- Otrzymane podziękowania: 141
Na właściwej drodze
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany

jakoś mnie tak natchneło żeby napisać bo uważam w ostatnim czasie że stanąłem w miejscu jeśli chodzi o proces mojego trzezwienia.
Chodzę raz w tygodniu na mitingi , nie pije ale niestety tkwie w związku co do ktorego nie jestem przekonany. Nie wiem jak powiedzieć o tym partnerce. Nawiasem mówiąc sama jestem osobą uzależnioną od alkoholu jak ja. Mam wrażenie że za daleko to zabrneło. Nie jestem w stanie dalej jej oszukiwać ale też nie potrafię zdobyć się na odwagę aby jej powiedzieć że chcę się zająć sobą.
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9642

Proszę abyś nie pisał postu pod postem kiedy jest możliwość edycji. W ciągu 15 minut po wysłaniu posta można go edytować, dopisać coś albo zmienić. Dziękuję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26247

Nie wiesz jak powiedzieć? Po prostu powiedzieć. Szczerość jest podstawą w trzeźwieniu.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam......tkwisz w związku, w którym druga osoba pije alkohol?
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559

Dobrze,że jesteś,myślę,że najlepiej jak zdobędziesz się na szczerość wobec partnerki .
Jestem Krysia alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzysiek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2184

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Witaj ArniChodzę raz w tygodniu na mitingi , nie pije ale niestety tkwie w związku co do ktorego nie jestem przekonany.
Nie wiem jak powiedzieć o tym partnerce.

Powiedz prawdę, że jesteś alkoholikiem, który pragnie żyć trzeźwo i nie widzisz swego związku z osobą pijącą.
Jestem alkoholikiem, gratuluję 1,5 rocznej abstynencji.

Nie patrz na to czy zranisz ją tym czy nie - przecież mówisz prawdę o sobie.

Masz prawo do trzeźwego życia zwłaszcza, że dla Ciebie to jest być albo nie być.
Zdrowieć albo tkwić w śmiertelnej chorobie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jankes12
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1166

Jestem Janek alkoholik
dzisiaj nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Ta moja nieuczciwość wobec niej jest szkodliwa pomału dla mnie. Zapominam o sobie spełniając jej zachcianki a nie myśląc o sobie. Piszę o tym o bo nie wiem jak jej to powiedzieć , wydaje mi się że tworzyliśmy dobre partnerstwo. Niestety coś się skończyło i teraz po prostu się duszę.
Szeklo nie pije natomiast nadużywa leków nasennych. Myślę że to taki zamiennik. Tym bardziej że to leki wyłącznie na 3 tygodniowa kurację a nie na lata. Odkryłem to już jakiś czas temu. Żałuję trochę że nic z tym nie zrobiłem.
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9642
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Zdaje sobie sprawę że to co pisze wygląda jak użalanie. Nie potrafiłem jednak swojej partnerce powiedzieć wprost co mi nie pasuje.
Nie podołałem sytuacji.
Jest mi wstyd. Obecnie jestem jeszcze w szpitalu ale dalej nie wiem co robić. Jak jej powiedzieć że przeszkadza mi jej branie leków.
Kocham ją w jakiś sposób bo też jest alko tyle że nie pije natomiast uważam że z leków zrobiła sobie zamiennik. Smutno mi...
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Aknum
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 726
Zapiłeś, stało się, czasu nie cofniesz..dobrze, że chcesz iść dalej drogą trzeźwienia. Wiesz gdzie popełniłeś błąd, jakie zaniedbania były i wiesz nad czym musisz popracować. Biczowanie się, nie jest potrzebne, bo tylko generuje nieprzyjemne emocje, które wyzwalają chęć ulżenia sobie w wiadomy sposób...potraktuj to jako lekcje, zadanie domowe, które masz do odrobienia...bo pamiętaj tu chodzi o Twoje życie. Co do partnerki..to ona ma uzależnienie krzyżowe skoro piła, a teraz bierze leki ( ja leki zamieniłam na alkohol). Na partnerkę nie masz wpływu...na jej problem z uzależnieniem. Nie jesteś w stanie na nią wpłynąć, bo tak to nie działa...ona sama musi chcieć coś z tym zrobić...jeśli chodzi o lekomanów to najpierw to potrzeba i psychiatry i terapeuty uzależnień...bo leki trzeba odstawiać stopniowo z pomocą lekarza...a uzależneiniem zajmuje się terapeuta....ale tak jak napisałam, to ona musi chcieć. Ty skup się na sobie, żeby znów nie zapomnieć o higienie zdrowego życia. Nina alkoholiczko-lekomanka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emma
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 458
Nowy dzień, nowa droga, nowy wybór - Twój, bo o Twoje życie chodzi. Najpierw pozbycie się trucizny z organizmu = czas. Pomysl też jak możesz sobie pomóc. Jest wiele możliwości. U mnie pomogło zaakceptowanie gdzie jestem, teraz, bez wczoraj i bez jutro, uwierzenie nie sobie a osobom stąd (z dnia na dzień było coraz lepiej) i terapia indywidualna.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
To raz.
Dwa mitingi AA. To moje lekarstwo na pokaleczoną duszę. To duszę muszę uzdrawiać. Dziękuję Wam za wsparcie.
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Wiem że jestem z partnerką lekomanką. Mieszkamy razem od ponad pół roku. Czuję wieź z jej dziećmi. Jednak ciągle mam wątpliwości co naszego dalszego życia.
Moją prawdziwa córeczka 14 latka odezwała się do mnie. To jest cud. Z drugiej strony jest córeczka partnerki w tym samym wieku. Czuję się dziwnie e tym wszystkim taki rozerwany.
Po wyjściu z szpitala odebrała mnie partnerką i wróciliśmy do mieszkania. I znów to uczucie czy dobrze zrobiłem.
Czas chyba na mitingi....
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Życzę Ci powodzenia , dobrych decyzji i wyborów.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Nie piję na nowo od ponad dwóch miesięcy. Z czego się bardzo cieszę. Odzyskałem kontakt z córką po 7 latach co uważam za priorytet.
Cieszę się każdym dniem trzeźwym i tym że jestem tu na nowo z Wami
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9642
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzysiek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2184
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
No i tak miło. Jak trwoga to Boga. Po trzech miesiącach za nowo wróciłem do picia. A czemu bo nie było zgody na jak moje życie wygląda. Piszę do was tu bo dokąd alko pójdzie po wsparcie jak nie was. Pozdrawiam z mojego 1dnia trzeżwienia. Artur
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15933
Może warto udać się po pomoc w realu, na żywo porozmawiać. Czego Ci brakuje i co ten alkohol Ci daje, co zakrywa?
Nie pisz proszę wpisu pod wpisem, masz 15 minut na edycję opublikowanego wpisu.
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Och to życie,potrafi być piękne,ale też i przynieść przykre sytuacje i tu właśnie teraz chodzi o to,żeby robić wszystko,żeby żyło się lepiej,zmieniać co możemy zmienić, ale też umieć godzić się z tym na co nie mamy wpływu.Trzeba nauczyć się te zakręty życiowe pokonywać na trzeżwo,to podstawa innaczej można tak bez końca wracać do punktu wyjścia.
Może warto poszukać pomocy na zewnątrz np.u specjalisty,mnie bardzo pomagają rozmowy z terapeutką i pamiętaj każda przykra sytuacja nie trwa wiecznie,one mijają,albo stają się z czasem mniej bolesne a przede wszystkim na trzeźwo,masz szansę je rozwiązać,albo szukać wyjścia na tyle na ile to możliwe.
Dobrze,że jesteś,zostań tu na dłużej,pisz jak Ci idzie,jak się czujesz.Pozdrawiam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Arturze skoro nie ma zgody na to jak Twoje życie wygląda, to jeszcze doprecyzuj - czyjej zgody nie było?Po trzech miesiącach za nowo wróciłem do picia.
A czemu bo nie było zgody na jak moje życie wygląda.
Twojej na życie partnerki czy jej na Twoje życie?
Jeśli Twojej - to niestety nie żyj "na siłę" pod innych. Zacznij żyć tak jak tego sobie życzysz, jak chcesz.
Swoje dobro postaw wyżej od czyjegoś, bo Twoja trzeźwość jest tu najważniejsza.
Ja pamiętam jak mnie wkurzało, gdy moja partnerka popijała albo była po leku "zastępującym" jej alkohol,
miała wszystko gdzieś, widać było, że buja w obłokach, jest mało kontaktowa - a ja trzeźwy jak dzika świnia.
Bolało mnie to - chyba podświadomie zazdrościłem jej tego luzu, niebytu.
Do jakiegoś momentu wytrzymałem lecz już wtedy rozumiałem, że ja napić się nie mogę.
Ani sam po cichu, ani Boże uchowaj z nią kiedykolwiek.
Długo nie potrafiłem odejść, szkoda mi było jej 2 córek - lecz kiedyś miarka się przebrała.
Uciekłem by ratować siebie, poszukać spokoju - bo w takich warunkach trudno było mi zdrowieć.
Dopiero to forum uświadomiło mi, że trzymały mnie w tym związku przez te parę lat - mechanizmy współuzależnienia.
Kiedy i Ty Arturze poczujesz, że to ta pora - zadbaj o swoją trzeźwość.
Zamiast znowu zapijać - po prostu odejdź, bo chyba nic dobrego tam Ciebie nie czeka jeśli ona nic nie zmieni.
Zobaczysz jaki pokój może być w ciszy.
Nie bój się samotności, w niej możesz bardzo dobrze się odnaleźć i zrozumieć siebie i swoje potrzeby.
Masz córkę, masz mitingi i alkoholików ze Wspólnoty, możesz mieć trzeźwych kolegów, przyjaciół.
Nie jesteś osaczony, nie jesteś zobowiązany z kimś być - możesz w każdej chwili odejść,
zamiast zapijać swoją niemoc. Pozdrawiam ciepło.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Lubię tu pisać i dzielić się własnym doświadczeniem.
Samemu łatwo w chorobę alko wpaść trudniej jest natomiast z niej wyjść bez pomocy drugiego alkoholika.
Z partnerką zerwałem i jest ok. Wreszcie mam czas na poukładanie własnego życia. Pozdrawiam
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
No i gitara.Od wczoraj jestem na terapii bo chciałem wyjść z ciągu.
Napisz Arturze coś więcej co robisz na niej, jaka to terapia?
Pozdrawiam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
A tak na marginesie bardzo się cieszę bo zerwałem z toksycznym związkiem.
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4552
Przypominam też, że możesz edytować posta, jeśli chcesz coś dopisać, a nie minęło 15 minut.
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1704
Ktos podpowiedzial mi by skierowac sie do wspolnoty AA, bo dla tej osoby to bylo skuteczne, wiec tak zrobilem i tam sluchalem dalej. Skorzystalem z oferty osrodka, ktory dawal 35 dniowe " szkolenie", bo nie moge tego nazwac terapia w slowa znaczeniu, jakie np widze, ze jest opisywanie tu na forum. Tam, glownie zapoznalem sie z opisem choroby alkoholowej i faktycznie uznalem, iz nie moge juz przez reszte zycia spozyc w bezpieczny sposb zadnego alkoholu.
Sugestie, ktore tam otrzymalem, zakladaly dalsze kroki dzialania, a mianowicie znalezienie sobie sponsora, przejscie przez program 12 krokow i uczestnictwo we wspolnocie AA. To tez w przeciagu kolejnych miesiecy uczynilem.
Po ok 9 miesiacach abstynencji popartej intensywnym dzialaniem, ktore opiaslem powyzej obsesja picia, jakiekolwiek " glody alkholowe", ze wszed czychajace niebezpieczensto I " flaszka czychajaca za rogiem" znikly. Zrozumialem, ze to juz nie moj problem i jako alkoholik mam pare innych rzeczy na ktore musze uwazac by znow nie wrocic do picia
Byl to rezultat przejscia wraz z drugim czlowiekiem przez program 12 krokow ( 1-9), a nastepnie stosowanie na codzien krokow 10, 11, 12.
Od tamtej pory nie potrzebowalem w jakis przesadny sposob ( po za tym co podpowiada zdrowy rozsadek) stoswoac HALT, unikac miejsc gdzie jest serwowany alkohol itd
Zycie przybralo inny wymiar, gdzy sam zaczalem byc dostepny dla spolecznstwa, mojej rodziny i innych alkoholikow.
Wysłałem Ci też prywatną wiadomość!
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Jeszcze w czasie trwania grupowej terapii uzależnień trafiłam do Wspólnoty Anonimowych Alkoholików, bo miałam w kontrakcie terapeutycznym obowiązek "zaliczenia" kilku mityngów AA. Poszłam więc do wspólnoty AA z przymusu, a zostałam dobrowolnie, i jestem w niej do dziś.
Gdy miałam dwa lata trzeźwości, zapragnęłam przejść terapię dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. W ośrodku, do którego trafiłam (to był inny ośrodek niż ten, w którym zaczynałam swoją drogę do trzeźwości), był jednak wymóg, aby osoby uzależnione przeszły najpierw terapię pogłębioną dla alkoholików, jeszcze przed terapią DDA . Na szczęście zespół terapeutyczny tej placówki po naradach poszedł mi na rękę i mogłam równolegle, w tym samym czasie, chodzić na grupy dla alkoholików i dla DDA. I tak to trwało kolejne dwa lata.
Poza tym dwa razy byłam na obozach terapeutycznych - jeden z nich organizował ośrodek terapeutyczny, drugi - grupa alkoholików z AA.
Tak więc pierwsze pięć lat mojego zdrowienia oparte było niejako na dwóch "nogach" - terapiach i AA.
Myślę że dzięki temu solidnie przepracowałam na poziomie umysłowym, emocjonalnym i psychicznym te wszystkie problemy, przed którymi uciekałam w swoje "izmy" - alkoholizm, koalkoholizm (współuzależnienie), pracoholizm, nikotynizm. A pozbywając się ich, nie popadłam w żadne nowe "zastępcze" uzależnienia, typu obżarstwo, hazard, lekomania czy zakupoholizm, Nie zastąpiłam sobie jednych uzależnień innymi uzależnieniami.
Tyle o profesjonalnych terapiach i ich efektach.
We wspólnocie AA zrobiłam najpierw tzw. "Program strzyżyński", a gdy pojawiła się taka możliwość, to przeszłam również program 12 kroków w oparciu o "Wielką Księgę", ze sponsorką. Uczestniczę w mityngach, przekazuję program alkoholiczkom które mają na niego gotowość, pełnię również służby. To z kolei zmieniło mój system wartości i generalnie przewartościowało podejście do życia i moich życiowych priorytetów.
Myślę że najfajniejsze jest to, że ta praca się nie kończy, jest nieustającym procesem twórczym.
Zdrowienie w terapiach i w AA to nie jest kara za picie, to jest szansa na nowe, ciekawe, pełne, godne, zdrowe życie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Swistak
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 141
Wszystko jest trudne nim stanie się proste
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1704
Ode mnie otrzymałeś odpowiedź na Twoje specyficzne pytanie o początki trzezwosci i czy to wspólnota, czy terapia itd
Mówiąc za siebie, ale i pewnie potwierdzając doświadczenia innych, to początki trzeźwej drogi łatwe nie są. To początek bardzo gruntownych zmian i nie raz zabolało. Trudności dotyczyły wszystkich obszarów mojego życia, bo po raz pierwszy mierzyłem się z nimi na trzeźwo.
Mimo to, to właśnie wsparcie znalezione we wspólnocie pomogło mi przez ten okres przejść i dalej tą drogą iść.
Życie samo w sobie to nie jakiś ciąg szczęścia lub ciąg niepowodzeń. Bywa różnie, ale posiadam dziś dużo więcej pogody ducha i tym życiem faktycznie żyję!
D.
"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.