- Otrzymane podziękowania: 356
Życie trzeźwym dniem dzisiejszym jest piękną przygodą
- Derayes
Annaannaanna napisał: Liczę, bo jakoś mi to pomaga.
Przynajmniej na chwilę obecną.
No i licz!!
Ja tez na początku liczyłem!
Od czegos trzeba zacząć!
Gratuluję kolejnego trzezwego dnia Aniu! Brawo!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Barbaraaa
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- magnat
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Kolbek

Mnie liczenie na początku bardzo mobilizowało do niepicia.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Czas zdecydowanie za szybko leci. Obudziłam się z myślą, że to wtorek. Ale coś mi nie pasowało. I okazało się, że już środa.
Dziś 37. Dziś nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Od kilku dni notorycznie boli mnie głowa i czuję ucisk w sercu. Wiem, są serce niby nie boli, ale czuję niepokój z tym związany. Nie wiąże tego z wcześniejszym %. Biorę tabletki na nadciśnienie, ale ciśnienia nie kontroluję. To chyba błąd, bo leki może źle do dobrane.
Bardziej wsluchuję się w swoje ciało niż wcześniej. Wcześniej nie zauważyłam niczego, bo byłam zajęta piciem.
Dziś nie piję. 40 dni.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- YaroZja
jeśli coś Cię niepokoi to wtedy idę do lekarza.. wiem, że to najlepsza osoba, która odpowie na moje pytania..
aha.. jak zaprzestałem pić to wybrałem się na badania, żeby ocenić moje ciało.. tak przynajmniej sugerowali trzeźwi alkoholicy.. nie tylko tu na forum.. Ci z mityngów też.. często z resztą słyszałem jak opowiadali, że zadbali o swoje ciała jak zaprzestali picia..
dobrego trzeźwego weekendu..

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Wczoraj dopadł mnie smutek i samotność. Strasznie brak mi drugiej dorosłej osoby obok mnie. Wyjątkowo to wczoraj odczuwalam. Aż bolało. Później najadlam się lodów, słodkiego i trochę przeszło.
Dziś nie piję. Dziś 41.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Wczoraj miałam przyjemny dzień spędzony z dziećmi. Byliśmy w kinie, na obiedzie. Było fajnie. Dzisiaj dobrze spałam. Wstałam z budzikiem, a nie przed. W nocy co prawda standardowo się budzilam.
Podczas piątkowego mityngu on-line mój starszy syn kilkakrotnie pytał co robię i Kiedy skończę. Mówiłam, że słucham. Później bardzo chciał wiedzieć czego słuchałam. Nie chciałam powiedzieć, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć. W końcu powiedziałam, że słuchałam wykladu. Taka odpowiedź nie wystarczyla. Pytał na jaki temat. Powiedziałam, że słuchałam wykladu jak radzić sobie z emocjami i nie pić alkoholu. Syn powiedział: mamuś A to nie możesz iść do psychologa? Powiedziałam, że to był właśnie wykład psychologów. Syn: A to dobrze.
To była nasza pierwsza rozmowa, krótka bardzo, ale była na temat alkoholu w ciągu ostatnich 40 dni.
Wczoraj opowiedział mi jak był w zabce przed szkołą i nie mógł wytrzymać, bo stał Pan, który bardzo śmierdzial piwem.
Dzieci więcej widzą niz nam się wydaje. Młodszy odzwierciedla moje emocje. Teraz jest dużo spokojniejszy, jak ja.
Dziś nie piję. 42.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985
Annaannaanna napisał: Dzieci więcej widzą niz nam się wydaje.
I to jest najprawdziwsza prawda. Do dziś pamiętam jak Córka poinformowała mnie gdzie chowałam alkohol, ile razy słyszała dźwięk otwieranej puszki, że starałam się zamaskować go kaszlem....pamiętam swój wstyd wtedy. A przecież byłam taka "mądra i cwana"
Miłego dnia

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Wczoraj pół dnia czytałam wątek Kasi. Niesamowite ile determinacji, ile dobra, ciepla, waszego wsparcia. Miałam łzy w oczach, za chwilę się śmiałam. Poczułam też smutek i żal. Zazdrość o tę miłość matki do dzieci. Mnie tak nie kochano...
Podziw dla Kasi, ile sama dla siebie wyniosła, jak nauczyła się stawiać granice.
I duży, ogromny szacunek.
Później doczytałam u Olki co to jest mocz tenora i oplułam telefon. Czytałam u niej jak matka z córką w sklepie żartowały. Czytając myślę o co chodzi. Ci To jest "mocztenora"? Jakaś ryba? Kiełbasa to wiem.
Dopiero później załapałam

Kał basa i mocz tenora

Śmiałam się z siebie pół nocy.
Dzisiaj nie piję. 43.
Spokoju na dzisiaj Kochani
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Oktavia

Wszystkie Anie u mnie są Anusiami, ponieważ takie piękne imię ma moja córka.
To ja jestem ta mać - mama - znaczy się, która z córką w sklepie uskuteczniała dialog z "kałbasą i moczem tenora". Ola wywołała temat, a jam go pociągnęła.

Fajnie, że potrafisz śmiać się.
Ja długo tego nie umiałam, nie czułam radości a uzależnienia pozwalały mi na chwilę zapomnieć o
smutku. Oczywiście, później ten smutek już był wręcz rozpaczliwy, właśnie dzięki uzależnieniom.
Po odstawieniu uzależniaczy, krok po kroku uczyłam się dostrzegać jasne strony życia.
I nadal się tego uczę. Potrzebuję zmiany myślenia, o sobie i o tym co mnie otacza.
Według mnie, jest to praca na forever. Tyle, że to już jest fajna praca, odkrywanie siebie i tego co mnie otacza - widzenie w innym świetle.
Serdeczności

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jeryho 1
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1485
i rosnąAnnaannaanna napisał: Dzieci więcej widzą niz nam się wydaje
i warto być trzeźwym by po latach usłyszeć od córki po jej weselu- dziękuję tato.
albo jak syn mówi do kolegi
- mój tata już 12 lat nie pije
a kolega
-szacun prosze pana.
warto czekać na takie chwile
tylko dzisiaj
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Octavia było we mnie pełno smutku i żalu. Dalej jest. Ale śmiać się potrafię. Teraz.
Zastanawia mnie w ogóle to, że nie dopadają mnie na razie fazy o których pisaliscie. Ze po miesiącu miodowym przychodzi nastepna faza, chyba zwątpienie. Mam co prawda czasem myśli o alkoholu, ale bardziej wynikające z sytuacji i nawyków. Wtedy szybko robię w głowie porządek, przypominam sobie o zaleceniach. Kiedy chociaż przeblysk się pojawi to rezygnuję z zakupów spożywczych. Najadam się, pilnuję tego, bo zwykle głód był dla mnie takim popychaczem.
Jakby nie czuję na razie jakiegoś większego zwątpienia. Wręcz przeciwnie. Z dnia na dzień coraz bardziej doceniam to, że jestem trzezwa. I cieszę się z tego.
Dalej nie byłam na mityngu. Uczestniczę w piątkowych on-line.
No i zrobiłam inny, bardzo duży krok milowy. Od prawie 3 lat chodzę ma terapię (Z zupełnie innego powodu niż alkohol) I ok miesiąc temu zaczęłam rozmawiać z terapeutą na temat %. Na temat dda rozmawiałam już wcześniej. Dobiero po prawie 3 latach powiedziałam również o swoim problemie i o wspoluzaleznieniu. To bardzo dużo zmieniło w moim zaufaniu do terapii.
Dziś 45. Dziś nie piję.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985
Faza Muru...bo o niej raczej wspominasz...może ale nie musi być aż tak straszna. Ważne co u siebie zauważasz i co z tym robisz. Jesteśmy żywymi przykładami, że da się ją przeżyć.
"faza muru (46 – 120 dzień) – poczucie ogólnego dyskomfortu fizycznego i psychicznego, spadek nastroju i aktywności, trudności w koncentracji, itp.;"
Podany okres też tu nie jest constans, może się różnić, nawet sporo. Zauważ, że nie ma tu hasła: chce mi się chlać. Dla innych to taka szara codzienność, gorsze dni dla alkoholika może to być nawrotem.
Zatem Anko na zimne dmuchaj

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
I znalazłam rozwiązanie dla siebie.
Niedługo będę musiała jechać na szkolenie 2 dniowe. Z kilku takich szkoleń i spotkań po pracy się wymiksowalam. Kolejny raz chyba nie dam rady się wymiksowac, bo zawodowo może źle to wyglądać. Ogólnie to nie chcę też jechać. Nie lubię takich spędów I nie wiem co zrobię z dziećmi w te dni.
Nie chcę też przebywać w towarzystwie osób, które będą tam chlały, nawet nie piły, tylko właśnie się nawalą. Wiem To bo słyszałam jak wszyscy planują już co kupią, kiedy zaczną itd
Ja ciągle myślę jak to zrobić, żeby czuć się dobrze i bezpiecznie.
I olśnilo mnie. Takie to proste przecież.
Po co ją myślę o tym co będzie za miesiąc czy dwa? Przecież dziś nie piję. A jak przyjdzie ten dzień to powiem sobie: dziś nie piję. Tylko dziś. I przetrwam. Jakie to proste...!
Miłego dnia kochani.
Dziś nie piję. 46.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Zakapior
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5807
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Chciałam Wam napisać, jeśli nie wiecie


Cudowne słoneczko. Schowalam swoje ciepłe buty i odganiam zimę. Wstawię też kurtki do prania, żeby niedługo je schować i wyjąć na kolejną zimę. A kysz zimo.
Dziś nie piję. Dziś będę trzeźwa I szczęśliwa.
Edit. 47.
I dziękuję za wczorajszy mityng. Kiedyś przyjdzie moment kiedy też się odezwę.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
No i mamy i my koronoświrusa.
Ciekawe. Ja tam male zakupy zrobiłam. Dziś już 11 zachorowań w Polsce.
Już się rozpisują, czy szkoły i przedszkola będą zamknięte. Wtedy i ja będę zmuszona siedzieć w domu.
Wczoraj miałam super dzień z dziećmi. Dostałam kwiatki i śniadanko na dzień kobiet. Kochane są te moje dzieciaczki. W całym tym bałaganie udało mi się mieć cudowne dzieci. Trochę za bardzo ich chyba pilnuję, ale to że strachu i troski.
Starszemu np nie pozwalam chodzić bez celu po galeriach. Koledzy i koleżanki chodzą. Mój się buntuje a ja dalej nie pozwalam. Zaczęłam się jednak zastanawiać czy dobrze robię. Może dzieci tak teraz spędzają czas, może lepiej żeby pochodził sobie 2 H po galerii niż siedzial w grach i w telefonie. Sama nie wiem. Albo nie pozwalam jechać dalej w miasto, do centrum np. Dzieciaki inne jeżdżą.
Młodszy z kolei to jak cycus mamusi. Wszędzie za mną. Śpi, kąpie się,wszystko z mamą. Mój terapeuta mówi, że on to robi dla mnie, że przerzucam na niego swoje potrzeby A on próbuje im sprostać. Długo nie chciałam się zgodzić z terapeutą, denerwowalam się jak to mówił. No przecież ja dziecku nie mówię śpij że mną. Po zastanowieniu coś w tym jest. Owszem nie mówię, ale mówię: uspokoj się, bo pójdziesz spać do siebie i inne podobne rzeczy. No i dziecko traktuje jako karę spanie u siebie.
Terapeuta mówi, że ciężko mi oddać dzieci sobie, że hamuję w ten sposób ich rozwój. A ja sama robię wszystko żeby nie spotkać się z samą sobą.
To wszystko może być prawdą. To są zaszlosci z dzieciństwa. Boję się tej małej zalęknionej dziewczynki , którą powinnam kochać i pogłaskać po glowie. A powinnam. Unikam spotkania z nią, unikam prawdy i tego, że nic już nie zapełni pustki i braku miłości i poczucia bezpieczeństwa z dzieciństwa. Próbuję sobie to wynagrodzić kochając do bólu swoje dzieci i trzymając je pod spódnicą.
Dziś 49. Dziś nie piję.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Derayes

A psychozie koronawirusowej radzę nie ulegac. "Zwykla" grypa uśmierca rokrocznie więcej ludzi z grup ryzyka, a więc najczęściej osób starszych i jakoś nie ma barykad, kordonów sanitarnych, histerii w mediach itp.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Mam sporo pracy w pracy i ostatnie dni są takie, że nie myślę po pracy o tym, że nie piję. Wcześniej w mojej głowie ciągle siedziało, że muszę być uważna na swoje myśli. Od jakiegoś czasu tak jakby w ogóle nie mam myśli na temat alkoholu.
A to wbrew pozorom nie jest dobre dla mnie. Już się o tym przekonałam. Kiedy mija taka obsesja myśli, że nie piję, to mogę być mniej uważna I nie zauważyć momentu.
I sprawdza się tutaj HALT. Pilnuję jedzenia np. Ale, że przepracowanie też jest niewskazane.
Z jednej strony to dobrze, że czuję już, że wieczory bez % są normalne, że przyzwyczaiłam się do nich i jest mi tak dobrze, z drugiej strony kiedy tak jest to martwię się, że czegoś nie wyłapię. Jak to pogodzić?
Wiem, że kiedy mija ta obsesja, kiedy zaczyna się już spokojne, trochę nudna codzienność to ważny jest dalszy rozwój i kontakt z drugim chorym człowiekiem.
I właśnie to kiedyś zaniedbalam. Zaczęłam żyć tak jakby alkohol dla mnie nie istniał, nie piłam, ale jednocześnie zapomniałam o zagrożeniach. O tym, że powinnam jednak pamiętać o tym, że alkohol istnieje, ale nie jest dla mnie. Tymczasem ja żyłam jakby go w ogóle nie było. I dlatego chyba pi kilku latach poleglam.
Dziś nie piję. 51
Miłego dnia
Edit
Zastanowilam się jeszcze przez chwilę co ja sobie kiedyś myślałam. Dlaczego np przestałam o siebie dbać, dlaczego przestałam udzielać się na forum, dlaczego przestałam utrzymywać kontakt z AA.
I taka odpowiedź: myślałam sobie "ja już przecież nie piję, jestem z tym szczęśliwa, nie mam już problemu, obsesji picia, nie chcę pić, mnie już ten problem nie dotyczy"
Tak kiedyś myślałam. Fajna myśl nie? Poza jednym wszystko byłoby fajne. Poza tym: mnie już ten problem nie dotyczy.
Otóż dotyczy. Choćbym nie piła kilkadziesiąt lat, to ten problem już zawsze będzie mnie dotyczył. Zawsze będzie razem że mną.
Taki właśnie błąd wtedy popełniłam.
Tego się boję. Bo stosunkowo łatwo udało sie przestać mi pić. Ale sztuka jest z tym później dobrze żyć. Z pełną świadomością swojej choroby. Dbać o swoją trzeźwość i rozwijać się duchowo. Uczyć się cały czas dbać w zdrowy sposób o swoje emocje.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Ogarnia mnie strach i lęk.
Przez 2 najbliższe tygodnie będę siedzieć w domu. Wiem, że trzeba i godzę się z tym, trochę nawet cieszę, bo odpocznę od pracy. Ale zwariuję... tyle czasu w domu. Pogoda też ma być zimniejsza I wietrzna. Kupiłam kilka nowych książek.
Od wczoraj pracuję zdalnie. Przeraża mnie ilość starszych ludzi na ulicach. Młodzi siedzą na literkach A starsi chodzą. I stoją w tych kolejkach scisnięci jak śledzie.
Dobrze, że dzisiaj piątek i mityng on-line.
Dziś 53. Dziś nie piję.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Barbaraaa

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Basiu miło mi, że się odezwałaś. Myślałam o Tobie kilka razy.
Faktycznie, zaraz 2 miesiące.
Mam już coraz częściej takie dni, gdzie zupełnie nie myślę o alkoholu. Ani o piciu ani o niepiciu. Ale jak już wcześniej pisałam, nie jestem pewna czy to dla mnie dobre.
Siedzę z dziećmi w domu, czasami tylko spacer w miejsca gdzie nie ma ludzi. Zapasy mam. Zastanawiam się komu i jak mogę pomóc. Napisałam już ogłoszenie, że zrobię zakupy czy wyniosę śmieci. Mam rękawiczki, maseczki, żel do rąk.
Tyle dni w domu. Może w końcu nauczę się gotować czegoś nowego

Dziś 56. Dziś nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Oglądam śmieszne memy I wyję że śmiechu, bo co mi zostało...
Przy całym tym syfie wirusie cieszę się, że są ludzie, którzy pięknie pomagają innym. Wzruszyła mnie pomoc dla ludzi na granicy, tych którzy stoją po 20 h w korku. To jest naprawdę piękne.
Wczoraj miałam rozmowę z synem. Kilkakrotnie dzwonił do mnie znajomy. Nie odbieralam od niego tel, bo wiedziałam, że jest nietrzeźwy i chce pogadać o glupotach. Syn zapytał dlaczego nie odbieram. Powiedziałam prawdę, że mój znajomy jest pod wpływem alkoholu i ja nie chcę się narażać. Syn wtedy powiedział: "mamuś ja wiem że od jakiegoś czasu nie pijesz. Nie rozumiem tylko co się stało, że przestalas nagle. A jak ha Cię 20 razy wcześniej prosiłem, żebyś nie piła, to nigdy mnie nie sluchalas. Tylko obiecywalas A obietnicy i tak nie dotrzymywalas"
Mówił to że łzami w oczach.
Wyjaśniłam mu, na tyle na ile można wyjaśnić dziecku.
Dziś nie piję. 58 pięknych dni.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Katarzynka77
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 13637
Aniu jeśli to Ci pomaga to licz .Ja Ci napiszę z mojej strony że rozumiem to liczenie.Też liczę trzeźwe miesiące syna.Czuje się jakby bezpieczniej. Myślę jednak że w Twojej sytułacji chodzi troszkę o inne bezpieczeństwo.Trzymam mocno kciuki AniuAnnaannaanna napisał: Liczę, bo jakoś mi to pomaga.
Przynajmniej na chwilę obecną.


Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości..
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Za kilka dni wiosna. Hip hip hurra.
Już przedwczoraj było pięknie i słonecznie. Teraz kilka dni chlodniejszych, ale co tam, szybko zleci.
Dziś jest kochani moja miesięcznica. 60 dni. 2 miesiące. I dziś nie piję.
Miłego dnia!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Cudownie. Czekam jeszcze na słoneczko

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Barbaraaa
Witaj Aniu gratuluję i każdego kolejnego dnia.Annaannaanna napisał: Dzień dobry
Dziś jest kochani moja miesięcznica. 60 dni. 2 miesiące. I dziś nie piję.
Miłego dnia!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Wojciech napisał u siebie, co dalej z tym światem, pracą, gospodarką?
Nieustannie o tym myślę. Podobno ministerstwo edukacji przygotowuje się do nauczania on-line do końca roku szkolnego. Co z rodzicami dzieci, które same w domu zostać nie mogą? Co z pracą u tych rodziców? Czy pracodawcy będą tak wyrozumiali? Mając już potężne straty? Zrozumieją że to że nie będą mieć pracowników tyle miesięcy z wyższej konieczności?
Rodzice będą mieć niższe wypłaty lub w ogóle. Ile matek zostanie bez grosza? Ile firm zbankrutuje? Ile będzie depresji i samobójstw?
Świat się zatrzymal. Skutki gospodarcze będą wieloletnie. To jak wojna. Tylko bez krwi.
Dziś 64. Dziś nie piję
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Zakapior
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5807
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Annaannaanna
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 3237
Muszę, bo się uduszę.
W ostatnich dniach prowadziłam kilka rozmów że znajomymi nt wirusa.
Ile ludzi na globie, tyle opinii. Mnóstwo wypowiadających się celebrytów, zajmujących się na codzień inną dziedziną nauki niż medycyna. Pełno tu teorii o spiskach, gadaniu o nadmiernej panice, albo wręcz przeciwnie. Sporo też mówienia o głupocie tych, którzy się nie boją. YT pełen wypowiedzi lekarzy, wirusologów z całego świata. Jeden mówi o "rzekomej" pandemii i o tym, że lekarze z Wuhan znaleźli sposób na "podlizanie" się rządowi. Mówi, nie bójcie się. To nic nowego. Drugi z kolei lekarz, również z chwalebnymi tytułami, mówi o tym wirusie strasząc. Przypomina o hiszpance. O tym, że wtedy umarlo tylu ludzi, bo wirusy były niezbadane. Że nie wiedzieli o tym, że maseczka czy kwarantanna może znacznie spowolnić to żniwo.
Jak tu się nie pogubić w tym wszystkim? Jak się nie bać, skoro ta niewiedza co jest prawdą a co nie, już jest straszna.
"Strach śmielej niż odwaga dba o naszą skórę"
Myślę, że kluczowy jest tu instynkt samozachowawczy.
Świat ewoluował. Czytam sobie sporo książek ostatnio. Często o tematyce wojennej, z czasów obozów zagłady. Myślę, że sporo tych, którzy ocaleli, właśnie strach uratował.
Co by się teraz działo, w dobie fb I innych wynalazków naszego wieku, gdybyśmy teraz stanęli w obliczu wojny, jak w 39? Pełno byłoby wpisów, że to nas nie dotyczy i wyśmiewania się z tych, którzy zaszywają pierścionki i zegarki w zapchlonych ubraniach? Czy więcej byłoby bohaterów jak 1 sierpnia? I jak teraz? Tych, którzy narażając siebie, rodziny, oddając pieniądze, mieszkania próbują pomóc? Jak Ci młodzi i starsi na granicy w powiecie zgorzeleckim wyruszylibyśmy o świcie pomagając innym? Jak wszystkie widzialne ręce ruszylibyśmy pomagać starszym i chorym? Czy jak polski kapo torturujący ludzi będziemy przebieramy się za służby medyczne i wchodzimy okradać ludzi?
Spisek? Może spisek. Pandemia stulecia? Może pandemia. Czarnowidzctwo? Może. A może lajcik I piwko nad Wisłą w towarzystwie. Można i tak.
Wszystko można. Jak przed wojną. Można się bać i można się nie bać.
P.s. myślę o wojnie, tylko w innej rzeczywistości. Na miarę 2020. Siedzę grzecznie na pupie i rozmyślam
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- aga54
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2627
P.S.jak każą siedzieć na pupie, to tak -należy siedzieć.



W gonitwie po dobrobyt zdarza nam się tracić nadzieję i nie zauważać tego co w życiu jest najważniejsze.(Kamil Bednarek)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985
Zakapior napisał: Dokładnie Aniu i to co wypisałaś martwi mnie dużo bardziej niż sam wirus.
Zastanowiłam sie niemałą chwilę nad powyższymi wpisami i

Nie wiem co będzie, jak będzie. Dziś jest walka o życie a nie o komfort życia. Nie dzielę skóry na żywym niedźwiedziu, taka to moja zasada nabyta gdzieś i kiedyś na mojej drodze życia. TU i TERAZ jest ważne, szczególnie, że czas jest bardzo niepewny.
Przecież ludzkość, świat to nie tylko XX i XXI wiek. Wierzę w instynkty, chociaż te też bywają bardzo różne. Wierzę w Matkę Ziemię i Naturę. Teraz pragnę przeżyć i żeby nie było kolejnych ofiar. Jeśli przeżyję będę sie martwić jak dalej żyć. Teraz moim priorytetem jest przeżycie mimo, że siedzenie w domu mnie uwiera.
Anikaa założyła wątek o tym jak to czujemy. Jest tutaj niepijemy.pl/forum/alkoholiizm-dda-al-an...-papieru-toaletowego
Może warto tam mówić o swoich odczuciach obecnej sytuacji. A może i nie

Wierzę w dobro, bez scenariuszy. One spędzałyby mi tylko sen z powiek. Sen - tak potrzebny do regeneracji umysłu.
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12010


Czarnowidz robi za jasnowidza.

Wiem, ze takiego daru nie posiadam.
Z tego czym mnie obdarowała Matka Natura - mam rozum i deko już "oświecony" zdrowy rozsądek.
Strach, panika - to wytwór mojego rozumu. Nie powinienem tego "eksportować".
To zły "towar". Emocje gdy je dopuszczam do głosu - zawsze niweczą me zdrowe myślenie i zachowanie.
Milion czarnych scenariuszy - to może byc dopiero katastrofa.

Po prostu zachęcam do pozytywnego myślenia.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.