Następny dzień za mną

.
ale mnie dzisiaj mózgownica chciała oszukać. Ogólnie samopoczucie ostatnio nie było złe, ale to jak dzisiaj chciał mnie zakręcić mój alkoholizm to aż się sam zdziwiłem.
Siedzę sobie w domu, robie coś na komputerze, w tle leci TV, ogólnie sielanka aż nagle myśl, ale bym się napił piwa albo kieliszek wódki, to nie było takie uczucie że mnie telepało, tylko tak jak by część mnie zaczęła mówić " Adam, przecież jedno piwko czy tam dwa tragedii nie będzie, przecież już nie pijesz ponad 3 tygodnie, w sumie inni też czasami zapijają ale próbują znowu". Stwierdziłem że się przejdę to może rozchodzę te głupie myśli, ale nie, było jeszcze gorzej bo mój mózg prowadził mnie do Żabki jak na autopilocie. Uczucie błogostanu, że się przecież nic nie stanie, że jak chce to potrafię się powstrzymać itp itd.
No serio czegoś takiego nie miałem, wiem jak się bronić przed takim stresowym głodem alkoholowym, jak jestem zdenerwowany itp, ale takiego głodu na spokojnie z takim tłumaczeniem sobie jeszcze nie miałem. Jaka ta
XXXXXX jest podstępna

. Mimo wszystko nie napiłem się, kupiłem sobie coś słodkiego i trochę mi przeszło.
Po powrocie do domu przeanalizowałem co mogło wyzwolić aż taki głód i coś co mi wpadło do głowy to to że nie piłem dziś praktycznie wody i moje nowe badania krwi są idealne (podświadome tłumaczenie że mimo że tyle piłem to zdrowie jest względnie ok )
No nic, dałem radę, muszę jutro pomyśleć co robić w takiej sytuacji bo dzisiaj serio było bardzo niebezpiecznie.
Pozdrawiam
Adam alkoholik