a ja się dziś cieszę, bo :
- mamunia zrobiła mi kawę-prawie-do-łóżka:)
- ktoś mi powiedział, że "leczę słowem"
- znajduję szczęście i spełnienie w swoim związku:)

Biegata napisał:

a ja się dziś cieszę, bo :
- mamunia zrobiła mi kawę-prawie-do-łóżka:)
- ktoś mi powiedział, że "leczę słowem"
- znajduję szczęście i spełnienie w swoim związku:)

no i poznałaś mnie .....skromnego i cichutkiego alko.......
=)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =))

matiwaldi napisał:

no i poznałaś mnie .....skromnego i cichutkiego alko.......

hahaha! oczywiście:)
:YMDAYDREAM: :ymblushing:

agda napisał:

Dzis sie ciesze,
bo wczoraj mialam taki wstretny dzien,
a jednak nie pilam.
B A R D Z O sie ciesze!!!

I ciesze sie, ze tu jestescie.
Bo to byla w duzej mierze tez Wasza zasluga.

zasługa jest TWOJA,a my tylko

po to się TU spotykamy, by dodać otuchy, by miło poględzić, posłużyć ramieniem:)
albo chusteczką

bo...zrobiłam dwie blachy pizzy i zaraz będziemy ją wspólnie z dzieciakami zajadać.

cytryna napisał:

bo...zrobiłam dwie blachy pizzy i zaraz będziemy ją wspólnie z dzieciakami zajadać.

i dopiero teraz piszesz ....??? :o :x
a ja wszamałem wczorajsze kartofle/ziemniaki/pyry...... =)) =)) =)) =)) =))


a mogło być tak smacznie......

kartofle i ziemniaki i pyry, no i co? dobre, zdrowe i tanie.

nie przejadłeś się zbytnio? =))

A ja się cieszę bo po wielu miesiącach strachu że zapiję jak mąż wyjedzie, przestałam się bać. Nie ma GO od poniedziałku a ja w dobrej formie 3 dzień :!: Ale w piątek będzie i na to też się cieszę

gosya napisał:

A ja się cieszę bo po wielu miesiącach strachu że zapiję jak mąż wyjedzie, przestałam się bać. Nie ma GO od poniedziałku a ja w dobrej formie 3 dzień :!: Ale w piątek będzie i na to też się cieszę

za te trzy dni
i pamiętaj,że :
„Najczęstszą przyczyną porażki jest lęk przed porażką” - A. de Mello

pojechałam po mamę do pracy i poszłysmy na sałatkę.
i rozmawiałyśmy.
tak na prawdę, skupiając na uwagę sobie nawzajem..
i to właśnie dziś mnie cieszy:D

Biegata napisał:

pojechałam po mamę do pracy i poszłysmy na sałatkę.
i rozmawiałyśmy.
tak na prawdę, skupiając na uwagę sobie nawzajem..
i to właśnie dziś mnie cieszy:D

pięknie

MATKA,MAMUSIA,MATECZKA jest tylko jedna !!!

jedna...

cytryna napisał:

jedna...

wiem Cytrynko.....wiem,ale Ty swoja i tak kochasz,bo inaczej nie walczyłabyś o Nią !!!


jeszcze będzie Ci dziękować !!! zobaczysz !!!

Witam , witam Dziś mam wspaniały dzień, głody ustępują pomału, z czego się bardzo cieszę Dziękuję Bogu za ten dzień niesamowity
Dzisiaj miałem wolne w jednej pracy (ponieważ mam dwie obecnie).Zastanawiam się czy to też nie przez to się tak dzieje, że te głody się pojawiały, ponieważ byłem przemęczony... Codziennie od pon do pt wstaję o 4 rano, kieruję autem do 10 i ok 12 do pracy numer dwa, po pracy pod wieczór terapia lub miting.
Rozważałem ostatnio nad programem HALT. Dochodzę do wniosków, że głody mogły się nasilać przez przemęczenie, niedojadanie, do tego pretensje od narzeczonej że dla niej czasu nie mam.
Dlatego 65% godzin w porannej pracy postanowiłem oddać przyjacielowi, więc praca w której jestem kierowcą będzie tylko dwa razy w tygodniu. Zobaczę jak to się sprawdzi
Czuję jednak,że to mi jest potrzebne, bo pieniądze to nie wszystko, przecież i tak je wydam a brakować mi nie będzie. Myślę,że nie tędy droga, potrzebuję też czasu w dniu na przemyślenia, rozmowy z narzeczoną i wiele innych.
Nawet moją lubą objechałem ostatnio. Powiedziałem, że się dla mnie teraz liczy tylko terapia, że na niczym innym się teraz nie skupiam. Popłakała się; byłem szczery, lecz porozmawiałem z nią na następny dzień i wytłumaczyłem, że nie jest tak że mam ją du**e, tylko chcę mocno skupić się na leczeniu i jeśli ma pragnienie mi pomóc w tym , to niech to zaakceptuje na tę chwilę i przetrwa razem ze mną.
POZDRAWIAM

Łukasz niedawno zrobiłam bardzo podobnie...Tylko, że ja odeszłam całkiem z pracy. Nawet nie wiesz jak bardzo mi ulżyło...

lukasecek napisał:

Zastanawiam się czy to też nie przez to się tak dzieje, że te głody się pojawiały, ponieważ byłem przemęczony...

dobrze kombinujesz, Kolego , program HALT się kłania:)
Hungry-głodny
Angry -zły
Lonely- samotny (ciebie nie dotyczy;p)
Tired -przemęczony

lukasecek napisał:

bo pieniądze to nie wszystko

i tu dochodzimy do sedna:)
tak, pieniądze to nie wszystko, a praca staje się czsem zamiennikiem...
ale Ty mądry chłopak jesteś i to widzisz:)
i to mnie cieszy, bardzo mnie cieszy:)

Powiedziałem, że się dla mnie teraz liczy tylko terapia, że na niczym innym się teraz nie skupiam.

mnie też zawsze boli kiedy Pulpet mówi że najważniejsze żeby ON się dobrze czuł, żeby On miał dobre warunki do trzeźwienia...
czasem niestety tracimy ten balans, terapia jest ważna, ja nie przeczę, ale za dużo egoizmu też nie służy związkowi...

Łukasz, lubię Twoje posty:)
dobrze, że narzecona rozumie o że terapia jest ważna dla Ciebie i dla Was, ale ... zrób czasem dla NIEJ coś miłego:)
taka moja malutka prośebka...

Biegata napisał:

... zrób czasem dla NIEJ coś miłego:)
taka moja malutka prośebka...

Sugestia, a raczej prośba przyjęta popracuję nad tym jak jej umilić chwilę. Dzięki

... bo nie mam powodów do smutku :D

Dziś się cieszę bo...jadę na miting. Później msza za Naszych wielkich nieobecnych ze Wspólnoty.Wspominanie szczególnie tych którzy odeszli w tym roku.

lari napisał:

nie piję 9-ty dzień, wiem, że to mało, ale dla mnie i tak powód do radości.

bo to było, 3 i pół miesiąca temu ...
i nadal tak jest

moje gratulacje

I tak spokojnie dzień po dniu

siwy napisał:

moje gratulacje

I tak spokojnie dzień po dniu

Siwy mi pogratulował i miło mi się zrobiło.
Dziękuję Siwy

Obudziłem się,otworzyłem oczka rozpocząłem na trzeźwo dzisiejszy dzień.
Dzień wolny po przepracowanym sumiennie i uczciwie tygodniu.
To mój czas odpoczynku,a więc wszystko ma swoje miejsce
w całym tym "Jego" planie. :YMDAYDREAM:

a ja cieszę sie bo wiem, że istnieje ktoś na kogo mogę liczyć niezależnie od sytuacji Czy chodzi o wypłakanie się w mankiet czy o wieczorne pojscie do kina

A ja sie ciesze bo dzisiaj porozmawialam sobie z Emilka, a potem zadzwonila do mnie kolezanka, ktora czasem przyjezdza na mitingi do Leicester. Pogadalysmy sobie szczerze i okazalo sie, ze mamy bardzo duzo podobnych przezyc (glownie chodzi o byly zwiazek), gdy ona mowila o swoim "eks", mialam wrazenie jakby mowila o Tomie, gdy ja mowilam o Tomie, ona czula dokladnie to samo Ona czasem chodzi na mitingi Al-anon, ja nigdy nie bylam.
Lubie dziewczyny z Al-anon, maja mitingi w ten sam dzien i o tej samej godzinie (dzieki temu cala rodzinki moga przyjezdzac)...chyba sie wybiore pewnego razu...

Dzis cieszę się, że wciąz nie piję. I że w końcu mija mi ta cholerna chandra. :ojej: Zawsze wiedziałam, że po burzy przychodzi słońce...

cytryna napisał:

Dzis cieszę się, że wciąz nie piję. I że w końcu mija mi ta cholerna chandra. :ojej: Zawsze wiedziałam, że po burzy przychodzi słońce...

To moja radosc jet podwojna 1-ze Cytrynka lepiej sie czujesz :X
2-wczoraj myslalam ze umre zlapalismy w domu grype jelitowa ja i moje dzieci bylo naprawde ciezko ale dzis sie obudzilam i czuje sie znacznie lepiej.Tak naprawde nieraz nawet nie zwracam uwagi jakie to szczescie byc poprostu ZDROWYM.

oj najgorsze jest to jak chorują dzieci.... Szpital w domu to masakra. Ale i ja się cieszę, że czujecie się lepiej!

:X

Dziś ciesze sie bo jestem trzezwy i na 18 ide na miting!!

cieszę się, bo po kolejnej wtopie dziś mija 40 dni kiedy nie wypiłam i nie wymiotowałam (oprócz alkoholizmu jestem bulimiczką)

:ojej: Ja zaś dziś cięszę się bo właśnie wróciłem z proszonego obiadu w super restauracji(nie moja półka) gdzie po raz pierwszy w życiu jadłem stek z polędwicy wołowej sprowadzonej z Argentyny-i choć nie jestem smakoszem takich rzeczy było to super żarcie i pięknie podane.Warto nie pić dla takich chwil i być wdzięczny za to co mnie spotyka.Leszek alkoholik

A dziś rano śniadanko, bułeczka z serem z mleko i tez jestem wdzieczny za to