- Otrzymane podziękowania: 627
Jak przerwać ciąg?
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
Dziś jestem wściekła od rana

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Spędziłam majówkę z niepijącymi przyjaciółkami z liceum - czasów, gdy jeszcze nie piłam. Było super.
Nie mam odwagi opisać jeszcze swojej historii, ale Wasze historie, przemyślenia i wnioski bardzo mi pomagają. Dziękuję.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Na próżno czekałam na konsultację w klinice, bo okazało się, że nie mają specjalisty, który może się mną zająć. W poniedziałek jestem umówioną w innej, już z psychoterapeutką, ale szukam dalej. Gdyby ktoś miał do polecenia kogoś z Warszawy, będę wdzięczna za wiadomość.
Nie piję trzy tygodnie, jestem szczęśliwa z tego powodu.
Mam pytanie dotyczące minyngów zamkniętych. Co to właściwie znaczy? "Tylko osoby z postanowieniem zaprzestania picia, mogą dołączyć do spotkania" - jak się udowadnia to postanowienie?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9642
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 1704
Czesto wystepuje zapytanie na mitingu, czy jest tu ktos po raz pierwszy, ale nie oznacza ono wezwania, do jakiejs inicjajcji, lecz powinno dac wrazenie nowej osobie, ze jest mile widziana i czuc sie jak "wsrod swoich", czyli wsrod innych alkoholikow i osob z problemem alkoholowym.
Mozna przedstawic sie, albo nie. Mozna podobnie do wiekszosci, po przedstawieniu sie z imienia (lub pseudonimu) dodac, " i jestem alkoholikiem", ale to tez nie obowiazkowe. Nie ma wogole obowiazku zabierania glosu.
Mam nadzieje, ze to pomocne, co napisalem.

"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627

Mam też pytanie: czy jest tu ktoś z fobią społeczną, komu udało się chodzić regularnie na terapię grupową?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
A jednak gdy opowiadałam terapeutce o ostatnim ciągu, tym, którego nie umiałam przerwać, już w trakcie opowieści uderzyło mnie, że zdążyłam zapomnieć, jak bardzo wtedy przegięłam. Czyli mój mózg jak zwykle zaczął w najlepsze zacierać ślady i przygotowywać grunt pod kolejne zapicie. Zaczynam rozumieć, dlaczego tak ważne jest nauczenie się rozpoznawania wszystkich symptomów głodu.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627

Wbrew zaleceniom terapeutki poszłam wczoraj na urodziny byłego najlepszego przyjaciela. Wszyscy pili, większość pod koniec była mocno pijana. Czułam się źle, byłam skrępowana, prawie nic nie mówiłam, nie byłam też rzecz jasna tak wesoła jak reszta. Z jednej strony to było bardzo dobre, bo byłam w końcu po prostu prawdziwą sobą - prawdziwa ja nie jest głośna, nie opowiada ciągle śmiesznych historii, nie wygłupia się, jest trochę wycofana i nie przepada za dużymi grupami ludzi. Cieszę się, że odważyłam się to pokazać i nie przykryłam tego, jak zawsze do tej pory, nawaloną, imprezową wersją. Ale było to trudne przeżycie i wracając, popłakałam się z nadmiaru emocji.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9147
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kayo78
nie wygłupia się, jest trochę wycofana i nie przepada za dużymi grupami ludzi. Cieszę się, że odważyłam się to pokazać i nie przykryłam tego, jak zawsze do tej pory
A wg mnie pokazałabyś, że nie lubisz dużych grup ludzi, że czujesz się w takich miejscach niekomfortowo - po prostu tam nie idąc. A tak... Spędziłaś czas, w sposób którego nie lubisz, z pijanymi ludźmi, przyjmując wycofaną pozę,
na szali stawiając swoją trzeźwość. Powtórzę za Siwym - uważaj na siebie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
u mnie ok, 41 dni za mną (: Dziś uświadomiłam sobie, że prawie codziennie budzę się nad ranem na kilka- kilkanaście minut, jestem w półśnie i wyraźnie czuję się tak, jak gdy budziłam się po dużym piciu - jeszcze trochę pijana, ale już z bardzo nieprzyjemnymi objawami kaca. Dziwne, że dopiero dzisiaj odkryłam, że zdarza się to prawie każdego dnia. Zawsze po chwili zasypiam i rano budzę się już w normalnym stanie. To jest ten "suchy kac"? Miewaliście go w początkowym okresie tak często?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jankes12
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1166
dzisiaj nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- blackangel
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 330

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Elektra
Polecam Wam yerbe.. Naczytałam się o jej magicznych właściwościach więc po pierwsze żyje się 150 lat
.
Po drugie naprawdę fajnie oczyszcza i daje energię, bez typowego dla kawy uczucia niepokoju.. Wstrzymuje łaknienie.
Właśnie piję Yerbę, go Was czytam


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Kiedyś w ogóle piłam bardzo mało (rzecz jasna nie mówię o napojach alkoholowych). Po rzuceniu palenia zastąpiłam przerwy na szluga zieloną herbatą, z którą szybko zaczęłam przesadzać. Teraz piję 1-2 kubki herbaty dziennie, a poza tym różne zioła. Właściwie cały czas muszę mieć coś zaparzonego, po co mogę sięgać i popijać. Chyba wciąż zastępuje mi to papierosa.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
U mnie licznik nadal bije, dziś 56 dni. Wczoraj miałam drugą dawkę szczepionki i od nocy trwa koszmar, mam bardzo wysoką gorączkę, bardzo bolą mnie wszystkie mięśnie, prawie zwymiotowałam wodę, co jakiś czas przysypiam. Słowem, poza gorączką jest to stan, jaki osiągałam po kilkudniowych maratonach picia i ćpania. Mam nawet identyczne lęki jak wtedy, chyba organizm włączył je z przyzwyczajenia. Boję się iść do pracy jutro i mam wrażenie, że nadchodzi coś strasznego. Typowy duży zjazd. Dziwne. Ale chyba dobrze sobie przypomnieć, co sobie fundowałam regularnie przez lata.
Im dłużej nie piję, tym wyraźniej widzę, jak używki pogorszyły moją sprawność umysłową. Mam problemy z koncentracją, pamięcią, nie umiem wysławiać się tak, jak chciałabym. Gdy piłam, byłam przekonana, że nic takiego się nie dzieje, ciągle się "testowałam" i jakimś cudem zawsze wychodziło mi, że alkohol wcale tak nie szkodzi mojemu mózgowi. Lol.
Dziś nie piję. Miłego tygodnia wszystkim!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Tak że chyba zbieram cegiełki, które, mam nadzieję, powoli budują pierwszy fundament w moim życiu. Na pewno czuję, że powraca mi zainteresowanie światem.
Osobom, które podobnie jak ja też są DDA, polecam też książkę Aleksandry Zbroi "Mireczek" o życiu z uzależnionymi rodzicami.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
u mnie idzie 73. dzień

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9147
Ceniłem ją wlasnie za to, że nie dostosowywala mnie i tego co sie dzieje w moim zyciu do programu, a raczej program i to co mozna z niego wyciągnąć dla mnie do mnie i mojej sytuacji w danym momencie.
Dziś moge powiedziec, że wiedziała kobitka co robi i dobrze pomogla mi przygotować sie do życia, bo już kolejnych kilka lat minęło (bedzie na jesieni chyba 7) jak sobie doskonale daję radę sam, czyli bez terapeuty i grupy. A przepraszam kłamię.... nie sam gdyz jestem na forum i korzystam z dobrodziejstwa doświadczeń niepijacych na tym forum. Ich zmagań kiedy zaczynają i tego jak pieknie buduja swoją trzeźwość. Niestety ku przestrodze widzę tez upadki i to, ze nie wszyscy się podnosza i choroba okazuje się silniejsza.
To mnie uczy pokory i wdziecznosci i jednocześnie dumy jaką droge pokonałem.
Sorki moze nie na temat, bo nie mam wiedzy na temat podstawowej terapii czy kolejnych stopnii chociaz tak dlugo pracowałem z terapeutką.
Pozdrawiam serdecznie
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Mnie też forum bardzo pomaga, nauczyłam się już dzięki niemu niewiarygodnie dużo. I upadki innych też uczą mnie pokory. Chyba najwięcej można się nauczyć, poznając historie innych, dlatego też tak dużo dają mi podcasty Żulczyka i Strachoty z gośćmi, którzy opisują własne drogi prowadzące do wyjścia z uzależnienia. Muszę też zapoznać się z serią Sekielskiego, słyszałam o niej dobre opinie.
Mija 2,5 miesiąca trzeźwości i odzywają się we mnie emocje, o których zapomniałam, że istnieją. Zszokowało mnie to. Okazuje się, że picie powoli zabierało mi uczucia i ich odmiany, kawałek po kawałku, a wraz z nimi pamięć o nich. Teraz wracają, a ja staję się coraz szczęśliwsza. Są momenty, gdy jest pięknie. Mam 37 lat i chyba właśnie zaczynam dorastać. Przerwałam ten proces w wieku 19 lat, gdy zaczęłam pić. Pozdrawiam wszystkich i niezmiennie dziękuję za Wasze historie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jacek67
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 130
Bardzo mi się podoba co piszesz. Naprawdę mega fajne. Przypomina mi to okres, który rozpocząłem ponad 4 miesiące temu, czyli mniej więcej wtedy kiedy Ty przestałaś pić. Podobnie było z sięganiem po pomoc i mam tu na myśli speców od uzależnień. Moja terapeutka, też jest dość elastyczna jeśli chodzi o dostosowanie głównych motywów spotkań. Prowadzę oczywiście dzienniczek głodu, samoobserwacji, uczę się inaczej regulować uczucia bez alkoholu. Z imprezami mam kubek w kubek tak jak Ty. Dawniej dusza towarzystwa, teraz raczej słucham niż mówię, czuję się jakbym stąpał po grząskim gruncie. Nie mam odwagi powiedzieć wprost dlaczego nie piję, ale też nikt nie pyta zbyt nachalnie.
Będę z zainteresowaniem śledził Twą drogę bo przeczuwam, że Ci się udaje i będzie udawać.
Ściskam mocno
Jacek
Alkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Sandro my to już tutaj mamy coś w rodzaju miniklubu yerbomaniaków
też lubię, też piję, też chwalę.
No i przez Was wracam do domu z zestawem do yerby

Z okazji urodzin koleżanki poszłam dziś na wystawę że znajomymi. Po wystawie miałam się zmyć (oni planowali później piwa), ale nie zdobyłam się na to, żeby pójść od razu do domu. Chyba bałam się niezręcznej sytuacji, sama nie wiem... Mam z tym problem

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jacek67
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 130
Tak jak obiecałem "śledzę Cię", tylko na forum rzecz jasna. Moim zdaniem nie można się odciąć całkiem od znajomych, mimo, że są osobami używającymi alkoholu. Kwestia tylko jak się czujesz po takim spotkaniu, czy to odchorowujesz, masz głody. Ja w związku z tym, że nie znalazłem w sobie tyle odwagi by się przyznać przed znajomymi do swojego problemu igram z ogniem i chodzę na imprezy na których popijają prawie wszyscy. Na drugi dzień jest różnie, czasami źle się czuję. Najgorsze chwile są wtedy gdy znajomi opowiadają np. o kimś dla mnie znajomym lub nie i stwierdzają, że "on przecież jest alkoholikiem" albo np. opowieść kolegi lekarza z dawnych lat kiedy na ówczesny SOR przywieźli pijaka, który sikał pod siebie. Wszystko to biorę do siebie i czuję się jak śmieć. Boję się także spotkań u nas w domu ze znajomymi i obecności na tych spotkaniach wina do posiłków i nie tylko. Myślę sobie "dam radę" to taki trening hartu ducha ale to XXXX prawda. To jest narażanie na próbę własnej trzeźwości. Wiem, że przyznanie się do alkoholizmu wiele by rozwiązało, nie musiałbym udawać, że jest tak jak było ale trochę inaczej.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Rozumiem, że nie umiesz się przyznać przed znajomymi - ja nie jestem w stanie przyznać się mamie i nawet nie mogę sobie wyobrazić, że to robię. Ale alkohol w domu to bardzo poważne wyzwanie, bądź silny!
Tymczasem dziś minęło mi 90 dni! (: Cały czas wracają mi emocje, nie wiedziałam, że aż tyle ich sobie wyłączyłam, ciągle się dziwię (ale nie dziwię się, że nie chciało mi się żyć).
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Dziś terapeutką uświadomiła mi, że przestałam prowadzić dzienniczek głodu, a przecież miałam to robić cały czas. Nie potrafiłam nawet od razu odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przestałam to robić, bo świadomie nie podjęłam takiej decyzji. Dopiero po zastanowieniu się odkryłam, że gdzieś tam z tyłu głowy któregoś dnia pojawiła mi się myśl, że już nie trzeba, że bardziej komfortowo się czuję, gdy wieczorem nie muszę odpowiadać na te wszystkie pytania. I bezrefleksyjnie przestałam. Bardzo niepokojące. Ewidentnie zboczylam na tę ścieżkę w mózgu pt. "po co tak ciągle myślisz o sobie jako o alkoholiczce, odpuść sobie, nie pijesz trzy miesiące, chyba nie musisz już robić tych wszystkich rzeczy, które przypominają, że nie jesteś zdrowym człowiekiem". I to wszystko przy codziennym rozmyślaniu o mechanizmach uzależnienia i przekonaniu, że wszystko jest w całkowitym porządku, że przestrzegam zasad i trzeźwieję... To pierwsza sytuacja, która wyraźnie pokazała mi, że terapia jest mi niezbędna i że nie ma szans, że sama wyłapię wszystkie mechanizmy prowadzące do nawrotu.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jacek67
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 130
To niesamowite i nie do wiary, że to tak działa u mnie jak u Ciebie. Też zacząłem opuszczać dni w dzienniczku bo przecież się nic nie dzieje. Przychodzą mi takie myśli, że przecież nie piję, czuję się ok, to po co ciągle myśleć o sobie w kategoriach alkoholika? Ostatnio na terapii powiedziałem, że chciałbym być taki jak wszyscy tylko po prostu nie pić. Nie robić tych ćwiczeń, nie opowiadać się nikomu. Trochę minął mi okres, kiedy byłem dumny z tego, że jestem trzeźwiejącym alkoholikiem, teraz chciałbym być po prostu normalny. Z drugiej jednak strony zawsze wtedy przypominam sobie ile czasu w życiu zmarnowałem na picie, ile fajnych chwil przytłumiłem, ile razy złamałem zasady i nawet prawo jeżdżąc na gigantycznym kacu albo nawet kilka razy po piwach, i ogarnia mnie przeświadczenie jakim złym człowiekiem byłem. Czy jestem nim nadal wciąż nie wiem. Piszę sobie w pliku pod nazwą SWAT skutki i korzyści. Ostatnią jaką dopisałem było to, że nasza Córcia może na mnie polegać, wprawdzie zawsze mogła ale to, że byłem podpity okropnie to ograniczało. Nie wiedziałem, że Ona jest taka mądra i mimo 18 lat doskonale wie co się ze mną dzieje. Też cierpi i walczy z ohydną, podstępną chorobą gdyż choruje na zaburzenia odżywiania. Między słowami tylko wspominałem jej, że mam problem nie nazywając go po imieniu ale wiem, iż Ona trzyma za mnie kciuki tak ja trzymam za Nią. Kiedy miała, kilka miesięcy temu, kolejny już trzeci atak choroby, powiedziała, że nie wie czy chce iść na leczenie gdyż czuje, iż "nie jest jeszcze wystarczająco chora". Nie rozumiałem tego w tamtej chwili i nie upłynęło 3 miesiące jak w marcu zrozumiałem. Ja też nie byłem pewien, czy jestem wystarczająco chory. Otóż jestem i nie wiem ile by to jeszcze potrwało, czy postępująca depresja zabiłaby mnie szybciej niż np. zapalenie trzustki czy marskość wątroby. Powoli wygrzebuję się z największego bagna i muszę pamiętać by słuchać co radzi mi profesjonalistka - terapeutka nawet jak mnie coś nudzi albo wkurza. Karencja, xxx! Piszemy ten zakichany dzienniczek!
Pozdrowionka Wszystkim.
Jacek
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- blackangel
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 330
Pozdrawiam i trzymam kciuki za dalsze dni

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 627
Karencja: Czy moglabym wiedziec na jaka terapie chodzisz (na nfz?) ze prowadzisz ten dzienniczek uczuc? : ) ii na czym to polega?
Agnieszko,
przepraszam, że odpisuję dopiero teraz. Chodzę prywatnie, szukałam w internecie różnych klinik i sprawdziłam m.in. tę. Teraz już nie pamiętam, jak trafiłam do tej pani: albo wypełniałam test na stronie, albo rozmawiałam z konsultantem przez telefon i opisałam swoje problemy, po czym została mi przydzielona odpowiednia osoba. Szukałam w różnych miejscach i już nie mogę sobie przypomnieć, co ostatecznie wybrałam

Terapeutka jest specjalistką od uzależnień i terapii poznawczo-behawioralnej - taką zalecił mi psychiatra. Nie odbywam chyba takiej typowej terapii uzależnień - głównie skupiamy się na tym oczywiście, ale wracamy też np. do dzieciństwa (terapeutka mówi, że muszę odbyć też terapię dla DDA) i rozwiązujemy bieżące problemy (np. jedno spotkanie poświęciłyśmy w całości stresującej sytuacji w mojej pracy). Wszytsko jednak bardzo się ze sobą łączy.
Dzienniczek głodu to taka tabelka, którą wypełniam co wieczór. Odpowiada się na pytania, odpowiedzi twierdzące mogą świadczyć o tym, że zaczyna się głód alkoholowy (np. "czy zaczynasz wątpić w terapię?", "czy byłaś dziś rozdrażniona bez powodu?" itp.). On uczy wczesnego rozpoznawania głodu i podjęcia odpowiednich działań, żeby nie zapić, ale widzę, że uczy mnie nazywania swoich emocji i w ogóle odkrywania, że one istnieją. Staję się bardziej świadoma tego, co się dzieje w mojej psychice na co dzień.

Jacku,
mocno trzymam kciuki za Ciebie i Twoją córkę. Oboje jesteście silni i poradzicie sobie ze swoimi demonami, jestem pewna.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- blackangel
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 330

Tak zapytałam bo na NFZ akurat u mnie jest kolejka i też przeszło mi przez myśl o prywatnym leczeniu ale no kasa kasa kasa..

Na jesień mam szansę dostać się na terapię grupowa i tak zastanawiałam się czy to podobna terapia:)
Życzę dalszych dni w trzeźwości!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9147
Nie wszystko na raz...
Na dda przyjdzie czas. Ja z kolei pomimo, ze jestem dda, tak według mnie tak dobrze poukładałem sobie w życiu i w głowie, ze chyba sobie odpuszczę terapię dda.
Jeszcze co popsuje

Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ursa
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10973
Ja podobnie jak Siwy, nie przeszłam żadnej terapii DDA, choć coś tam przerabiałam, trochę z terapeutką, troszkę sama. Jest kilka bardzo dobrych książek do przeczytania... ale nie spiesz się z tym, najpierw stabilna trzeźwość.
Pozdrawiam

" Wszystko czego kiedykolwiek pragnąłeś, jest po drugiej stronie lęku"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.