Bo w Twoich oczach Darkowski jest napisane: "Mam dobre serce", więc pomagasz
To właśnie w takich ludziach jest szlachetność, bogactwo życia i olbrzymia wartość. Pokłony dla Młodego
Parę miesięcy temu też poznałam pewną parę. Przez wiele lat czy +30 czy -30 koczowali pod namiotem nad Wisłą. Dziś prężnie działają we Wspólnocie, mają przydział mieszkania socjalnego i zaiskrzyła między Nami duża więź.
Nie wiem dlaczego, może dlatego, że i ja kiedyś zbierałam puszki, by przeżyć....a swojej głowie wmawiałam, że sprzątam Warszawę? A może dlatego, że mam ogromny szacunek dla ludzi żyjących w niedostatku ale zachowują godność.
Pozdrawiam

Daruś Twój kolega jest żywym dowodem, że z "najgłębszego" dna idzie się wygrzebać i dotrzeć na powierzchnię życia. Potrzebna ogromna determinacja i uwierzenie, że da się, że to ma sens, że życie ma się tylko jedno i warto je godnie przeżyć i że to jedyne wyjście z twarzą z alkoholowej matni.
Pozdrowienia dla Ciebie , starego, a szczególnie dla tego najmłodszego.

Mlody chcial byc trzezwy i to szczescie ze na swej drodze spotkal trzezwych alkoholikow

Piękne świadectwo...
To wspaniałe mieć w najgorszych chwilach takich bezinteresownych ludzi obok siebie.
Gdy czytam takie historie to samej mi jest łatwiej bo widzę że trzeźwość jest wartością nadrzędna która owocuje każdego dnia i takie historie dają nadzieję
Serio
Pozdrawiam cieplutko

No to skoro wspomniałeś o Młodym to i ja wspomnę, że spotkałam się wczoraj z tą ową Parą + Ich kolega ze szlaku. Nazwałam Go wczoraj "Pogodą Ducha" i powiedziałam Mu o tym

Zajrzalem do siebie poczytalem moje stare posty i stwierdzilem ze sie zmieniam na lepsze ze zyje szczesliwym trzezwym zyciem
Ze to Forum,spotkania w Gnieznie i Licheniu maja w tym duzy wklad(pierogi tez) ze droga ktura przed laty wybralem jest sluszna dobra dla mnie oraz moich bliskich
Pogody Ducha i fajnie ze jestescie

Pierogi też...ach te pierogi, może i największy wkład, zależy od nadzienia

Oj tam pierogi. Mnie od kilku dni naszło na czebureki i nawet mam ochotę je zrobić
Tylko komu? Tylko sobie? Córka nieuchwytna, z sąsiadką się nie podzielę. Więc
W końcu to też pierogi, tylko troszke inne

Cały dzień lepiłam pierogi..
przyszedł mąż.. zjadł i powiedział:
nie kupuj już ich więcej..

Następnym razem daj mu wodzionki . Może to mu posmakuje

Kiedys ja jadlem co piatek ale sie capilo

ja mam u siebie w mieścinie mojej browarnej PIEROGARNIĘ, ale ostatnio z powodu lenistwa mego niekontrolowanego - wpadłem tam tylko po LENIWE. W domku ciach je do wrzątku, na patelenkę bułeczka przyrumieniona deko z masełkiem.
No, i szczypta mnie jak za dużo cukru - rzecz jasna.
Jak przyjemności - to full wypas.
Co ja będę gadał - to trza przeżyć samemu.
Daruś, a Germanowie z Deutschland - to maja w jadłospisie leniwe pierogi?

Andrzejku polskie potrawy gotuje sam (nie wszyskie) a tetutejsze nieszystkie mi podchodza ale jest kilka jadalnych np schnytzel

Darek, "ich ferszteje wery gud" po prostu SZNYCEL.
Swoją drogą jak w Polsce są lokale z szyldem - "Kuchnia włoska"czy chińska, gruzińska, meksykańska, ...
to może i u Was zawita np. "Kuchnia polska"?
Nie musiałbyś gnać po pirogi czy naleśniki do Gniezna czy Lichenia.

Andrzejku bylo pare prob restauracji z polskim jedzonkiem ale klapa w durzych miastach pewnie sa
nic nieprzebije Gnieznienskich pierogow w towarzystwie Moni
Warzne jest co jesz ale dla mnie jeszcze warzniejsze z kim

Co jakis czas zagladam do mojego pokoiku
Czytam to co pisalem na poczatku i czuje zmiany na lepsze
Niepije,jestem spokojniejszy,sila wyrzsza dba o pogode ducha
Po prostu niemam na co narzekac
Pogody ducha
Darek szczesliwy alkoholik

andrzejej napisał:

Coz, po okresie prlowskiego zamknięcia na niemal wszystko co zachodnie teraz przegięcie w drugą stronę gdy wielu rodaków snobuje sie na obce kuchnie, gardząc swoja- przebogata i przepyszna.
Mnie jest przykro ze byle pizza, spaghetti czy tam kebab zawojowaly świat a polska kuchnia znana jest głównie Polakom.
My z moją Kobieta w Szwecji kucharzymy sami, nawet flaczki czasem z Polenu przywozimy.
Dajemy radę!

Jak gdzieś wyjeżdżam to kosztuję lokalne potrawy. Niektóre z nich próbuję, z niezłym skutkiem, gotować w domu. Nie za często, bo nie jestem przyzwyczajona do bardzo aromatycznych dań.
To co lubię najbardziej to kuchnię kresów wschodnich. Niekoniecznie są to pierogi w różnych postaciach.
Ciekawe ci tym razem przywiozę z Rosji? Okaże się po świętach

Spokój, Pogoda Ducha, stabilność, radość życia...wszystko to co uzyskałam dzięki niepiciu.
Jednak mam na co narzekać, postękać.....SKS i w skrócie się nazywa.
Pozdrawiam

Moja trzezwa droge rozpoczolem przy niemieckim stole AA
Dzis odprowadzalem jedna osobe w ostatniej drodze
Dzieki niej dzis niepije
Poswiecila mi wiele czasu,mowila nieowijajac w bawelne wiele jej madrych slow niezapomne
Cieszyla sie z tego ze przestalem pic i ze nie pije
Takie jest zycie
Pogody ducha

Darku użyłeś w wątku Piotra89 słowa, które w słowniku występuje jako wulgaryzm. Przedstawienie liter nic nie zmienia. Proszę stosuj się do regulaminu. Dziękuję

Sory

Czytajac nowych na Forum zaczolem sie zastanawiac jaki ja bylem na poczatku no i weszlem do mojego zakurzonego pokoiku
Ide do przodu rozwijam sie a co najwarzniejsze zdobywam wielu przyjaciul na trzezwej drodze na kturych moge liczyc
Ciesze sie ma spotkania z nimi w realu (wszyscy maja wariackie papiery)bardzo pozytywnie wspominam spotkania z nimi
Dzieki nim ide trzezwa droga
Ci co sa na poczatku badzcie z nami a bedzi ok
Pogody ducha

A czy Przyjaciół się zdobywa
Oni pojawiają się na mojej drodze. Ja dzięki trzeźwemu życiu dostrzegam ich uczciwość, szczerość i wsparcie. Daję to samo i tworzy sie Przyjaźń

szekla napisał:
jak zwykle w punkt.. to prawda Emi, że na mojej drodze też pojawili się przyjaciele i cieszę się, że są.. bo ja dzięki temu też jestem..

willy ja nie mam wariackich papierów.. nie dostałem od psychiatry.. za to on po mojej wizycie zapisał się do swojego

Emilko serce ty moje wiesz o co chodzi i nie lap mnie za slowka bo bede pisac po germansku i wtedy bedzie bigos (bo pisze jeszcze gorzej niz po polsku)
A ja was zdobylem moim wdziekiem osobistym

williwilli55 napisał:
Grunt to samouwielbienie, bezkrytyczne. To się nazywa własne poczucie wartości
W sumie za co mam Cię łapać w necie? Tutaj nawet mały paluszek jest nieosiągalny

YaroZja napisał:To ja już wiem dlaczego nie chodzę do psychiatry. Żeby nie robić tłoku, bo mnie by sie przydało ich kilku

williwilli55 napisał: Darek wiesz, coś tam w sobie takiego masz ...
Optymizm, otwarcie, trzeźwe myślenie, inicjatywa, pomysłowość, fantazyja kawalerska
i pewność, że nie ma dla Ciebie dzisiaj RZECZY NIEMOŻLIWYCH.
A i jeszcze jedno - nie zgłupiejesz do reszty po takich komplementach.
Pogody ducha.

Szekla napisał:YaroZja napisał:williwilli napisał:andrzejej napisał;
Całe życie z "wariatami". Przekonałem się nie po raz pierwszy. Ostatnio w tym roku pod koniec lipca.