, że powodem tego rozdrażnienia i złości jest brak alkoholu.
Po porostu dostarczałaś substancję, która w określony sposób oddziaływała na twoją fizjologię, Twój mental i która sprawiała, że uruchamiany zostawał ośrodek nagrody, przyjemności po którym czułaś się lepiej.
Teraz mózg tego nie mam i okazuje niezadowolenie i szuka rozwiązań jak Cię skłonić do napicia się. Wcześniej to co powodowało, że dostarczalas mu alkoholu były określone stany emocjonalne, więc np. szuka pretekstów do złości, abyś sięgnęła po alkohol.
Więc obserwuj się i nie ulegaj chęci napicia się.
Po pierwsze trzeba to zaakceptować, że tak się będzie działo
Po drugie zrozumieć, że nawet jak się tak dzieje nie jest to powodem do picia i
Po trzecie wiedzieć, że te stany mijają
Pozdrawiam i konsekwencji nadal życzę.
Ps. Darku nie każdy, obojętnie jaką drogę wybierze wejdzie na stałe na drogę trzeźwości.
Tak jest, a opowiesci, że ktoś 4 lata chodził na różne terapię i nadal pije nie świadczy o nie skuteczności terapii tylko o tym, że on podejmuje takie a nie inne decyzje.
Czy znam tych co chodzą na aa i też piją, tak znam, ale dla mnie to nie znaczy, że aa nie działa, bo nie znaczy tylko, że on podejmuje takie decyzje.
I z tymi statystykami jestem zawsze ostrożny.
I kiedyś już o tym pisałem i napiszę jeszcze raz. Dla mnie statystycznie dopóki jestem trzezwy moja statystyka wejścia na stałe na drogę trzeźwości wynosi 100% i ta statystyka jest najważniejsza. Kiedy zacząłbym pić spadnie do 0.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
Pytam, bo na przejście "suchą stopą" przez takie stany emocjonalne i psychiczne, jakie opisujesz, potrzebne jest jednak konkretne, realne leczenie swojego alkoholizmu. A ja odnoszę wrażenie, że zrezygnowałaś z tego i że nie jesteś w procesie leczenia uzależnienia. Jeśli się mylę, sprostuj mój błąd. Jeśli się nie mylę, wyprostuj swoje ścieżki zanim cię zwiodą na manowce.

Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752
Aknum, przypomnij proszę, czy ty jesteś teraz w terapii uzależnień albo we Wspólnocie AA?
Pytam, bo na przejście "suchą stopą" przez takie stany emocjonalne i psychiczne, jakie opisujesz, potrzebne jest jednak konkretne, realne leczenie swojego alkoholizmu. A ja odnoszę wrażenie, że zrezygnowałaś z tego i że nie jesteś w procesie leczenia uzależnienia. Jeśli się mylę, sprostuj mój błąd. Jeśli się nie mylę, wyprostuj swoje ścieżki zanim cię zwiodą na manowce.![]()
Alu, jestem w terapii, tyle, że to nie jest stricte uzależnień. Chodzę tam dwa razy w tygodniu. Zmierzamy do tego by ją zakończyć i chcę iść na terapię uzależnień.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
Terapię uzależnień prowadzą certyfikowani specjaliści i certyfikowani instruktorzy terapii uzależnień. Oni mają certyfikaty potwierdzające wiedzę na temat mechanizmów twojej choroby i metod jej leczenia.
Jeszcze raz sugeruję: prostuj swoje ścieżki.
Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9908
Może Przypomnij jej się, że co prawda nie zamierzasz uciekać, ale masz inne plany i niech domknie tematy otwarte, a Ty kieruj się do terapeuty od uzaleznien.
Nie ma co przeciągać.
Pozdrawiam
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510
Dla mnie moc certyfikatu który wydają chyba maksymalnie dwie instytucje, parpa i chyba coś tam jeszcze jest przesadzona. Prawdziwą wiedzę i umiejętności daje praktyka i doświadczenie jak w każdej dziedzinie. Życzę wszystkim odwagi w poszukiwaniu takiej pomocy, która spełni wasze oczekiwania.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
Co do terapeutów uzależnień będących dopiero w procesie certyfikacji, a już pracujących z pacjentami (czy też klientami) w ośrodkach, to po pierwsze - pracują oni w zespole, a po drugie - pracują pod superwizją. W każdym ośrodku terapeutycznym każdy "przypadek", czyli nawet osoba będąca w terapii indywidualnej, jest prowadzona przez zespół terapeutyczny. Na spotkaniach zespołu omawia się problemy i postępy pacjentów, a także techniki oddziaływania na nich, które mogą przynieść najlepsze efekty.
Tak, zgadzam się, że więź terapeutyczna jest bardzo ważna, ale kiedy mam problemy zdrowotne z zębami, to jednak idę do stomatologa, a nie do ginekologa. Nie jestem jak ta kobieta z dowcipu, która przyszła do stomatologa, położyła się w fotelu dentystycznym, zdjęła majtki, rozłożyła nogi, a kiedy ten zaczął jej tłumaczyć, że się zajmuje zębami a nie problemami kobiecymi, oznajmiła: "No właśnie! Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę? To niech pan ją teraz wyciąga!"

Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
Też odnoszę takie wrażenie, dlatego nie będę kontynuowała tej dyskusji.Nie do końca się zrozumieliśmy.
Aknum, a co u ciebie? Jak sobie radzisz z trudnymi stanami emocjonalnymi, które opisywałaś? Jest poprawa?
Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- emmocja
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1111
Miałem na myśli, żeby wybierać takich specjalistów z danej dziedziny z którymi praca może okazać się nawet przyjemna i ciekawa, a nie obrzydliwa, nużąca i dołująca.
Tyle, że praca z terapeutą czy psychologiem bardzo często jest nużąca, dołująca, trudna i nieprzyjemna dla pacjenta. Taka jej specyfika. Bo to nie sytuacja, gdzie rozdziawisz buzię albo rozłożysz nogi, a resztę wykonuje specjalista, lecz tu sam musisz dokonywać procesu leczenia, rozgrzebując swoje wnętrze.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9908
Bo przecież każdy ma bagaż doświadczeń inny i konstrukcja mentalna, emocjonalna inna i inny poziom uzaleznien więc każdy zapamiętuje inaczej I u każdego ta praca przebiega inaczej I gdzie indziej położone są akcenty.
U mnie bywało i ciekawie i przyjemnie jak również nieprzyjemnie i dolujaco.
Wszystkiego po trochu zależy od czasu, mojego podejścia, danego tematu itd i doświadczenia terapeuty.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510
Być może kobiety gorzej znoszą proces terapeutyczny.. Jednak to one często płakały czy to na terapii grupowej, czy przy zwykłych rozmowach poza terapią.. Nie mam pojęcia.
Tomoe zupełnie cię rozumiem że nie chcesz dalej kontynuować dyskusji. Jeszcze wyjdzie tak jak ostatnia nasza "pogawędka" o stymulantach i ich klasyfikacji.. Twój Bieszczadzki wojownik już nie pomoże i nie zamknie mi mordy

Dzięki Robert. Ja też miałem trudne momenty w terapi, nie był to sam miód.. Ale nie było to spowodowane podejściem terapeuty, a zwyczajnie tym co ja w życiu zrobiłem, jak również czego nie zrobiłem. Terapię wspominam naprawdę miło.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- emmocja
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1111
Ja też miałem trudne momenty w terapi, nie był to sam miód.. Ale nie było to spowodowane podejściem terapeuty, a zwyczajnie tym co ja w życiu zrobiłem, jak również czego nie zrobiłem.
I to jest właśnie to, o czym napisałam.
Być może kobiety gorzej znoszą proces terapeutyczny.. Jednak to one często płakały czy to na terapii grupowej, czy przy zwykłych rozmowach poza terapią.. Nie mam pojęcia.
Nie wiem co płeć ma tu do rzeczy. To raczej kwestia osobowości.
Panowie z "mojej" grupy AA często wspominają swoje łzy w gabinecie terapeuty, czasem również, przywołując jakieś trudne wspomnienia na spotkaniach, reagują podobnie.
Natomiast ja, kobieta, nie uroniłam do tej pory ani jednej, mimo, iż moja terapia jest, powiedzmy ogólnie, dość ciężka gatunkowo.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Andrzej alkoholik
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 510

Zuch dziewczyna jesteś, pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752
Aknum, a co u ciebie? Jak sobie radzisz z trudnymi stanami emocjonalnymi, które opisywałaś? Jest poprawa?
Ala, daję radę. Myślę, że to pogorszenie może być też związane z tym, że moja terapeutka ma teraz urlop, a ja coś czuję, że się zregresowałam i stąd lekka panika. W gorszych momentach odpalam na yt kanały związane z alkoholizmem, słucham alkoholików trzeźwiejących i terapeutów, czytam książki i to mi pomaga. No i nigdy nie miałam tak wysprzątanego mieszkania

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9908
A nie podjechalabys do mnie.No i nigdy nie miałam tak wysprzątanego mieszkania
. Buziaki



Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ada1906
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 68
Dajesz radę?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12010
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752

Andrzeju, dziękuję i Tobie również dużo dobrego

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10163
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752
U mnie lepiej, ale nie o tym... przeczytałam dzisiaj post jednego z użytkowników, który opisywał, jak beształ kolegę, który był na kacu, który 'nawalił' bo się opił...a ma żonę i rodzinę. I pisał to w sposób taki, że skojarzyło mi się z powiedzeniem "wół zapomniał jak cielęciem był"...bo post wydał mi się butny. Generalnie uważam..nie tylko ja..ale też terapeuci, że czynnych alkoholików chcąc zmotywować do leczenia się, nie beszta się jak ostatnią łachudrę, ale w sposób życzliwy przedstawia mu się konsekwencje i przedstawia możliwości leczenia, pomocy. Wyżywanie się na alkoholiku sprawi tylko zwiększenie poczucia wstydu, poczucia winy, wyrzutów sumienia, poczucie wartości spada na -10..to nie pomaga. Pamiętam, jak moja matka w bardzo brutalny sposób wyżywała się na ojcu alkoholiku...i to mu wcale nie pomogło, ani trochę..wręcz przeciwnie.. negatywne emocje powodowały, że znów chciał poczuć się lepiej i pił. Nie bronię alkoholików, ale to też ludzie, chorzy, cierpiący i mimo wszystko należy im się szacunek, jak każdej żywej istocie. Nikt nie wybiera tej choroby.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 915
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Arbuz
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 430
Od pierwszego spotkania dostałam absolutny zakaz "dowalania sobie". W mojej terapii skupiamy się wyłącznie na pozytywach, na budowaniu mojego nowego, fajnego życia, nowych przekonań. Dla mnie to najlepsze co mogło mi się przydarzyć (a w swoim życiu miałam kontakt z kilkoma terapeutami).
Trzeźwieję sobie spokojnie, radośnie i w poczuciu, że dokładnie wiem, dokąd zmierzam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12010
Jako alkoholik oceniam to za mało skuteczne, sprawiające że czuje się on poniżany, rodzące w nim sprzeciw i bunt
- więc w efekcie nakręcające "mechanizm" picia. Myślę, że nie można komuś czegoś uświadomić za niego.
Tak na prawdę świadomość co coś - co rodzi się na podstawie własnych doświadczeń, nie zaś cudzych ocen.
Są bardziej cywilizowane metody "przybliżenia" alkoholikowi dna.
To ono właśnie może stać się zalążkiem świadomości o jego alkoholizmie.
Jest twarda miłość, jest pozwolenie na ponoszenie konsekwencji picia, jest ignorowanie go jak jest pod wpływem
czy też można dać przykład - nie wykład czyli w tym przypadku zająć się swoim koalkoholizmem.
Alkoholik - też człowiek, tego nikt nie podważy, tylko czasem "naświni" w życiu.
Z człowiekiem prawda jest taka, że rzadko mu się trafia odróżniać to - co ktoś robi, od tego - kim ktoś jest.
Co dziwniejsze traktuje innych po świńsku, a sam chciałby być traktowany po ludzku.
Taki jeden z ludzkich defektów.
O Panie, kogoś Ty stworzył?
I jeszcze niektórzy Twoi piewcy twierdzą, że na Twoje podobieństwo (żart sytuacyjny).
Pozdrawiam ciepło i serdecznie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1839
W mojej historii pamietam, gdy zona, lub dzieci wilokrotnie mowili mi, o mojej niedostepnosci, ze nie moga mi ufac, ze biora na siebie wiecej, bo nie wykonuje swoich zadan itd. To mialo swoj skutek, ale oczywiscie bylo rozlozone w czasie. Ja za kazdym razem obiecywalem poprawe, ale sam musialem dojsc do wniosku, ze aby spelnic ich w sumie nie wygorowane oczekiwanie, bo w koncu jetstem glowa rodziny, musze zrezygnowac z alkoholu w swoim zyciu.
No i tu jest problem alkoholika, bo przynajmniej dla mnie to byla cenna rzecz ten alkohol i zyc, ot tak bez niego ? No i oczywiscie najgorsza rzecza jaka mozna mi bylo powiedzie, to musisz przestac pic, bo jak tu zaatakowac, to co z czasem stalo sie najcennniejsza rzecza w moim zyciu ? To bezposredni atak na najczulszy punkt alkoholika. No wiec, to po prostu nie dzialalo u mnie. Sam musiaem dojsc, do kapitulacji, ale tak jak Andrzej napisal, twarda milosc jest wazna i alkoholik musi odczuc konsekwencje swoich dzialan.
Choroba nie tlumaczy wszystkiego, bo to destruktywna choroba, ktorej konsekwencje ponosi nie tylko sam alkoholik, ale jego otoczenie tez i to czesto w bardzo bolesny sposob. Z czasem,po poznaniu podstaw choroby warto wziac tez odpowiedzialnosc za odbudowanie zdrowych relacji z najblizszymi !
D,
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Anisa
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 383
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 752
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- dzordzklunej
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 1100
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.