Jestem kacper alkoholik. Nie piję 6 dzień.
W większości przypadków powodem rozwodu jest picie jednego z małżonków. Ale w momencie gdy przestajesz pić stajesz się coraz bardziej podminowany. Wszystko wokoło cię drażni w tym Ona. Zwłaszcza że nie rozumie co z Tobą się dzieje. Pijąć wszystko masz w d... Niech się obraża ,niech się kłuci itd. Nawet jeśli przez zamroczoną świadomość czasem do ciebie dociera że ten związek jest toksyczny masz to w nosie. W sumie nic się złego nie dzieje. Praca , dom,pożądki, wyjazdy,spodkania rodzinne, tak kochanie ,pa kochanie, dzień dobry kochanie,jak minął dzień kochanie...i tak przez tydzień.Potem przychodzi Piątek sobota niedziela i zaczyna się alkohol. Czasem w tygodniu. Ale wszystko hest cały czas tak samo bo w sumie pijesz LEGALNIE..bo powiedziała żeby nie zadużo pić tylko w wekendy. Co cholernie pasuje bo te pare dni zawsze na czczo się jakoś wytrzyma. Do czego zmieżam...Pijąc miałem wszystko w nosie. Jak nienpije dakej nie mam tematu do rozmów. Zwykła uprzejma kooegzystenca. Zerwanie z piciem wyszło ode mnie. Nic nie mówiłem nie składałem żadnych obietnic i deklaracji. Zaczęło mi to ciążyć. Dobrze wuem czym hest alkoholizm bo w rodzinie były przypadki i nieszczęścia z nim związane. Sory za bełkot bez ładu i składu.

Kacper, tak czasem bywa. Zaczynam trzezwiec i rzeczywistosc okazuje sie totalnie inna niz ja do tej pory widzialam. Ja tkwilam w 3-letnim zwiazku tylko dlatego, ze on karmil moj alkoholizm, bo mialam pretekst zeby sie napic. Wiedzialam, ze jesli tego nie skoncze, to nigdy nie wytrzezwieje. Ale to ja.
Nie wiem jak dlugo jestescie malzenstwem, nie wiem, czy macie dzieci? Ale mysle, ze warto troszke zawalczyc o ten zwiazek, starac sie naprawic. Na razie oczywiscie skup sie na trzezwieniu, szesc dni to niewiele. Mysle, ze powinnes przed zona postawic sprawy jasno i oczekiwac wsparcia. Komunikacja to jest podstawa.
Pozdrawiam
Pozdrawiam

jestem Misia .

Witaj, jestem Marta alkoholiczka, nie pijesz 6 dni, może daj sobie troche więcej czasu, na początku byś bywa ciężko.

Cześć Kacper.
Wiesz dużo na temat alkoholizmu? Dużo to znaczy co dokładnie wiesz?

Witaj Kacper
Cieszę sie, ze tu jesteś i napisałeś cos o sobie.
„Początek trzeźwości powodem do rozwodu”
Na pierwszy rzut oka nasunęła mi sie mysl, a chlej i tak wszystko stracone.
Otóż nie!
Dla mnie „ to sa skutki picia wódki”
Przepraszam, ale tytuł wątku jakoś do mnie nie przemawia. Nawet odpycha.

Miłej niedzeli

Witam. Jestem alkoholikiem mam na imię Jerzy. Witaj tu.

Wygląda na to ze oboje powinniście iść do terapełty. Porady dla twojej połówki też się przydadzą.
Sam z sobą bym też porozmawiał. By się dowiedzieć co ci sprawia przyjemność. Czy dorabianie się czy fajne przeżycie każdego dnia. Sprobuj to bez alkoholu. Ja znalazłem swoje priorytety zanim przestałem pić. 1 miesiąc i 6 dni teraz już. Priorytetem moim to fajne i bez stresowe życie. Uwierz że Cię rozumie. Zacznij od przestania czekania na dni z alkoholem. Znajdź może sobie hobby. Jak je już masz to "rozwieź" je z alkoholem. Moje hobby to wędkowanie. Najgorszy był pod strachem powród do domu autem . Teraz jak wracam z rybek to uśmiecham się pod nosem i mówię sobie : och jakie to szczęście

Cześć. Jestem Krzysztof alkoholik.
Nie pijesz 6 dni i chcesz, żeby wszystko było cacy po 6 dniach? Piszesz, że wytrzymywałeś cały tydzień do weekendu i wszystko było "ok". A teraz tydzień minął, nie ma alkoholu w weekend - nagrody za trudy tygodnia - i już nie jest "ok".
Oczywiście zechcesz się rozwieść, to Twoja decyzja. Pytanie - A co to tak naprawdę zmieni?

Witaj
Tak sobie myślę, kilka dni niepicia i już szybko takie wnioski, przemyślenia, według mnie nikt nie musi Cię rozumieć ani próbować zrozumieć stanu w jakim się znajdujesz. Jakbyś wymagania miał wobec żony, rozmawiałeś z nią w tym temacie, czy może ma się domyślać co w Twojej głowie siedzi?
Alkoholizm jest Twój i od Ciebie zależy co zrobisz lub nie zrobisz w kierunku leczenia, pomocy, zmian, działań. Nie ma nic na pstryk, ani gotowej recepty, a te kilka dni to początek długiego procesu, nic nie przyśpieszysz nic na szybko.
Jestem Monika alkoholiczka.

Witaj,

Proponuje Ci z yt ,,Początek drogi trzezwienia,, prof.Osiatyńskiego,

Powodzenia ,

Maksym alkoholik

Kacprze - przeczytałem 2 razy i tak naprawdę nie jestem pewien DLA KOGO z Was obojga jest to powód do rozwodu???
Jeśli dla Ciebie, bo jest Ci ciężko bez alkoholu i nikt cię nie docenia za Twoją inicjatywę i Twoje poświęcenie - to jest zły znak dla Ciebie Kacprze. A, no, choćby dlatego, że przestałeś pić pod publikę, bez przekonania, że warto nie pić dla siebie, bo gdzieś tam Twoje przegięcia z piciem są naprawdę niepokojące. Być może nawet myślisz, że tak wywrzesz jakiś wpływ na żonę aby doceniła Twą wspaniałomyślność nie picia. A po mojemu - winieneś uzbroić się w cierpliwość, zacząć ewentualnie terapię czy przynajmniej "edukację" w AA i uczyć się "siebie nowego" czyli jak być trzeźwym i nie mieć pretensji do "całego świata".
Jeśli to dla żony Twojej, to ważny sygnał dla Ciebie Kacprze, że nadwyrężyłeś jej cierpliwość, jej nerwy, jej wiarę w wasz związek i Twoje działania są wymuszone strachem przed rozwodem. I masz żal, że Ty wziąłeś się ostro za trzeźwość, a ona bez serca. I po co tu być trzeźwym? Po to kolego, że zmierzasz ku zagładzie i destrukcji. A ona już ma dość Twojej radosnej, alkoholowej twórczości.
Nie jesteś na przegranej pozycji jeszcze, ale po tym co piszesz - nie wróżę dobrze takiej Twojej postawie czy oczekiwaniom. Nie zrozumiesz siebie bez terapii, bez konfrontacji ze zdrowiejącymi alkoholikami. Mnie czubek własnego nosa przesłaniał nowe "trzeźwe myślenie". Swój egoizm zobaczyłem przyglądając się ludziom i ich doświadczeniom na mitingach. Zapewne bez tego byłbym nadal niedocenionym "kryształem". Okazało się, że jestem niezłym bublem, więc zabrałem się powoli za "bycie lepszym".
Tobie też to polecam, bo sam tej aureoli nie widzisz i nie zdejmiesz.
Kacprze, jak przez myśl Ci przemknie - nie lubię Cię facet , to uwierz mi, nie musisz nic, łącznie z lubieniem mnie. Ja wiem, że Ty dzisiaj masz momenty, że nie lubisz sam siebie, więc Ciebie rozumiem.
Piszę tak, a nie inaczej, bo fajnie by było - byś rzucił ten szajs bez względu na to co o tym sądzą inni.
Tak po prostu - dla siebie, bez oczekiwań.
Jak by nie patrzeć moje wieści dla Ciebie nie są miłe , ale są przynajmniej ode mnie szczere.

a może po prostu trzeba poczekać, dać sobie czas, zapisać się na terapię, rozejrzeć się o co Ci chodzi w życiu, jakie masz priorytety, jakie są Twoje cele, pragnienia, wartości?
6 dni to już coś, ale to kropla w morzu życia i spraw jakie ono przynosi.

A moze tak postaraj sie uspokoic. Daj sobie czas do oswojenia z nowa sytuacja. Wystawiasz potezne dziala. Swiat bez alkoholu nie wydaje sie inny. On jest inny. Tak ze startu to sie wszystkiego ogarnac nie da.

Hej Kacper.
To nie Ona Cię drażni, zadne wszystko. Drażni Cie Twoje niepicie, brak alkoholu w organizmie.
Nie szukaj winnych dla Twojego wnerwa i nie szukaj zrozumienia u innych dla siebie, znajdź je sam w sobie, sam zrozum siebie. Inni nie muszą Cię rozumieć jak i nie musze chcieć Cię zrozumieć.
A czy Ty Ją? Ty Ją rozumiałeś jak Jej było źle z Tobą chlejącym, wsparłeś Ją, przytuliłeś?
"Początek trzeźwości powodem do rozwodu." - cokolwiek to znaczy, nie umiem doszukać się sensu. W która stronę bym nie czytała, nawet od prawej do lewej, pachnie mi to pychą.

Adiko_88 napisał:

Swiat bez alkoholu nie wydaje sie inny. On jest inny.

Świat nie jest inny. To Ja widzę go inaczej.
Pozdrawiam

Kacper

Cześć Kacper jestem Piotrek alkoholik i czytajac twoj post popre slowa Andzrzeja ze zrobiles to pod publike i ze drazni cie to ze nikt tego niedocenia . Przytocze Ci slowa dwóch osob z foroum ktore sprowadzily mnie na ziemie " ze robisz to dla siebie a jak ty bedziesz szczesliwy z swoim nie piciem inni tez to docenia i beda szczęśliwi" albo i nie a takie stany to bedziesz jeszcze troche czasu przezywal ja nie pije ponad 7 m-ce i je mam . Pozdrawiam

Dziękuję Wam.....Gdybym nie był tak podjarany negatywnie i obrażony na cały świat z tym Forum włącznie pewnie odczytał bym Wasze wiadomości....A tak to moje 6 dni poszło na marne...Uległem . Dupa ze mnie. Ale mimo wszystko wyciągłem nowe wnioski.

Kacper, nie mów o sobie tak brzydko,zcznij od nowa,i może bardziej skup się na sobie.

Witam. Zacznij, tym razem zrób to dla Siebie.

Kacper wiesz chociaż czemu uległeś?
Pisałeś że wiesz dużo o chorobie, zapytałem co tak dokładnie wiesz, odpowiedz, wtedy łatwiej będzie nam Tobie pomóc.
Wiesz co to głód alkoholowy?
Wiesz co to mechanizmy choroby?
Z Twojego postu jedno i drugie przebijało bardzo wyraźnie.
Jesteś alkoholikiem? Wiesz co to znaczy?

Kacper uratuje Cię Twoja przeglądarka internetowa . Na pewno masz ją tak skonfigurowaną że zapamiętuje adresy i hasła. Nawet jak zapomnisz jak tu na forum wejść to ona Ci to przypomni

Jak w temacie. Nie pozwala mi pić.Mam jej dosyć.

To Cię chyba rozczaruję bo chociaż nie zabronię Ci pić to jednak też nie toleruję pijących na Forum.
To Forum ma w nazwie NIE PIJEMY!!!
I jeszcze jedna sugestia. Nienawiść to ciężar dla Ciebie a nie dla osoby znienawidzonej.
Określ się więc do czego zmierzasz

Kiedys jej za to podziekujesz... o ile zdazysz. Bo kazdy alkoholik kiedys przetane pic, niestety nie kazdemu sie to udaje za zycia.
Pozdrawiam. Ula alkoholiczka.

Witaj Kacper ponownie.

Zachęcam do zerknięcie w regulamin, punkt 6 mówi co jest na forum zabronione, między innymi pisanie posta pod postem tak jak to zrobiłeś w wątku Joanny. Proszę tego unikać.

Kacper, użyłeś wulgaryzmu na czacie, a tutaj nie ma miejsca na przekleństwa i wulgaryzmy. Kolejny raz i będzie 48h blokady konta.
Proszę o zapoznanie się z regulaminem i jego przestrzeganie.

Kacper napisał: Jak w temacie. Nie pozwala mi pić.Mam jej dosyć.

Kacperku - no, jak dziecko, któremu czegoś nie dano - a bardzo chciało.
Mówi w odwecie za niespełnione oczekiwania czy kaprysy:
nie lubię Ciebie!!!
Nie kocham!!!
Może pora wydorośleć???

Kacper, ban na 48h, powtórka, wulgaryzm na czacie.
Piszesz tam o trzech miesiącach zbanowania, robisz wszystko aby coraz dłuższe przerwy od forum mieć. Twój wybór.
Jak pijesz, to miej szacunek dla innych i nie pisz. Zapoznaj się z zasadami tutaj obowiązującymi.

Dzień dobry wszystkim Wam.
Po kolejnym odstawieniu alkoholu na całe DWA DNI ( a tradycyjnie miało być na zawsze) czuję że sam nie dam rady przestać.
Czuję i wiem. Dlaczego taki tytuł postu? Bo w rodzinie było wielu alkoholików. Sam temat przerabiam z literatury z forów z mitingów i terapii grupowej. Dlaczego się wczoraj napiłem jeżeli nie czułem jakiegoś wielkiego głodu? Może chciałem wykorzystać sytuację że nie ma w domu żony i będę miał komfort picia? Bardzo się z tym źle czuję bo dzień miałem bardzo dobry. W pracy przeszła dniówka bez większych problemów. W domu udało mi się popracować więcej niż planowałem . Nic tylko się cieszyć....A wsiadłem w samochód i pojechałem do sklepu po wódkę .
Bóg dał mi nowy dzień i nową szansę...Muszę zrobić wszystko aby tego nie zmarnować.
Czasem mam myśli aby popełnić jakieś przestępstwo żeby mnie zamki do więzienia na kilka miesięcy.Albo zrobić sobie coś bym nie miał możliwości robienia zakupów tylko poleżeć w szpitalu..Takie myśli mogą sie na mnie zemścić, mogą faktycznie jakieś nieszczęście przywołać.Straszne to jest.
Coraz bardziej czuję się w tym wszystkim zagubiony.Moja kochana żona wspiera mnie. Nie do końca rozumie co przeżywam. Nie rozumie że jej zachowanie czasem jest takim wyzwalaczem do napicia się mimo że nie robi nic złego. Zachowuje się normalnie.Ale w skopanym umyśle alkoholika dzieją sie dziwne rzeczy..
Chcę znaleźć sponsora ale nie widzę wśród znajomych z mitingów takiej osoby( a byłem w kilku miejscach). Jestem bardzo skomplikowanym człowiekiem i trudno znaleźć mi jakiś autorytet, czy osobę przed którą mógłbym się otworzyć stojąc twarzą w twarz.Pisanie to inna historia. Robi się to anonimowo..
Pozdrawiam wszystkich. Na chwilę obecną wiem że dziś nie piję... Nie wiem co będzie wieczorem.
Kacper alkoholik...

Witaj Kacper .
Znam te myśli,o których piszesz,też zawsze myślałam,że chyba musi stać się coś złego,żebym opamiętała się i przestała pić .I faktycznie,działo się, a ja wracałam do złych nawyków,dopiero kiedy trafiłam na to forum,zaczęłam czytać i pomału docierało do mnie,że nie wystarczy tylko chcieć,nie tylko los ma tu do rządzenia,trzeba też działać,zmieniać myślenie,nawyki,szukać rozwiązania jakie dla Ciebie będzie najlepsze.Dobrze,że jesteś.Czytaj i pisz,to naprawdę pomaga
Jestem Krysia alkoholiczka

Jak jestem już bardzo zmęczony a roboty pełno alkohol pomaga robotę dokończyć. Dodaje w jakiś magiczny sposób siły. Uświadomiłem sobie właśnie że tyle pracy wykonałem dzieki temu że się napiłem.. Ale czy to jest dobra praca..

Cześć Kacper
Jak czytasz literaturę to już chyba wiesz,że nie wszyscy wychodzą z alkoholizmu ,niestety taka jest prawda. Zastanów się w której grupie chcesz się znalezć . Do wyboru są zawsze dwie drogi albo na dół albo do góry . Pozdrawiam

Alkohol dodaje siły ? xD zawsze mnie dziwiły takie stwierdzenia. Nigdy nie wyobrażałem sobie pracować po alkoholu, przecież to zmuła straszna i brak wydajności. Może nie znam "magicznego" środka na moc, ale wiem, że jak przestanie się chlać i weźmie za siebie (aktywnosć fizyczna i rozsądne jedzenie) to tej siły i zapału jest 10-krotnie więcej.
Ostatnio byłem pomóc moim kuzynom przy przeprowadzce, mają po 22 i 24 lata, ale wlasnie "browarkowanie" jest ich hobby. Kondycja tylko przez pół godziny (do następnego browara), brak zapału itd. Nie jestem z tych co kogoś pouczają, więc sie wyśmiewam z takich ludzi. Śmieje się im prosto w twarz - no dawaj kolejnego browarka, może rozruszasz ten żałosny organizm.
Jeżeli widzisz, ze sam nie dajesz rady z podjętymi postanowieniami to jest to wyraźny sygnał, aby udać sie po pomoc. Niestety bez tego będziesz kręcił się w kółko. Ciągle wracał do punktu wyjścia, a dni, miesiące i lata będą lecieć. Zastanów się czy na prawdę butla gorzały czy pospolity chmielowy napój jest niesamowicie magiczny? xD

Kacper, tutaj jest twój osobisty wątek proszę abyś nie tworzył nowych tematów. Połączyłam je.