Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Dzisiaj rano otwieram pocztę……i aż mi się zrobiło jakoś tak…. miło.
Kilka wiadomości od forumowiczów…….
Szczerze przyznam – byłem zaskoczony…… bardzo mile zresztą.
Kilka słów wyjaśnienia……
Decyzję o zniknięciu- zaznaczam CZASOWYM zniknięciu - z Forum podjąłem zupełnie świadomie.
Odkąd jakiś czas temu podczas burzy piorun spalił mi router zostałem pozbawiony korzystania z tabletu w sposób dorywczy.
Bo jak tylko siadam do laptopa, to dzieciaczki od razu myk… myk… myk za mną na piętro…. I tyle było z mojego siedzenia przy kompie. Ale już kupiłem router – mam jeszcze problemy z podłączeniem go i rozsiewaniem wifi po domu – ale jutro ma przyjechać kolega informatyk…. I mam nadzieję, ze sobie poradzi…
W pracy b.często jestem na kopalni i nie chcę korzystać z komputerów innych osób, żeby ich nie narażać na nieprzyjemności bo wiem, że strony internetowe u mnie w firmie są monitorowane – przy swoim biurku jestem raz na 8-10 dni i mam tyle roboty, że nawet nie pomyślę o wejściu na Forum.
Ilość czasu, który mogłem poświęcić na pisanie na Forum w domu spadła prawie do zera – na dniach mam jeden z najważniejszych egzaminów dla mnie w ostatnim czasie – przed urzędem górniczym. Nie pisze konkretnie kiedy – żeby nie zapeszyć…… szykuję się do niego od kilku tygodni. I mam nadzieję, że to już ostatni egzamin – bo kolejny to już na dyrektora kopalni, którym nie mogę być, bo nie jestem górnikiem z wykształcenia.
Wynik tego egzaminu może zdeterminować moją najbliższą „karierę zawodową”….. bo zgodnie z przepisami poprawkę mogę zdawać za pół roku….. i szkoda 600 pln-ów, które przepadnie w przypadku oblania. Natomiast żebym mógł zgodnie z przepisami kierować swoim działem, muszę mieć zdany ten egzamin….. i dostać podwyżkę…. tak około połowy najniższej krajowej.
Tak więc jest o co walczyć….
Popołudniami zaś..... kursy….. zajęcia w szkole…… ale już jest tego mniej niż na początku roku szkolnego.
Żonka w maju zdaje maturę. Nawet jak ma I-sze zmiany…. to 2 x w tygodniu korki z matmy…. 2 x w tygodniu z angielskiego…….
Karol ma 2 x w tygodniu angielski…… tak więc ilość mojego wolnego czasu spada prawie do…. do 0.
Dlatego każda wolna chwilę poświęcam na naukę do egzaminu…… chociaż ten czas przeważnie jest pomiędzy 21 a 24 wieczorem. A o 4.15 pobudka do roboty.
Jeszcze jakiś czas temu próbowałem tylko rano się przywitać na Forum….. ale tak się nie da….
Forum po prostu wciąga… nie da się tylko przywitać…. A bo to tylko tu przeczytam….. tam raz odpiszę……. I kurcze nawet nie wiem kiedy mija 40 minut…… godzina czasu spędzonego na Forum…… czasu którego nie mam w nadmiarze.
Dlatego postanowiłem nie odwiedzać Forum do czasu zdanego (mam nadzieje) egzaminu…
A co u mnie ?
Wszystko bardzo dobrze…… nie pamiętam kiedy w poprzedniej pracy tak się czułem…
Pomimo tego, że śpię po 4-5 godzin, rano wstaję z przyjemnością do pracy i czuję naprawdę satysfakcję z tego co robię….
Dział już prawie zorganizowałem…..na jednej komorze mam do końca roku zorganizować centralny magazyn dołowy…. Czyli najpierw roboty górnicze….. obrywka… kotwienie…. siatkowanie. Murowanie murków, zakup i opuszczanie pod ziemię części zamiennych…. Ilość idzie w setki, jeśli nie tysiące sztuk. Wartość tak pomiędzy 3-4 miliony….. jest co robić. Ale nie ma problemów…. Są tylko sprawy do rozwiązania, które rozwiązuję. Jedne szybciej…. Drugie wolniej.
Drugą komorę maszyn ciężkich powiększamy….. pomiary elektryczne…. pozwolenia.. . zezwolenia… rzeczoznawcy itd.
Tak więc miotam się pomiędzy kopalniami… i czasami już tego nie ogarniam.

Jak swojemu szefowi o tym mówie, to On odpowiada wyciągnij sobie kogoś z dołu….. jak kogoś zabiorę z pod ziemi to na dole mam dziurę….. o jednego człowieka mniej do naprawiania maszyn. A nie mogę sobie na to pozwolić…..
A prywatnie co u mnie ?
Jak najbardziej w porządku….. nawet lepiej….
Popołudniami odrabiamy z Karolem lekcje…. Uczymy się pisać i czytać…. Jak pogoda pozwoli to wspólnie chodzimy z Gapciem na spacery.
Karolkowi w szkole idzie nawet bardziej niż dobrze….

Dzieciaczki zdrowe…..tfu…. tfu…..
Czasami coś Żonce pomogę w matematyce

- bo w angielskim to nie bardzo.
Nawet Żonka ostatnio powiedziała, że pomiędzy nami już dawno nie było tak dobrze….. nawet jak wyszedłem z odwyku. Tak więc Żonka chyb a też zadowolona….
Jedynie tylko b. rzadko chodzę na terapie i do Klubu…
No i najważniejsze….NADAL NIE PIJĘ…. I ani razu nawet przez moment nie dopuściłem do siebie myśli, żeby się napić alkoholu.
Po prostu ilość mojego wolnego czasu skurczyła się…. I to bardzo. I nawet jak go sobie wygospodaruję w ciągu dnia, to poświęcam go na naukę.
Ale nawet nie wiecie, jak mi się zrobiło miło jak przeczytałem dzisiaj maile od Forumowiczów.
Naprawdę… doceniam to….
I chyba to było nie bardzo z mojej strony, że wcześniej nie napisałem o tej mojej decyzji..
I nic nie będę obiecywał….. ale naprawdę postaram się chociażby co kilka dni dać znać, że jestem z Wami….. bo myślami to byłem i jestem cały czas.
Moja nieobecność na Forum nawet mi siedziała jak zadra w ……. w palcu.
Tak więc na zakończenie : pozdrawiam Wszystkich serdecznie i jeszcze raz dziękuję za pamięć.
Życzę Pogody Ducha i kolejnych 24 godzin.
Nadal nie piję i tego samego Wam wszystkim życzę….
P.S. Do kolejnego popisania…