Dziś przeczytalam:

Czy wiesz czego chcesz ???
Chcesz miłości, a tkwisz w nienawisci.
Chcesz spokoju, a tkwisz w agresji.
Ciągle się czymś zajmujesz, a chcesz miec spokoj.
Nie chcesz być sama, a zamykasz się w Sobie.
Marzysz o podróżach, a stać Cie tylko na podróż do pracy.
Chcesz odejść, a zostajesz.
Masz nadzieje a watpisz.
Dajesz rade i masz dosc.
Przecież to wszystko jest na opak.
Mówisz, marzysz , dajesz sobie nadzieje
a robisz wszystko, żeby się to nie stało.
Czego tak naprawdę chcesz?
Wiesz??
To wpis do osób Współuzależnionych, ale myślę, że każdy z nas ma na jakimś etapie taka sprzeczność.

Trafiłam też na ciekawy dokument o psychodelikach na ntflx.Psychodeliki nie uzależniają, ale co najbardziej mnie zaskoczyło, to że Bill Willson jeden z założycieli AA uważał, że lsd może pomóc w terapii. Bill był entuzjastycznie to tego nastawiony. Czuł, że pomogło mu to wyeliminować bariery wzniesione przez jaźń lub ego, które stały na drodze bezpośredniego doświadczenia kosmosu i Boga.

Z innej beczki,rozmawialam z kimś o doświadczeniu rebirthingu. Jest to technika świadomego oddychania, która pod okiem terapeuty pozwala doświadczyć momentu swoich narodzin i towarzyszących temu uczuć.
Jeszcze ktoś inny tłumaczył swój alkoholizm podczepionymi do jego duszy negatywnymi innymi bytami, złą energią itp.
Odparłam, że ja się takich rzeczy nie obawiam, bo mam zbyt wysokie pozytywne wibracje.

No powiem szczerze, że to był tydzień eksploracji po różnych tematach duchowych.
A na żywo ciepełko, choć jutro ma być 37,okoliczne jeziorka i pyszne lody.
Swobodnie czuje się w stroju kąpielowym i swoim ciele. To cudowne uczucie i nie spodziewałam się, że doświadczę go dobijając prawie półwiecza
Zreszta i tak nikt nie wierzy w to ile mam lat, ja sama też. Jestem za to wdzięczna i dumna z walki o siebie i spełnianie marzeń.


Sylwio, mnie pomogła w uporządkowaniu przeszłości terapia.
Wiem, że za granicą jest trudniej, ale myślę o terapii dda online. Z drugiej strony wiem, że działanie grupy jest nieocenione i trafić na dobrego specjalistę nie jest łatwo,bo internet jest pełen dziwnych ludzi.
Chcialabym zamknąć przeszłość, ale te nie dogadane rzeczywychodza w różnych momentach jeszcze wyłażą jak stare plany. Ufam, że SW wskaże mi w odpowiednim momencie właściwą drogę.
Dobrego wieczoru życzę.

Trudny dzień. Temperatura doszła do 42stopni.To niezwykle doświadczenie.
Siedzimy z mężem w domu z pozamykanymi żaluzjami, dwa wiatraki chłodzą na maxa.
Siedzimy w bezruchu, mocząc nogi i pijąc wodę.
Rozmawialiśmy o klimatyzatorze, ale taki zew jest tu niemożliwy do zamontowania, na zwykły to trochę za późno, a takich dni jak dziś, jest tylko kilka w roku. To też dość spory wydatek.
Koty leżą na płasko w każdym zimniejszym kątku.
Dzień trupa, nawet myśleć, gadać czy dotykać się nie chce.
Trudno mi znieść taką temperaturę, ale nie mam wyjścia, trzeba to przeczekać.
Jutro już będzie chłodniej,
Jutro idę do pracy, a tam maxymalnie miłe plus 4.

Witam
Jakoś mi dzis smutno. Jestem przemęczona pracą, ale bardziej psychicznie, bo ostatnio wykonuje dość nudne zajęcie.
Od dwóch dni jestem nomen omen przemarznięta. Wracam do domu z dreszczami, ale temp mam normalną.zwazajaąc na ub tydzień i kosmiczne temperatury, kilka dni później 20stopni ochłodzenia... Może organizm wariuje?
Tez gdzieś tam zaczął krążyć covid w pracy, ale właściwie bez większych dolegliwości, z tego co mówią pozytywni.
Jutro idę na nadgodziny, co mnie trochę dołuje, ale mam plany i wiem po co.
Z drugiej strony pierwszy raz w życiu nie zapłacono mi za chorobowe (4 dni) I to bardzo duża dzura w wypłacie. Podobno płacą dopiero po 6 mc pracy I to też nie 100%.Nie wiedziałam.
Trochę też tęsknie za swoim starym zyciem, za znajomymi, za pracą, za górami i spokojem.
Wiadomo, trawa jest bardziej zielona, gdzie nas nie ma, a złe wspomnienia się zacierają.
Wkurza mnie też, że zdarza mi się w myślach porównywać, oceniać czy czuć odrzucenie. Nie lubię tego, a przychodzi czasem automatycznie.
Trzeba mi mitingu.
Pomarudziłam trochę, to może wystarczy na tę chwile.
Pozdrawiam

Aneciu, zawsze jest coś za coś ;)

Jak mi nowy szef każe siedzieć w robocie 12 h albo przyjść do pracy w niedzielę to będę siedział albo stawię się na żądanie.
Za to na pewno nie będę zbierał z dziećmi chrustu ani nie będziemy jedli mniej
A jak mnie inny rząd będzie okradał to przynajmniej będzie miał z czego i tak tego nie odczuję, o.

Za to na pewno nie będę zbierał z dziećmi chrustu ani nie będziemy jedli mniej

I cukier stoi normalnie na półkach olej I papier też.
PS chyba też kupię profilaktycznie foliowa czapeczkę

Ufff
Zmęczona jestem po ostatnim bloku pracy.
Dzień przerwy I nadgodziny... Jutro będę spać chyba do południa.
Dziś się odmóżdża przy tv. Polecam lekki film na nlfx Niewłaściwa Missy.
Do tego festiwal cukru
Ostatnie dni były dla mnie trudne emocjonalnie, ale to ważne sprawy.
Ufam, że się ułożą. Nie chcę się godzić na bylejakosc i stres.
A tak poza tym, mamy plan na przyszły rok, potrzebne jest trochę grosza, więc nadgodziny mile widziane.
Byłam ostatnio na mitingiu online dla kobiet. Słuchałam wypowiedź pani, ktira przestała pić w wieku 64 lat. Trafiła na pierwszy miting i...od wielu miesięcy nie pije, chodzi na mitingi i jest szczęśliwa, a chciała sobie odebrać życie zachlewając się na śmierć.
Ta piękna historia przynosi mi radość, jej świadectwo, że wszystko jest możliwe bez względu na wiek i że zawsze warto wierzyć i walczyć o siebie. Nigdy nie jest za późno odkryć szczęście.
Nie chciało mi się odzywać, ale ta historia mnie poruszyła.
Cieszy mnie każda uratowana dusza.
Co do forum, przykro się to czyta., wręcz żenująco. Nie odzywam się, bo to nie ma sensu - i staż "trzetwosci" nie ma tu nic do rzeczy.
A te zamykanie wątków.... No cóż sama kiedyś to zrobiłam i nie tylko ja jedna. Ludzie wracają
Fajnie tym, co mogli spotkać się w Licheniu, bo na pewno było super.
Może to starczy na dziś.
Pozdrawiam

Witam
Oj pospałam sobie dziś, ile fabryka dała.
W sumie 11godzin
Ale kiedy chodzę do pracy, jestem na nogach od 4 rano do 21.00,czasem 22.00 i organizm wystawia potem rachunek.
Latka lecą i moja wydolność nie jest już tak nieograniczona. Poza tym 12 godzin naprawdę non stop chodzę. Taka praca.
Teraz sobie leżę w łóżeczku, kocio obok mruczy. Uwielbiam dotyk jego mięciutkiej sierści i mizianki.Kawa już wypita, cisza w domu, za oknem słońce. Chyba pójdę na rower.
Lubie takie dni. Tylko dla mnie.
Jestem egoistką z nutka współuzależnienia posypane dda. Uch co za smakowite i wybuchowe ciasteczko
Koniec z diagnozami. Trzeba brać dzisiejszy dzień za rogi i to będzie dobry dzień.
Mam Marzenie pojechać na wycieczkę do Izraela, a na to potrzebne są środki, więc pracuje dodatkowo kiedy mogę i odpoczywam na maxa kiedy mogę, bo halt to dla mnie podstawa.
Ostatnio jak byłam w gościach, były rozmowy o współczesnym świecie, teoriach spiskowych, wojnach, grupach u władzy itp itd.
A ja sobie myślę po cichu, co mi tam świat, jak w domu mam bałagan i nie posprzątane w głowie i sercu.
I ten mikrokosmos jest dla mnie najważniejszy na dziś.
Pozdrawiam serdecznie
PS chyba pierogi zrobię na obiad z truskawkami. A co mi tam. Lato jeszcze jest.

Od 4 do 22 na nogach , nie wiem czy byłabym w stanie a nawet jeśli to jak długo? Dzień, dwa?
Z drugiej strony masz super mobilizator w postaci wyjazdu.
Dlaczego Izrael?

Od kiedy wyjechałam z Polski nie pracuje już za biurkiem.
Te dni to 4 max 5.Potem mam wolne. W sumie pracuje pół mc pół odpoczywam. Taki system 4 na 4.
Mnie odpowiada, bo potem mam takie dni jak dziś, kiedy pedałuje rowerem z muzyką na uszach w króciutkiej sukience i trampkach po okolicy, a słońce ogrzewa mi twarz.
Pelnia szczęścia i wolność.
Pierogi wyszły genialnie. Wreszcie mi się nie rozwalają. Z mięsem i drugie z winogronami. Pycha.
Czemu Izrael? Bo to tygiel kulturowy, inny świat i korzenie chrześcijaństwa. Chcę zobaczyć gdzie żył Jezus. Nie wiem, czemu mnie tam ciągnie. Jestem tylko neutralnym turystą.
Na dobranoc "River" Ochmana.
To ja spadam

Wątek zamknięty na prośbę autorki.