Hej,
Wiem,że chcę odejść ale boję się zmian.
Jesteśmy razem ponad 10 lat i sporo razem przeszliśmy.Byla zabawa i beztroska,czasy awantur,szantażu z obu stron,rozłąka.Potem przyszedł rok więzienia,okres wsparcia,później jego terapia i 3 lata anstynencjii.Był to nowy temat dla nas obojga,niełatwy ale bardzo wartościowy i spokojny.Miniony.Teraz mamy 3 letniego synka,on tyle samo pije.Na początku były błagania,łagodzenia,biegania za nim,szantaże.Miałam dużo współczucia i zrozumienia i wiary.Od dłuższego czasu,kiedy widzę go pijanego mam więcej złych emocjii do niego niż dobrych,które też trwająjak trzeźwieje.Czuję złość,jej jest najwięcej,że znowu się napił,że muszę wszystko przeorganizowac z opieką nad synkiem.Czuję smutek i też obrzydzenie do niego,nie mogę na niego patrzeć,kiedy jest pijany.Też od jakiegoś czasu wiem,że bez niego będę szczęśliwsza,spokojniejsza,że to też lepsze dla naszego synka.Boję się tego pierwszego kroku,za którym pójdzie zmiana przedszkola i swojej pracy,bo zamieszkam z synem u moich rodziców. Brak mi odwagi