- Otrzymane podziękowania: 116
To znow ja
- maluczka
-
- Wylogowany
Dziekuje.Hawana napisał: Dzien dobry Mona:) przeczytalam Twoj porzedni "spowiednk" , ciekawa z Ciebie dziewczyna, masz wiele do zaoferowania, zadbaj o siebie, probuj az do skutku.
Trzymam kciuki.
Będę walczyc aż do skutku.
Chciałabym zakopać się pod kołdrę i już z niej nie wyjść przez tydzień.
Albo polecieć po bandzie nachlac się i mieć wszystko w nosie
Ale nie potrafie tak po prostu zrezygnować z siebie...
W sercu miec dobro a w glowie troche dzikiego porno?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- samsal
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 1004
Cześć Maluczka. Od pewnego czasu podziwiam Twoją determinację i działanie, w temacie. Tak samo byłem samotnym w mojej walce , i bardzo chciałem powrotu do świata który znałem i czułem się bezpiecznie mimo razów które spadały na moją głowę. Wtedy nie wiedziałem że można żyć inaczej. Wszystko wydawało się właściwe i na miejscu I każda myśl o zmianach w życiu powodowała strach i sprzeciw. Nadal mieszkam sam, ale nie czuję się samotny. Uwielbiam wręcz życie jakim żyję, i nawet czasem wpuszczam gościa lub gości do mojej samotni. Wszystko wymagało czasu i pracy nad budowaniem swojego nowego JA. Zaufania, akceptacji, stosunku do świata i w tym do ludzi. Budowania, długo i krok po kroczku, swojego nowego szczęścia. Zawsze możesz wrócić do starego życia. Nie masz co liczyć że coś się zmieni w relacjach z Twoim byłym. Albo Ty jemu albo on Tobie stanie się wyzwalaczem i wrócicie do przeszłości szybciej niż można sobie wyobrazić. W końcu nie tylko alkohol was łączył, ale była też i masa spraw i uczuć by to tak sobie zniknęło kiedykolwiek. Wszystko trudno przychodzi, w końcu to zmiany które decydują o całym życiu. Trzymaj się tego co robisz, robisz to dobrze.maluczka napisał: Dziekuje.
Będę walczyc aż do skutku.
Chciałabym zakopać się pod kołdrę i już z niej nie wyjść przez tydzień.
Albo polecieć po bandzie nachlac się i mieć wszystko w nosie
Ale nie potrafie tak po prostu zrezygnować z siebie...


Znasz mnie ale nie wiesz kim jestem
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Monamaluczka napisał: Nie chcę rozstania bo to ostatecznosc.
Ta znajomość odbiera mi spokój,chodzę ciągle nabuzowana
Wydzwania ciągle i mówi że go olewam ...
... ciągle słyszę to do:pretensje rozczenia branie na litość wzbudzanie poczucia winy.
Czy w każdym związku tak jest!?
Czy na prawdę jestem zołzą bo nie dzwonię i nie melduje się na każdym kroku!???
Myślę nad zerwaniem całkowitym tej znajomisci-ale nie potrafie.
Czemu nie umiem być suka i odejść na pięcie???
Zła jestem na siebie.
Jutro śpię do 12 idę na zakupy kupić sobie coś ładnego a potem na mitting...
A co!
Należy mi się ....



Co prawda nie rozumiem faktu, że masz świadomość iż on wpędza Cię w poczucie winy, ale jednak zaczynasz w to chwilami wierzyć.
Dziwi mnie ten Twój emocjonalny masochizm. Wkurza Cię, a jednak odbierasz informacje - wchodzisz w to, jakbyś tego chciała.
To dobry znak - złość na siebie.
Mam nadzieje, że kiedyś walniesz pięścią w stół i powiesz - co ja robię?
Chcę być kimś innym niż dotychczas!!!
Chcę być kochana ale nie tak!!!
Słowo suka o sobie - świadczy o Twoim poczuciu winy na wypadek odejścia.
Czy potrafisz dać sobie prawa do szczęścia, do bycia trzeźwą przez wyjście z toksycznego związku - bez nazywania się suką?
Jedyny pozytyw, to że pobyczysz się do 12-tej - czasem tak trzeba.
No, i oczywiście miting.

"Dojrzewaj" mała, im szybciej - tym lepiej, bo na cóż Ci dalej się tak przykro wozić z tym wszystkim i mieć o sobie tak fatalne zdanie. Kiedyś trzeba zacząć to nowe życie.


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515


Pytam, bo popisujesz, poczytujesz, a u siebie nawet nie wpadniesz przetrzeć prawie rocznych kurzy.


ŻYCIE jest TU I TERAZ. "Wczoraj" minęło bezpowrotnie, "jutro" dopiero nadejdzie więc liczy się tylko dziś, a ściślej mówiąc CHWILA OBECNA.


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- maluczka
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 116

Odeszlam od bylego,to byl chory toksyczny zwiazek bez przyszlosci.
Powiedzialam dosc i choc bylo ciezko bo przeciez nie bylo miedzy nami tylko zlych chwil.
Kiedy w koncu odpuscilam dostalam wiadomosc ze jest on w stanie ciezkim w szpitalu nieprzytomny w spiacze pod respiratorem.
Zalamalo mnie to .
Jezdze do szpitala i patrze na niego jak na chorego pogubionego człowieka...
Ktory potrzebuje pomocy tak jak ja.
Ale uświadomilam sobie ze nie moge mu pomoc,moge pomoc tylko sobie.
I tez tak zrobilam chodze na terapie,nie pije to cud bo na emocjach jade hard core konkretnie

Nie wiem co bedzie i zapewne moze mi to zaszkodzic ale bede przy nim dopoki bedzie potrzebowal mojej pomocy.
Tak postanowilam.
Nie wiem co bedzie jutro ale dzis zyje tylko jednym dniem i nie probuje odrazu zalatwiac wszystkich problemow odrazu..
Wierze ze z Boza pomoca dam rade

W sercu miec dobro a w glowie troche dzikiego porno?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- maluczka
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 116
Myslalam ze przestane pic to wszystko sie zmieni...Ale tak nie jest mimo warsztatow aa i NA (dobrze sie czuje na mitingach dla narkomanow )to dalej jestem w takim jakgdyby zawieszeniu.
Kamil nie zyje
jutro pogrzeb.
Jestem zalamana
W dodatku jego matka obwinia mnie o jego smierc ( bo go niby zostawilam na pastwe losu) dzis napisala mi ze mam na pogrzeb nie przychodzic....
Bardzo czuje sie niesprawiedliwie potraktowana bo nie czuje sie winna
To byl jego wybor
Ale jakos tak mi ciezko.
Prosze o modlitwe
W sercu miec dobro a w glowie troche dzikiego porno?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515

Niech Kamil spoczywa w pokoju.

Jego matka widziała w Tobie wybawczynię dla swego syna.
Ty wiesz - zaś ona nie, że wybawić się z tego mógł tylko on sam.
Zadbałaś o siebie, bo masz prawo wyboru z kim chcesz być.
To dobrze, ze nie pijesz.

A czego oczekujesz od trzeźwego życia?Myslalam ze przestane pic to wszystko sie zmieni.
... dalej jestem w takim jakgdyby zawieszeniu.
Jakich zmian?
A siebie polubiłaś trochę?
Zaakceptowałaś siebie taką jaką jesteś?
Na wszystko trzeba ludzi dookoła, pracy nad sobą i CZASU.
Współczuję Ci i

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jaskolka
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 2995


Są rzeczy, których będzie mi brakować, jak chociażby błysk w oku kiedy udaje Ci się mnie zrozumieć.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- maluczka
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 116
Ale czasem wchodziłam i czytałam różne wpisy...
Angazowalam się bardziej stacjonarnie na sluzbach i na grupach Facebook owych (i kiedy zaczęła się pandemia zaangażowałam się w mittingi online...)-glownie na Discordzie
Po pół roku po śmierci Kamila mojego partnera i mojego kata który umarł na narkomanie ( wypadl z okna).
Wtedy jeszcze popilam kilka tygodni ale alkohol i narkotyki Nie umiały zagłuszyć tego co się z nim działo przestały działać....
Ale ja już sobie zaczęłam działać inaczej mitingi praca na programie, zaangażowanie na 100% .
Mega efekty w krótkim czasie.
W tym samym czasie została zabrana mi obsesja picia.
Potem moja sponsorka zapiła...
Po jakimś czasie poznałam obecnego partnera też trzeźwego alkoholika...
i wpadłam najgorszy I wpadliśmy na najgłupszy pomysł na świecie żeby on był moim sponsorem

W czwartym kroku zaczęłam łapać urazy, zapiłam po ponad pół roku

Widziałam co mam dalej robić..
Zaczęłam od nowa...
Na ten moment picie mi nic juz nie daje....
W poniedziałek dowiedzialam sie ze moja siosta umarla.
Ona czasem pila po kilka dni a czasem miala kilku miesięczne okresy abstynecji.
I tak funkcjonowanowala....
Wiedziała,ze sa mittingi i program.
Nie zdazyla go zaczac realizować.
Zapila sie udusila sie własnymi wymiotami.

Osierocila 3 letnie dziecko.
Pila mniej i rzadziej niz ja
Ale ona nie miala tego szczęścia...
Dzis zadaje sobie pytanie czym zasłużyłam sobie na takie wyroznienie.
Miałam 3 zapascie po narkotykach.
Pilam mega destrukcyjne...
A to jednak ja Bog zabral do siebie

Nie umiem tego pojac.

Dopiero teraz uświadomiłam sobie na serio ze to choroba śmiertelna....
Umierają najblizsze mi osoby
Nie moge sobie znalezc miejsca .....

Mam dość.

Dziękuję wszystkim za kondolecje...

I przepraszam ale musiałam to z siebie wyrzucic....

W sercu miec dobro a w glowie troche dzikiego porno?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- hipek
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 236
Choroba alkoholowa jest chorobą nie zawinioną i bywa śmiertelna. Bóg zabrał mi obsesję picia. By obsesja nie wróciła muszę wykonać codziennie kilka prostych działań. Żadna ciężka praca nad sobą, czy takie tam. Wystarcza mi krok X XI i XII. Dzięki Bogu wyzdrowiałem z choroby alkoholowej. Nie wszyscy dostaną tę łaskę. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
Wspólnota AA ma swoje doświadczenia. Sponsor i sponsorka powinni być tej samej płci. Jak piszesz często w IV kroku robi się taka katastrofa. Nie powinno podejmować się, żadnych poważniejszych decyzji dotyczących związków ,, Alkoholik musi być pewien swego wyzdrowienia" WK str 100. To są tylko sugestie powstałe na bazie doświadczeń. Sponsor powinien je znać.
Byłem kiedyś na pogrzebie. Ksiądz mówił o śmierci 18 letniej dziewczyny. Kiedy jej rodzina spytała się dlaczego tak śliczna, dobra, młoda dziewczyna umarła. Ksiądz nie powiedział, że Bóg ją wezwał bo..., że powiększy grono aniołków.
Ksiądz powiedział - nie wiem
Pogody Ducha Maluczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- maluczka
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 116
Moi drodzy dostałam mocno po XXX.. gdy przyszedł moment gdzie wiedziałam że umrę zawołam do swojej siły wyższej żeby mi pomogła i pierwszy raz poczułam się zaopiekowana wiedziałam że już tej ręki nie puszczę i pomyślałam sobie "wszystkiego próbowałam ale nigdy nie próbowałam Boga"
I wtedy powoli zaczęło się wszystko zmieniać gdy gotowy jest uczeń pojawia się nauczyciel.
Dostałam program 12 krokow od osoby która miała całkowicie przemieniony umysł... W zetknięciu z tym umysłem mój zaczął się zmieniać

Ta osoba uratowala moja dusze..
A tak naprawdę to ja stałam się zbawicielem samej siebie poprzez transformację umysłu które przyszło z transtedecyjnego rozwiązania...
Nagle siedziałam w tym samym fotelu w tym samym domu a wszystko było zupełnie inne dostałam nową świadomość..
Dziś ten stan się pogłębia liście na drzewach są aż odblaskowe.. czuję kolory i widzę Dzwieki jakkolwiek Może to dziwnie zabrzmieć.
Jestem poszukiwaczem duchowym ponieważ duchowe rozwiązanie przypomniało mi kim jestem naprawdę...
A jestem doskonałą duszą wieczną i niezmienną która przyszła tylko na ten świat by doświadczać jestem tu na gościnnych występach i zrozumiałam dlaczego całe życie czułam się tak jakby ktoś mi założył za małe buty i kazał mi w nich chodzić...
Dziś wierzę w cuda Bo to ja jestem cudem!!!!
Dziękuję że byliście kiedy was potrzebowałam ❤️
W sercu miec dobro a w glowie troche dzikiego porno?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 4552
Mogę być tam gdzie Ty, do końca moich dni,
Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą.
Albo pić od rana Wyborową, bić matkę,
mieć jako dom klatkę schodową.
Mogę skończyć się i nie jestem zdziwiony.
Mogę wszystko, to ma dwie strony.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.