- Otrzymane podziękowania: 711
Aknum-alkoholiczka. WItam
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
Mam 39 lat i jestem alkoholiczką. Alkohol był zawsze w moim życiu, jestem DDA i pamiętam jak w dzieciństwie nienawidziłam tego, co ta substancja robi z moimi rodzicami. W domu było dużo przemocy psychicznej..szybko nabawiłam się zaburzeń lękowych i związanych z ciągłym lękiem stanów depresyjnych. Ale jakoś przetrwałam ten czas, pielęgnując w sobie zerowe poczucie własnej wartości. Jestem osobą wysoko wrażliwą i dość nieśmiałą. Na studiach w czasie okazjonalnych imprez odkryłam, że mam tak zwaną ' mocną głowę', po alkoholu stawałam się duszą towarzystwa, myślałam, że jestem wtedy bardziej lubiana, zapominałam o lęku, troskach. Po studiach ze znajomymi imprezowaliśmy prawie co weekend...piłam dużo, podganiałam kolejki, urywał się film..ale wtedy jeszcze nie widziałam problemu. Od 19 roku życia, jak dostałam diagnozę nerwicy natręctw i depresji, ciągle byłam na jakiś wkręcających się prochach..które średnio przynosiły poprawę. Było raz lepiej, raz gorzej. W końcu trafiłam w wieku 28 lat na terapię dla DDA, ależ mi się wtedy rozhulała nerwica. Nie interesowały mnie rozmowy o emocjach, żyłam objawami. Po 3 latach terapii, w coraz gorszym stanie postanowiłam spróbować terapii poznawczo-behawioralnej, żeby jakoś opanować nerwicę, zdobyć wiedzę na temat objawów, itd. W tym czasie jeden z psychiatrów przepisał mi benzodiazepiny na " czarna godzinę". Bałam się tego brać, bo wiedziałam, że silnie uzależniają, ale któregoś dnia, będąc w opłakanym stanie wzięłam jedną tabletkę. Poczułam się, jakbym w pół godziny wyzdrowiała. Od tej pory co parę dni brałam sobie tabletkę ( z benzo, tak jak z alkoholem tolerancja wzrasta bardzo szybko, zaczęłam sobie zwiększać dawki) i nim się obejrzałam byłam uzależniona od nich. Z pomocą lekarza udało się je odstawić w bezpieczny sposób...no ale cóż dość szybko zastąpiłam je alkoholem ( to i to działa na te same receptory i działanie jest identyczne). Terapie nie przynosiły skutku..no bo jak mogły? Kiedy ja ciągle "uśmierzałam się " panicznie bojąc się jakichkolwiek emocji. Najpierw były piwa mocne 3, 4, potem 8 mocnych...potem przeszłam na wódkę. Najpierw 3 setki dziennie, ale szybko ilość się zwiększała. Doszłam do tego, że wypijałam czasem ponad pół litra wódki. Moje relacje z Mężem zaczęły się bardzo psuć. W końcu przyszedł dzień opamiętania i się przestraszyłam " co ja wyprawiam ze swoim życiem". Od 17 maja utrzymuję abstynencję. Jest ciężko, bo głody męczą...jest dużo lęku, wściekłości i zdołowania. Edukuję się na temat mechanizmów uzależnienia, żeby wiedzieć, co się ze mną dzieje w danym momencie. Cały czas jestem w terapii, planuję iść na miting AA. Wiem, że jestem bezsilna wobec alkoholu, że straciłam możliwość kontroli tego ile wypijam.....terapeutka dała fajny przykład na czym polega bezsilność: To tak jakby stawać do walki z najlepszym bokserem na świecie. Z góry jest się skazanym na porażkę, więc się nie wchodzi na ring. Dziękuję tym, którzy dobrnęli do końca mojego postu. Będę wdzięczna za informacje zwrotne. Dzisiaj nie piję. Pozdrawiam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15918

Dobrze, że się zatrzymałaś, nie pijesz, chcesz życie zmienić. Wiele możesz, wszystko jest w głowie.
Wywieszenie białej flagi, zero walki, gdzie wiadomo, że porażka za porażką i marnowanie zdrowia, życia.
Jesteś w terapii

Jestem Monika alkoholiczka.
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26195

Pisz, pisz...dużo. Ja będe Cię czytać.
Tyle w Tobie determinacji, świadomości choroby....Gratuluję


Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jerzak
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10918

"Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze" Seneka
Gdzieś we wszechświecie
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kas1968
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Kasia alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9611

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tr0piciel
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 917

Fajnie, że jesteś z nami
Michał, alkoholik
By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd.
S. J. Lec
Michał, alkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15573

Jestem alkoholiczką, współuzależnioną i DDA. Taki miks "trzy w jednym". Zdrowienie zaczynałam od terapii uzależnień, potem przeszłam terapię współuzależnienia, w trzeciej kolejności terapię DDA. Jestem też we wspólnocie Anonimowych Alkoholików. Na pierwsze mityngi chodziłam z przymusu terapeutycznego, bo miałam taki obowiązek w kontrakcie terapeutycznym, ale szybko mi się spodobało i zostałam dobrowolnie.
Bardzo się cieszę, że postanowiłaś się ratować i wydobywasz się z tego bagna. Przed tobą cała reszta twojego życia i może to być bardzo fajne życie, zapewniam cię. Trzeba tylko porozkładać siebie na drobne kawałeczki, a potem poskładać z nich całkiem inną, nową układankę.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 5473

Fajnie,że dołączyłaś do nas

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzysiek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2184

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jankes12
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1158

Jestem Janek alkoholik
dzisiaj nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Mam do Was pytanie:) trzymam się dalej dzielnie w trzeźwości...ale odkąd nie piję, to czuję praktycznie non stop wściekłość, czasem mam poczucie, że wszystko mnie irytuje. Z natury jestem człowiekiem raczej spokojnym, a tu takie szaleństwa się zaczęły w mojej głowie . Czy Wy też tak mieliście na początku swojej trzeźwej drogi?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tr0piciel
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 917
Pamiętam taki czas. Na zewnątrz niby byłem oazą spokoju, ale w środku wulkan złości. Wszyscy i wszystko mnie wkurzało. I ciągle miałem wrażenie, że każdy jest moim wrogiem, że każdy chce dla mnie źle. Uciekałem od ludzi i tylko w grupie terapeutycznej, czy na mitingu AA czułem się w miarę spokojnie, czułem się zrozumiany....ale odkąd nie piję, to czuję praktycznie non stop wściekłość, czasem mam poczucie, że wszystko mnie irytuje.
By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd.
S. J. Lec
Michał, alkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15573
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kas1968
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Kasia alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jajo-Bajo
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 426
Oczywiście, że tak było. Mózg pozbawiony swojego dopalacza będzie używał różnych sztuczek, żeby dostać to co chce.
Ja właśnie tak sobie to tłumaczyłem.
Że to nie ja chcę, ale mój zatruty mózg ze mną pogrywa.
Pozdrawiam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
U mnie dzisiaj lękowo od rana. Wczoraj sporo szperałam w internecie o fazach trzeźwości, o pracy nad uzależnieniem. Trafiłam na krótki artykuł skierowany do terapeutów i przeczytałam, że praca nad trzeźwością to ogrom wysiłku ( o czym w sumie wiem od dawna, ale zaraz pojawiły się myśli " o to ja na pewno sobie nie poradzę", " nie uda mi się".. no typowa katastrofizacja. Odgrzebałam stare notatki z terapii poznawczo-behawioralnej dot. zniekształceń poznawczych.. i tak sobie myślę, że spora część tych zniekształceń mną rządzi, napędza złe samopoczucie i demotywuje. Ciężko mi teraz odróżnić objawy nerwicy od głodu alkoholowego, więc wszystko wrzucam do jednego wora i tak sobie myślę, że to po prostu wszystko wymaga zmiany sposobu myślenia, nawyków, działania. Generalnie jest duży chaos we mnie i przytłacza mnie to, bo chciałabym jakoś wszystko ogarnąć, a jednocześnie mam świadomość, że "wszystko od razu", tworzy ogromną presję, co nie sprzyja zdrowieniu. Moja obecna terapia nie jest stricte terapią uzależnień, więc widzę o uzależnieniu zdobywam z książek, artykułów, z forum, od innych trzeźwych alkoholików. Na terapii uzależnień wytrzymałam 2 tygodnie i zwiałam, bo przeraziło mnie otwieranie się przed innymi tak 'na żywo', siedziałam tam ciągle ze łzami w oczach ( bardzo szybko się wzruszam, nawet na bajkach dla dzieci :x), na tak zwanym ścisku pośladków...nie wiem może brakowało mi tej gotowości. Teraz mam dni, że żałuję, że nie dałam sobie szansy..ale wiem, że zawsze mogę tam wrócić. Dziękuję Wam, że jesteście.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 5473
i przeczytałam, że praca nad trzeźwością to ogrom wysiłku ( o czym w sumie wiem od dawna, ale zaraz pojawiły się myśli " o to ja na pewno sobie nie poradzę", " nie uda mi się"..
...i tak sobie myślę, że to po prostu wszystko wymaga zmiany sposobu myślenia, nawyków, działania.,
... więc widzę o uzależnieniu zdobywam z książek, artykułów, z forum, od innych trzeźwych alkoholików. Na terapii uzależnień wytrzymałam 2 tygodnie i zwiałam, bo przeraziło mnie otwieranie się przed innymi tak 'na żywo', siedziałam tam ciągle ze łzami w oczach ( bardzo szybko się wzruszam, nawet na bajkach dla dzieci :x), na tak zwanym ścisku pośladków...nie wiem może brakowało mi tej gotowości. Teraz mam dni, że żałuję, że nie dałam sobie szansy..ale wiem, że zawsze mogę tam wrócić. Dziękuję Wam, że jesteście.
Hej Aknum

Ja miałam podobnie,również wiedzę czerpałam z internetu i poradników i też czytałam,że trzeźwienie to ciężka praca nad sobą i nie kazdemu a własciwie mały ułamek ludzi z tego wychodzi i podobnie jak Ty odrazu myśl,że ja to napewno jestem w tym większym ułamku procentu,ze ja to już do końca życia bęďę tak się bujać,dopiero kiedy trafiłam na to forum i poczytałam innych ,zaczęłam wprowadzać zmiany w sobie, w myśleniu ,w nawykach,zaczęlam pomału wierzyć w siebie,w to,że może mi się jednak udać.O terapii i mitingach na żywo mimo wszystko nawet nie myślałam,bo daleko mam,bo ktoś się dowie,bo...zawsze coś..,jednak kiedy bylam już 11 miesięcy trzeźwa ,może to impuls, a może długo dojrzewajaca decyzja sprawiła,że w pewnej sytuacji złapałam za słuchawkę i zadzwoniłam do poradni uzależnień,już wtedy nie myślałam,że ktoś mnie tam zobaczy,po dwóch tygodniach poszłam na pierwszą wizytę,...ryczałam na każdej wizycie,ale wychodziłam z gabinetu jakby oczyszczona,taka lżejsza,to było ponad rok temu,dziś właśnie mam wizytę,jadę tam już spokojnie,nawet nie myślę ,czy mnie ktoś zobaczy,pewnie tak,bo nie jestem niewidzialna

Może przyjdzie taki dzień,że będziesz gotowa na terapię,będziesz czuła,że to ten czas i dasz sobie szansę,życzę tego Tobie,szansę zawsze warto sobie dać,zwłaszcza jeżeli chodzi o Twoje dobro ,zdrowie i życie

Miłego dnia życzę

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Takie informacje zwrotne dają mi zawsze dużo nadziei, dziękuję. Ja chodzę na terapię ale to nie jest terapia uzależnień. Dzisiaj właśnie miałam sesję z terapeutką i powiedziała mi, żebym odważyła się prosić o pomoc i nie odrzucała jej, jak ktoś podaje rękę...bo zauważyła i ona i ja, że mam z tym problem. Takie izolowanie się od ludzi i uciekanie w samotność, może tylko spowodować, że utknę w tym bagnie na wieki. Też dużo płaczę na sesjach i dla mnie to zawsze jest oczyszczające. Dzisiaj jest spokojniej, niż wczoraj..mniej paniki, złości i użalania się nad sobą. Dzisiaj nie piję

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Kolejny trzeźwy dzień

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
U mnie dzisiaj kryzys, może dlatego, że zaliczyłam bezsenną noc i miałam natłok myśli. Czuję złość i bezsens swojego życia, głody dokuczają. Tłumaczę sobie, że użalanie się nad sobą, to nie jest najlepszy pomysł, ale wraca to do mnie jak bumerang. Próbuję stosować akceptację gorszego dnia, żeby niepotrzebnie się z nim szamotać i skupiam się na 24h. Może jutro będzie trochę lepiej.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 5473

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Dzisiaj mija pierwszy miesiąc mojej abstynencji. Dominują raczej przykre emocje i stany i chyba nie nastawiam się na nic innego w najbliższym czasie...pewnie swoje trzeba 'odchorować'. Na plus jest to, że dzięki edukowaniu się nt. alkoholizmu, nie kieruję tych emocji bezsensownie na wszystkie strony strony świata. Nawet jak czuję wściekłość i mam ochotę na kimś się 'odegrać', to zaciskam zęby i podkulam ogon. Zmuszam się też do działania, mimo ogólnej niechęci do tego...czasem chciałabym ukryć się pod kołdrą i tak przeleżeć cały dzień ( też tak mieliście?) Jest też ktoś tu, kto korzystał z terapii, która nie jest terapią uzależnień, a mimo wszystko pomogła mu w procesie trzeźwienia? Ja jestem w takiej terapii, ale nie byłam w niej do końca szczera, mój problem z alkoholem marginalizowałam, kłamałam terapeutkę, jak to moje picie naprawdę wygląda. Mam świadomość tego, że przez to proces terapeutyczny nie był skuteczny. Na ostatniej sesji zawarłyśmy nowy kontrakt terapeutyczny pod hasłem 'no more lies' hehe..ale mam mieszane uczucia, czy jeśli to nie jest terapeuta uzależnień, to czy mi pomoże. Pozdrawiam. Nina alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Katarzynka77
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 13145
Może warto posłuchać mettingu on-line

Książka + kubek ulubionej herbaty.Zaopiekuj się sobą dziś.
Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości..
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- GosiaAA
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 584
Dzisiaj wiem że wszystko zaczyna się od emocji i to od nich trzeba zacząć. Nasze ciało jak i psychika zna odpowiedź, bardzo często daje nam znać: żeby zwolnić, odpocząć, zregenerować się, zbalansować, dostarczyć tego czego mi brakuje jednak ja nie słuchałam, wolałam się napić i heja do przodu. Nie wiedziałam co czuje, nie potrafiłam tego nazwać i ta emocja była jak iskierka która rozpala ogień. Najpierw się tlila, zaczynałam czuć się niewygodnie, coś było nie tak, jakoś bez nastroju i wtedy alkohol przynosił chwilową jego poprawę. I tak dodawałam do tego ognia, poprzez udawanie że nic się nie stało a w środku konflikt wewnętrzny narastał. Nienazwana, nierozpoznana emocja dalej była. Jak już wiem, że od niej trzeba zacząć, uczę się nazywać i szybko reagować zarówno na te dobre jak i złe, żeby się za bardzo nie rozkręcić.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26195
Warto zastanowić dlaczego sie pojawiły, dlaczego czuję wściekłość, złość, bunt. A może moje lustrzane odbicie mnie tak wkurza

Nie zawsze odpowiedź będzie natychmiast, zatem dobrze wrócić do nich za godzinę, za jakiś czas, bo przecież może cos źle zrozumiałam.
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kataleja89
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 9106
Do mnie ona bardzo przemówiła i pozwoliła mi zrozumieć moje zachowania na nowo.. Osobiście polecam.
Nie będę Ci streszczał książki, ale w skrócie.
Według autorki emocje nie "mieszkają" w nas nawet te podstawowe, ale jesteśmy twórcami swoich emocji, a raczej buduje je nasz mózg na podstawie przeszłych doświadczeń i prognozowania co się za chwilę wydarzy.
Jeśli idziesz do szefa na rozmowę, a wcześniej te rozmowy były nieprzyjemne to mózg z automatu wytwarza takie, a nie inne emocje zanim w ogóle zacznie się rozmowa przygotowując Ci i "wiedzac" co się wydarzy.
Kiedyś bym Ci napisał, że wszystko zaczyna się od emocji i trzeba je poznać i bardzo się w nie wsłuchiwać, aby zrozumieć siebie. Dziś uważam, że są one wynikiem i informacją wynikającą z naszych wczesniejszych doświadczeń, przekonań. W związku z tym zmieniając swoje przykonania możesz mieć wpływ na emocje.
Prosty przykład, dziś uważasz, że zaciskasz zęby i podkulasz ogon, kiedy nie chcesz według mnie eskalować konfliktu.
To przekonanie, że podkulasz ogon wyzwala określone emocje itd itd.
Umiejętność "nie wyżywania" się na innych, kiedy jesteś zła,to fajna umiejętność.
Teraz czas zrozumieć, że złość którą tworzysz, kluczowe jest tu słowo, tworzysz (często pozaswiadomoscia) jest wynikiem czegoś o czym myslisz w określony sposób.
Ja kiedyś bardzo złościłem się, gdy kierowca za mną mnie strąbił, bo myślałem, że mnie popędza itd.
Dziś wiem, że kiedy faktycznie się zagapię (zdarza się) jestem mu wstanie podziękować, że mi o tym przypomniał, a kiedy trąbi bo mu się nad wyraz śpieszy to on ma problem nie ja więc ze spokojem i uśmiechem robię to co trzeba w swoim tempie.
Takich zachowań w naszym życiu jest mnóstwo, trzeba je tylko dostrzec.
Choćby ta ze zwracaniem uwagi przez innych.
Wcześniej powód do wściekłości dziś ocena na ile druga strona może mieć rację.
Mi ta książka pomogła podnieść jakość swojego życia więc polecam.
"Jak powstają emocje. Sekretne życie mózgu"
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
Dzisiaj coś odkryłam, a propo tej wściekłości. Ja kocham też nałogowo, mam osobowość zależną i przez większość swojego życia robiłam wszystko pod to, aby partner był zadowolony, zero jakiś własnych granic. Teraz jak nie piję, nie jestem na jakiś prochach od psychiatry, już będąc trochę w różnych terapiach, odkrywam, że ja robię wiele rzeczy, których nie chcę robić...które przekraczają moje granice...stąd ta pojawiająca się złość. Dzisiaj się bardzo mocno na tym złapałam. Posprzątałam kuchnię i mąż do niej wparował robić sobie kanapki...narobił mega bajzlu i sobie pojechał na rower jakby nigdy nic...no bo ja go przyzwyczaiłam przez lata, że ja i tak po nim posprzątam i nic nie powiem, ze strachu, że mnie opuści ( to takie irracjonalne teraz mi się wydaje) . No i posprzątałam po nim z taką wściekłością..ale wtedy jeszcze nie wiedziałam o co mi chodzi..że to ta zależność od niego. I sobie tak myślę, że ja już dłużej nie chcę kochać ludzi w taki sposób, taki uległy. Czuję całą sobą, jak wszystko się we mnie buntuje. Ten przykład z kuchnią, to drobnostka...ale jakiś dobry początek, do tego, by spokojnie porozmawiać z mężem o problemie w naszej relacji.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11505

Gratuluję miesiąca abstynencji i świadomości swej bezsilności wobec alkoholu.Wiem, że jestem bezsilna wobec alkoholu, że straciłam możliwość kontroli tego ile wypijam.....

To dobre miejsce dla pragnącego zdrowieć alkoholika.... planuję iść na miting AA.

Ja od dawna korzystam z TRZEŹWYCH doświadczeń innych alkoholików.

Dobrze, że jesteś.


Postscriptum
Odnośnie emocji - niezależnie co jest ich źródłem wiem jedno - to ja jestem za nie odpowiedzialny, co z nimi zrobię.

Jasnym jest, że "rodzą" się one w mojej głowie, a nie przychodzą z ZEWNĄTRZ.
Jestem ich autorem - świadomym czy też nieświadomym.
Moje zdrowienie - to dochodzenie do ich "źródła", oraz ich "obróbka" do znośnej postaci.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Anisa
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 381

U mnie podobnie jak u Ciebie - zaczęłam pić, bo byłam bardziej otwwarta, towarzyska. Normalnie jestem raczej nieśmiała i skryta. Zawsze gdzieś na uboczu, a tak to byłam w tym "fajnym towarzystwie". Pokazywałam, że jestem taka wyluzowana, szlaaona, rozrywkowa. A w środku? Stany depresyjne, lękowe, nerwice. Leczę się od roku, abstynencja jest przerywana.
Fajnie, że tu dotarłaś. Ja znalazłm tutaj dużo wsparcia i pomocy. Wiem, że ty też je dostaniesz!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 711
U mnie dużo różnych emocji, ale nie szarpię się już z nimi i raczej je obserwuje. Rozmawiam też sporo z Mężem, o tym jak było kiedy piłam...jak on się wtedy czuł, co myślał. Mam duże wsparcie od niego, nie wiem czy na takie zasługuję hehe.. ale jestem mu wdzięczna, że daje mi szansę. Jutro mam sesję u swojej terapeutki, prawdę mówiąc nie mogę się doczekać..idę tam od bardzo dawna z innym nastawieniem

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.