Co jakis czas na miting AA na kturym jestem przychodzi nowy.
W srode w takim nowym widzialem siebie sprzed paru lat.
Do tego punktu nichce wrucic
Dlatego chodze namitingi na dwa polskie i dwa niemieckie w tygodniu trzymajac kurs na trzezwosc

Darek na "moją" grupę też ostatnio zawitał nowy facet, ale niczym mnie nie przypominał, bo ma 22 lata, a ja stary koń 43 się przyczłapałem po raz pierwszy do AA. Zachęcałem, pogadaliśmy o życiu jego, co go sprowadza, czy ktoś "wygonił", cóż nawywijał? Chyba się dobrze czuł po pierwszej części mitingu, bo był otwarty i chętny do rozmowy w czasie przerwy.
Czy ja wierzę, że taki młody zatrybi?
Chyba tak, choć jak pomyślę jak długo kombinowałem z piciem, albo jaki głupi byłem w tym wieku, to nie wiem sam. Z drugiej strony, to w takim wieku, to ja jeszcze nie byłem uzależniony, a w podstawówce to nie wiedziałem co to alkohol?
Fakt jest faktem, że zaczynając kontakt z alkoholem w Gimnazjum, nasz nowicjusz jako młody człowiek uzależnił się dużo szybciej.
Cóż, młody człowieku - daj sobie szansę, pochodź na mitingi, posłuchaj, mów o sobie - posmakuj trzeźwego życia i zobacz, co lepsze. Alkohol nie zmienia w Tobie nic, nagle nie stajesz się dla zewnętrznego obserwatora kimś innym. Gdybyś potrafił się sobie przyjrzeć tak z zewnątrz, zapewne byś się zawstydził, może nawet uznał się trzeźwym okiem za pajaca?
Twoja wspaniałość po alkoholu nie promieniuje na zewnątrz. Jest zamknięta w chorej głowie i jest jak miraż.

Ciezko mi jakos o tym pisac
Wczoraj na miting zawitalo dwoch nowych
25 latek i tu zaczynaja sie me opory
Szkoda mi faceta pomoge mu w wyjsciu z alk jak bedzie chcial
To byl obraz alkocholika jaki mialem z mlodych lat brudny zaniedbany wlosy tluste bez zebow zlamany nos na pytanie czy byl juz na mitingu AA to powiedzial ze tak w zakladzie karnym
Byl w polskim kosciele i ksiadz go poprosil zeby do nas przyszedl
Niewiem czy bedzie za tydzien
Chcialbym zeby przyszedl
To nie moja fantazja to moja rzeczywistosc

Powiem Ci tylko: bądź czujny i ostrożny.
I nie chodzi mi o to, że był w ZK, bo to nie jest wykładnikiem człowieka. Każdy zasługuje na drugą, trzecią, czwartą szansę. Nie każdy chce z niej jednak skorzystać.
Warto jednak wyciągnąć pomocną dłoń. Powodzenia

Tak zrobilem i bede robil nadal

Ten polski stol AA w Koblenz jest juz dwa miesiaca a od niedzieli jest tez polska grupa wsparcia DDD/DDA czyli zaczyna sie dobrze dziac sa zarty i smiechy i sa plany ze raz w miesiacu bedzie wspulny miting

W sobote juz po raz drugi bylem z chlopakami z Wiesbaden w Specjalnej Klinice.Niebyl to typowy miting cos w rodzaju info miting dla polsko jezycznych pacjetow.No budujace to nie bylo po przerwie na papierosa juz polowy niebylo.
Na drugiej polowie tym co pozostalo (5 osob)zadalem pytanie co oni mysla dlaczego ja tam jestem.Ze chce im pomuc padla odpowiedz.To tez ale przedewszystkim jestem tam dla mnie dlatego ze chce byc trzezwy i jak bym nieprzestal pic alko to siedzialbym z drugiej strony stolu.Ze to daje mi sile trzezwo zyc i ze niechce moje trzezwe zycie zmienic na pijane.No byli troche zaskoczeni

Troche ten moj pokoik zakurzony
Nieszkodzi wchodzimy
Polski miting w Kobenz niezaduzo bylo chetnych zeby isc trzezwa droga
Przerorzne mysli chdzily mi po glowie ale co niedziele o 16 tej tam bylem no i pojawila sie kobieta z Litwy pracuje jako opiekunka, na trzezwej drodze 25 lat zalozycielka 5 grup AA na Litwie.
Cala jej rodzina pije alk mimo tego niepije alk i pomaga innym w tym
Opowiadala o poczatkach tego naszego ruchu aa i jedno stwierdzilem ze nam jest ciut lepiej na tej drodze do trzezwienia
Dzieki niej mam nowa energie zeby dalej trwac na mojej obecnej pozycji

Początki są trudne, jak i w trzeźwieniu tak i w różnych dziedzinach życia. Już chyba o tym wcześniej pisałam, że kiedy moja grupa została utworzona, to przez wiele miesięcy przychodziły na mityng tylko dwie osoby. Teraz jest liczna, około 20 osób i wciąż się rozrasta. To piękne i wzruszające. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia

Ta moja Litwinka powiedziala wczoraj
Gdzie jest dwuch trzezwych alkoholikow i czajnik to jest miting

Darek widać z niejednego czajnika kawkę piła
Życzę by przy tej Unii Polsko-Litewskiej grupa krok po kroku rosła w siłę.

I ma rację, uważam podobnie.
Podobnie bo czajnik też niekonieczny, wystarczy dwóch trzeźwych alkoholików. W autobusie, w pociągu, na ławce w parku, w pokoiku w Gnieźnie.....wszędzie. Nawet na pustyni i szlaku św. Jakuba.
Brawo Litwinko. Co ja zrobię, że tak lubię kresowiaków ze wschodu.
P)ozdrowienia dla Niej prosze przekazać

Pozdrowienia oczywiscie przekaze
Zycie pokaze moze kiedys bede na mitingu aa w Wilnie
Jestem ciekawy tego trzezwego swiata obojetnie gdzie jest

Na tej mojej trzezwej drodze prawie codziennie mam sygnaly ze zycie bez alk jest dla mnie jedynym dobrym wyjsciem i tych znakow nielekcewarze
Wczoraj spotkalem policjanta ktury odebral mi prawojazdy po wypadku z alk.we krwi i troszke zesmy pogadali.Dzieki Bogu tylko auto do kasacji.Jak by nie to,to pewnie by doszlo pozniej do tragedi.
Niejest to powod do dumy to idiotyzm i glupota i zwalanie na alk tez niema sesu
To sygnal ktury przypomina ze tam juz bylem bylo, zle i niechce tam wrucic

Ja też nie chcę do tego miejsca wracać, tam jest bardzo źle. Szarość, ciemność, zakłamanie i gniew i złość, i pamiętliwość, np. do policjanta, który odebrał prawko. Co?
Właśnie w tym całym niepiciu alkoholu piękne jest to, że z biegiem czasu nadchodzi zrozumienie, akceptacja i wybaczenie. Urazy idą precz ustępując miejsca spokojowi, swobody umysłu

Już pisałam o tym, że potrzebowałam 10 lat by zrozumieć kierowniczkę, która mnie zwolniła, i wybaczyć.
Kolejne 4 lata to zbieranie się na odwagę by przeprosić a nawet podziękować za to. Nie potrafie opisać co czułam/co czuję, gdy dostałam odpowiedź ciepłą i przyjazną.
Pamiętam moje myśli i zachowania w okresie zwolnienia, pełne wrogości, żądzy zemsty i nienawiści.
Nie będę tego przytaczać, dobrze?
Zmiany, zmiany, zmiany............

Witam na zakończenie Terapii usłyszałem że Zmiany so wpisane w Abstynencję i Trzeźwienie i mam je zaakceptować a nie walczyć

No to mialem dzis polskojezyczny miting po Litewsku
Lidia + Ja + czajnik
Przynajmniej sobie pogadalismy
Szekelko pozdrowienia przekazalem ucieszyla sie i rownierz pozdrawia

Chyba Ci zmienię nick i będziesz Czaruś, bo czarujesz i to nieźle
Litewski dla Polaka jest niezrozumiały, więc dla niemieckiego Polaka tym bardziej
Za to Litwini doskonale posługują sie językiem polskim.
Tylko czemu to ukrywają Nie wiem. Wszystko to chyba przez tą Emilię Plater
Pozdrowienia międzynarodowe ale jakże trzeźwe i radosne

A ja myslalem ze litewski jest podobny do polskiego jak czeski
Czyli teraz juz nic niewiem
A Czarus mi sie podoba

Miałam Ci dokuczyć a zrobiłam Ci dobrze
Znowu na odwrót wyszło

szekla napisał: Tia... To chyba Ci z Puńska lub z Sejn...

Norti napisał: nie Ci z Wilna
Ale to nie czat więc już nie będę pisac pojedynczymi zdaniami zmykam

Dzieki trzezwemu zyciu jakie teraz mam a kture dla mnie zaczelo sie przy stole aa moge robic rzecz kturych bym pijac nigdy nie zrobil a nawet o tym niepomyslal
A co jest dla mnie werzne jestem szczesliwy

Cieszę się Twoim szczęściem Daruś

No własnie Jeszcze rok temu nie wiedziałam, że dziś będę robić to co robię. Tyle nowości, pasji, ze sił i czasu braknie.
Niekoniecznie przy stole AA ale dzięki temu, że nie piję alkoholu, i że czuję się Alkoholiczką.
Ba! Nawet szczęśliwą Alkoholiczką. Taką z szacunkiem i sympatią do siebie, poczuciem wartości.
I znów nie ma co psuć

Jeszcze pare dzionkow i bedzie rocznica jak jestem rok na tych stronach
Czytalem moje pierwsze slowa pisane TU i stwierdzilem ze sie zmienilem na plus
Czytajac codziennie niezawsze piszac
Forum ma bardzo duzy wklad w to ze niepije bo tu sa tacy jak ja niepijacy alkocholicy

williwilli55 napisał: Darek i tacy co niejednego pieroga w życiu zjedli.
Jak tam Wasz Unia polsko-litewska? Jaki macie w tej Unii język "urzędowy"?
Pozdrawiam.

Jezyk urzedowy to polski podpierany czasami rosyjskim
Niestety wraca niedlugo do siebie takie zycie
A pierogi za mna chodza

Dawno mnie tu niebylo
Czytalem moje pierwsze wpisy i jedno mi sie nasowa ze zrobilem pare krokow do przodu w pielegnacji mojej trzezwosci ze zaczolem tez pomagac innym
Ze stol AA przy kturym wytrzezwialem zyskal nowego przyjaciela na mojej trzezwej drodze to sa te strony ktore codziennie odwiedzam niezawsze piszac tu czerpie sile
Niebylbym soba gdybym niepodziekowal moderatora za madrosc,cierpliwosc i uziemianie tych brykajacych

Oj tak, poczucie własnej wartości znacznie wzrasta, a jeszcze rok temu czułem się jak śmieć i nikomu niepotrzebna szmata, żyć mi się nie chciało. W lutym minie rok jak jestem trzeźwy. Chce mi się żyć jak cholera, myślę że jestem coś wart i że jeszcze komuś jestem potrzebny. Potrafię się głośno śmiać i czerpać radość z życia, to tak wiele że znowu mam z tego powód do radości. Niech to trwa i trwa

A to że trafiłem na to forum też jest powodem do radości

Skromność przez Ciebie przemawia Darku, co?
Ja nie czytając Twoich wpisów co nieco sobie pamiętam Założycielu Grupy AA.
A może to z lenistwa bo do tamtych za daleko miałeś?
Szlak św. Jakuba, potem Lisbona-Fatima, to już setki kilometrów a Ty mi tu o kilku krokach? Tak?
Szacunek Ci za to
Czasem tak się zastanawiałam czy tak sam maszerujesz, czy z grupą? Sama bym się nie odważyła chyba.
Chociaż ostatnio dość często pojawia mi się w tej mojej wspaniałej główeczce obrazek Koziołka Matołka, czyli mnie z tobołkiem na kiju, maszerującą sobie od-do, nie wiem skąd i nie wiem gdzie...tak beztrosko, najlepiej brzegiem morza.
Mam te swoje trochę dziwne marzenia, zwariowane ale dobrze, że są do zrealizowania.
Drzewa mandarynkowe dotknęłam, kwitnące aloesy widziałam, repetą były kozy na drzewie i bociany w grudniu. Teraz chyba pora na wielorybie stada, foki, no i bym chciała z delfinami popluskać się trochę.
Koniec marzeń bo czasu zabraknie. Dzięki Trzeźwości dziś Przygodzie mówię A-hoj
Pozdrawiam cieplutko

szekelko lubie moje towarzystwo i dlatego maszeruje sam mam czas na przemyslenia Planuje nastepny wypad na Jakuba (a Lisabona-Fatima to tez droga sw.Jakuba)
A grupa AA funkconuje z roznym skutkiem ale jest

Kochani, dzisiaj byłem na mityngu, po dłuższej przerwie. Coś niesłychanego, czułem moc pochodzącą od wszystkich alkoholików, poczułem siłę w sobie, kurza twarz to magia AA :D/

Minol juz rok jak w Koblenz odbyl sie polski miting AA
Roznie bywalo
Rdzen to trzech trzezwych alkoholikow jeden 24 lata na trzezwej drodze ja 6 rok i ten najmlodszy 2 lata i o nim chcialem napisac
1/2 roku spec klinice dla ciezkich przypadkow alko zaczynal po wyjsciu nie od zera ale od minusu bez pracy,mieszkanie luxusu itp
Nie zapil
Znalazl prace ( 6 km na piechote w obie strony slonce deszcz snieg)
Teraz znalazl mieszkanie gole sciany ale jest szczesliwy ze wtrwal
Pomagam mu jak moge (jest w wieku mojej corki) i ciesze sie razem z nim
Caly czas wiatr w oczy a on do przodu nawet brak znajomosci jezyka niebyl przeszkoda