- Otrzymane podziękowania: 742
Jak przerwać ciąg?
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
no dobra, poniosło mnie, 30 km zdarzyło się raz i był to mój absolutny życiowy rekord. Poza tym dniem było tak 17-20

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12268

ale super, że przyznajesz się bez śledztwa.

Nadal podziwiam samodzielność, zacięcie i zazdroszczę.

Tak myślę teraz jeszcze przy okazji naszej choroby, że chodzenie po górach przybliża do "Boga"
i pomaga w rozwoju POKORY.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Zdaję sobie sprawę, że teraz zaczynam przeginać i pewnie chcę sobie udowodnić, że te lata rozciąganego w czasie samobójstwa nie osłabiły trwale mojego organizmu. Mam nadzieję, że tym razem zdołam zachować umiar. Zainspirował mnie Szpak i chyba zacznę chodzić na basen

No, uczy pokory na pewno

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12268
Nadal nie rozumiem pojęcia "duchowość", ale wspaniałe jest poczucia bycia sam na sam z takim ogromem świata, naprawdę wtedy można poczuć ulgę, że nie jest się niczym istotnym, a z drugiej strony radość, że jest się częścią tego piękna.



U człowieka duchowość to jego życie wewnętrzne. Jest w nim także miejsce dla Boga.
Zatem nie należy duchowości kojarzyć wyłącznie z wiarą i religijnością.
Przebudzenie duchowe to nic innego jak świadomość swego wnętrza - tego jakim się jest człowiekiem,

a także świadomość dokąd w życiu zmierzam i jak to zamierzam osiągnąć.
Chwilami mam wrażenie, że alkoholik ma dużo większe szanse na to przebudzenie niż pijak czy pijący "normalnie".
Choćby dlatego, że chcąc zdrowieć skutecznie - MUSI odbyć podróż w głąb siebie.
Inni - nie muszą.
Mało tego - niewielu jest na to chętnych i gotowych, bo oznacza to jednak szukania prawdy o sobie,

własny egoizm i egocentryzm - niestety skutecznie ich od tego odwodzi.

Pozdrawiam ciepło.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Emily3022
Brawo...
pewnie nie nadrobisz tych straconych lat ale nie ma co sie ogladac wstecz tylko isc do przodu.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tom72
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 285
Szybko zleciało i wiele się zmieniło

Cele są marzeniami z wyznaczonym terminem spełnienia
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jan
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12
aandrzej_71, proszę abyś zapoznał się z regulaminem. Na forum nie reklamujemy ośrodków.
Zachęcam Cię do założenia własnego wątku i podzielenia się swoim doświadczeniem jak udaje ci się trwać w trzeźwości.
Po pierwsze-nie odczytuj mojego pytania jako atak.To zwykla chec uzyskania informacji.
Teraz pytanie: daczego wymienienie z nazwy osrodka odwykowego jest zakazane? Czy to forum nie ma wspierac w leczeniu alkoholizmu?A jesli Andrzej nawet na tym zarobi-to jakis problem, skoro pomaga ludziom?
Jestem Jan niealkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jan
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12
A jezeli taki osrodek jest sprawdzony? Czy jesli napisze,ze MONAR jest super, zlamie regulamin?Bo jesli tak, to z regulaminem chyba cos nie tak.A nie ze mna.Promowanie niesprawdzonych ośrodków wśród odbiorców, którzy są chorzy, często w kryzysie, może być zwyczajnie niebezpieczne. Na pewno jest nieetyczne.
EDIT (uklony dla pań adminek): Czy ktos z zalozycieli i/lub zarzadu tego forum prowadzi osrodek lub pracuje w takim osrodku?
Jestem Jan niealkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krzysztof Z.
Placówki państwowe nie potrzebują reklam i od czasu do czasu padają ich adresy. W-wa to np Sobieskiego. Okolice W-wy - Tworki. Opinie o obydwu placówkach są mieszane aczkolwiek znam osobę trzeźwą od 10 lat po terapii w szpitalu przy Sobieskiego.
Czy ktos z zalozycieli i/lub zarzadu tego forum prowadzi osrodek lub pracuje w takim osrodku?
Nie.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3241
Chwilę temu ktoś napisał, chyba Dominik albo Marcin, ze efekty jakiejkolwiek terapii zależne są od zaangażowania I determinacji pacjenta. To samo powiedziałabym co do ośrodków i różnych opinii na ich temat. Tworki swego czasu miały gorszą opinię, bo np nie można było czegoś tam robić a na Sobieskiego można było. Ale jakie to ma znaczenie, że czegoś nie mogę, jeśli jest determinacja do trzeźwienia? To nie turnus wczasowy, tylko szpital i moje być albo nie być.
Wiem, że Wy tu nie o tym dyskutujecie, ale tak przy okazji przypomniało mi się o tej determinacji i skuteczności.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jan
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12
Jestem Jan niealkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jan
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12
Rozumiem. Ale NAWET jesli wpada tu bo chce zgarnac klientow do odwyku za kase, a pomoze-to jakas krzywda?Janek, ale tu wpadali ludzie tylko po to, by nie bezinteresownie za to za free zareklamować w kilku postach dany ośrodek prywatny bądź specjalistę od wszywek (być może nawet samego siebie).
Placówki państwowe nie potrzebują reklam i od czasu do czasu padają ich adresy. W-wa to np Sobieskiego. Okolice W-wy - Tworki. Opinie o obydwu placówkach są mieszane aczkolwiek znam osobę trzeźwą od 10 lat po terapii w szpitalu przy Sobieskiego.
Czy ktos z zalozycieli i/lub zarzadu tego forum prowadzi osrodek lub pracuje w takim osrodku?
Nie.
Panstwowy osrodek to taki raj na ziemi? Nie rozumie tego rpzgraniczenia,a zawoalowane sugestie,ze tzw.prywaciarz to zlodziej, dzialaja na mnie jak plachta na byka,
Jestem Jan niealkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12268
Panie Janie... jak czlowiek nie moze sobie poradzic z tym xxx swiatem (uklony dla adminek-xxx nie jest uiznany za slowo wulgarne), to zaczyna czasem pic. Terapia nerwic miala pomóc lepiej sobie radzic z tym xxx swiatem.



Jest to wulgaryzm.
Chyba tylko Ty go nie uznajesz.
Popraw się chłopie , bo wiek masz poważny nielicujący z takim słownictwem tu - pośród ludzi.
Na boku, to i ja se zaklnę jak chcę, ale tu nie przystoi.

Zafajdany, beznadziejny, przechlapany, ... - masz wybór Jan.
Język polski - bogaty w synonimy.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jan
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12
EDIT (uklony dla adminek): jesli byles na odwyku-ani raz nie zdarzylo Ci sie zaklac?
Widzisz-ja mowie prosto z mostu gdzie i kiedy bylem i nie mam z tym problemu.
EDIT2 (uklony dla adminek): pracuje w przemysle (budownictwo, hutnictwo) i tam jezyk tego typu jest normalny.Tutak nie uzywam rynsztokowego slownictwa,ale xxxxxx nie jest rynsztokowym slownictwem.Kiedy/jesli zostaniesz moderatorem lub adminem mozesz mnie upominac, teraz nie.Nastepny tego typu wpis od Ciebie zignoruje.Milego dnia

EDIT3(uklony dla adminek): Podaj zrodlo gdzie jest wyraz xxx uznany za wulgarny.
Jestem Jan niealkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- krzysiek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2439

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Rzadko się odzywam, ale jestem tu codziennie, wciąż czytam i uczę się od Was.
Nadal trzeźwieję w poczuciu odzyskiwanego/nabywanego poczucia szczęścia. Okazało się, że moje picie było najważniejszym czynnikiem wpływającym na moją samoocenę. W trakcie aktywnego uzależnienia nie dopuszczałam tej myśli do siebie i miałam mnóstwo różnych teorii na temat tego, dlaczego źle o sobie myślę. Tymczasem okazało się, że mój szacunek do siebie cały czas był we mnie, tylko nie pozwalałam mu dojść do głosu. Utrzymywanie tak długiej abstynencji i praca nad nią sprawia, że zaczynam się naprawdę lubić. Te zmiany wpływają ogromnie na cały mój wewnętrzny wszechświat.
Wielkie zmiany zachodzą we mnie cały czas. Jedną z nich było w końcu zdobycie się na odwagę i pójście na miting (Annaannaanna dzięki za pomoc raz jeszcze:). Mam kontakt z jedną kobietą stamtąd, mega miłą i pomocną. Zamierzam chodzić raz w tygodniu. Miałam tylko jeden zgrzyt - na początku przedstawiłam się i powiedziałam parę słów o sobie, m.in. o terapii. I potem kilka osób odniosło się do tego, podkreślając, że AA jest w ich mniemaniu "lepsze" od terapii

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Katarzynka77
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 13853
Fajnie że zachowujesz dystans do takich wypowiedzi.Każdy ma prawo mieć swoje zdanie.Stwierdzenie moje jest mojsze ,moje jest najlepsze.Chyba nie powinno mieć miejsca.że AA jest w ich mniemaniu "lepsze" od terapii
Nie widzę w ogóle powodu, by się nad takimi rzeczami zastanawiać, zwłaszcza że terapia tak bardzo mi pomaga. Myślę jednak, że będę umiała to sobie pogodzić.
Sama podchodze do tematu tak.Zrobiłam terapie i to mi pomogło.Nie czuje weny aby robić 12-kroków bo to nie moja bajka.Dla-mnie to jest takie troche nieprofesjonalne.To jest moje zdanie.
Jednak wiem że wielu ludziom taka forma pracy nad sobą pomaga .I dobrze że pomaga,każdy ma swoją droge do przebycia.

Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości..
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- darek70
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1909
Nie bawił bym się w teoretyzowanie na temat starej, nowej czy innej gwardii. Alkoholizm może cechować się dość specyficznym popadaniem w ekstremum, uznawaniem swoich, jedynych, racji i mantr.
Na dłuższą metę ja mam do tego dystans, a i mi czasem odbije, co mnie najpierw trochę przeraża, a potem śmieszy.
"Miłość i tolerancja niech będzie naszym kodem " jeden z kilku cytatów dotyczących tolerancji w książce Anonimowi Alkoholicy, który zbyt często jest chyba ignorowany.

"Everything is gonna be alright"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3241
Tutaj to raczej chodzi głównie o to, żeby na forum nie podawać nazw leków.
Ale tak w ogóle, to ostatnio usłyszałam historię związaną z lekami i doradzaniem w ich zakresie.
Wiele lat temu wydarzyła się historia. Ktoś polecił chłopakowi, który chciał trzeźwieć odstawienie leków przepisanych przez lekarza psychiatrę. Leków antydepresejnych. Bo "leki Ci nie pomogą, chorujesz na alkoholizm a nie depresję". Chłopak odstawił leki i po kilku tygodniach wyskoczył z 10 piętra.
Ja również leczyłam depresję, brałam leki, które były przepisane przez lekarza. Wprawdzie jak zaczęłam trzeźwieć to leków już nie brałam.
Pamiętam jednak w jakim byłam stanie i wiem, że wszelkie zabawy w lekarzy osób, które lekarzami nie są mogą naprawdę źle się skończyć.
Moje podopieczne, które biorą leki, proszę tylko, żeby były w ciągłym kontakcie z lekarzem, a "wtrącam" się tylko wtedy, kiedy dziewczyna mówi, że leków nie bierze bez konsultacji z lekarzem lub bierze w innych dawkach.
Tak poza tym to nie bawię się w lekarza i przynajmniej staram się w ogóle nie wchodzić w polemikę apropo leków.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Wpadam podzielić się z Wami paroma rzeczami. Od kilku dni jestem na festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. To mój pierwszy festiwal filmowy w życiu, od kilku lat marzyłam o wyjeździe na taki. To element celebrowania mojego pierwszego w pełni trzeźwego (jak dotąd) roku. Wspaniałe doświadczenie, jestem zachwycona.
Kino bardziej artystyczne ma to do siebie, że jest zwykle takie, hm, bardzo życiowe. Mówi o codzienności, o naturze człowieka, często z nieoczywistego punktu widzenia. Wydaje mi się, że dzięki terapii i ciągłej pracy nad sobą z ostatnich miesięcy dostrzegam więcej wymiarów w tych filmowych historiach, lepiej rozumiem bohaterów. Wzrusza mnie ich głębia i złożoność, mam w sobie o wiele więcej emocji niż dawniej. To wszystko składa się na piękno (:
Jednak będę musiała zrobić przerwę w festiwalu. Dziś rano zadzwoniła do mnie mama, okazało się, że niespodziewanie umarła 61-letnia siostra mojego wujka. Okazało się, że miała marskość wątroby (nie piła), o której nikomu nie powiedziała, nawet mężowi, córce... Do końca opiekowała się swoją 91-letnią teściową, mężem, psem i domem. Wiedziała, że jest śmiertelnie chora, i trzymała to w sobie. Od jakiegoś czasu chodziła na długie, samotne spacery. Coś mnie ściska w środku, gdy o tym myślę.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Smutno mi.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Szpak
Jasna sprawa. Zaszło małe nieporozumienie jak widzę.Ale nie, chcę być na pogrzebie i jej śmierć mnie poruszyła. .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Wróciłam z kolejnych - trzecich - wakacji w tym roku (o ile wakacjami można nazwać zbieranie winogron przez 11 dni z rzędu;) i zaczynam powoli dochodzić do siebie. Pod wieloma względami było super, czuję, że odkryłam kolejny kawał trzeźwego świata i trzeźwej siebie. Wydarzyło się jednak tak dużo, że pod koniec poczułam się już przytłoczona i rozchwiana emocjonalnie. Podjęłam wtedy bardzo dobrą decyzję, by wrócić już do swojej codzienności, mimo że miałam okazję przedłużyć wakacje jeszcze o kilka dni. To wielka zmiana: dawniej robiłabym wszystko, by jak najdłużej uciekać od prawdziwego życia. Dziś jeszcze jest mi trudno łapać równowagę, ale chyba powoli się uspokajam. Lubię tę swoją codzienność

Odkryłam, że zaczynam już myśleć o sobie "nie piję", a nie "przestałam pić".
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12268
Lubię białe winogrono i często kupuję i podjadam. Nie jest mimo wszystko dla mnie wyzwalaczem.
Wyzwalaczem pewnie byłaby praca w winnicy tak jak w browarze czy gorzelni.
Przypomniałaś mi moje młode czasy kiedy "urlopowałem" po parę dni przy truskawkach czy wiśniach.
Dorabiałem do życia, ale to jeszcze za komuny.
Serdecznie pozdrawiam. To dobrze, że nie boisz się wracać do codzienności, do spraw, które trzeba "przeżyć" czy zająć się nimi.
Tak trzymaj.
Nie piję w zestawieniu z przestałem pić - zdaje się być innym niepiciem.
Nie piję bardziej ma wydźwięk - wyboru, głosu rozsądku, dojrzałości.
Przestałem pić brzmi mi raczej z nutą wyrzeczenia się, istnienia przyczyny dla której przestałem
- takie niepicie bardziej z konieczności. Ale to moje interpretacje.
Pogody ducha.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10188
I o to chodzi w tym trzeźwieniu, aby uznać stan bycia trzezwym jako coś stałego i naturalnego.Odkryłam, że zaczynam już myśleć o sobie "nie piję", a nie "przestałam pić".
Wtedy nie musisz "trwać", "wytrzymać", nie zastanawiasz od kiedy przestałaś pić, tylko po prostu twój normalny stan to "nie pije".
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
mnie samo zbieranie winogron nie kojarzy się z alkoholem, choć nie jest mi zbyt wygodnie ze świadomością, że biorę udział w jego produkcji. Są to jednak dla mnie wspaniałe wakacje: sama praca w polu to niezwykłe doświadczenie, bardzo się wtedy wyciszam. Każdego dnia miałam coraz mniejszą potrzebę sprawdzania social mediów, przesłuchałam dwa audiobooki, puszczałam sobie pierwszy raz od lat Bitelsów

Niestety wokół było sporo pijących i palących marihuanę ludzi; trochę się obawiam, że zacznie się to na mnie odbijać, no ale nie ma sensu martwić się na zapas. Staram się być uważna.
Nie piję bardziej ma wydźwięk - wyboru, głosu rozsądku, dojrzałości.
Przestałem pić brzmi mi raczej z nutą wyrzeczenia się, istnienia przyczyny dla której przestałem
Mhm. Chyba właśnie nieśmiało zaczynam tak do tego podchodzić.I o to chodzi w tym trzeźwieniu, aby uznać stan bycia trzezwym jako coś stałego i naturalnego.
Wtedy nie musisz "trwać", "wytrzymać", nie zastanawiasz od kiedy przestałaś pić, tylko po prostu twój normalny stan to "nie pije".
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tom72
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 285
Cele są marzeniami z wyznaczonym terminem spełnienia
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Bo czuję, że w kwestii swojego uzależnienia niczego nie wiem na pewnoA czemu nieśmiało ? Z wiarą trzeba .

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- karencja
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 742
Niedawno wróciła mi chęć na zapalenie papierosa, a kilka dni temu minęły mi 3 lata bez nikotyny. Chęć nie była bardzo duża, nie sądzę, że naprawdę zapaliłabym, gdyby np. ktoś mnie akurat częstował, ale mimo wszystko przypomniało mi to, że tak, wciąż jestem uzależniona i nigdy nie wiadomo, kiedy mój mózg sobie o tym przypomni.
Z alkoholem na razie nie miałam takich sytuacji, ale pewnie też przyjdą. Nie piję i nie ćpam dopiero 1,5 roku. Skończyłam terapię grupową, zostały mi spotkania indywidualne i oczekiwanie na miejsce na takich różnych warsztatach, na które będę chodzić jeszcze przez cały przyszły rok. Podjęcie terapii było najlepszą decyzją w moim życiu, a jej ukończenie (tego etapu) - największym osiągnięciem. Choć nie wiem, czy "największym" to właściwe określenie. Lepszym będzie chyba "najmądrzejszym"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.