- Otrzymane podziękowania: 534
Moja droga
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ursa
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10973
To, że musisz nad sobą popracować to jest więcej niż pewne, ale to że musisz zadbać o siebie i swój komfort trzeźwienia widzę, że nadal jest na końcu Twojej hierarchii ważności... niestety.
Pozdrawiam

" Wszystko czego kiedykolwiek pragnąłeś, jest po drugiej stronie lęku"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Gosiaczek
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 212

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alex75
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9642
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Gosiax
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 806
Wyprowadzka nic nie da , jeśli zabierze zainfekowane pluskwami rzeczy .
Ja wywaliłabym materace i całą pościel ,następnie dezynfekcja wszystkiego .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ursa
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 10973
Jak się wprowadziłam do mojego domu, to pojawiły się prusaki, sąsiad obok (na szczęście go wyeksmitowali) miał taki syf w domu i na ogrodzie, że nie liczyłam za bardzo na to, że się ich pozbędę bez interwencji urzędowej.
Kupiłam kilka bomb i pierwsza sesja już pomogła

Ale nie rób tego samego błędu, który ja zrobiłam


Pozdrawiam

" Wszystko czego kiedykolwiek pragnąłeś, jest po drugiej stronie lęku"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- andrzejej
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 11515
OnaJuż nie wiem jak mam postępować z moim mężem.
On nie dość że się spił zanim wróciłam pracy to jeszcze rozłożył sofabed w salonie w tych workach I sobie spał w najlepsze.

Złość na niego, że się nawalił i ma wszystko gdzieś, a Ty się musisz "męczyć".
Tą złość na siebie, że ja nie mogę się nawalić jak on.

Myślę, że śmiało mu możesz wytknąć jak wytrzeźwieje iż zamiast pomóc Ci w pracach domowych
- jak gnojek ucieka od odpowiedzialności chowając się za butelkę.

Nie kumuluj w sobie złości, wywalaj ją.
Nie zostaw tego bez komentarza, zasygnalizuj jak bardzo Cię to rani.
Tylko nie krzywdź siebie, nie sięgaj po "rozgrzeszacz".
Nie miej wyrzutów sumienia, bo Twój facet swoje zalał.
Znieś to, a będziesz silniejsza.


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- dzordzklunej
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 896
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Krysia 1967
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 5559
Pomyśl,co mogłabyś zmienić,czy stawiasz jakieś granice dla męża,nie pozwalaj mu trzymać alkoholu w Twoim zasięgu.Piszę o tym,bo znam to z autopsji.Stawiając granice,zadbasz o siebie a mężowi zepsujesz komfort picia, nie poddawaj się,walcz o siebie.Znasz trzeźwe życie i wiesz,że warto.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- szekla
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 26247
. Cały czas mam terapię telefoniczną
Rozmowa telefoniczna to tylko rozmowa. Nie zapewnia bliskości, uniemożliwia poznanie mowy ciała, czyli mimikę, gestykulację, itp....mówiąc krótko - dlaczego nie spotykasz się realnie, np. z ludźmi, którzy mają ten sam problem to Twój? Przecież to Oni widzę więcej co jest w Tobie niż Ty sama. Czy tego się boisz?
Wielokrotnie przetestowałam w życiu obecność alkoholu w zasięgu ręki. Doskonale pamiętam jak kusi a choroba tylko z tego się cieszy. Mimo logicznego wypierania chęci picia sięgałam po niego i po raz kolejny budziłam się w ręką w nocniku.
Dziś zalecenia terapeutyczne, te z których sie kiedyś smiałam, pielęgnuje pieczołowicie.....alkoholu nie przyjmuję w postaci prezentów, też nie daję, nie kupuję, nie polewam. Nie przebywam tam gdzie piją, gdzie jest alkohol, itd...
Szczerość jest podstawą zdrowienia. Porozmawiaj więc z mężem o tym czy musi być ten alkohol, w domu, czy musi on pić....poproś o pomoc i wsparcie
Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci.
Emilka Alkoholiczka
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Tak to jakoś dziwnie mają osoby uzależnione, że do alkoholu zawsze im bliżej niż do leczenia alkoholizmu. Kwestia priorytetów. Każdy dorosły człowiek ma prawo podejmować takie wybory, jakie mu najbardziej odpowiadają. Tylko powinien też dać sobie zgodę na ponoszenie konsekwencji swoich wyborów. I nie zadawać sobie pytań "Dlaczego tak się dzieje, co się znowu stało, gdzie popełniam błąd?"
Ty wiesz, gdzie popełniasz błąd,tylko masz jeszcze zbyt mało dotkliwe straty i zbyt mało bolesne konsekwencje swojego picia. Bo dotychczas funkcjonujesz jak ta rosyjska zabawka Wańka-Wstańka czyli za każdym razem gdy upadasz, podnosisz się i oprócz fizycznego kaca i poczucia winy nie ponosisz poważniejszych strat.
Nie wiem co musiałoby się stać w twoim życiu, żeby nastąpił przełom w twoim myśleniu i działaniu. Na razie trzeźwość nie jest twoim priorytetem i dlatego cyklicznie ją tracisz.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Tomoe
-
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 15663
Ale powiem Ci szczerze, że jest mi bardzo smutno kiedy sobie pomyślę, jak będzie wyglądało dalsze funkcjonowanie małżeństwa dwojga czynnych alkoholików. Bo, niestety, ta choroba się rozwija.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ona29
-
Autor
- Wylogowany
- Otrzymane podziękowania: 534
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9148
Przyszłość z czynnym alkoholikiem z góry jest skazana na porażkę.
Nawet jak Ty alkoholiczka, wejdziesz na drogę trzeźwości, to co to za życie z pijacym, ktory zawsze ciagnie rodzinę w doł.
Naukowcy behawiorysci już dawno odkryli, że na początku drogi zmiany nawyków, kompulsywnych zachowań jest zmiana srodowiska, (i pewnie dlatego takie, a nie inne rekomendacje terapeutow, czy na grupach aa. A te zalecenia to, zmien znajomych którzy z Tobą pili alkohol i nadal chcą, przestan chodzić w miejsca, gdzie piją, nie trzymaj w domu alkoholu.
Czy powinnaś ograniczyc kontakt z rodzina. To bardzo dobre pytanie. A odpowiedź znajdziesz w pytaniu jak bardzo zależy Ci na trzeźwości.
Przebywanie w środowisku ktore pije i chęć bycia trzeźwym to wręcz misja skazana na porazke, misja samobojcza. Takie jest moje zdanie, wyjątki moze i się zdarzają, ale dlaczego Ty mialabys być tym wyjątkiem. Ludzie mają błędne przekonanie, że może te zasady dotyczą wszystkich innych ale nie mnie. To duży błąd. Zresztą Twoje zapicia potwierdzaja, ten fakt.
Życzę madrych wyborów, a w Twoim wypadku będą to bardzo trudne wybory, ale chyba jedyne sluszne jeśli chcesz wejsc na stałe na drogę trzeźwości.
Oczywiście wybór Twój i Twoje życie.
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- siwy
-
- Z dala
- Otrzymane podziękowania: 9148
co tam u Ciebie
Kiedy myślisz, że już nie możesz to nie musi oznaczać, że nie możesz, kiedy myślisz, że możesz, to równie dobrze możesz się mylić. Mów swoim myślą sprawdzam, ponieważ, to nie myśli budują nasze życie, ale nasze dzialania lub ich brak.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.