- Otrzymane podziękowania: 266
Witam zacne towarzystwo
- Elżbieta 64
-
Autor
- Wylogowany

Mam na imię Elżbieta i jestem alkoholiczką. Opiszę moją historię mając nadzieję że nikogo nią nie zanudzę. Pić zaczęłam około 8 lat temu. Początkowo były to niewielkie ilości pite wieczorami zawsze w samotności. Po pewnym czasie zorientowałam się że potrzebuję ich coraz więcej i nawet w ciągu dnia co oczywiście zostało zauważone przez domowników, współpracowników i pracodawcę. Ja oczywiście nie widziałam żadnego problemu. W końcu postawiono mi warunek albo zacznę się leczyć albo zostanę zwolniona z pracy. Wybrałam pierwszą opcję. Udałam się do terapeutki od spraw uzależnień, która to zaproponowała mi co dwa tygodnie terapię grupową i dwa razy w tygodniu mitingi. Przez półtora roku systematycznie korzystałam z tych form pomocy. Robiłam to jednak bardziej z przymusu i dla innych niż z chęci zerwania z nałogiem. W pewnym momencie poczułam się na tyle pewnie że postanowiłam spróbować pić kontrolowanie mając wiedzę że nic takiego nie istnieje. Skończyło się to /domyślacie się pewnie jak/ zwolnieniem z pracy i pobytem w szpitalu z podejrzeniem wstrząśnięcia mózgu na skutek upadku że o poobijanej twarzy i zdartym nosie nie wspomnę. Ogromny wstyd i poczucie winy nie pozwoliły wrócić mi ani na terapię ani na mitingi choć wiedziałam że tam spotkam się ze zrozumieniem i uzyskam wsparcie.
We wrześniu miną 3 lata od tamtego wydarzenia. Utrzymuję abstynencję, znalazłam pracę, wróciłam do dawnego hobby /fotografowanie natury/, odzyskałam szacunek do siebie, nauczyłam się cierpliwości /mega osiągnięcie/, zawalczyłam o swoje życie i zdrowie choć przyznaję że nie przyszło mi to wszystko szybko, łatwo i przyjemnie. W miarę możliwości staram się stosować program HALT, Modlitwa o pogodę ducha i Dezyderata są na porządku dziennym. Nie zapominam kim jestem i z jaką chorobą mam do czynienia.
Ot i moja historia. Aż się zdziwiłam że introwertyk może tyle napisać.
Zapytacie pewnie co mnie tutaj sprowadziło?
Przeglądając internet pod kątem alkoholizmu natknęłam się na to forum /nadmieniam że nie jestem zwolenniczką różnego rodzaju for czy portali społecznościowych - taki dziwoląg ze mnie jak na obecne czasy /. Z ciekawości zajrzałam by dowiedzieć się czy istnieją osoby trzeźwiejące w pojedynkę. Niewiele ale znalazłam czyli nie jestem w tym odosobniona. Samo forum to faktycznie ogromna skarbnica wiedzy a doświadczenia innych "nie pijaków"są bezcenne. Od czasu do czasu zerknę sobie co tu nowego słychać szczególnie w jednym pokoiku.
Tymczasem wszystkich serdecznie pozdrawiam życząc dużo radości z trzeźwego życia

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Arbuz
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 430

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16107

Jestem Monika alkoholiczka.
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alchemia


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966

Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- williwilli55
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4181

Darek alkoholik
Dla mnie codzienne zagladanie tu pomaga mi podarzac trzezwa droga

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- maluczka
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 116
Forum to skarbnica wiedzy

Lecz internetowy kontakt nie zastąpi nigdy rzeczywistego z drugim człowiekiem...
Ale zawsze to cos
W sercu miec dobro a w glowie troche dzikiego porno?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejt
Fajnie, że napisałaś,
Andrzej alkoholik.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- HENIEK
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2008

"Idealny dzień nigdy nie nadejdzie, idealny dzień jest dzisiaj, jeśli nam się uda". Horacy
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ZnowuToSamo89

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Waldek


Jestem Waldek alkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- deck

Jestem Darek alkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jerzak
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 11414

"Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze" Seneka
Gdzieś we wszechświecie
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26985

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- samsal
Cześć Elu. Twoja historia jest bardzo podobna do większości innych naszych historii. Trzeźwienie to dar bycia rozumianym i akceptowanym. Cudowny dar. Jakież było to moje życie gdy ciągle ktoś coś chciał albo mówił że powinienem inaczej. Koszmar. A któż może zrozumieć tego żuczka alkoholika. Tylko i wyłącznie ten kto przeszedł to samo. Nie trzeźwiejesz w pojedynkę. Zawsze jest ktoś kto zapewnia że wszystko jest ok i kto wysłucha żalu i niepewności. Teraz masz jeszcze nas. Zobacz jak wszyscy serdecznie Ciebie witają. Dołącz do nas i dziel się swoim doświadczeniem. Doświadczenie to coś z czego, choćby maleńki szczególik, może innej osobie uratować szansę na nowe szczęśliwe życie. A pewnie masz wiele do opowiedzenia innym. Witam Ciebie ciepło.Elżbieta 64 napisał: Ot i moja historia. Aż się zdziwiłam że introwertyk może tyle napisać.
Zapytacie pewnie co mnie tutaj sprowadziło?
Przeglądając internet pod kątem alkoholizmu natknęłam się na to forum /nadmieniam że nie jestem zwolenniczką różnego rodzaju for czy portali społecznościowych - taki dziwoląg ze mnie jak na obecne czasy /. Z ciekawości zajrzałam by dowiedzieć się czy istnieją osoby trzeźwiejące w pojedynkę. Niewiele ale znalazłam czyli nie jestem w tym odosobniona. Samo forum to faktycznie ogromna skarbnica wiedzy a doświadczenia innych "nie pijaków"są bezcenne. Od czasu do czasu zerknę sobie co tu nowego słychać szczególnie w jednym pokoiku.
Tymczasem wszystkich serdecznie pozdrawiam życząc dużo radości z trzeźwego życia


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Marusza
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1568

Dziś nie piję, dlatego właśnie dziś robię dla siebie coś, za co podziękuję sobie w przyszłości.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Roxana


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- chris661211
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- em

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Maryna50
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 12010


Zacny Jędrek

Witaj na trzeźwym szlaku.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Elżbieta 64
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 266

Ależ spotkała mnie niespodzianka po otworzeniu swojego pokoiku. Myslałam że trzeba go będzie po ponad miesiącu odkurzyć a tu przyszlo mi poczytać co pod moją nieobecność napisali goście.
Wszystkim stokrotnie za odzew dziękuję

Dziś jest dla mnie szczególny dzień. Otóż trzy lata temu podjęłam decyzję – rozstaję się z alkoholem, bardzo tego chciałam i konsekwentnie się jej trzymam. Przed tym jednak musiałam porządnie uderzyć głową o bruk żeby w końcu zrozumieć że alkohol nie jest dla mnie i pomysleć w wieku 51 lat o godnym życiu. Dzieki temu je uratowałam i na nowo odzyskałam.
Z tej to okazji zrobiłam sobie prezent pod postacią tygodniowego wyjazdu nad morze. Pogoda mi sprzyja, moja osobista pogoda ducha na dobre się we mnie zadomowiła, widoki jakie odbieram zmysłem wzroku przecudne.
Pochwale się jeszcze innym prezentem tym razem to sms od serdecznego przyjaciela trzeźwiejącego alkoholika, którego poznałam uczęszczając na mitingi:
“ Bądź z siebie duma bo nikt poza Tobą nie wie ile łez, odwagi, siły i pokory kosztowało Cię żeby być tym kim teraz jesteś.”
I jak tu nie utrzymywać abstynencji skoro zewsząd same tego profity.
To chyba wszystko z czym się chcialam drodzy forumowicze z wami na tą chwilę podzielić. Zmykam teraz kontynuować czynny wypoczynek na łonie natury. Mam w planie odszukać stawek upiorów żeby tylko żaden z nich nie chciał mnie to niego wciągnąć

Ps. Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem: składającą się z wsiadania i wysiadania, naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami. Dlatego też pilnujcie swojej trzeźwości jak skarbu by go gdzieś w tej podróży nie zagubić

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ursa
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10973
Gratuluje trzezwych lat



Pozdrawiam

" Wszystko czego kiedykolwiek pragnąłeś, jest po drugiej stronie lęku"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jeryho 1
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1485
cieszę się że dołączyłaś
tylko dzisiaj
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- piotr
Piotr, alkoholik
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- novi

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Wiola74

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Angora



Ania alkoholiczka.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Elżbieta 64
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 266

Jestem już po kolacji wigilijnej, wybieram się za niedługo na pasterkę ale przed tym postanowiłam zajrzeć do “swoich”. Bardzo rzadko to robię, pewnie należę do najmniej udzielających się użytkowników tego forum, aż się boję żeby mnie z niego nie wykreślono :ojej:
No co ja na to poradzę że tak mam


Była to moja czwarta trzeźwa wigilia. Jakże teraz inaczej smakuje ucha, kluski z makiem, karp czy inne tradycyjne potrawy, jakże inaczej pachnie żywa choinka i jakby tak bardziej wyraziste są kolory lampek na niej. Też tego doświadczacie?

Chciałabym się teraz z Wami wirtualnie przełamać opłatkiem.
Wtedy jest Boże Narodzenie
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom", tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie.
Matka Teresa z Kalkuty



Mało aktywna


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Magilla
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- HENIEK
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2008
"Idealny dzień nigdy nie nadejdzie, idealny dzień jest dzisiaj, jeśli nam się uda". Horacy
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Elżbieta 64
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 266

Jako że dziś 22-gi wrzesień więc obchodzę 4 rocznicę mojego nowego życia.
Gdyby ktoś zadał mi pytanie co chciałabym na tą chwilę zmienić w swoim życiu moja odpowiedź brzmiałaby nic. Nie mam zbyt dużych wymagań, ot prowadzę sobie skromne życie, które daje mi zadowolenie. Wyznaję zasadę bardziej być niż mieć. Wyzbyłam się wszystkich zbędnych rzeczy i tym samym zwiększyłam sobie przestrzeń życiową. Taka ze mnie trochę minimalistka. Mam gdzie mieszkać, głodna nie jestem, powstrzymałam rozwój choroby alkoholowej choć nie zapominam że będę na nią chora do końca życia. Inne choroby jakoś mnie omijają, nawet menopauza mnie oszczędza /kobiety wiedzą o co chodzi/

W pełni zaakceptowałam siebie ze wszystkimi zaletami i wadami. Stałam się nieskorna do gniewu, pogodnie przyjmuję to, co się wydarza, nie obwiniam innych o swoje niepowodzenia. Po mega długim czasie wyzbyłam się narzekania i użalania nad sobą. Nauczyłam się radować z drobnostek. Nawet jak trzynastego w piątek o 13-tej przebiegnie mi drogę czarny kot to też się z tego cieszę

Co jakiś czas robię sobie rozrachunek sumienia. Co dobrego do mnie przyszło i co dobrego ode
mnie wyszło i za to dziękuję. A jeśli było coś złego to przepraszam i zastanawiam się czy mogę w jakiś sposób to naprawić. Nie pomyślcie tylko że popadłam w samouwielbienie. Nic z tych rzeczy bo wiem że ono zwiększa pewność siebie i osłabia czujność.
Raz w miesiącu funduję sobie tzw. weekend resetu. Pakuję do plecaka niezbędniki i bez względu na pogodę ruszam w miejsca z dala od cywilizacji. Tylko ja, moje myśli i piękno przyrody, które jest dla mnie balsamem dla oczu. Polecam takie chwile bycia sam na sam ze sobą.
Nadmieniam że w dalszym ciągu nie korzystam z żadnej formy pomocy z zewnątrz. Za drugim podejściem tym razem dla siebie a nie dla innych chcąc nie pić obrałam taką drogę i póki co jest dla mnie skuteczna.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której chcę Wam napisać. Od października oprócz pracy i domowych obowiązków przybędzie mi dodatkowe zajęcie. Podejmuję się wolontariatu w schronisku dla psów. Wszak to nasi mniejsi bracia, którym też należy pomagać a stosunek do zwierząt jest najlepszą miarą naszego człowieczeństwa. Tym samym w wieku 55 lat zrealizuje się moje marzenie jakim jest od zawsze praca ze zwierzętami.
Być może przeczyta ten post ktoś kto dopiero zaczyna swoją trzeźwą drogę, ma chwile zwątpienia. Naprawdę warto na początku się pomęczyć bo nie jest łatwo. Determinacja, cierpliwość, pokora, wiara w efekt to podstawa by zaś godnie, świadomo i odpowiedzialnie żyć.
Kłaniam się wszystkim jak tylko nisko potrafię życząc nieprzemijającej pogody ducha.
Elżbieta alkoholiczka

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Elżbieta 64
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 266
Dawno nie zaglądałam do swojego wątku a to tylko dlatego że niekoniecznie lubię się internetować. Dziś jednak postanowiłam to zrobić bo i mam ku temu okazję. Nie to żebym się chwaliła ale ot tak chciałam podzielić się swoją radością. Otóż od 22-go września 2015 roku jestem jak ja to nazywam w ciągu bezalkoholowym. Od mojego ostatniego wpisu nic się u mnie nie zmieniło. Przybyło mi tylko lat z czego akurat się raduję bo coraz bliżej do ,,szóstki z przodu” a potem to już tylko emerytura i więcej czasu na moje pasje: podróże i fotografia.
A propos moich podróży: moim ulubionym bohaterem literackim odkąd pamiętam jest Kubuś Puchatek. W swoim Stumilowym lesie któregoś słonecznego poranka postanowił przesiedzieć na rozgrzanym kamieniu pośrodku strumyka i cieszyć się z tego, że jest Puchatkiem. Tak i ja potrafię znaleźć w swoich wędrówkach podobne miejsca, przysiąść na dłuższą chwilę i pobyć sama ze sobą. Mało tego ja nawet potrafię przytulić się do drzewa, najlepsze są brzozy. Może to wydać się niektórym śmieszne, dziecinne ale nic na to nie poradzę że mam w sobie coś z dziecka.
Nadal jest we mnie dużo radości, nadal mam w sobie wewnętrzny spokój /z raptusa trzeźwość zrobiła ze mnie niespotykanie spokojną osobę/, nadal z pokorą przyjmuję co zsyła mi los, nadal mam duży dystans do siebie, nadal jestem sobą. Ochoczo wkraczam w każdy kolejny dzień bo każdy może przynieść coś wspaniałego. Nadal nie korzystam z żadnego wsparcia, sama kroczę trzeźwym szlakiem choć są osoby twierdzące że w tej chorobie to nie działa. U mnie działa, okazuje się że jeśli się czegoś bardzo chce, jest się zdeterminowanym, ustaliło się priorytety i konsekwentnie się je realizuje to wszystko jest możliwe. Kiedy mam gorszy dzień lub jakąś trudną sytuację tłumaczę sobie że przecież stale nie może być dobrze bo byłoby nudno.
Świadoma jestem tego jak szybko mogę stracić to co do tej pory osiągnęłam, dlatego też czujność to moje drugie imię.
Na zakończenie pozwolę sobie podsumować te moje sześć lat bez alkoholu jednym zdaniem: czas i cierpliwość zmieniają morwowe liście w jedwab.
Dużo radości dla wszystkich z codziennych drobnych rzeczy składających się na nasze życie. Elżbieta alkoholiczka

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16966
Jednak to nie jest prawda, że nigdy nie korzystałaś z żadnego wsparcia, bo sama kiedyś pisałaś, że przez półtora roku uczestniczyłaś w terapii uzależnień i regularnie uczęszczałaś na mityngi AA, po czym, niestety, podjęłaś nieudany eksperyment z kontrolowaniem picia.
Na szczęście potem ponownie wróciłaś na trzeźwy szlak i trwasz na nim do dziś.
Czy więc teraz, z perspektywy czasu, uważasz, że tamte półtora roku terapii i uczestnictwa w AA nie miało żadnego wpływu na to, że dziś nie pijesz?
Nic tam nie dostałaś, co ci się potem przydało w utrzymywaniu a stynencji? Żadnej nowej wiedzy, świadomości? Te półtora roku terapii i uczestnictwa w AA to był zmarnowany czas? Czy może jednak coś tam dostałaś, co ci się przydało w tej drodze, która cię doprowadziła do dzisiejszego dnia?
Oczywiście najserdeczniej gratuluję Ci tych sześciu trzeźwych lat.


Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie. (Hal Wyler)
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 6598
... i pobyć sama ze sobą. Mało tego ja nawet potrafię przytulić się do drzewa, najlepsze są brzozy. Może to wydać się niektórym śmieszne, dziecinne ale nic na to nie poradzę że mam w sobie coś z dziecka.
Witaj Elżbieto

Też uwielbiam pobyć sama ze sobą i wcale a wcale nie jest śmieszne przytulanie się do drzewa,sama to robię przy każdej okazji ,wybieram zawsze brzozę


Gratuluję 6 lat w trzeźwości


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.