- Otrzymane podziękowania: 1679
Starczy, dość!
- Alchemia
-
- Wylogowany

- piotrek94
- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944
- novi
- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944


- novi
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16048
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944
- Zakapior
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5807

- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944
- Benia
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 8851
lukasz1123 napisał: Zauważyłem, że po objęciu, tzw. władzy na forum przez jednego użytkownika, jakaś część po prostu rezygnuje z forumowego życia. Nie jest to pewnie jedyny przypadek, gdy alkoholik, który trzezwieje, przechodzi ze skrajności w skrajność i robi z siebie niemal świętego.
Łukaszu regulamin jasno określa co wolno a czego nie. Ciekawe to, chętnych na osobę moderatora brak, a do krytyki to większość. Ja w dniu dzisiejszym daje ostrzeżenie

Kolejna ocena z Twojej strony skończy się blokadą konta. Może warto by się zastanowić nad tym czy swoim postem nie łamie regulaminu przed wciśnięciem przycisku "wprowadź"...
Edit: jeżeli zasady panujące w danym miejscu mi nie pasują to wychodzę a nie próbuje je dostosować pod swoje widzimisię...
Pogody ducha.
Opuszczenie toksycznych ludzi to ważny krok do bycia szczęśliwym.
- Zakapior
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5807
- Killgrave
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 328
lukasz1123 napisał: albo niech wyjmie kij z rzyci, bo życie nie
a ja tu dalej widze gorszące mnie przekleństwa i wulgaryzmy

a tak wogóle to myślę że masz racje w tej swojej uwadze o forumie
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9948
- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944
to przymruż na pewne wyrazy oko, czy nawet dwa, bo daleko jest od brzydkich wyrazów, które wyrażają prawdziwy, czasem negatywny nastrój do przekleństw. Polski język jest dość bogaty w różne słowa, dobre, złe i bardzo złe. Ale w tym przypadku wielu skupia się na dobieraniu odpowiednich wyrazów, zamiast skupić się na właściwym problemie.Zakapior napisał: Jeśli kiedykolwiek poczuję, że dawanie banów i ostrzeżeń daje mi radość i dziką satysfakcję, to pierwszy poproszę o zdjęcie mnie z moderatora.
Do Benia: niestety... hasła: nie oceniaj, nie krytykuj, nie przerywaj nie da się wprowadzić w życie, bo oceniamy kogoś, stwierdzając choćby, że ładnie wygląda. Krytykujemy, choćby mnie, za to, że użyłem złego słowa i krytykuję ja, za to, że nie zgadzam się z tym. Jedyne co, to można nie przerywać, takie jest życie. Każdy kogoś ocenia, wy mnie, ja was, nie da się tego uniknąć i trzeba to zrozumieć. I jeszcze raz do Benia: jesli uznasz to za ocenianie, niezgodnie z oczekiwaniami, bo ktoś może poczuć się urażony za rzeczy oczywiste, to proszę o usunięcie mojego konta wraz ze wszystkimi moimi postami, a parę ich się znajdzie i w nich raczej się nie znajdzie, gdzie kogokolwiek obraziłem, jedynie użyłem słów, które mogą być uznane za "niestosowne", ale wyraziły mój nastrój lub charakter, bo nie udaję kogoś, tylko staram się byc sobą. A że to komuś nie pasuje, jego problem.
- Benia
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 8851
I fajnie, ja osobiście bardzo szanuję osoby które są sobą. Ale w grupie ( a forum grupą jest), trzeba się dostosować do pewnych reguł. Innaczej, jeśli każdy z nas,każdy przecież odmienny i z innym punktem widzenia,były sobie takim "outsiderem" zdobił by się tu istny targ...a to forum Niepijemy.lukasz1123 napisał: jesli uznasz to za ocenianie, niezgodnie z oczekiwaniami, bo ktoś może poczuć się urażony za rzeczy oczywiste, to proszę o usunięcie mojego konta wraz ze wszystkimi moimi postami, a parę ich się znajdzie i w nich raczej się nie znajdzie, gdzie kogokolwiek obraziłem, jedynie użyłem słów, które mogą być uznane za "niestosowne", ale wyraziły mój nastrój lub charakter, bo nie udaję kogoś, tylko staram się byc sobą. A że to komuś nie pasuje, jego problem.
I jeszcze jedno....konto można usunąć,jeśli sobie tego życzysz napisz prośbę do admina, ale posty są własnością forum i nie ma ich usuwania...to również jest punktem regulaminu. Dyskusje ze swojej strony uważam za zamkniętą.
Opuszczenie toksycznych ludzi to ważny krok do bycia szczęśliwym.
- Zakapior
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5807
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26660
Jest jest tu źle? nie katuj się, bo emocje mogą nie wytrzymać. Praca na emocjach też myślę, że nie polega na wylewaniu ich na Forum w formie wulgaryzmów, przekleństw, itp...
Gdyby było inaczej forum zmieniło by się w hot chat room i wtedy ludzie by nie chcieli tu być własnie z powodu bluźnierstw, czyli i tak źle i tak nie dobrze.
Nie wiem do czego Łukaszu dążysz swoimi wpisami? Do dalszego wkurzania się? Co chcesz mi tym przekazać? Że Forum traci pierwotny cel? Jaki cel pierwotny? Pomoc, wsparcie?
Czy Ty w tym momencie wspierasz kogoś czy tracisz czas na rozkminianie co ważniejsze-Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Przecież Ty też tworzysz te Forum więc może daj mi przykład - nie wykład.
Dziękuję za uwagę

Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
- marcin
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 4881
lukasz1123 napisał: staram się byc sobą. A że to komuś nie pasuje, jego problem.
Spróbowałeś iść do sklepu czy innego miejsca publicznego i bluzgać na prawo i lewo? Problem ludzi, którzy tego nie tolerują, zacznie być Twoim, jak zjawi się policja.
W pracy i w domu toleruję, nawet akceptuję mało kulturalne słowa i ich używam, bo jestem "u siebie", natomiast w miejscach publicznych nie przepadam za nimi i je ograniczam do absolutnego minimum.
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
- Masza
ja ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że użytkownicy tego forum: uzależnieni i współuzależnieni (w tym oczywiście ja) doszli do tego miejsca w pewnym sensie dlatego, ponieważ w ich życiu zabrakło takich małych, pozornie nieważnych zasad, jak w tym przypadku kultura osobista. Cała reszta moich większych problemów wynikała z tych mniejszych, podstawowych. Tendencja do naginania zasad i reguł oraz przekraczanie granic doprowadziły do bałaganu w moim życiu.
Dlatego też uważam, że bardzo szlachetnym jest ze strony administracji tego forum to, że komuś się chciało wprowadzać w życie forum oraz skrupulatnie pilnować przestrzegania kultury wypowiedzi i nie widzę najmniejszego powodu, żeby dopatrywać się w tym przesady. Moderatorzy wykonują swoją robotę najlepiej jak potrafią. A jeśli potrafisz tylko oceniać to , co robią, to polecam zgłosić się na moderatora.
Natomiast ciągle, w mojej opinii to forum nie jest śmietnikiem i ja to bardzo szanuję, bo sama mam problem z przeklinaniem na codzień, a to miejsce jest dla mnie inspiracją, by nad swoją wadą charakteru pracować.
Krok 6 AA: "Z całkowitą gotowością powierzyliśmy Bogu usuwanie wszelkich słabości naszego charakteru".
Życzę więcej pokory i pozdrawiam serdecznie!
- rejek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 369
Niestety kiedyś ktoś odrywał się od życia alkoholem.Po nim pewnych rzeczy "nie było"lukasz1123 napisał: Odnoszę wrażenie, że to forum traci swój pierwotny cel, jakim jest pomoc ludziom z rozmaitymi uzaleznieniami, a skupia się na, tak to ujme, kacikiem poprawnej polszczyzny i dbaniem, by nikt nie został zgorszony jednym, czy drugim słowem, które mimo, że z definicji zaliczyć można do wulgaryzmów, ale nie powoduje degeneracji. Zauważyłem, że po objęciu, tzw. władzy na forum przez jednego użytkownika, jakaś część po prostu rezygnuje z forumowego życia. Nie jest to pewnie jedyny przypadek, gdy alkoholik, który trzezwieje, przechodzi ze skrajności w skrajność i robi z siebie niemal świętego. Takich też poznałem na mitingach i tacy skutecznie obrzydzaja wizyty. Jeśli więc teraz ktoś zamierza mnie zbanować za prawdę, która jest nie tylko moja, niech usunie moje konto wraz z wszelkimi komentarzami, albo niech wyjmie kij z rzyci, bo życie nie jest uslane kolorowymi kwiatkami, ale też parzącymi pokrzywami, które pozwalają czasem wyrzucić złe emocje. Tym razem nie pozdrawiam.
Teraz też odrywa się od życia mówiąc czego "nie ma " i być nie może -a tak naprawdę te emocje,rzeczy istnieją i wyrazy ekspresji też ,a rozmowa o "pewnych lekach"(swoją drogą dostałem kiedyś od któregoś z moderatorów ostrzeżenie za SSRI


Przypomina mi to pewną grupę gdzie osoba szukająca pomocy pod wpływem jest z niej wypraszana,i niektórzy jej członkowie tym się szczycą.
I nikt nie wie ile osób odepchniętych w ten sposób od AA traci motywację do leczenia tą drogą.
I nikt nie wie ile osób traci chęc pisania tu przez cenzurę forumową .
Taka malutka dygresja - jedna osoba =jeden pokoik.
To jest ewenement tego forum.
Znacie jakiekolwiek inne forum gdzie chciałbym rozwiązać nurtujący mnie problem ale nie mogę go wpisać jako tytuł postu?
Jak ktoś ma podobny problem to jak ma to wyszukać ?
Mało to przydatne.
Brak pamięci że forum to ludzie a ludzie to my ,i że wszystko ewoluuje to jest problem.
"bezskutecznie usiłowali trzymać się starych zasad"
...a teraz może być dla mnie ban w celu pokazania kto tu rządzi i że nie ma tu miejsca na sugestie...
Nie piszę tego złośliwie ale najczęściej tak było.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9948
Rejestrując się na tym forum zaakceptowałeś regulamin. Jeśli ci nie odpowiadał nie musiałeś tego robić.
Korzystałeś z funkcji szukaj? Jest tam mnóstwo opcji wyszukiwania, warto używać. Nieraz korzystałam i zawsze znalazłam to czego szukałam.
- YaroZja
Trwała uraza jest naszym głównym nieprzyjacielem. Doprowadza ona do upadku więcej alkoholików, niż jakakolwiek inna przyczyna. Wywodzą się z niej różne choroby naszego ducha.
Anonimowi Alkoholicy str.55
- Masza
Znam część ludzi z tego forum osobiście i skuteczność we wspieraniu w wyjściu z uzależnień jest bardzo duża (o ile ktoś ma ochotę słuchać z pokorą).
Dlatego uważam, że "aspekty techniczne" czy "merytoryczne" tak naprawdę nie są istotne, o ile jest się zdeterminowanym by zdrowieć. Ten, kto chce żyć szuka sposobu, a nie powodu. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że mnie to forum pomogło, a inspiracją moją są tutaj osoby, które zostając na forum (plus korzystając z innych form pomocy) mogą dziś z dumą powiedzieć, że kroczą trzeźwą drogą od lat.
- Zakapior
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5807
- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944
- Moni74
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 16048
Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel

- mandala
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1308
Jestem na tym portalu od grudnia 2018
Pamiętam jak bolało ,gdy dostałam upomnienie.
Czułam się potraktowana z wyższością i oczywiście niesprawiedliwością.
No na tamten czas tak to odbierałam.
W sumie zgadzam się z naszymi adminami.Regulamin obowiązuje wszystkich bez wyjątku.
Mam tylko taką małą dygresję.
Wiem z mojego doświadczenia jak ciężko jest na początku drogi.
Jak trudno dostosować się do zasad trzeźwego życia.
Skoro ktoś pisze i łamie regulamin należy zareagować,ale co mi nie pasuje,to suchy komentarz,czyli oprócz upomnienia nic poza.
Żadnej informacji zwrotnej.
Wiem,że to nie kącik życzeń,ale jak sobie przypomnę mój stan emocjonalny z początku drogi to myślę,iż uwaga w tym momencie,choć słuszna,jest odbierana zupełnie inaczej.Zatem dodała bym coś krzepiącego żeby umocnić w człowieku słuszność logowania się tu.
Takie jest moje zdanie.
- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944
Alkoholizm to choroba CUD. Ciało... no wróciło do normy, nic nie kluje, nic nie boli, no mam zakwasy, ale to od dzwigania i gimnastyki przy mojej robocie.
Umysł. Nie mam lęków, już dawno minęły, mam chęć do pracy, staram się planować rozkład dnia, by mieć co robić, dopóki nie znajdę się w sytuacji, gdzie ktoś pije, nie mam myśli, żeby się napić, w sklepie zerknę na wódę, ale jak jej nie widzieć, jak za sklepową kasą ściana gorzały. Nie rusza mnie to na razie.
Dusza... nie bardzo mogę rozkminić, co tam zmieniać, co tam leczyć. Nie piłem przez kogoś, przez coś, nie piłem żeby cokolwiek, czy kogokolwiek zapomnieć. Nie piłem na złość komuś, później to jedynie sobie tym szajsem krzywdę robiłem. Mrukot zawsze byłem, często się wkurzam, baardzo przeklinam, ale sam i traktuję to jako zaworek upustowy nerwów. Nauczyłem się, że jak coś mi wybitnie nie idzie, odstawiam robotę, zrobię ją później, jeśli może poczekać. W czym ja mam się zmieniać? Nie odkryje w sobie talentu muzycznego, jedynie mogę fajną muzykę posłuchać. Nie zrobię nic na przekór sobie, np taniec. Nienawidzę tańczyć i nic ani nikt mnie nie zmusi do tańca.
Jak ma wyglądać trzezwienie? Dla mnie, to zachowanie abstynencji, bo tu innej drogi nie ma i życie, takie normalne.
Na mitingach dużo ludzi mówiło, że cieszą się ze swojej choroby, bo stali się kimś innym. Ja nie stanę się kimś innym, bo tego nie potrzebuje i nie chcę tego, bo po co mam to zmieniać?
Część ludzi mnie nie lubi, bo zachowuje się jak sobek, takie mam wrażenie. Tyle, że ja już tyle razy się nacialem na funflach, że ja już ich nie chcę mieć. Dopóki byłem komuś potrzebny, to cacy, a później bujaj się. I tego np nie uważam za jedną z przyczyn mojego picia, bo powtarzam, że ja uwielbiam/uwielbialem ten stan. No, później już było gorzej, ale nie o to.
To jak to z tym jest, bo z mitingow w rej kwestii nic nie skumałem.
Pozdrawiam
- mandala
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1308
Pamiętaj jednak,że zdrowienie to rozwój ,działanie.
Ja tak robię i wychodzi.

- Kayo78
lukasz1123 napisał: Dusza... nie bardzo mogę rozkminić, co tam zmieniać, co tam leczyć. Nie piłem przez kogoś, przez coś, nie piłem żeby cokolwiek, czy kogokolwiek zapomnieć. Nie piłem na złość komuś, później to jedynie sobie tym szajsem krzywdę robiłem. Mrukot zawsze byłem, często się wkurzam, baardzo przeklinam, ale sam i traktuję to jako zaworek upustowy nerwów.
Na pierwszych kilku, a może kilkunastu zajęciach z terapeutą, skupiałam się głównie na tym, żeby wystawić sobie laurkę. "U mnie wszystko w porządku". Za nic nie mogłam zrozumieć, tego poszukiwania przyczyn. "Jakie przyczyny?! - Piję, bo tak wyszło i już!".
Z upływem czasu znalazłam przy pomocy cierpliwego terapeuty - nie jedną dziurę, którą zalewałam wódą - lecz kilkanaście wyrw. Ja - z pozoru poukładana i szczęśliwa babka, próbowałam załatwić alkoholem całkiem sporo, całkiem poważnych spraw.
Jak to jest u Ciebie? Trudno powiedzieć. Na pierwszy rzut oka duża nerwowość wychodzi na pierwszy plan. Z czego wynika? Czy była od zawsze? Co konkretnie tak bardzo Cię złości i dlaczego? Stronisz od ludzi - z przekonania, strachu, braku pewności siebie? Wspominałeś, że nienawidzisz tańczyć, czytając tę wypowiedź, aż czułam jak się gotujesz - parkiet tak Cię przeraża, bliskość drugiej osoby, pozwolenie sobie na odrobinę luzu, a może publiczny występ i strach przed oceną?
Ja tam bym szukała

- lukasz1123
- Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 944
Co do tańca. Nie pamiętam, czy już tu o tym wspominałem, ale taniec nie sprawia mi żadnej przyjemności, nie umiem tańczyć, nie umiem tańczyć nawet na dwa, czy jakoś, nic. Nie tańczę nawet z żoną, mimo, że ona to uwielbia, ale gdy mam iść na parkiet, to powoduje to u mnie stres, nerwy i ogólne złe samopoczucie psychiczne. Wolę nie iść na jakąkolwiek imprezę, gdy jest tańczone i nie robię wyjątku dla nikogo. Wolałbym naładować łopatą wagon węgla, niż deptać po stopach współtańczącą.
Co do ludzi. Nie stronię od nich, po prostu nie szukam już kumpli na siłę, byle byli. Za dużo razy mnie wykorzystali i wolę mieć dwóch, trzech znajomych, niż dwudziestu wyzyskiwaczy. Poza tym, zawsze dobrze czułem się sam ze sobą. W SP prawie zawsze siedziałem sam, ale nie szukałem w tym problemu. Jak ktoś nie chciał ze mną siedzieć, ja nie mogłem nikogo na siłę uszczęśliwiać swoją osobą. Może też miałem pecha, że na takich ludzi trafiałem, no życie. Łukasz był potrzebny do przeniesienia czegoś, bo silny, bo może dźwigać, potrzebny, bo np. umie zrobić remont silnika, urzeźbić coś ze stali, a jak nie jest potrzebny, to kop w rzyć i tyle. Czasem to przeżywałem zbyt mocno, bo się angażowałem, a tu taka niespodzianka. Z czasem się do tego przyzwyczaiłem i tak już jestl, nie rozkminiam tego więcej, bo po co mam sobie tym głowę zaprzątać.
Ja nie mam w planach się zmieniać o 180 stopni, bo nie jest mi to potrzebne, staram się nerwy trzymać na wodzy, a upuszczam ciśnienie na osobności, żeby za dużo ludzi nie słyszało. Tak sobie myślę, że jestem pechowcem, bo wiele mi w życiu nie wyszło, podejmowałem złe decyzje (patrząc z perspektywy czasu). Ale później sobie zdałem sprawę, że byłem pod wpływem bliskich osób, które mną manipulowały bez skrupułów, o czym się dowiedziałem na mitingach aa. I tam zdałem sobie sprawę, że mam skłonność do uzależnień. Byłem uzależniony od matki, w między czasie zacząłem palić papierosy, by skończyć na piciu. Na moje szczęście nie dałem się wciągnąć w hazard. Ale to bardziej śmieszne może być, bo po pierwsze: nie umiem grać w karty. Nawet nie znam zasad gry w wojnę. Kiedyś umiałem grać w makao, ale zapomniałem o co chodzi. Poker na pieniądze? Jeszcze od 9 do asa, to bym zagrał, ale zasad z pieniędzmi, nie mam pojęcia. Po drugie raz w życiu grałem w maszynę i straciłem 5 złotych. jedynie lotto mnie trochę kiedyś wciągnęło, ale chyba nie jest tak źle, bo czasem wyślę ze dwa zakłady w mini lotto, by zapłacić podatek od marzeń

Kończę mój wywód stwierdzeniem, że chcę trwać i żyć na trzeźwo, bo jakby nie było jest lepiej, niż po pijoku. Zmieniać się diametralnie też nie zamierzam, nie zamierzam także wywlekać przeszłości, bo co ja mogę z nią zrobić? Prowadzić w myślach dialogi, które nigdy się nie odbędą? Ważne jest dzisiaj, nie wiem, co będzie w przyszłości i nie zastanawiam się zbytnio. Mam w miarę zaplanowany dzień na jutro, a czy wykonam go? Zobaczę za jakąś dobę. Są rzeczy, które muszę zrobić, bo to codzienne obowiązki. A tymczasem...
Pozdrawiam.
- Zakapior
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5807
- Krzysztof Z.
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10441
Zakapior napisał: jestem "granatem od pługa oderwany"



Zakapior napisał: wrażliwość...no dalej są mi to dosyć obce tematy.
Szczerze mówiąc to nie znam alkoholika, który nie byłby wrażliwy. Chociaż wątpię, żeby zamiłowanie do tańca świadczyło o wrażliwości czy o jej braku. Wystarczy poczucie rytmu. Oczywiście u amatorów, u profesjonalistów to orka, tyrka fizyczna jak każda inna.
lukasz1123 napisał: Zazdroszczę mojemu szwagrowi. Chciałbym mieć tak, jak on, że jego wyprowadzić z równowagi jest bardzo ciężko.
Łukasz, zmieniasz poprzez pracę nad sobą to, co chcesz. To, co Ci przeszkadza w trzeźwieniu, w życiu. Nie masz wpływu na innych, ale na siebie jak najbardziej.
Mnie jest trudno wyprowadzić z równowagi (co nie znaczy, że w ogóle się nie da, bo da się, ale trzeba bardzo się postarać) jednak nie zawsze taki byłem. Złość przeszkadzała mi w trzeźwieniu, więc nad tym pracowałem najintensywniej i... da się.
lukasz1123 napisał: nie zamierzam także wywlekać przeszłości, bo co ja mogę z nią zrobić? Prowadzić w myślach dialogi, które nigdy się nie odbędą?
No właśnie po to się robi coś takiego, by przestać prowadzić takie dialogi, wracać do przeszłości, do rzeczy, które ciążą, wracają nawet jak nieświadomie to tkwią w podświadomości i „podcinają skrzydła”.
Zdrowi ludzie, u których w dzieciństwie i w okresie dojrzewania wszystko grało nawet jak lubią od czasu do czasu walnąć sobie kielicha bardzo rzadko zostają alkoholikami. Czemu? Bo alkohol jest dla nich po prostu używką, a nie formą ucieczki od tego co boli, w której można się zatracić.
I tu też się powtórzę - nie spotkałem, nie słyszałem, a nawet chyba nie czytałem alkoholika, który miałby zdrowe dzieciństwo, zawsze coś było nie tak. Chociaż oczywiście nie każdy był jakoś masakrycznie zaniedbany, czasem wystarczyła nadopiekuńczość albo za duża presja w jednej czy dwóch sferach. Ja przykładowo nie udźwignąłem presji, ale wiem to po wielu, wielu latach. Nie jestem żadnym odosobnionym przypadkiem, sporo moich kolegów i koleżanek z tamtych lat również nie udźwignęło presji i popadło w różne uzależnienia, choć ich rodzicami często kierowały dobre pobudki.
Co mi to dało wygrzebanie tego? Ano to, że zrozumiałem bardzo dużo swoich zachowań, zrozumiałem co zapijałem, zobaczyłem, co jest podłożem mojej choroby, skąd biorą się dość irracjonalne kompleksy, a także skąd brały się agresywne zachowania, dlaczego ja przez więcej pół życia chodziłem taki wściekły. Na kogo tak naprawdę byłem wściekły i czemu.
Mogę spokojnie wrócić do przeszłości po to, by opowiedzieć komuś swoją historię - nie zrobi mi to nic, nie wzbudzi żadnych nieciekawych emocji, jest to dla mnie zamknięty etap, na co dzień o tym nie myślę. Jestem wolny od tego, co przez wiele lat było moją zmorą.
Dobrego dnia!
„Been searching somewhere out there
For what’s been missing right here”
- YaroZja